Valdis Pejpiņš
W Rosji hrabia Cagliostro wywołał
potężny skandal z powodu sprawy podmiany 10-miesięcznego syna księcia Gawryły Gagarina. Mag przyrzekł uleczyć
dzieciaka z choroby, a w rzeczy samej podmienił chłopca na zdrowe dziecko…
Pod koniec XVIII wieku Alessandro hr. Cagliostro był jednym z
najpopularniejszych ludzi w Europie. Wielu naocznych świadków opowiadało, że ma
on eliksir młodości, potrafi robić złoto, jest w stanie przewidywać przyszłość.
Poza tym stał się on założycielem tzw. egipskiej masonerii.
Czy
tylko awanturnik?
Określenie to odnosi się do
liczby tych postaci historycznych, którzy jeszcze w tym życiu wywoływali
skandale i wykorzystywali je. Wraz z tym świadectwa o nim do dziś dnia
pozostają mylne i skrajnie przeczące sobie. W oświeconym XIX stuleciu większość
piszących o Cagliostro według celnej opinii Stefana Zweiga, posadzili go na ławie oskarżonych wśród
szarlatanów. We współczesnych encyklopediach też można przeczytać, co
następuje:
Cagliostro Alessandro, hrabia, którego prawdziwe nazwisko brzmi Giuseppe Balsamo (1743-1795) awanturnik
włoskiego pochodzenia. W młodości podróżował po Wschodzie: Grecja, Egipt,
Persja, itd., gdzie otrzymał on pewną wiedzę o alchemii, stał się doświadczonym
iluzjonistą. Powróciwszy do Europy podróżował po wielu krajach, w tym po Rosji,
obwołał się mistrzem okultyzmu. Poza tym twierdził, że jest masonem wysokiego
stopnia… W 1789 roku został skazany przez sąd Inkwizycji w Rzymie za herezję,
czary, masonerię – zamknięto go w twierdzy, gdzie zmarł. Pozostawił po sobie
notatki, których autentyczność jest podważana przez niektórych badaczy.
Jeszcze za jego życia, wokół
hrabiego krążyło wiele skandalizujących pogłosek. Tak też do jego dyskredytacji
przyłożyli rękę jezuici. Ten zakon swymi daleko niejednoznacznymi działaniami
stwarzał z siebie w Europie drugą siłę działającą w wielu krajach europejskich.
Jezuici szerzyli dezinformację o tym, że hrabia Cagliostro – tenże Giuseppe
Balsamo – wcześniej był członkiem oddziału zakonu w Clermont, Francja. Pod
koniec XVIII wieku żaden szanujący się człowiek nie życzyłby sobie mieć taką
reputację. I właśnie dlatego, od tego czasu hrabia stał się „awanturnikiem”.
Do jego gorących stronników
należeli także dwaj niemieccy pisarze i poeci – Johann Christoph Friedrich von Schiller
i Johann Wolfgang von Goethe. Do końca swego życia byli oni
wierni jego pamięci. Goethe w czasie swej podróży na Sycylię wiele czasu
spędził na zbieraniu informacji o Giuseppe Balsamo – wszak sądzono, że Sycylia
to jego ojczyzna. Później na podstawie tych notatek autor „Fausta” napisał
powieść pt. „Wielki Kopta”.
Cagliostro lubił się przechwalać,
że niby to on często rozmawiał z Aleksandrem
Macedońskim i Gajuszem Juliuszem
Cezarem, i że on na własne oczy widział pożar Rzymu z czasów Nerona i ukrzyżowanie Chrystusa.
Zachowały się jego notatki, w
których z cyniczną otwartością pisze, że: Ludzie, poza małymi wyjątkami, są głupi, łatwowierni i nic
nie znaczący i nie jest żadnym grzechem wykorzystywanie ich głupoty,
łatwowierności i naiwności z pożytkiem dla siebie i innych. [To
hasło powinni wypisać na swych sztandarach wszyscy racjonaliści tej planety! –
sic!]
Jednakże nie wolno zapominać o
tym, że Cagliostro był poliglotą i władał trzema czy czterema językami.
Jednakże posługiwał się przede wszystkim językiem tajemnym, a także napuszonym
i bombastycznym. Lubił afiszować się pierścieniami i tabakierkami, które miały
rzadkiej wielkości brylanty i innymi drogocennymi kamieniami. Czasami demonstrował
on swe właściwości jasnowidza. W 1775 roku cały kwiat francuskiej stolicy bywał
na magicznych wieczorkach, które organizował hrabia i jego żona. Na nich pewna
młoda kobieta-medium przy pomocy szklanej magicznej kuli wpadała w trans i
zaczynała widzieć obrazy z aktualnego, przeszłego i przyszłego życia tam
obecnych. Analogiczne seanse Cagliostro organizował i przy pomocy dzieci, ale
zamiast szklanej kuli było tam naczynie z wodą.
Mówił
z trudnością
Najciekawsze zaś przepowiedzenie
przyszłości hrabia wykonał królowej Marii
Antoninie Habsburg Lotaryńskiej w czasie, kiedy ona była delfiną, tzn.
małżonką następcy tronu. Miało to miejsce w końcu kwietnia 1770 roku. Do tego
czasu była ona przez tydzień zamężna z księciem de Berry – w przyszłości królem Ludwikiem XVI. Ona bardzo często tęskniła za swoimi austriackimi
rówieśnikami i nie mogła przywyknąć do etykiety francuskiego dworu. I wtedy
jedna z dam dworu zaproponowała zaprosić Cagliostra – niechże wygłosi dla nowej
królowej kilka swych proroctw w kwestii życia rodzinnego. Ale ta rozmowa odbyła
się zupełnie inaczej, jak oczekiwały tego damy z otoczenia delfiny.
