Umierający Bałtyk (Muzeum helskiego Fokarium)
Cześć Marek!
Przeczytałem Twego wstępniaka
do numeru ósmego i wielki szacunek dla Ciebie i Twoich poglądów. Za to, że ich
nie zmieniłeś koniunkturalnie, jak uczyniło to wielu ludzi pod rządami
polityków niegodnych sprawowania władzy w tej Polsce przez ostatnie 30 lat. Za
to, że masz odwagę bronić zwierząt i ich praw. Za to, że konsekwentnie trzymasz
się tej linii wbrew otaczającej nas cywilizacji śmierci – czy jak powiada nasz
wspólny znajomy – cywilizacji kupców, bankierów i duchowych dewiantów.
Do tego, co napisałeś chciałbym
dorzucić trzy punkty, a mianowicie: sprawa wycinki Lasów Państwowych – w tym
Puszczy Białowieskiej. Wycinane są Lasy Państwowe i Niepaństwowe. Mieszkam w
Beskidach i kiedy patrzę na to, co się dzieje w lasach Beskidu Średniego i
Żywieckiego, to ogarnia mnie przerażenie. Tam, gdzie jeszcze w latach 80-tych
były zwarte drzewostany świerkowo-sosnowe i bukowe dzisiaj świecą ogromne
łysiny, których się nawet nie zadrzewia. W Polsce Ludowej za każdy wycięty
hektar lasu zalesiało się tenże hektar – kiedy jadę do Olesna czy Wrocławia
przez Brynek (gdzie kończyłem tamtejsze Technikum Leśne) to czuję dumę patrząc
na lasy, które z kolegami sadziłem pomiędzy Tarnowskimi Górami a Lublińcem. One
już mają 40-45 lat i będą wyrąbywane, kiedy mnie już nie będzie. Czy postąpi
się z nimi podobnie, jak z lasami w Paśmie Babiogórskim? Gdyby nie istnienie
Babiogórskiego Parku Narodowego, to zapewne wygolono by całe pasmo do gołej
ziemi! A przecież podnoszą się głosy za likwidacją BgPN i Tatrzańskiego PN.
Polskie lasy to kąsek łakomy dla polskiego i zagranicznego kapitału oraz sił
ich wspierających…
Sprawa druga, to polskie foki.
Zwierzęta te niemal doszczętnie wybite w czasach II Rzeczpospolitej (którą
teraz nieudolnie małpują dzisiejsze rządy) udało się restytuować w latach
90-tych, dzięki wysiłkom prof. dr. hab. Krzysztofa Skóry i jego ekipy z
helskiego Fokarium Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego. I teraz czytam
wypociny jakichś „uczonych” ze Szczecina, którzy twierdzą, że foki to szkodniki
i że trzeba jak najszybciej redukować ich populację, co daje tylko pretekst
różnym zwyrodnialcom do tępienia tych zwierząt. Nie podam ich nazwisk, bo nie
robię reklamy „uczonym” i ich sponsorowanym bredniom wyssanym z palca. Świętej
pamięci prof. Skóra zapewne przewraca się w grobie widząc co zrobiono z jego
pracą i staraniami. Mam propozycję dla tych „uczonych”: a może by tak panie i
panowie uczeni zabrać się za zarybianie Bałtyku i w ogóle do przywrócenia w nim
życia? Może zamiast wybijania stad zwierząt zabrano by się wreszcie za
oczyszczanie jego dna z tego całego trującego chłamu, który zatopiono po obu
wojnach światowych? Przywrócenie życia Bałtykowi to zadanie godne prawdziwych
uczonych i wspierających ich polityków, ale na pewno nie tych, którzy idą na
pasku wielkiego, do cna skorumpowanego biznesu, skompromitowanych politykierów
i duchowych hochsztaplerów. Dzisiaj morduje się foki, a już „uczeni” bajdurzą o
konieczności odstrzału wilków i innych zwierząt… Ciekawy jestem, ile biorą za
ten swój bełkot, i od kogo? I gdzie jest CBA?
Sprawa trzecia – mordowanie
zwierząt w czasie zakrapianych imprez zwanych polowaniami i to pod patronatem i
ku czci św. Huberta. Nie mieści się w głowie, jak można urządzać rzezie
zwierzętom w dzień Wigilii Bożego Narodzenia i w inne święta! (O mordowaniu karpi
i innych ryb „wigilijnych” nawet nie mówię, bo to oczywiste) Przecież to jest
profanacja! Ale Kościół katolicki milczy jak zwykle – zapewne z tego ma jakieś
profity, więc nie będzie sobie ich odcinać. I to ma być cywilizacja życia, o
której tak namiętnie mówił św. Jan Paweł II? Śmiechu warte. Zadam przewrotne
pytanie: kto słucha jego nauk? Kto je w tym kraju w ogóle rozumie? Z tego, co
widzę dookoła, to nikt – w tym sami funkcjonariusze Kk. A co do sumienia, to
przecież wystarczy rozgrzeszenie ogólne i dziesięć zdrowasiek na pokutę. I
można grzeszyć dalej – do następnej spowiedzi.
Marku – jeszcze raz Ci dziękuję
za odwagę bycia mądrym –
Robert K.F. Leśniakiewicz