Powered By Blogger

środa, 6 listopada 2019

X-37B/OTV-5 powrócił z orbity




Kyle Mizokami


Automatyczny rakietoplan USAF powraca po 800 dniach orbitowania.
Należący do USAF rakietoplan X-37B powrócił na Ziemię po dwuletnim pobycie na orbicie. Bezzałogowy samolot kosmiczny bije wszelkie rekordy, tym razem orbitując przez 780 dni zanim wylądował szybując w Centrum Lotów Kosmicznych NASA im. Kennedy’ego na Florydzie. Ów statek kosmiczny jest kluczową częścią planów Pentagonu dotyczących kosmosu, i to kiedy NATO zamierza ogłosić przestrzeń kosmiczną jako „domeną wojny”.[1]


OTV-5 czyli Orbital Test Vehicle Mission nr 5[2] został wystrzelony z przylądka Canaveral na szczycie rakiety nośnej SpaceX Falcon 9 w dniu 9.VII.2017. automatyczny wahadłowiec wylądował na lądowisku wahadłowców Centrum Lotów Kosmicznych NASA im. Kennedy’ego w dniu 27.X.2019 roku, o godzinie 03:51 EST/08:51 GMT. OTV-5 pobił poprzedni rekord X-37B i praktycznie każdego statku kosmicznego wielokrotnego użytku o dwa dni.

USAF zwykle mają ścisłe zdanie na temat tego, co X-37B, samolot kosmiczny wielkości autobusu miejskiego, robi „tam”. Zachęca to do wielu szalonych spekulacji, polegających na ćwiczeniu chwytania wrogich satelitów (i przywiezienia ich do domu na Florydę) i rozmieszczenie broni kosmicznej na orbicie.

Wyposażony w ładownię o wielkości łóżka pikapowego i ramię robota, X-37B jest bardzo efektywnym statkiem kosmicznym. Łatwo sobie wyobrazić, że robi rzeczy na poziomie Jamesa Bonda.

Tego lata Space.com przekazało wiadomość, że jedną z misji OTV-5 był test eksperymentu Advanced Structurally Embedded Thermal Spreader (ASETS-II), który „mierzy wydajność elektroniki i oscylujących rur ciepła w środowisku kosmicznym”. Brzmi to na tyle nudno, że możesz stracić zainteresowanie, może o to właśnie chodziło.

Jak się okazuje, to nie była jedyna rzecz, którą OTV-5 tam robił. Po wylądowaniu Siły Powietrzne ogłosiły, że misja „z powodzeniem przeprowadziła między innymi eksperymenty w Laboratorium Badawczym Sił Powietrznych, a także wysyłała małe satelity”. Serwis nie podał żadnych szczegółów na temat natury i możliwości małych satelitów.


Po co trzymać to w tajemnicy? Siły Powietrzne prawdopodobnie nie chciały przyciągnąć dodatkowej kontroli do misji, zarówno ze strony podmiotów państwowych, jak i niepaństwowych (np. facet na ziemi z teleskopem). Amatorscy obserwatorzy kosmosu zauważyli X-37B na orbicie.[3]

Jeżeli X-37B był widziany wypuszczający satelity, to obserwujący je mogą je dalej śledzić i zidentyfikować. Co więcej, im dłużej X-37B pozostaje tam na górze, tym dłużej zainteresowana strona musi go obserwować, aby przyłapać go na robieniu czegoś interesującego. W tej chwili nie mamy pojęcia, kiedy satelity zostały wypuszczone, gdzie zostały wypuszczone i co robią. Dobrze zagrane, USAF, dobrze rozegrane!

Tymczasem na Ziemi NATO przygotowuje się do ogłoszenia Kosmosu „domeną działań wojennych”, podobnych do powietrza, lądu, morza i Internetu. Był to nieunikniony, ale wciąż przygnębiający rozwój, który uznaje, że przyszłe wielkie konflikty mocarstw - takie jak wojna między Stanami Zjednoczonymi a Chinami - prawdopodobnie będą postrzegać przestrzeń kosmiczną jako pole bitwy. Wszystkie główne potęgi wojskowe, w tym Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny, Francja i Japonia, są silnie zależne od satelitów do przekazywania łączności, pomocy w nawigacji i prowadzenia szpiegostwa kosmicznego. Jest pewne, że w tym momencie wszystkie mocarstwa kosmiczne rozwiną zdolności do atakowania wrogich satelitów, obrony własnego statku kosmicznego i osiągania zdolności do szybkiej wymiany satelitów.


Misje X-37B trwają tak długo, że normy dotyczące wykorzystania przestrzeni kosmicznej zmieniają się, gdy kosmoplanów nie ma. Czy samolot kosmiczny Sił Powietrznych mógłby ewoluować w coś bardziej groźnego dla satelitów potencjalnych przeciwników? Może nie X-37B, ale może X-38 lub cokolwiek będzie dalej.

Nadchodzi świt w erze wojen kosmicznych - i nic nie możemy zrobić, aby to powstrzymać.


Moje 3 grosze


Na temat tego, do czego może doprowadzić wojna w Kosmosie napisano już wiele publikacji, że wspomnę tylko dwie, które redagowałem: przekład książki dr. Miloša Jesenský’ego – „Bogowie atomowych wojen (http://hyboriana.blogspot.com/2012/07/bogowie-atomowych-wojen-1.html) oraz antologia pt. „Bolid Syberyjski” (http://hyboriana.blogspot.com/2012/01/bolid-sybreyjski-0.html), w której wzmiankowano o wojnach gwiezdnych w Antyku. Wzmiankowałem także o tym w mojej książce „Projekt Tatry” (http://hyboriana.blogspot.com/2014/05/maopolskie-centrumbadan-ufo-i-zjawisk.html).

Wydaje się, że historia się powtarza i grozi nam nieuchronnie totalna wojna nuklearna, która wreszcie zniszczy naszą cywilizację i cofnie Ludzkość do Epoki Kamienia Jeszcze Nie Rozłupanego… A ten początek dzieje się na naszych oczach. I tylko krew mnie zalewa, kiedy myślę, że największe osiągnięcia Ludzkości zostały wprzęgnięte do zniszczenia i dominacji nad innymi ludźmi w imię interesów bardzo wąskiej grupy ludzi, którzy posiedli władzę nad innymi opartą o zgromadzone dobra materialne, których będą bronić i w imię których będą zabijać swych pobratymców i niszczyć żywą przyrodę swej planety. I po raz któryś Ludzkość obleje egzamin z dojrzałości…

Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz



[1] Jest to powrót do reaganowskiej retoryki z 1983 roku, gdzie deklaruje się przeniesienie wojny przede wszystkim w Kosmos.
[2] Próbny statek orbitalny misja nr 5.
[3] Potwierdzają to m.in. obserwacje i ujęcia filmowe zrobione przez polskiego obserwatora Pana Krzysztofa Dreczkowskiego.