Nowe odkrycia na Czerwonej Planecie,
gdzie NASA ostatnio odnotowała pojawienie się dziwnej marsjańskiej chmury.
Mówiąc krótko, gigantyczna chmura pojawiła się z wnętrza Czerwonej Planety
wprost z wulkanu Arsia Mons.
Arsia Mons to najbardziej wysunięty na
południe wulkan tarczowy formacji Tharsis Montes w regionie Tharsis na Marsie,
jedyny położony na południe od równika – S 9,50° – W 120,50°. Spłaszczony
stożek tego wulkanu wznosi się ponad 9 km nad otaczającą wyżyną, zaś średnica
jego kaldery to około 110 km.
Wielu ludzi sądzi, że chmura ta
powstała wskutek erupcji wulkanicznej, ale ta hipoteza została natychmiast
obalona, kiedy geolodzy oświadczyli, że ten wulkan nie był aktywny już od ponad
50 mln lat.
Chmura ta składa się z wodnego lodu, a
zatem nie może ona pochodzić z wnętrza wulkanu.
W rezultacie tej dziwnej obserwacji,
została ona nazwana Długą Chmurą z Arsia Mons i ekipa uczonych ją badających
znów oznaczył ją jako niewyjaśnioną i nieznaną.
Wedle dr Jorge Hernandez-Bernala z Uniwersytetu Kraju Basków, fenomen ten
trwa już od pewnego czasu i eksperci już się ślinią na myśl jak i gdzie się on
wytworzył i gdzie jest jego początek.
Jak dotąd, oni wiedzą że chmura taka
formuje się ponownie każdego roku i rośnie przez 80 dni zanim rozproszy się w
czasie trzech godzin.
W czasie swej największej wielkości we
wrześniu 2018 roku, chmura pokrywała blisko 1500 km powierzchni planety, a po
80 dniach zaczęła niknąć w połowie października.
Została ona odkryta przez Mars Express,
ale nikt nie wie, co jest przyczyną jej powstania.
Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas -
Leśniakiewicz