Stanisław Bednarz
Benzyna syntetyczna była dla
Niemców niezbędna.
Tajemnicze miejsce w Policach
koło Szczecina.
13 stycznia 1945 w wyniku nalotu
250 amerykańskich bombowców została unieruchomiona fabryka benzyny syntetycznej
w Policach. Była to jedna z 12 fabryk (większość na Śląsku) wzniesionych przez
niesławnej pamięci koncern IG Farben. Niesławnej bo dostarczał Cyklon B do
obozów.
Produkował on paliwo płynne z
węgla. Produkcja benzyny odbywała się według procesu technologicznego Bergiusa opracowanego w latach 20. XX
wieku. Benzyna najlepszej jakości trafiała do Luftwaffe, bardzo wysokiej
jakości dla U-Bootów, gorsza – dla okrętów nawodnych, natomiast paliwo ciężkie,
oleje i smary - dla czołgów i pojazdów. Produkty uboczne, takie jak: smoły,
sadza dla przemysłu farmaceutycznego…
Z uwagi na duże znaczenie
strategiczne dla III Rzeszy pierwsze bombardowania fabryki rozpoczęły się już
1940 r. Duża intensywność nalotów zmusiła Niemców do budowy zapory balonowej i
schronów. Mimo zwiększonej intensywności nalotów w roku 1944 fabryka dalej
produkowała benzynę, (dziwna nie skuteczność nalotów).
Dzisiaj zaledwie 20 kilometrów od
centrum Szczecina znajduje się tajemnicze miejsce, w którym możemy odnieść
wrażenie, że czas zatrzymał się w miejscu. Na przełomie lat 30. i 40. XX wieku,
na obrzeżach Polic działała olbrzymia fabryka, z której do dnia dzisiejszego
zachowały się tajemnicze pozostałości. Dla własnego bezpieczeństwa lepiej nie
zapuszczać się tam samotnie. Na dziko porośniętym, rozległym terenie, straszą
żelbetowe szkielety dawnych hal produkcyjnych, pozostałości kilkupiętrowych
instalacji przemysłowych, ogromne żelbetowe zbiorniki, częściowo zalane wodą
podziemia, a także schrony i bunkry z czasów II wojny światowej…
Nad fabryką dominowały stumetrowe
kominy. Podczas wojny, w pracowało tam 30 tysięcy przymusowych robotników, w
tym wielu Polaków. 13 tysięcy straciło życie z powodu wycieńczenia, ciężkiej pracy,
i braku opieki lekarskiej.
Po wojnie z terenu fabryki
wywieziono do ZSRR urządzenia, samochody, wagony kolejowe, a nawet szyny i
podkłady. Powstała tzw. Enklawa Policka pod zarządem ZSRR - istniała od 5
października 1945 do 25 września 1946 roku, był to obszar (ok. 90 km²)
wyłączony spod administracji polskiej, pozostając jednak na terytorium Polski.
Celami istnienia enklawy był zabezpieczenie oraz wywóz do ZSRR ocalałych
pozostałości.
Przez wiele lat teren był zajęty
przez wojsko, dopiero w latach 90. XX wieku stał się ogólnodostępny. Z roku na
rok pozostałości fabryki skrywane są przez coraz bujniejszą dziką roślinność.
Podziemia stanowią obecnie największe zimowisko nietoperzy w województwie
zachodniopomorskim.
Moje
3 grosze
Do tego można tylko dodać,
że w Policach produkowano także paliwo do pocisków rakietowych A-4/V-2
i latających bomb A-2/V-1 w HRVA Peenemunde oraz samolotów odrzutowych testowanych na pomorskich
poligonach. Faktycznie, teren tych zakładów wyglądał fatalnie, był zarośnięty krzakami
i było tam dość niebezpiecznie, bo można się było pokaleczyć lub skręcić nogę
czy połamać kończyny… Ale to było w latach 80., jak tam jest teraz, nie wiem.
Na przełomie lat 70./80. odnotowano tam kilka ciekawych obserwacji UFO, co opisałem w "UFO nad granicą".