Powered By Blogger

czwartek, 14 listopada 2019

Ślęża – Śląski Olimp czy też Polska Atlantyda (2)




W Masywie Ślęży znajduje się więcej tych znaków, ale nigdy nie zostały dokładnie sklasyfikowane i opisane. Budzą one wśród badaczy ogromne zainteresowanie, gdyż znak ten znany jest we wszystkich kulturach od epoki kamienia łupanego po czasy współczesne. Nawet czytając książkę odruchowo stawiamy czasem przy interesujących sekwencjach znak  „X” i co ciekawe znak ten postawi Polak, Anglik, Chińczyk, Indianin, itd. Znak tego typu stawiano również zamiast podpisu. Znak ten występuje praktycznie we wszystkich znanych na świecie alfabetach.

Znaki ukośnego krzyża można spotkać pozostawione w jaskiniach przez człowieka z epoki kamiennej; jednak najbardziej znak ten był związany z kulturą solarną. Na Śląsku najstarsze znaleziska archeologiczne ze znakiem ukośnego krzyża pochodzą z neolitu oraz przełomu epoki brązu i żelaza, a to: przęślik, dna naczyń glinianych, bransoleta, kamienne toporki z okresu kultury łużyckiej – posiadają one znak ukośnego krzyża. Największą jednak sensacją jest kamienna siekierka odkryta na szczycie Ślęży z zaznaczonym trzykrotnie ukośnym krzyżem.

Z uwagi na te znaleziska wydaje mi się nietrafnym pogląd, że znaki ukośnego krzyża na skałach w Masywie Ślęży oznaczają granice pomiędzy dobrami opactwa ślężańskiego, a dobrami książęcymi. Należy zaznaczyć, że zdaniem J. Rosen-Przeworskiej do rozpowszechnienia tego znaku w Europie przyczynili się Celtowie, u których cieszył się on szczególnym znaczeniem. Zdaniem niektórych badaczy Ślęża była sanktuarium celtyckim.

Warto podkreślić, że znak  „X” był również znakiem magicznym i  runicznym GEBO. Wielu badaczy zgadza się, iż bezspornym faktem jest, że Śląski Olimp – Ślęża była już miejscem kultu co najmniej w 1300 r. p.n.e. Podobne praktyki były odprawiane na pobliskiej Wieżycy, a Księżyc był czczony na Radunii. Prawdopodobnie Śląski Olimp był później adaptowany przez ludy scytyjskie, celtyckie i germańskie.

Najciekawszą z naszego punktu widzenia rzeźbą jest odnaleziony przypadkowo w 1892 roku, przez architekta Rhooniusa, fragment małej figurki przedstawiającej zwierzę podobne do skrzydlatego smoka. Nazwano tę rzeźbę Sfinks. Rzeźba ta została ustawiona przy źródle obok drogi, a potem przewieziono ją do Wrocławia, gdzie zaginęła w czasie II wojny światowej.

W pobliżu rzeźb postaci z rybą i niedźwiedzia, który teraz znajduje się na szczycie Ślęży były prowadzone w latach 1908 do 1910 prace wykopaliskowe. Znaleziono wtedy uszkodzoną głowę zwierzęcia o średnicy około 20 cm z dużymi, okrągłymi oczami. Uznaną ją za głowę sfinksa. W chwili obecnej znajduje się ona w zbiorach Państwowego Muzeum Archeologicznego we Wrocławiu.

Największym zainteresowaniem badaczy cieszy się rzeźba zwana Postać z rybą. Interpretacje tej rzeźby wywołują najwięcej dyskusji. Jest to najwyraźniej postać męska w długiej szacie, trzymająca oburącz ogromną rybę. Motyw ryby posiada od bardzo dawnych czasów specjalne znaczenie kultowe. Kult ten sięga korzeniami do starej kultury sumeryjskiej w Mezopotamii, gdzie bóstwo symbolizuje żywioł wodny Ea. Legendy Sumerów mówią o bliżej nieokreślonej rasie pół ryb, pół ludzi, którzy przypłynęli w górę rzeki z bogiem Oannesem inaczej Enki na czele. Nauczali oni ludzi sztuki pisania, budowania miast, uprawy roli i wykorzystania metali. Ea nie jest pochodzenia sumeryjskiego, został przez nich przemianowany na Enki. Zresztą wiele miast sumeryjskich jest pochodzenia przedsumeryjskiego należącego do kultury El Obeid. Sumerowie i Babilończycy uważali, że ich cywilizację założyła grupa istot zimnowodnych. Przewodnikiem tej grupy był Oannes, a właściwie Ea, gdyż imię Oannes zostało zhellenizowane przez historyka Berossosa. Pojawia się on pod postacią boga ryby.

