Powered By Blogger

niedziela, 28 czerwca 2015

Chupacabra atakuje Czelabińsk?

Tajemnicza Chupacabra z Czelabińskiej Obłasti...


Igor Nikitin


Mieszkańcy Czelabińskiej Obłasti pozostają w niepewności – aktualnie nieznany drapieżnik zabija zwierzęta domowe i, sądząc ze wszystkiego, wypija z nich krew. Co to za zagadkowy wampir?


Ptaki, świnie, króliki, kozy…


W październiku bieżącego roku (2014), w jednym z gospodarstw w Czelabińskiej Obłasti było 13 kaczek. Pewnego ranka, ich gospodarz znalazł 10 z nich martwych i pozbawionych krwi. Niemal w tym samym czasie, mieszkańcy sąsiedniej farmy stracili kilka świń – chrumcie leżały w swych boksach z przegryzionymi do kości szyjami. Następnego dnia podobnie straszną śmiercią padło jeszcze kilka loszek. W ściance chlewa znaleziono nieduży otwór, a na ziemi gospodarze znaleźli dziwne ślady, które trudno było przypisać jakiemukolwiek znanemu nauce zwierzęciu.

Jak by na to nie patrzeć, podobne rzeczy zdarzały się tu często. Tego lata (2014 r.) w ten sposób pewne gospodarstwo straciło kilkadziesiąt królików. W sąsiedztwie nieznany drapieżnik zabił całe stado kóz, a w czasie kilku nocy – kilka świń.


Niezwykły apetyt


Ale powróćmy kilka lat w Przeszłość.

W 2011 roku, w jednym z gospodarstw nieznany drapieżnik zadusił 60 królików. Ich właściciele twierdzą, że pies zawsze czujnie reagujący na wszystkich obcych w okolicy, w tą noc nie szczekał, a w następne kilka dni zachowywał się bardzo dziwnie – siedział w budzie i nie wytknął nawet z niej nosa, jakby się czegoś bał…

W sierpniu 2011 roku, właścicielka dużej ptasiej fermy z przerażeniem odkryła, że wszystkie 115 przepiórek jest martwych. Gardła ptaków były przegryzione, a krew wypita co do kropli. Pies w tym przypadku także nie reagował. Zaś we wrześniu tego samego roku, odniosły straty także inne gospodarstwa.

Tak samo były zaduszone i wyssane króliki, wszystkie ptaki domowe i nawet kilka owiec. Być może działał tam nie jeden, ale kilka wampirów? Ale jeżeli mowa jest o jednym, to odznaczał się on nieprawdopodobnym apetytem.

[To można objaśnić tym, że krew jako pokarm nie jest zbyt wartościowa, i dlatego ten drapieżnik – czymkolwiek jest – musiał wypić jej dużo, by się nasycić – uwaga tłum.]

...i jej ofiary - zwierzęta domowe...


Polowanie na ludzi?


Według słów poszkodowanych hodowców, nieznany drapieżnik jest bardzo sprytny, zręczny i silny. On po prostu wyrywa drzwi z zawiasów, zrywa skoble, rozrywa klatki i przegryza się przez grube ściany z desek. Przy czym nikt go nie widział i dlatego wszyscy skłaniają się do myśli, że w Czelabińskiej Obłasti szaleje wszystkim znana (a dokładniej mówiąc - nieznana) Chupacabra.

Miejscowi leśnicy i weterynarze są w rozterce. No bo z jednej strony z ich doświadczenia zawodowego wynikałoby, że sprawcą tych wszystkich masakr jest po prostu ryś. Z drugiej strony, ryś nie pogardziłby mięsem swych ofiar i na pewno by się nim pożywił nie ograniczając się do wypicia samej krwi. Do tego ten „przestępca” praktyce wszędzie pozostawia kłaczki swej sierści, ale żaden z myśliwych nie jest w stanie nawet w przybliżeniu zidentyfikować jej właściciela. Mogą powiedzieć tylko tyle, że i ślady i sierść należą do krótko-ogoniastego, kota z tajgi. W każdym wypadku, niebezpieczeństwo wydaje się być tak duże, że miejscowi zaczęli przewozić dzieci do szkoły i przywozić je po lekcjach, obawiając się, że nieznany drapieżnik zacznie polowanie na ludzi.


Inwazja wilków czy nie?


Interesujące, że napady zagadkowej Chupacabry na czelabińskie gospodarstwa zaczęły się dosyć dawno, bo jeszcze w latach 40. XX wieku. Najpierw po II Wojnie Światowej tutaj był organizowany w szczerym polu kołchoz składający się z niewielkiej owczej fermy, skromnego stada krów i kilkuset gęsi. I pewnego zimowego poranka kołchoźnicy odkryli, że w nocy zabito i pozbawiono krwi wszystkie gęsi – co do jednej. Wtedy pomyślano o wilkach, ale dlaczego wilki nie zjadły ani jednej gęsi, a tylko wypiły ich krew? Wilki ze swej natury nie są wampirami. Wtedy mało kto o tym myślał, ale nie jest wykluczone, że to właśnie była pierwsza – ale nie ostatnia – wizyta Chupacabry w Czelabińskiej Obłasti.

[U nas w Polsce mieliśmy w 2007 roku podobną sprawę na Pomorzu Zachodnim, gdzie w dziwny sposób zginęło kilka ptaków domowych i królików, ale rychło się okazało, że za tym tajemniczym wydarzeniem stał zwyczajny rosomak. Sprawę swego czasu badała GBNOL z Poznania – uwaga tłum.]


Tekst i ilustracje – „Tajny XX wieka” nr 51/2015, s. 3

Przekład z j. rosyjskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©