A oto mamy fascynujący przypadek
z Japonii dotyczący UFOC wzięty z FSR:
Krótko
po godzinie 08:00 w dniu 19.11.1963 roku, pan Kinoshita – dyrektor oddziału Kashika Banku Fuji w Tokio, Japonia
jechał wzdłuż objazdu Fuishiro. Właśnie przejechał miasta Matsudo i Kashiwa
drogą Mito i skierował się do terenów golfowych Ryugazaki w Ibaraki – ken.
(Teren ten znajduje się nieco na północ od Tokio.) W samochodzie wraz z nim
było dwóch pasażerów. Był to pan Saito
– vice-dyrektor oddziału Kashika i inny mężczyzna, który był klientem banku.
Kiedy
przejechali miejsce zwane Kanamachi, zobaczyli inne auto, które znajdowało się
jakieś 150 jardów przed nimi i jadące w tym samym co oni, kierunku. Był to
czarny samochód marki Toyoped New Crown i miał tablice
rejestracyjne z Tokio. (Niestety nikt nie zapamiętał numeru rejestracyjnego.)
Na tylnym siedzeniu po prawej stronie siedział starszy mężczyzna, który czytał
gazetę. Nie ma żadnych danych o kierowcy i innych pasażerach.
Nagle
„obłok jakiegoś gazu wyglądającego jak biały dym albo para wodna pojawił się
skądś i otoczył czarny samochód” a kiedy obłok się rozproszył (w ciągu paru
sekund) czarny samochód znikł.
Nie
znając numeru rejestracyjnego tego auta pan Kinoshita i jego towarzysze czuli,
że nie ma możliwości dowiedzenia się czegokolwiek o tym samochodzie i
pasażerach.
Cała
sprawa została opisana w wieczornej edycji „Mainichi” (druga najpopularniejsza
gazeta w Japonii) z dnia 04.03.1964 roku. Gazeta twierdziła, że była to tylko
halucynacja, ale wszyscy świadkowie odrzucili ją twierdząc, że nie mogła to być
żadna halucynacja.
Coraz więcej przypadków teleportacji objawia
się ostatnimi laty. One zostały zebrane przez FSR z zagranicznych źródeł i
korespondentów.
W 1968 roku, brazylijscy
młodożeńcy przebywali na swym miesiącu miodowym i zatrzymali się by spędzić
resztę wolnego w południowym stanie Brazylii – Rio Grande do Sul. Właśnie
wsiedli do swego volkswagena, kiedy naraz poczuli ogarniającą ich senność. (Widzimy
coś podobnego jak w przypadku małżeństwa Hillów.)
Kiedy się ocknęli to stwierdzili, że znajdują się Meksyku, jak wcześniej
Vidalowie!
Przypadek Marcilio Ferraza i jego żony jest nader interesujący. Señor Marcilo
Ferraz, biznesmen z dużej brazylijskiej kompanii cukrowej jechał wraz z żoną z
São Paulo w Brazylii. Nieopodal brazylijsko – urugwajskiej granicy oni
napotkali na niezwykłą „biel”, a potem nieoczekiwanie znaleźli się w Meksyku.
W tym przypadku uderzają dwie
rzeczy:
1. Fakt, że
ci ludzie zostali teleportowani znów do Meksyku. To mogłoby być dobrym
wyjaśnieniem tego dziwnego ruchu jednokierunkowego. Możemy tylko spekulować.
Być może ma to coś wspólnego z wirami. Jeżeli szczęśliwie lub nie wpadniesz w
taki wir spowodowany przez UFOC w zawisie, to automatycznie jesteś przeniesiony
do centralnego punktu. Nie jestem ekspertem co do tego aspektu. Któryś z
Czytelników może natrafić na właściwą odpowiedź. Tym bardziej, że nie wiemy,
która z nich jest właściwa.
2. Zapewne
zauważyliście, że w przypadkach podróży do Meksyku uczestniczą małżeństwa. I
znów pozwolę sobie na odrobinę spekulacji. […]
A teraz powróćmy raz jeszcze do
przypadków teleportacji, z których najbardziej znanym jest CE4 małżeństwa Hillów. To jest najlepiej
opisany przypadek z 1961 roku.
Nie był to przypadek teleportacji
sensu stricto, ale ma on wiele
podobieństw w innych aspektach. Ten przypadek został nagłośniony przez prasę i
w książce Johna G. Fullera „The
Interrupted Journey” i pomimo tego pozwólcie mi zarysować ten przypadek raz
jeszcze.
