Oceaniczne plastyki mają znaczący wpływ na klimat
Sarah Mosko
Mieszkaniec
Laguna Beach James Pribram – na
zdjęciu – trzyma plastykowe śmieci, które znalazł na Oceanie Atlantyckim 2000
mil pomiędzy Brazylią a RPA, w Wirze Południowoatlantyckim w 2011 roku. Chociaż
spalanie paliw kopalnych jest główną przyczyną EGO, kopalne paliwa mogą także
pociągnąć zmiany klimatu poprzez kompletnie inny mechanizm, w którym rolę
odgrywają plastykowe cząstki i małe bioluminescencyjne rybki zamieszkujące
setki metrów poniżej powierzchni oceanu.
Świecące ryby -
latarniki czyli myctophis (Myctophidae) mają długość zaledwie kilku
cali, ale są wszechobecne i tworzą niemal połowę rybnej biomasy Wszechoceanu.
Są one żywotne dla oceanicznych możliwości pochłaniania węgla, bardziej niż
wszystkie lasy świata, w czasie swej migracji we wszystkich siedmiu morzach.
We dnie latarniki
unikają drapieżników w głębokich wodach, z których wypływają na powierzchnię w
czasie nocy, gdzie żywią się bogatym w węgiel planktonem zanim znów się zanurzą
w głębokie wody, gdzie z kolei odkładają swe bogate w węgiel odchody. One także
magazynują węgiel kiedy są zjadane przez większe ryby. Ten rytuał migracyjny
jest główną możliwością zredukowania ilości wyprodukowanego przez Ludzkość i
wyemitowanego w atmosferę CO2 o – jak się ocenia – 20-35%.
A zatem,
cokolwiek szkodzi latarnikom przeszkadza pochłanianiu węgla przez ocean. Alarmujące
wieści o tym, że małe okruchy plastyków przypominające ulubione planktonowe
pożywienie latarników mogą przyprawić je o problemy i w konsekwencji także
zmianę klimatu.
Większość
plastyków jest wytwarzana z ropy naftowej i naturalnego gazu i dla celów
praktycznych, nie ulegają biodegradacji, nawet jeżeli w wodzie rozpadają się na
drobne i coraz mniejsze fragmenty.
Wszystkie morskie
plastykowe śmieci akumulują się w cyrkulujących strefach oceanicznej
konwergencji zwanych wirami oceanicznymi. Od czasu dokonania przełamującego
odkrycia w 1999 roku, że plastyki przewyższają ilość zooplanktonu w
powierzchniowych wodach Północnego Pacyfiku w stosunku 6 : 1, zorientowano się,
że drobne odłamki plastykowe mogą być mylone przez stworzenia morskie żywiące
się planktonem.
Następujące potem
badania wykazały, że więcej niż trzecia część żołądków latarników złapanych
przy powierzchni pacyficznych wirów oceanicznych zawierały kawałki plastyków,
podobne wielkością (1-3 mm) i kolorem (przeźroczyste, białe i niebieskie) do
lokalnego zooplanktonu.
Połykanie plastyków
przez latarniki wyjaśnia niezgodne z prawdą wyniki. Ogromne ilości plastyku
znikają z powierzchni morza we wszystkich pięciu największych światowych wirach,
z czego przede wszystkim te o średnicy 2 mm.
Zatykanie przewodów,
niestrawność i zagłodzenie to oczywiste zagrożenia wynikające ze zjadania
plastykowych odłamków, które jak się sądzi są związane z morskimi plastykami i
stwarzają ogromne zagrożenia.
Zanieczyszczenia ropopochodne,
które przyklejają się do plastyków są połykane i potencjalnie włączają się w
łańcuch pokarmowy, kiedy to małe rybki są zjadane przez duże.
Zagrożenie także wynikają
z bloków zbudowanych z pewnych polimerów. Np. poliwęglanowy plastik pochodzi z BPA
(bisfenol A), estrogen powodujący zaburzenia endokrynologiczne, co może wywoływać
zaburzenia rozwojowe. Natomiast podstawowe składniki polichlorku winylu (PCV) i
polistyrenu są znane jako czynniki kancerogenne.
Niezliczone
dodatki, które nadają wyrobom plastycznym pożądane właściwości, budzą dodatkowe
obawy, ponieważ mogą przedostać się z połkniętych tworzyw sztucznych do tkanek
organizmu. Ftalanowe plastyfikatory i polibromowane środki zmniejszające
palność są typowymi dodatkami, które na przykład szkodzą układom hormonalnym ssaków.
Ostatnie badania
dokumentują kontaminację tkanek latarników chemikaliami, które pochodzą z
plastyków i z wody morskiej.
Ponadto,
pływalność plastyków może przeszkadzać w utrzymaniu przez nie stabilności i pływalności
w czasie migracji z głębin pod powierzchnię i vice-versa.
Jeżeli bieżący
trend utrzyma się do roku 2050, to składowiska odpadów i śmieci oraz środowisko
naturalne zakumuluje 12.000.000.000 ton plastykowych śmieci.
Jedno z
najwcześniejszych badań na temat tego, jak plastyki przedostają się w wody
oceanów rocznie z nadbrzeżnych społeczności wskazuje, że jest tego od 4,8 do
12,7 mln ton.
W zależności od pływalności,
niektóre plastyki pływają a inne toną i opadają na dno, albo przemieszczają się
poprzez kolumny wody. Biorąc pod uwagę przestrzeń oceanów i wskaźnik napływu
nowych tworzyw sztucznych, otwarte programy oczyszczania oceanu są niewykonalnym
rozwiązaniem.
Samym centrum klimatycznego
kryzysu jest dysfunkcyjny stosunek Ludzkości do paliw kopalnych. Jeżeli będziemy
go dalej ignorowali, to problem ten będzie narastał coraz szybciej. Droga, którą
podążamy, wiedzie do coraz większej destabilizacji klimatu, która będzie się przejawiać
coraz silniejszymi burzami i dotkliwszymi suszami, rozprzestrzenianiem się ludzkich
nieszczęść, masowym wymieraniem gatunków oraz socjalnymi, ekonomicznymi i
politycznymi przewrotami. (Np. kryzys migracyjny, którego jesteśmy świadkami w
Europie, Ameryce Pn. i Australii – uwaga tłum.)
Potrzeba racjonalnej
zmiany z gospodarki opartej na spalaniu paliw kopalnych jako podstawowego
źródła energii na produkcję rzeczy w oparciu o energię odnawialną i produkowanie
rzeczy, które nadają się do recyklingu i podlegają biodegradacji. Eliminacja plastykowych
przedmiotów jednorazowego użytku jest koniecznością.
Źródło -
Los Angeles Times - http://www.latimes.com/socal/daily-pilot/opinion/tn-dpt-me-commentary-sarah-20171103-story.html
Przekład z angielskiego - ©R.K.F.
Leśniakiewicz
CDN.
CDN.