Powered By Blogger

wtorek, 11 marca 2025

UFOC i teleportanci (2)

 


A oto mamy fascynujący przypadek z Japonii dotyczący UFOC wzięty z FSR:

Krótko po godzinie 08:00 w dniu 19.11.1963 roku, pan Kinoshita – dyrektor oddziału Kashika Banku Fuji w Tokio, Japonia jechał wzdłuż objazdu Fuishiro. Właśnie przejechał miasta Matsudo i Kashiwa drogą Mito i skierował się do terenów golfowych Ryugazaki w Ibaraki – ken. (Teren ten znajduje się nieco na północ od Tokio.) W samochodzie wraz z nim było dwóch pasażerów. Był to pan Saito – vice-dyrektor oddziału Kashika i inny mężczyzna, który był klientem banku.

Kiedy przejechali miejsce zwane Kanamachi, zobaczyli inne auto, które znajdowało się jakieś 150 jardów przed nimi i jadące w tym samym co oni, kierunku. Był to czarny samochód marki Toyoped New Crown i miał tablice rejestracyjne z Tokio. (Niestety nikt nie zapamiętał numeru rejestracyjnego.) Na tylnym siedzeniu po prawej stronie siedział starszy mężczyzna, który czytał gazetę. Nie ma żadnych danych o kierowcy i innych pasażerach.

Nagle „obłok jakiegoś gazu wyglądającego jak biały dym albo para wodna pojawił się skądś i otoczył czarny samochód” a kiedy obłok się rozproszył (w ciągu paru sekund) czarny samochód znikł.

Nie znając numeru rejestracyjnego tego auta pan Kinoshita i jego towarzysze czuli, że nie ma możliwości dowiedzenia się czegokolwiek o tym samochodzie i pasażerach.

Cała sprawa została opisana w wieczornej edycji „Mainichi” (druga najpopularniejsza gazeta w Japonii) z dnia 04.03.1964 roku. Gazeta twierdziła, że była to tylko halucynacja, ale wszyscy świadkowie odrzucili ją twierdząc, że nie mogła to być żadna halucynacja.       

 Coraz więcej przypadków teleportacji objawia się ostatnimi laty. One zostały zebrane przez FSR z zagranicznych źródeł i korespondentów.

W 1968 roku, brazylijscy młodożeńcy przebywali na swym miesiącu miodowym i zatrzymali się by spędzić resztę wolnego w południowym stanie Brazylii – Rio Grande do Sul. Właśnie wsiedli do swego volkswagena, kiedy naraz poczuli ogarniającą ich senność. (Widzimy coś podobnego jak w przypadku małżeństwa Hillów.) Kiedy się ocknęli to stwierdzili, że znajdują się Meksyku, jak wcześniej Vidalowie!

Przypadek Marcilio Ferraza i jego żony jest nader interesujący. Señor Marcilo Ferraz, biznesmen z dużej brazylijskiej kompanii cukrowej jechał wraz z żoną z São Paulo w Brazylii. Nieopodal brazylijsko – urugwajskiej granicy oni napotkali na niezwykłą „biel”, a potem nieoczekiwanie znaleźli się w Meksyku.

W tym przypadku uderzają dwie rzeczy:

1.      Fakt, że ci ludzie zostali teleportowani znów do Meksyku. To mogłoby być dobrym wyjaśnieniem tego dziwnego ruchu jednokierunkowego. Możemy tylko spekulować. Być może ma to coś wspólnego z wirami. Jeżeli szczęśliwie lub nie wpadniesz w taki wir spowodowany przez UFOC w zawisie, to automatycznie jesteś przeniesiony do centralnego punktu. Nie jestem ekspertem co do tego aspektu. Któryś z Czytelników może natrafić na właściwą odpowiedź. Tym bardziej, że nie wiemy, która z nich jest właściwa.

2.     Zapewne zauważyliście, że w przypadkach podróży do Meksyku uczestniczą małżeństwa. I znów pozwolę sobie na odrobinę spekulacji. […]

A teraz powróćmy raz jeszcze do przypadków teleportacji, z których najbardziej znanym  jest CE4 małżeństwa Hillów. To jest najlepiej opisany przypadek z 1961 roku.

Nie był to przypadek teleportacji sensu stricto, ale ma on wiele podobieństw w innych aspektach. Ten przypadek został nagłośniony przez prasę i w książce Johna G. Fullera „The Interrupted Journey” i pomimo tego pozwólcie mi zarysować ten przypadek raz jeszcze.

