Kometa C/2019 Y4 (ATLAS) na tle konstelacji Wielkiej Niedźwiedzicy
Rok 2020 staje się rokiem dwóch komet – wprawdzie nie
tak jasnych jak kometa Hayakutake i Hale-Bopp, ale zawsze. O ile dwie tu
wspomniane komety były
bardzo jasne i można
je było oglądać
gołym okiem, o tyle komety z roku
2020 są słabiutkimi
obiektami, które
rozsypują się
po przejściu peryhelium.
Kometa C/2020 F8 (SWAN)
Kometa C/2019 Y4 (ATLAS) miała być
spektakularna, jak w 1973 roku sławetna
kometa Kohoutka. I podobnie jak kometa Kohoutka sromotnie zawiodła. Następna kometa C/2020 F8 (SWAN) miała
być równie jasna i… była równie zwodnicza. Trochę szkoda, bo obie komety wędrują
aktualnie przez konstelację
Perseusza i w dniu jutrzejszym będą widoczne (o ile będzie pogoda) nisko nad horyzontem.
Potrzebny będzie teleskop
lub lornetka, bowiem ich jasność
wynosi poniżej +5,5 mag.
Komety na polskim niebie w dniu 20.V.2020 r. o g. 03:00 CEST
Na zaprezentowanej
mapce widzimy, że
są one niedaleko od siebie i to jest
ich osobliwość. Tak będzie wyglądało
niebo w dniu 20.V.2020 r. o godzinie 03:00 CEST. Życzę zatem pomyślnych łowów!
Pojawienie się
komety zwiastowało nieszczęścia: wojny, głód, mór, itd. itp. Wygląda na to, że te komety przyniosły nam
pandemię
koronawirusa COVID-19 vel SARS-2. To akurat jest całkiem
możliwe,
bo jak wiadomo to właśnie komety mogą być siewcami życia po układach planetarnych, zaś
istnienie obiektów pozaukładowych takich jak 1I/’Oumuamua i 2I/Borisow
zdaje się
potwierdzać to domniemanie. Aliści życie to także drobnoustroje, które mogą być i są
szkodliwe dla mieszkańców Ziemi. Pandemia COVID-2 zdaje się to
dobitnie potwierdzać.