Mój kalendarz 82 lata temu: W
lutym roku 1936 jedna z „Luxtorped” ustanowiła niepobity dotąd rekord przejazdu
na trasie Kraków – Zakopane: 2 godziny 18 minut. „Luxtorpeda” to określenie
wagonu spalinowego o aerodynamicznych kształtach, stosowanego w połączeniach
międzymiastowych w latach 30. XX wieku. Popularnie mianem „Luxtorpedy”
pasażerowie określali również inne dalekobieżne wagony spalinowe na PKP.
Pierwsze próby z wykorzystaniem spalinowego wagony Michelin na trasie
Kraków-Zakopane miały miejsce już w 1926 roku.
W 1933 roku wypożyczono od
firmy Austro-Daimler-Puch; a potem odkupiono wagon spalinowy, określany jako „Luxtorpeda”.
Na bazie tego w Fabloku w Chrzanowie wyprodukowano 5 egzemplarzy „Luxtorpedy”
wyposażonych w silnik MAN dieslowskie i mających lepsze parametry
eksploatacyjne. Podobne wagony spalinowe były wprowadzane w latach 30. do
obsługi połączeń dalekobieżnych– np. w Niemczech– najbardziej znany Latający
Ślązak – Berlin przez Wrocław i Opole z Bytomiem. Wprowadzana w Polsce
„Luxtorpeda” miała zdecydowanie luksusowy charakter – o czym świadczyły nie
tylko wysokie ceny biletów, czy wyposażenie wagonów wyłącznie w miejsca
pierwszej klasy, lecz również przeznaczenie jej przede wszystkim do obsługi
połączeń z Zakopanem i Krynicą. Na pokład zabierały maksymalnie zaledwie 60
„wybrańców Dzięki zastosowaniu gumowych okładzin kół, pasażerom nie dokuczał
hałas.
Podczas niemieckich bombardowań
we wrześniu 1939 zniszczone zostały 4 z 6 „Luxtorped” – 2 w Krakowie i 2 w
Skarżysku-Kamiennej. Dwa niezniszczone wagony były podczas wojny eksploatowane
jako specjalne (Sonderzüge) tylko dla Niemców i jeździły na trasach z Krakowa
do Zakopanego lub do Krynicy.
W roku 1945 wagony przejęte
przez armię radziecką wróciły do Krakowa w mocno niekompletnym stanie i nie
mogły być wykorzystane w ruchu pasażerskim. Jeden z pociągów służył za magazyn
części zamiennych dla drugiego dowożącego pracowników do kopalni Siersza w
Trzebini. Około roku 1954 oba zostały pocięte na złom i do dziś nie zachował
się żaden egzemplarz.
Z innych wagonów spalinowych
wojnę przetrwały jedynie pojedyncze egzemplarze, a do chwili bieżącej dotrwał
tylko jeden – oczekujący na remont w skansenie w Chabówce. Pociąg wzbudzał
sensację wszędzie tam, gdzie się pojawiał. - Ojciec jako dzieciak podziwiał „Luxtorpedę”,
jak sunęła przez Rapaczówkę. Kolor miała kawowy Ludzie przystawali na jej widok
i krzyczeli: „Luxtorpeda! Luxtorpeda!”
Jedną Panią w Jordanowie jeszcze
w latach 70-tych nazywano Luxtorpedą
z racji zamiłowań do częstego podróżowania pociągami. Wtedy nie wiedziałem o co
chodzi.
Zob. także - https://l.facebook.com/l.php?u=https%3A%2F%2Fyoutu.be%2FoV1M3JXA9-0&h=ATNx_QC8-G2poggl2tpuhkmnRy2skLJ27w9c7PV-8n75A2JnXFKHDJn45n1-c33tmey_JAqrqNsoirZs-4v8Om78_MaGn2Vk1s92R1pRMuiWYpFjJwMy
oraz https://l.facebook.com/l.php?u=https%3A%2F%2Fyoutu.be%2Fp8nP9EswUM0&h=ATP9TIM8hr3J6Z4EmzlZBrwFqOJAhlqjcFwfiDPUgAMvJbi6uTqs2UIAE-EAOlxEm0gnC-bOqjb6fXnLBllmoAaXVb2DqRAvktN3u8YuxuWw71KjCsSf.
Opracował – Stanisław Bednarz