Mieszkańcy Kieżmarku odkryli
pod Tatrami unikalny historyczny artefakt: musicie zobaczyć budowlę sprzed 4000
lat! Trzech kieżmarczaków - Rastislav
Ferulík, Martin Krasula i Michal Gemza dokonali odkrycia
historycznego artefaktu pod Tatrami.
Po latach poszukiwań, badań i
weryfikacji przedstawili swoją pracę publiczności. Jest to działający do dziś
dnia kilku tysiącletni kosmiczny kalendarz. Nazwali go Tatrzańskim Stonehenge,
bowiem ma on dokładnie taką samą funkcję jak ten w Anglii.
Wielkie głazy są ustawione do
półokręgu na dużej przestrzeni. Każdemu to się od razu skojarzy ze Stonehenge
na Salisbury Plain w Anglii, i nikt nawet nie przypuszczał, że mamy dokładnie
coś takiego na Słowacji pod Tatrami. Budowlę megalityczną przed ponad 4000 lat
na Michalskim Polu zbudowali nasi przodkowie.
Za jego mapowanie odpowiadały
trzy osoby z Kieżmarku.
- Wszystko zaczęło się,
gdy dostałam książkę Nory Barátovej
„Nad Kieżmarkiem wieje wiatr”. Gdzieś pośrodku znajdowało się zdjęcie dużych
skał na środku pola z napisem ‘kultowe miejsce’. Chciałem wiedzieć, co to było.
I dopiero dzisiaj, po trzydziestu latach, dzięki moim kolegom, mogę powiedzieć,
że dokładnie wiem, gdzie znajdowały się te skalne obiekty i do czego były
używane - mówi
zafascynowany Rastislav Ferulík.
Odnieśli
sukces
- Byliśmy
trzema przyjaciółmi z dzieciństwa, którzy wspaniale się uzupełniali. Michał
jest technicznie wykształcony i uzdolniony, ma warsztat w domu, Marcin wszystko
uczył i opanował administrację. Początkowo chciałem studiować astronomię, ale
skończyłem na geodezji, więc jestem archeoastronomem –
wyjaśnia Rasťo, a Martin Krasula dodaje:
- Udało nam
się dokładnie ustalić, gdzie stały kamienie z jedynego zachowanego zdjęcia z
końca XIX w. i dlaczego tam stały. Celowaliśmy we wszystkie punkty w Tatrach.
Gdzie jest Słońce, ale też Księżyc w czasie równonocy wiosennej i jesiennej,
przesilenia letniego i na początku tatrzańskiego lata. Następnie udaliśmy się
do biblioteki licealnej i odkryliśmy teksty Juraja Buchholtza młodszego
z pierwszej połowy XVIII wieku, w których opisuje te kamienie i mówi o ich
przeznaczeniu do mierzeniu czasu.
Był pierwszym Europejczykiem,
który trafnie określił znaczenie tych megalitycznych struktur. Z punktu
widzenia dokładności ten kieżmarczyk jest pierwszorzędny. Jest wyznaczone
centrum, a namiar znajduje się na horyzoncie. Ponieważ są to Tatry w naszym
kraju, jest to pierwszy kalendarz tatrzański. Stawiamy w tej samej linii z
takimi znacznikami czasu jak Stonehenge, Machu Picchu czy egipskie piramidy. Niestety
kamienie z Michalskiego pola zaginęły (jak zwykle tego rodzaju obiekty – przyp.
tłum.) ponad sto lat temu.
- Zniknęły,
gdy na przełomie XIX i XX wieku sporządzono nowe katastry. Zachęcano ludzi do
otaczania ich dużymi kamieniami i uważamy, że właśnie wtedy zniknęły z pola.
Stonehenge
Kamienna budowla usytuowana w
okolicach miasteczka Amerbury w angielskim hrabstwie Wiltshire, około 13 km na
pd.-zach. od Salisbury. Postawiono ją w Epoce Kamiennej i używano do Epoki
Brązu. Jest to najstarszy zegar słoneczny. Stonehenge składa się z fosy
otoczonej konstrukcją z kamiennych bloków, które ponownie otoczone są kilkoma
kręgami kamieni.
Moje 3 grosze
Kiedy znalazłem ten
artykuł, to poczułem się jak kot, który złapał wyjątkowo tłustą mysz.
Przypomnij sobie Czytelniku, co pisałem na temat tajemnic Babiej Góry –
wspomniałem m.in. o tym, że w partiach przyszczytowych Królowej Beskidów mogło
znajdować się starodawne obserwatorium astronomiczno-astrologiczne coś à la
Stonehenge, które potem – w czasie chrystianizacji tych ziem – poszło w
zapomnienie i zostało zniszczone. A żeby ludzi nie korcił powrót do tych
„pogańskich” praktyk, chrześcijańscy „nawracacze” na „jedynie słuszną religię”
rozpuścili legendy o duchach, widmach i diabłach tamże grasujących. Stąd te
wszystkie dziwne nazwy zawierające wszelkie diabelstwa.
No i teraz okazało się,
że takich obserwatoriów jest więcej, a zatem wynika z tego, że ok. 4000 lat
temu – a zapewne o wiele, wiele wcześniej – istniała na terytorium południowej
Polski i Północnej Słowacji jakaś kultura, która budowała megalityczne
obserwatoria, uprawiała astrologię z astronomią, ryła szyby i sztolnie w
poszukiwaniu minerałów (w tym rud uranu!) w Niskich Tatrach i tajemniczy obiekt
próżniowy tamże, i być może zbudowała ongi słynny Księżycowy Szyb, o którym
pisałem wraz z dr. Milošem Jesenským
w naszych dwóch opracowaniach pt. „Tajemnica Księżycowej Jaskini” i „Powrót do
Księżycowej Jaskini”. A to oznacza, że poszukiwania na tych terenach śladów
dawnej Przeszłości mają sens.
I tak trzymać!
Przekład ze słowackiego - ©R.K.F.
Sas - Leśniakiewicz