Państwo Betty i Barney Hillowie jechali z powrotem z Kanady do swego domu w Portsmouth, NH. Był wieczór, dnia 19.IX.1961 roku, kiedy ujrzeli oni jakąś niezwykłą „gwiazdę” na niebie. Zatrzymali się i zaczęli ją obserwować przez lornetkę. Kiedy ta zrównała się z wierzchołkami drzew, Barney wysiadł z auta, by się temu dobrze przyjrzeć. On zaobserwował sześć istot, które patrzyły nań przez okna pojazdu i pobiegł z powrotem do samochodu.

Barney odjechał z miejsca z dużą prędkością. Nieco później usłyszał dziwne dźwięki przypominające pisk „bip-bip” z tylnej części auta. Potem oboje poczuli się bardzo senni. (W tym momencie przypomina to to, co działo się w młodym małżeństwem, które naraz poczuło senność w swym volkswagenie.) Później on znów usłyszał ten dziwny dźwięk i dojechał do domu o godzinie 5 rano.

Później Hillowie doszli do wniosku, że w dwie godziny i dystans 35 mil/56 km nie mogło być przebyte w ciągu całej nocy.

Po konsultacji z wieloma różnymi lekarzami, zostali oni skierowani do dr. Benjamina Simonsa, znanego neurochirurga. Ten leczył ich przy pomocy hipnoterapii wprowadzając ich w trans z osobna. I w ten sposób powstała ta niezwykła historia.

Po pierwszym „pikającym” odgłosie zgasł silnik samochodu (zjawisko wspólne dla wszystkich Bliskich Spotkań z UFO) i pojazd się zatrzymał. Hillowie zostali wprowadzeni przez jakieś istoty do wnętrza UFO, który był już na ziemi.

Na pokładzie tegoż pojazdu zostali oni rozdzieleni i umieszczeni w osobnych pomieszczeniach, gdzie poddano ich badaniom lekarskim.

Umieszczono ich z powrotem w samochodzie, nieco dalej na drodze, a ich wspomnienia zostały zablokowane przez prowadzącego tego obiektu latającego.

Można przypuszczać, że coś podobnego przydarzyło się Vidalom i Ferrazom. W obu tych przypadkach ich wspomnienia były zupełnie czyste, jakby zostały skasowane w czasie teleportacji. Tego oczywiście się nie dowiemy, póki nie zostaną oni zbadani przez wykwalifikowany personel medyczny. Tak czy owak stanowią doskonałe pożywienie dla przemyśleń. Kimkolwiek ci Obcy by nie byli i prowadzili tego typu badania oczywistym jest, że Oni nie skończą na tych kilku badaniach i będą robić to, co nasi uczeni, chcący potwierdzić rezultaty swych działań.

 

Moje 3 grosze

 

Czytając ten tekst wracam do bliskich mi wydarzeń z Tatr, Beskidów, Gorców czy słowackich gór Tribecza, rosyjskiego Uralu, czeskiego Blanika czy austriackiego Mt. Untensbergu gdzie dzieją się przedziwne rzeczy, gdzie w niewyjaśniony sposób giną ludzie i nad górami przelatują zadziwiające obiekty znane jako UFO czy UFOC. Tam, gdzie pojawiają się dziwne zmiennokształtne istoty i prehistoryczne smoki zwane teraz Dinozauroidami i Neodinozaurami. Gdzie pod ziemią znajdują się jakieś tajemnicze przestrzenie zaludnione przez dziwne istoty… I wreszcie gdzie pojawiają się dziwne zjawiska związane z Czasem – jego upływem i kierunkiem przepływu.

Kim są te Istoty? Kosmitami, Dinozauroidami? A może istotami zmiennokształtnymi o których pisze Krzysztof Dreczkowski? Nie wiem. Jednego czego jestem absolutnie pewien to to, że te istoty i Ich pojazdy znane jako UFO – UAP są realną rzeczywistością i operują one na naszej planecie i w jej pobliżu.

I jeszcze jedna rzecz niemal pewna – one poruszają się równie swobodnie w Czasie jak i w Przestrzeni – to wyjaśnia wszystkie tajemnicze wydarzenia i incydenty tu opisane. I wcale nie dowodzi tego, że Oni pochodzą z Kosmosu – a wręcz odwrotnie, bo Oni – podobnie jak my – wydają się być tworami ewolucji materii na naszej planecie, co już stanowi materię do dyskusji dla filozofów.

 

Opracował - ©R.K.Fr. Sas – Leśniakiewicz