Powered By Blogger

poniedziałek, 14 sierpnia 2023

Przekleństwo Maryny Mniszchek

 


Boris Szarow

 

Nad dynastią Romanowych zawisło straszliwe przekleństwo. Na ich głowy rzuciła je Maryna Mniszchek – córka polskiego awanturnika i żona dwóch łże-Dymitrów Samozwańców. Jest to jeden z epizodów kończących Wielką Smutę - okres walki o władzę w Rosji na początku XVII wieku.

 

Okrutna kaźń

 

Maryna (Marina, Maria) wplątała się w rosyjską historię, jakby to można było powiedzieć – zwyczajnie. Spotkanie ze zbiegłym mnichem Griszką Otriepiewem czyli łże-Dymitrem I (Dymitrem Samozwańcem I) zawiodła ją na rosyjski tron. Ale kiedy wyrżnięto polski garnizon w Moskwie, Samozwaniec zamordowany, to Marynie po prostu udało się uciec.

Dalsze zwroty losu zaprowadziły ją do jarosławskiej zsyłki, a potem do obozu łże-Dymitra II (Samozwańca II) – Tuszyńskiego złodzieja. Maryna – niezbyt wiadomo czemu – rozpoznała w nim swego cudem uratowanego męża. W grudniu 1610 roku Samozwańca II zabito. Ale wcześniej urodziła mu syna nazwanego Iwanem.

Latem 1614 roku, Maryna wraz z synem wpadli wreszcie w ręce władz i trafili do ciemnicy. A w rok później, w Ipatiewskim monastyrze koronowano na cara Michaiła Fiodorowicza Romanowa. I tak zakończyła się Wielka Smuta po śmierci ostatniego cara z dynastii Rurykowiczów.

Maryna Mniszchek była koronowaną carycą Rosji i prawo zabraniało skazać ją na śmierć. Jeżeli można było nazwać Marynę samozwanką, to jako polską poddaną należało ją deportować do Polski.

Jednakże nieszczęśliwe dziecko nazywane teraz nie inaczej niż złodziejaszek, był de iure poddanym rosyjskim podlegającego prawom Rosji. Ale dzieci na Rusi nie skazywano na śmierć. Tak więc dla małoletniego Iwana zrobiono wyjątek, podpierając się stanowiskiem Cerkwi w tej sprawie.

Ojciec chłopca niósł go na rękach na plac Łobnyj, gdzie przy niezwykłym zgromadzeniu narodu spróbowano go powiesić. Powróz był jednak za gruby i nijak nie chciał się zacisnąć na cienkiej szyjce chłopca. Moskwiczanie mówili, że w ciągu kilku godzin dzieła dokończył grudniowy mróz.

Dowiedziawszy się o śmierci syna, Maryna przeklęła cały ród Romanowów. Ona wykrzyczała, że teraz w tej rodzinie „syn stanie przeciwko ojcu, a żona przeciwko mężowi”, „wszyscy będą tracili życie jak ten nieszczęsny chłopiec”, żaden z Romanowów nie przyniesie swemu krajowi szczęścia, a dynastia zakończy swe panowanie tym, od czego zaczęła – dzieciobójstwem.

 

Cień powieszonego chłopca

 

Pierwsi Romanowowie nie przywiązywali wagi do tej klątwy. Np. chorobę i wczesną śmierć Michaiła uważano za „wodziankę”[1]. Dziewczynki w jego rodzinie rodziły się całkowicie zdrowe i krzepkie, ale dwóch chłopców zmarło we wczesnym dzieciństwie. Zaś Aleksiej Michajłowicz pojawił się na świecie bardzo słaby. Przez całe jego panowanie trwały ustawicznie smuty i wojny. Zmarł on w wieku 47 lat na zawał serca.