 Enki
 Oannes
 Kapłani Oannesa
 Egipskie piramidy
Autor artykułu na tle symboli antycznego Egiptu

Najbardziej zadziwiająca jest jednak historia związana z Graalem. Opiekunem i strażnikiem Graala jest Król Rybak. Czy przypadkiem Graal nie jest ukryty na Ślęży? Czy jest to kraina opisywana przez Parcevala i Von Eschenbacha. Ostrzeżenie zawarte w podaniach o tajemnicy Graala mówią, że ktoś, kto wyda tajemnicę Graala ściągnie na siebie straszliwe nieszczęście. Dlatego tajemnica Graala była jeszcze bardziej groźna i dla ludzi średniowiecza czymś mistycznym i boskim a jednocześnie strasznym.

„Lecz tego cudu, co tu odkrył

Przez który był ze strachu mokry

Nigdy nie wolno mu wyjawić,

Kto zdradzi – nieszczęść się nabawi,

Niechaj się z Graala znaku dowie,

Że uschnie w bólach i chorobie

Ten, kto ów sekret komuś zdradzi.”


Na podstawie badań prof. Szałka dotyczących m.in. Mezopotami, można wysunąć tezę dotyczącą rzeźb odkrytych w Masywie Ślęży, że są one bardzo podobne do rzeźb z kręgu kultury Międzyrzecza i kultury Hetytów. Jaka kultura naprawdę zamieszkiwała Ślężę i okolice? Można to rozważyć na podstawie skąpego materiału dowodowego jakimi są rzeźby, ale nie tylko. Wielu naukowców skłania się do poglądu, że wędrówki ludów były czymś normalnym i to na duże odległości. Takie rzeźby jak sfinks, głowa z Wrocławia, czy też grzyb oraz fragment rzeźby granitowej, a także lwy i niedźwiedzie bardzo przypominają sztukę Hetytów oraz starożytnej Mezopotamii w szczególności Persji.

We wrześniu 2000 roku, kiedy zbierałem kolejne informacje do mojej książki, będąc na Ślęży i w jej okolicach, dowiedziałem się kilka bardzo ciekawych rzeczy od pracowników Ślężańskiego Parku Krajobrazowego. Opowiadali mi wtedy o podaniach o ogromnych podziemiach, o korytarzu prowadzącym z kościoła Św. Jakuba na szczyt Ślęży, czy też o kablach elektrycznych prowadzących studniami w głąb ziemi. Bardzo interesujące były informacje o różnych śladach wysadzania skał (m.in. na przełęczy Tąpadła), a także o Świętym Źródle pod samym szczytem, z którego wypływają małe, gumowe jakby uszczelki. Co znajduje się w środku tej góry i innych zakątkach Dolnego Śląska? Od jednego z pracowników Parku otrzymałem ciekawą mapkę wykonaną przez radiestetę w 1993 roku obrazującą ogromną podziemną fabrykę pod Ślężą.

Heinrich Schliemann (1822 - 1890) od młodzieńczych lat wierzył, iż odnajdzie Troję opierając się na eposie Homera i tak też się stało. Po latach podróży i pracy teksty Iliady i Odysei stały się dla Schliemanna zrozumiałe i doprowadziły do wielkiego odkrycia.

Wydaje mi się, że tak jak on musimy pozbyć się reguł i zasad. Te stereotypy myślenia cofają nas, boimy się myśleć inaczej niż inni, czy też boimy się wysuwać zbyt śmiałe teorie aby nie ośmieszyć się, gdyż większość myśli inaczej. Wydaje mi się, że historię człowieka należy cofnąć co najmniej o kilka milionów lat, a może i więcej. Należy wreszcie na wiele znalezisk na Ziemi popatrzeć inaczej, powiązać je z historią człowieka, z legendami, z opisami utrwalonymi w starożytnych świętych pismach.

Nauka nie powinna trzymać się reguł ustalonych wiele dziesiątków lat temu, powinna się zmieniać i przeobrażać, tak jak następują przeobrażenia cywilizacyjne. Wiele jest faktów przemawiających za poglądem, że kiedyś na Ziemi przed tysiącami lat istniała Supercywilizacja a kontakty pomiędzy państwami, narodami czy też kontynentami były czymś normalnym. 

Wiadomym jest, że szczyt Ślęży wystawał ponad lodowiec, a więc czy nie było tam wejścia do  miasta podziemnego. Niemcy zbudowali w Sudetach wiele tuneli podziemnych, ale czy przypadkiem nie rozbudowali już istniejących starych tuneli po jakiejś zapomnianej cywilizacji?  Przed czym chronili się ci ludzie? Czyżby wybudowane były z uwagi na prowadzone wojny? Czy przypadkiem nie zostały one zbudowane za czasów gwiezdnych wojen, o których wspominają starożytne teksty?


CDN.