Państwo Betty i Barney Hillowie
jechali z powrotem z Kanady do swego domu w Portsmouth, NH. Był wieczór, dnia
19.IX.1961 roku, kiedy ujrzeli oni jakąś niezwykłą „gwiazdę” na niebie.
Zatrzymali się i zaczęli ją obserwować przez lornetkę. Kiedy ta zrównała się z
wierzchołkami drzew, Barney wysiadł z auta, by się temu dobrze przyjrzeć. On
zaobserwował sześć istot, które patrzyły nań przez okna pojazdu i pobiegł z
powrotem do samochodu.
Barney odjechał z miejsca z dużą
prędkością. Nieco później usłyszał dziwne dźwięki przypominające pisk „bip-bip”
z tylnej części auta. Potem oboje poczuli się bardzo senni. (W tym momencie
przypomina to to, co działo się w młodym małżeństwem, które naraz poczuło
senność w swym volkswagenie.) Później on znów usłyszał ten dziwny dźwięk i dojechał
do domu o godzinie 5 rano.
Później Hillowie doszli do
wniosku, że w dwie godziny i dystans 35 mil/56 km nie mogło być przebyte w
ciągu całej nocy.
Po konsultacji z wieloma różnymi
lekarzami, zostali oni skierowani do dr. Benjamina
Simonsa, znanego neurochirurga. Ten leczył ich przy pomocy hipnoterapii wprowadzając
ich w trans z osobna. I w ten sposób powstała ta niezwykła historia.
Po pierwszym „pikającym” odgłosie
zgasł silnik samochodu (zjawisko wspólne dla wszystkich Bliskich Spotkań z UFO)
i pojazd się zatrzymał. Hillowie zostali wprowadzeni przez jakieś istoty do
wnętrza UFO, który był już na ziemi.
Na pokładzie tegoż pojazdu
zostali oni rozdzieleni i umieszczeni w osobnych pomieszczeniach, gdzie poddano
ich badaniom lekarskim.
Umieszczono ich z powrotem w
samochodzie, nieco dalej na drodze, a ich wspomnienia zostały zablokowane przez
prowadzącego tego obiektu latającego.
Można przypuszczać, że coś
podobnego przydarzyło się Vidalom i Ferrazom. W obu tych przypadkach ich
wspomnienia były zupełnie czyste, jakby zostały skasowane w czasie
teleportacji. Tego oczywiście się nie dowiemy, póki nie zostaną oni zbadani
przez wykwalifikowany personel medyczny. Tak czy owak stanowią doskonałe
pożywienie dla przemyśleń. Kimkolwiek ci Obcy by nie byli i prowadzili tego
typu badania oczywistym jest, że Oni nie skończą na tych kilku badaniach i będą
robić to, co nasi uczeni, chcący potwierdzić rezultaty swych działań.
Moje
3 grosze
Czytając ten tekst wracam do bliskich
mi wydarzeń z Tatr, Beskidów, Gorców czy słowackich gór Tribecza, rosyjskiego
Uralu, czeskiego Blanika czy austriackiego Mt. Untensbergu gdzie dzieją się
przedziwne rzeczy, gdzie w niewyjaśniony sposób giną ludzie i nad górami
przelatują zadziwiające obiekty znane jako UFO czy UFOC. Tam, gdzie pojawiają
się dziwne zmiennokształtne istoty i prehistoryczne smoki zwane teraz
Dinozauroidami i Neodinozaurami. Gdzie pod ziemią znajdują się jakieś tajemnicze
przestrzenie zaludnione przez dziwne istoty… I wreszcie gdzie pojawiają się
dziwne zjawiska związane z Czasem – jego upływem i kierunkiem przepływu.
Kim są te Istoty? Kosmitami, Dinozauroidami?
A może istotami zmiennokształtnymi o których pisze Krzysztof Dreczkowski? Nie wiem. Jednego czego jestem absolutnie
pewien to to, że te istoty i Ich pojazdy znane jako UFO – UAP są realną
rzeczywistością i operują one na naszej planecie i w jej pobliżu.
I jeszcze jedna rzecz niemal pewna –
one poruszają się równie swobodnie w Czasie jak i w Przestrzeni – to wyjaśnia
wszystkie tajemnicze wydarzenia i incydenty tu opisane. I wcale nie dowodzi
tego, że Oni pochodzą z Kosmosu – a wręcz odwrotnie, bo Oni – podobnie jak my –
wydają się być tworami ewolucji materii na naszej planecie, co już stanowi materię
do dyskusji dla filozofów.
Opracował - ©R.K.Fr. Sas
– Leśniakiewicz