Powered By Blogger

czwartek, 30 listopada 2017

‘Oumuamua – kosmiczny krążownik?



Niezwykły gość w Układzie Słonecznym. Ma kształt cygara i nazywa się 1I/‘Oumuamua. Początkowy materiał na temat tego niezwykłego obiektu znajdują się na stronie - http://wszechocean.blogspot.com/2017/11/obiekt-a2017-u2-gosc-spoza-ukadu.html.

Parę dni temu media podały następującą informację uzupełniającą, którą cytuję w całości:

‘Oumuamua - niezwykła międzygwiezdna asteroida

1I/‘Oumuamua (dawniej A/2017 U2, C/2017 U2) - tak nazywa się asteroida, odkryta miesiąc temu przez naukowców z NASA. Jak czytamy na stronie organizacji, jest to pierwszy tego typu obiekt, który przybył do nas spoza naszego Układu Słonecznego.
- Przez dekady przypuszczaliśmy, że takie międzygwiezdne obiekty istnieją, a teraz - po raz pierwszy w historii - mamy na to bezpośrednie dowody - powiedział Thomas Zurbuchen, członek Dyrektoriatu Misji Naukowej NASA. - To historyczne odkrycie otwiera nowe okno dla badań procesu formowania się układów słonecznych innych niż nasz - powiedział.
Asteroida ma 400 metrów długości, a jej wydłużony kształt upodabnia ją do cygara. Wstępne kalkulacje sugerują, że obiekt przybył z okolic gwiazdy Vega, znajdującej się w konstelacji Lutni.
- Przez dekady przypuszczaliśmy, że takie międzygwiezdne obiekty istnieją, a teraz - po raz pierwszy w historii - mamy na to bezpośrednie dowody - powiedział Thomas Zurbuchen, członek Dyrektoriatu Misji Naukowej NASA. - To historyczne odkrycie otwiera nowe okno dla badań procesu formowania się układów słonecznych innych niż nasz - powiedział.

Nazwa obiektu pochodzi z języka hawajskiego i w wolnym przekładzie znaczy "Posłaniec, który przybywa z daleka jako pierwszy". Początkowo "Posłańca" uznano za kometę, jednak po intensywnych badaniach przekwalifikowano go na asteroidę.
Więcej informacji na stronie NASA.

Niestety – obiekt porusza się bardzo szybko – 41,67 km/s i jak na razie żaden ziemski statek kosmiczny nie jest w stanie go dogonić. Oddala się bowiem w kierunku konstelacji Pegaza i rychło opuści Układ Słoneczny. Na zawsze.

Jest jednak takie małe „ale”, a mianowicie – spójrzmy na zdjęcie tego obiektu i porównajmy go ze zdjęciami zamieszczonymi przez George’a Filera w jego materiale na temat kosmicznych krążowników Ziemian walczących ramię w ramię z Nordykami przeciwko Reptilianom - czyż nie są podobne?

Osobiście uważam rewelacje Filera za bajki dla grzecznych dzieci, nie dlatego żebym był sceptykiem, ale dlatego iż trudno przypuszczać by Ziemianie nawet tak rozwinięci technicznie jak Amerykanie, byli w stanie wyprodukować czterystumetrowy statek kosmiczny, a jeżeli nawet, to niepostrzeżenie wyprowadzić go na orbitę i puścić w pogoń za Reptilianami. Poza tym sama sprawa napędu antygrawitacyjnego wcale nie rozwiązuje problemu rozpędzenia kosmolotu do prędkości relatywistycznych, czyli v << c. Antygrawitacja znosi ciężar kosmolotu, ale jego masa – którą trzeba rozpędzić do v << c – wciąż pozostaje bez zmian. I to jest właśnie ten problem, którego na razie nie potrafimy rozwiązać. No, ale to już tak na marginesie.


Wracając do ‘Oumuamua, to jestem pewien, że takich obiektów w Układzie Słonecznym jest znacznie więcej i poza nim też. Przestrzeń międzygwiezdna nie jest wcale takim oceanem próżni, jak tego chcą nasi autorzy sci-fi! I takim pozaukładowy obiektem na pewno była słynna kometa Hayakutake, która odwiedziła nas w latach 90. XX wieku, a świadczy o tym jej skład chemiczny, bardzo nietypowy. Tak więc dlatego jestem pewny, że wkrótce obok obiektu 1I pojawi się 2I, 3I, 4I… itd. itp. To już tylko kwestia czasu i naszych możliwości obserwacyjnych.