Powered By Blogger

sobota, 28 sierpnia 2021

O uciekinierach i „migrantach”

 

Migranci u bram Euroraju

Od kilkunastu dni trwa kryzys na polsko-białoruskiej granicy, gdzie koczują tzw. migranci zwani także uciekinierami z Afganistanu. OK., rozumiem, że uciekali przed zemstą Talibów, ale dlaczego akurat do Polski? Przecież pomiędzy Afganistanem a Polską są jeszcze: Turkmenistan, Azerbejdżan, Gruzja, Rosja, Ukraina i/lub Białoruś. Z tego dwa kraje są muzułmańskie. Poza tym Afganistan graniczy z muzułmańskim Pakistanem, Tadżykistanem, Iranem i Uzbekistanem. Dlaczego ci uciekinierzy nie zwrócili się do władz tych krajów z prośbą o pomoc?

Odpowiedź jest prosta – władze tamtych krajów nie dają tak wysokiego socjalu, jak np. Niemcy. Przy czym dodam, że Niemcy dają za friko, za bycie uchodźcą. Oczywiście „migranci” pracować nie będą – od pracy są frajerzy płacący im socjal. Niech frajerzy pracują dla nich. Taka jest ich filozofia życia.

Mówienie o tym, jacy to biedni ludzie trafia do wszelkich pięknoduchów i pustogłowców. W rzeczywistości są to ludzie, których stać było na opłacenie kosztów ucieczki z kraju i przeszmuglowania na zieloną granicę – od 3000 do 5000 US$ od osoby. To jest suma, o której przeciętny polski emeryt może sobie tylko pomarzyć. Ale polski emeryt to śmieć. Liczą się „migranci”, bo uciekli z wrogiego obozu – tak jak kiedyś Polacy na Zachód. Różnica jest zasadnicza: Polacy podejmowali każdą pracę i płacili podatki.

Oczywiście dla przemytników to był i jest niesamowity biznes, lukratywny jak jasny gwint. I jak widać nikt z tym nie walczy, bo – jak widać – ma wsparcie ze strony bat’ki Łukaszenki i całego legionu „cichych donów” z wschodnich mafii. Spotykałem wielu takich na granicy Rzeczpospolitej.

Ostrzegaliśmy Warszawę o tym jeszcze we wczesnych latach 90., i za każdym razem słyszeliśmy połajanki w rodzaju „wicie-rozumicie – co wy tam wiecie na granicy, my tu w Warszawie wszystko wiemy lepiej…” Jak to wygląda? Ostatnio nawpuszczali „migrantów” do Polski i teraz przyznają, że gdzieś im znikło 700 osób. Znaczy się rozpłynęli czy po prostu uciekli tam, gdzie jest wyższy socjal??? Oczywiście! Oni Polskę i Polaków mają głęboko w dupie, i trudno im się dziwić. Oni chcą tylko trzech rzeczy: kasy, dużej kasy i ogromnej kasy. Przyjeżdżają, zasilają przestępcze podziemie, gdzie mają szansę dorobić się ogromnej kasy. Państwo ma z tego guzik z pętelką, a normalni ludzie boją się wyjść z domu po zmroku, bo „migranci” czując swą bezkarność mogą w każdej chwili napaść, pobić, zgwałcić czy zabić, a policja przygląda się, bo jest bezsilna. Tak jest tam, gdzie przyjęto „migrantów” i „uciekinierów” – wystarczy przejechać się do Wiednia, Berlina czy Paryża.

Ale oczywiście winni są mieszkańcy, a nie napływowa hołota. Tak już jest, że w takich przypadkach w pierwszym rzędzie przyjeżdża do nas najgorsza szumowina i najgorsze męty. To oczywiste – przecież zajmują przyczółki dla swej przestępczej działalności. Ale do „pożytecznych idiotów” to nie trafia. Ich zakłamanie łatwo jest obnażyć – wystarczy zaproponować im wzięcie na utrzymanie migranckiej rodziny, cała ich głupia gadka się kończy…   

Oglądałem ostatnią niedzielną „Kawę na ławę” w której wypowiadali się politycy z lewej i prawej strony. Gadali jak zawsze: dużo, głupio i nie na temat. To jest tak, kiedy wypowiadają się ludzie, którzy granicę widzieli zza szyb luksusowych samochodów i w TV. Bredzili o humanizmie, o empatii, itp. pierdołach, ale żaden z nich nawet się nie zająknął o tym, jak tą sprawę załatwić. A przecież to takie proste: pozwolić na przekroczenie granicy, przewieźć do obozu przejściowego, przesłuchać i wystawić odpowiednie papiery. I po kłopocie - niech jadą do Niemiec czy gdzieś indziej. Ale nie, bo to byłoby za proste i nikt by się nie nachapał, a tak to każdy chce coś uszczknąć dla siebie. A głupi naród znów będzie wpuszczony w maliny - jak zawsze.


