Powered By Blogger

środa, 8 maja 2019

Komu przeszkadza Gruppenführer Wolf?



Gruppenführer Wolf (kadr ze "Stawki większej niż życie")

Zauważyłem, że od pewnego czasu kilka stacji TV wyświetla kultowy serial „Stawka większa niż życie”. OK., serial jest jednym z najbardziej lubianych przez Polaków i nie ma co się dziwić. Dziwi mnie mianowicie to, że zawsze wyświetlane jest 17 odcinków - zaś ten ostatni pt. „Poszukiwany Gruppenfuhrer Wolf” jest jakby zapomniany. Nie wyświetla się go - ciekawe dlaczego? Czyżby dlatego, że w końcowych scenach agent J-23 przyjeżdża do Amerykanów wraz z radzieckim pułkownikiem wywiadu po to, by zdemaskować hitlerowskiego zbrodniarza, a Amerykański wywiad już planuje działania przeciwko ZSRR?

Po tym, co widziałem na ulicach Warszawy 1 Maja już mnie to nie dziwi - brunatno-czarna zaraza znów się rozprzestrzenia, a ta władza jej na to pozwala. Czarnobrunatna hydra podnosi swe łby i pluje jadem nazizmu, który podobno jest u nas zakazany! A jednak nie – jak to widać. Nasza władza pragnie cofnąć Polskę do czasów Republiki Weimarskiej. Führera już mamy, a nawet kilku. Wróg został określony: Żydzi, komuniści, wolnomysliciele, lesbijki, geje – chociaż nie, nie wszyscy. Ci w czarnych sukienkach zawsze współpracowali ze skrajną prawicą – czy to w Niemczech, czy to w Argentynie, Chile czy innych bananowych republikach i byli pod specjalną ochroną.

Co spowodowało, że w Europie pojawiły się dwa największe totalitaryzmy XX wieku? Odpowiedź jest prosta, aż banalna: potworna bieda, brak jakichkolwiek perspektyw i poczucie krzywdy. Tak wzrosły radykalne nastroje i postawy w Niemczech i w Rosji. Z przerażeniem dostrzegam, że dokładnie to samo dzieje się w Polsce. I jak w Niemczech, sytuację tą usiłują wygrać politykierzy pchający naród w odmęty domowej wojny religijnej. A pomaga im w tym Kościół katolicki, który chciałby się pozbyć z kraju wszelkiej konkurencji do kasy państwa i kiesy obywateli, a zbydlony naród da się znów przekupić i zastraszyć. 

Ale wróćmy do tematu.

Tak samo jest z serialem „Czterej pancerni i pies” – ten w ogóle znikł z ekranów, z małymi wyjątkami. Czyżby dzisiejsza władza tak bardzo bała się prawdy o tej wojnie? Boi się tego, że Wojsko Polskie szło także ze wschodu? A może boi się prawdy o tym, że 1. i 2. Armia Wojska Polskiego brała udział w Operacji Berlińskiej i zawiesiła Biało-Czerwoną na ruinach stolicy III Rzeszy? Teraz w ramach wspólnej Europy wspominać o tym niepolitycznie, bo musimy kochać Niemców, a nienawiść do Rosji przesłania rozum naszym kato-prawicowym politykierom, którzy dorwali się do żłobu i koryta. 

Pamiętam, jak parę lat temu nad tymi serialami pastwili się jacyś „specjaliści” z IPN, którzy starali się mówić o nich „prawdę” wytykając błędy reżyserom. O ile dobrze pamiętam, zrobili im doskonałą reklamę, podobnie jak „Klerowi” Wojciecha Smarzowskiego... 

Ale to nie wszystko, bo istnieją dwie kultowe powieści spółki autorskiej Strugaccy Bros., opisujące dokładnie sytuację we współczesnej Polsce. Są to: „Trudno być bogiem” i „Przenicowany świat”, które pod płaszczykiem fantastyki naukowej stanowią wiwisekcję sytuacji politycznej w Polsce, która – co najciekawsze – została napisana jeszcze w latach 60-tych! Polecam te powieści tym, którzy nie rozumieją tego, co w naszym kraju  się dzieje po 1989 roku. Powieści te w założeniu miały być miażdżącą krytyką komunizmu i ZSRR. Miały być, ale stały się czymś innym – czym? – Czytelnik zrozumie po ich przeczytaniu.  



Prawdy o Operacji Berlińskiej i udziału w niej Polaków na szczęście nie zaszczekają goebbelsowscy pseudouczeni z IPN i ich polityczni dysponenci. Ludzie pamiętają i nie zapomną, a rządy – no cóż – przemijają. Hitler chciał tysiącletniej Rzeszy – wytrwał tylko 12 lat. Wojenny komunizm skończył się po 74 latach, klerokaczyzm też się skończy. To tylko kwestia czasu.