Z niewiadomych przyczyn mag nie
chciał iść na to spotkanie. Niechętnie chciał rozmawiać o przyszłości Marii
Antoniny, chociaż z chęcią mówił jej o losach dam dworu i kawalerów. W końcu
nakłoniono go by mówił o losach królowej. Cagliostro pomyślał i powiedział
kilka faktów z życia królowej, o których na francuskim dworze nie wiedział
nikt. Nastąpiła dramatyczna pauza.
A potem Maria Antonina
zdecydowała się na zadanie niewinnego pytania:
- Co będzie z moją rodziną?
Odpowiedź Cagliostra była krótka:
- Twe nieszczęścia ich nie
dotkną.
Delfina zdumiała się.
- Kogo? Ich? – zapytała.
Mag znów zademonstrował rzadką
wstrzemięźliwość:
- Pani wciąż uważa za swoją
rodzinę pani matkę, siostry i braci.
- Ale co to za nieszczęścia? –
wciąż dopytywała się Maria Antonina. – Czy może pan powiedzieć?
Hrabia zastanowił się.
- Mogę, ale nie powinienem.
Następczyni tronu postanowiła
zapytać z innej strony:
- Czy będę miała, dzieci?
Cagliostro westchnął:
- Będzie dwóch synów.
- To cudownie. Ale dlaczego pan
wzdycha?
Hrabia zastanowił się i
odpowiedział:
- Jednego ze swoich synów pani
opłacze po tym, jak on umrze, zaś drugiego dlatego, że on zostanie przy życiu.
- Nie rozumiem! – wykrzyknęła
Maria Antonina – mam płakać dlatego, że mój syn będzie żył? Jak to możliwe?
Może stracę miłość jego ojca a mojego małżonka?
Cagliostro odpowiedział:
- Nie straci pani.
- No dobrze, w takim razie co
przyniesie mi nieszczęście?
- Być może siła miłości do pani,
pani małżonka!
Wizja
w letnim pawilonie
Delfina nadal niczego nie
rozumiała:
- Co może nam grozić, skoro mam
zagwarantowaną miłość małżonka i wsparcie rodziny?
- To będzie całkiem za mało, by
pani pomóc!
- Ale pan zapomina jeszcze o
miłości i wsparciu narodu! – podniosła głos Austriaczka.
Hrabia rzekł w przestrzeń:
- Miłość i wsparcie narodu są
bezradne, kiedy sam Bóg nie może uchronić tego, na kogo wydał wyrok. Poza tym
uczucia narodu, o którym pani mówi można porównać do morskiego sztilu. A teraz
niech pani przedstawi sobie to samo morze w czasie sztormu. Nikt nie jest w
stanie się mu przeciwstawić – są rzeczy, na które nikt nie ma siły!
Delfinie rozszerzyły się źrenice.
- Chce mi pan powiedzieć, że nie
sądzone mi zostać królową?
Odpowiedź maga była
nieoczekiwana:
- Wręcz przeciwnie Wasza
Wysokość. Pani nią zostanie! Chociaż należałoby prosić Niebo o to, by się to
nie stało.
Maria Antonina na moment utraciła
dar mowy. Kiedy powrócił, zapytała:
- Czy pan sądzi, że mój mąż
umrze, czy nie tak?
Odpowiedź znów wprawiła ją w
zdumienie.
- Straci głowę.
Drżącymi wargami ona zapytała:
- Czy on umrze, kiedy zostanie
królem?
Cagliostro był bezlitosny:
- Królem on zostanie zanim to się
stanie.
- A zatem jak ja umrę? – ledwie
słyszalnie zapytała delfina.
Mag uklęknął przed nią i miękko
powiedział:
- Takich rzeczy lepiej nie
wiedzieć…
Jednak delfina złapała maga za
rękę.
- Albo mi pan powie, albo każę
strażom wrzucić pana w kazamaty za zatajanie informacji na temat bezpieczeństwa
korony i śmierci króla!
Na takie dictum Cagliostro rzekł:
- Niech i tak będzie. Niech pani
idzie ze mną.
Wziął ze stołu karafkę z wodą i
wyprowadził Marię Antoninę do alei parkowej i wprowadził do letniego pawilonu.
Tam mag postawił kryształową karafkę na stole i przykazał:
- Niech pani patrzy w wodę – a
sam wyszedł z pawilonu.
Za jakąś minutę wyszła z niego
zaciekawiona delfina. Była śmiertelnie blada, zataczała się i intensywnie
chwytała powietrze.
Maria Antonina nigdy nikomu nie
powiedziała tego, co ujrzała w krysztale karafki. Tuż przed śmiercią
opowiedziała ona o dawnym spotkaniu z Cagliostrem jednej z najbardziej oddanych
jej dam dworu. Tej udało się przeżyć w zamieszaniu wydarzeń rewolucyjnych i
zapisała opowieść królowej. Tak one pozostały dla potomności.
Jak nam wiadomo, po wybuchu
Rewolucji Francuskiej, królowa Maria Antonina została oskarżona o wspieranie
kontrrewolucji i spisków antypaństwowych, osądzona przez Konwent i ścięta na
gilotynie.
Źródło – „Tajny XX wieka” nr
21/2018, ss. 14-15
Przekład z rosyjskiego - ©R.K.F. Sas – Leśniakiewicz