Z dziećmi u Aleksieja też nie było dobrze. Chłopcy umierali w młodym wieku albo rodzili się już chorymi. I tak np. Aleksiej Aleksiejewicz zmarł w wieku lat 16 nie wiadomo nawet dlaczego, Fiodor Aleksiejewicz ledwie co dociągnął do dwudziestki, a Iwan w wieku lat 30 był wrakiem człowieka. W jakim-takim dobrym stanie zdrowia był jedynie Piotr Alieksiejewicz.

W 1715 roku, książę Bekowicz – Czerkasskij po wyprawie wojennej do Chiwy przywiózł ze sobą do Petersburga jakiegoś ślepego staruszka-jasnowidza. Zaprowadzono go do cara i dziadek przemówił: Maleńki chłopiec. Powieszony. Jego cień jest za tobą

Piotrowi I Wielkiemu przyszło w pełni odczuć wszystkie następstwa klątwy. Wszyscy chłopcy rodzący się w carskiej rodzinie w dwóch rzutach umarli jako małe dzieci, poza Aleksiejem, którego polecił stracić sam Piotr. Także sam imperator skonał w straszliwych męczarniach.

Wnuk Piotra I Wielkiego – Piotr II zmarł na ospę w wieku 15 lat. Jeszcze jeden wnuk – Piotr III został obalony przez Katarzynę II i zamordowany. Ale wyglądało to tak, jakby klątwa przeszła bokiem, bo ona nie była z krwi Romanowów.

Jednakże klątwa uderzyła w jej syna – Pawła I. Aleksandr Pawłowicz, którego omal nie nakryto, obwinili o ojcobójstwo, prawdopodobnie zainscenizował swoją śmierć i ukrył się przed światem jako starzec Fiedor Kuzmicz.

Mikołaj I, który przyjął kraj jako światowe mocarstwo, przywiódł go do niemal klęski w Wojnie Krymskiej. Zmarł on w straszliwych męczarniach nie tyle fizycznych, co moralnych. Jego syna Aleksandra II zabili terroryści.[2] Aleksander III nie dożył do 50 lat. A kropkę nad „i” dynastii Romanowych postawiła Rewolucja Październikowa, która obaliła Mikołaja II. Po roku carski ród został wyrwany z korzeniami.[3]

I tak, panowanie Romanowych rozpoczęło się w Ipatiewskim monastyrze, gdzie Michaił Fiodorowicz rozkazał powiesić trzyletnie dziecko. Historia carskiego rodu urwała się w Ipatiewskim domu w Jekatierinburgu, w którym zamordowano samego Mikołaja II. I tam też zabili dziecko – carewicza Aleksieja. Przekleństwo Maryny Mniszchównej wypełniło się całkowicie.

 

Źródło – „Russkaja istoria”, nr 3/2018, s. 21

Przekład z rosyjskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz     



[1] Rodzaj obrzęku.

[2] 13 marca 1881 carski poczet pojechał drugą trasą. Pierwszą bombę rzucił Nikołaj Rysakow, ale ładunek wybuchł z tyłu karety i Aleksander II wyszedł z zamachu bez szwanku. Członkowie świty prosili władcę o szybkie opuszczenie miejsca zbrodni, lecz car chciał się upewnić, że ranni – przypadkowe ofiary zamachu – otrzymają pomoc medyczną. Wtedy drugą bombę rzucił Ignacy Hryniewiecki. Rannych zostało dwadzieścia osób. Wśród nich był również Aleksander II, który w stanie krytycznym został odwieziony do Pałacu Zimowego, gdzie zmarł. Tylko kilka godzin dłużej żył Hryniewiecki. On także został poważnie ranny w wyniku wybuchu i z powodu tych obrażeń zmarł. (Wikipedia)

[3] Zamordowany 17.VII.1918 roku wraz z całą rodziną. I pomyśleć, że są w Polsce jeszcze idioci, którzy czczą tego cara, którego przezwano Mikołajem Krwawym tylko dlatego, że zlikwidowali go komuniści!