Boat-people na Morzu Śródziemnym

I jak zwykle, wzorem USA będziemy mieli płoty na granicach i problemy z „uchodźcami”, zaś Łukaszenka z Putinem będą śmiać się w kułak z głupich Polaczków, którzy – jak zwykle – zamiast rozwiązać problem, skoczyli sobie do oczu i uzębienia. I tak się mści brak polityki wschodniej i najgorsze stosunki ze wschodnimi sąsiadami!

W Polsce Ludowej nie robiło się z tego problemu – „migranci” jechali do Szwecji, a jak Szwedzi mieli ich dość, to do West Berlina. Za moich czasów mieliśmy na granicy Turków, Kurdów, Palestyńczyków, którzy załatwiali wszystko w sposób zgodny z przepisami: mieli paszporty i wizy państw docelowych. I nie było mowy o stwarzaniu im trudności, bo uciekali przed wojną i prześladowaniami. Trudności robili im Zachodniacy, a u nas zaczęły się w tzw. „wolnej” Polsce pod rządami różnych oszołomów i ich pociotków – chciwych bezmózgowców.

Potem byli rumuńscy Cyganie, którzy przybywali do Polski tylko po to, by przedostać się do Niemiec. Za nimi obywatele z krajów byłego ZSRR.

No i na koniec pytanie: kto jest odpowiedzialny za ten kryzys? Odpowiedź jest oczywista: ci, którzy spowodowali różne „wiosny” i „jesienie” ludów w krajach arabskich; ci, którzy mieszali się i wciąż mieszają do spraw wewnętrznych innych krajów; ci, którzy bezlitośnie doili kraje kolonialne a potem pozostawili je samym sobie. I wreszcie ci, którzy z migracji zrobili broń polityczną i ekonomiczna w hybrydowej wojnie z Unią Europejską. I nie mam tu na myśli Putina czy Łukaszenki – oni tylko skorzystali z okazji, którą podała im na złotej tacy administracja Buschów, Obamy, Trumpa i Bidena. To oczywiste – UE stanowi konkurencję dla USA, więc trzeba ją zniszczyć poprzez obruszenie lawiny gąb do wyżywienia i bandy nierobów. Napisałem tak celowo, bo nie jest możliwa jakakolwiek integracja z islamistami. Na to trzeba wielu pokoleń i kilku wieków, by w jakiś sposób dostosować się wzajemnie do siebie. Integracja euro-arabska jest taką samą utopią jak komunizm i wierzą w nią tylko słabe umysły różnych oszołomów.

Oczywiście tym ludziom pomóc trzeba, ale tylko tym, którzy uciekają przed wojnami, prześladowaniami etnicznymi, religijnymi, itd. a nie tym, którym marzy się socjal i easy life na Zachodzie. Dla leni, bumelantów, przestępców i kombinatorów nie powinno być miejsca w Polsce i całej Unii. A jak się to komuś nie podoba, to fora ze dwora – pierwszym samolotem i w kajdankach powrót do kraju, z którego uciekł. I tylko taka polityka ma sens – w innym przypadku jest to tylko i wyłącznie zasilanie przestępczych środowisk w Polsce i UE. Migrantolubom chciałbym przypomnieć tylko strzelaninę w Magdalence, kiedy to dwóch byłych specnazowców trzymało w szachu pluton antyterrorystów. Takie coś może powtórzyć się w każdej chwili i może być – i będzie – jeszcze więcej trupów. Może to spotkać każdego z nas, bo terroryzm nie wybiera ofiar – każdy może nią być.

Ale do oczadziałych mózgownic jak widać to nie dociera… Nie jestem wrogiem uciekinierów i migrantów, ale niech to będzie miało jakiś porządek i umocowanie prawne, bo nie ma nic bardziej żałosnego od widoku  posła czy senatora uciekającego przez funkcjonariuszami SG...