Powered By Blogger

wtorek, 14 września 2021

Czy Askja zamierza wybuchnąć?

 


To ogromne wulkanisko znajduje się na Islandii – a jego centrum znajduje się na N 65°01′48″ - W 016°45′00″. Ogromna kaldera mierzy 50 km² i znajdują się w niej dwa jeziora: Öskjuvatn (220 m głębokości) oraz Viti (isl. dosł. Piekło) wypełnione ciepłą, siarkową wodą. Ostatni jej wybuch miał miejsce w 1961 roku.

Jest to islandzka wersja jeziora kraterowego, Askja („pudełko”), to zestaw dużych nakładających się kalder, które górują nad szerokim masywem Dyngjufjoll, starszego zerodowanego stratowulkanu. Główna kaldera ma średnicę 5 mil (8 km), a w jej obrębie znajduje się spektakularne jezioro Öskjuvatn, które ma ponad 4 km średnicy. Wulkan leży na północ od Vatnajokull w jałowym regionie zwanym Ódádahraun („pustynia zbrodni”), który znajduje się w cieniu deszczu wysokiego płaskowyżu pola lodowego.[1]

Niepokojące wieści płyną w Islandii, gdzie w okolicach jednego z najbardziej niebezpiecznych wulkanów zaobserwowano znaczące deformacje gruntu świadczące o gromadzeniu się magmy. Jeśli dojdzie do erupcji, popioły mogą zacząć opadać na Europę. Geolodzy ostrzegają, że wulkan Askja na Islandii może szykować się do erupcji. Póki co ogłoszono w jego rejonie tzw. stan niepewności, który oznacza, że służby muszą na bieżąco monitorować sytuację, ponieważ może ona prowadzić do zagrożenia zdrowia i bezpieczeństwa ludzi, środowiska i infrastruktury. Podniesiono też kolor alertu dla lotnictwa z najniższego zielonego do żółtego.


Askja - widok z orbity i na mapie

Wulkan od kilku tygodni wykazuje poziom aktywności wykraczający poza dotychczasowe tło, co skłoniło naukowców do analizy zdjęć satelitarnych i odczytów z GPS, które wykazały, że w rejonie wulkanu doszło do deformacji gruntu. Uniósł się on nawet o 7 cm, co oznacza gromadzenie się magmy na głębokości 2-3 kilometrów. Do tego dochodzą jeszcze liczne i częste wstrząsy sejsmiczne.

Dla naukowców zbliżająca się erupcja nie jest zaskoczeniem, ponieważ ostrzegali przed nią wkrótce po zakończeniu się aktywności wulkanu Eyjafjallajökull, który w 2010 roku całkowicie sparaliżował ruch lotniczy nad Europą. Wkrótce może nas czekać powtórka z tamtych wydarzeń, ponieważ rozmieszczenie układów barycznych sprzyja wędrówce popiołów w kierunku Europy. W pierwszej kolejności chmura pyłu znad Islandii mogłaby dotrzeć nad Wyspy Brytyjskie i Skandynawię.

Askja położony jest w środkowo-wschodniej części wyspy, w wiecznie zasypanych śniegiem górach Dyngjufjöll. Wulkan drzemie od jesieni 1961 roku. Pierwsze oznaki budzenia się ze snu zaobserwowano w marcu 2005 roku, kiedy zaledwie 30 kilometrów na wschód od wulkanu zanotowano serię trzęsień ziemi. Z biegiem tygodni trzęsienia jednak ustały.  Na nowo pojawiły się wiosną 2010 roku, zaraz po erupcji wulkanu Eyjafjallajökull, ale i one wkrótce ustały. Kolejny rój ponad 700 trzęsień ziemi odnotowano w 2019 roku. Tym razem może być podobnie, choć naukowcy muszą zakładać czarny scenariusz, aby przygotować ludność np. do ewakuacji.

Mimo tych danych nie można szczegółowo podać czasu erupcji. Wiadomo, że wulkan położony jest na tej samej płycie tektonicznej co Eyjafjallajökull i w ciągu ostatnich kilku stuleci wybuchał około 40 razy. Niektóre z erupcji miały olbrzymi zasięg.

Wybuch z 29 marca 1875 roku okazał się najpotężniejszy, ponieważ chmury popiołów zaczęły opadać od Szkocji przez Skandynawię po Niemcy, a nawet Polskę, rządzoną wówczas przez króla Aleksandra II Romanowa. Wulkan wyprodukował olbrzymie ilości lawy, które pokryły obszar o powierzchni ponad 20 kilometrów kwadratowych. Do dziś rekord ten w skali całej Islandii nie został pobity.

Podczas ostatniej swej erupcji 60 lat temu, popiół wzbił się na wysokość 8 kilometrów, a następnie zaczął opadać w promieniu 7-8 kilometrów od krateru, przy tym powodując skażenie pól uprawnych. Wulkan Askja ma 1510 metrów wysokości, a wewnątrz jego krateru znajdują się dwa jeziora wypełnione wodą siarkową. Jedno z jezior o głębokości 220 metrów, jest najgłębszym na Islandii.[2]

Jakie mogą być implikacje erupcji Askji? Przede wszystkim byłaby to powtórka z 2010 roku, kiedy to po erupcji wulkanu Eyjafjallajökull został zatrzymany ruch lotniczy w całej niemal Europie, a straty kompanii lotniczych szły w miliardy dolarów i euro. Wybuch doprowadził do emisji do atmosfery chmury pyłów wulkanicznych, która spowodowała zakłócenia lotów na terenie całej północnej Europy. Loty z głównych lotnisk zostały zawieszone 15 kwietnia 2010 w Belgii, Czechach, Danii, Estonii, Finlandii, Francji, Islandii, Hiszpanii, Holandii, na Litwie, na Łotwie, w Niemczech, Norwegii, Irlandii, Rosji, Szwecji i Wielkiej Brytanii.

15 kwietnia od godziny 20:00 CEST Polska zamknęła strefę powietrzną nad północną częścią kraju. 16 kwietnia od 8:00 zamknięto przestrzeń powietrzną nad Polską centralną i południowo-zachodnią, a o 12:00 lotnisko w Krakowie. Wieczorem po wyłączeniu lotniska w Rzeszowie, zamknięta została cała przestrzeń powietrzna nad Polską. Wykonywane mogły być tylko loty na małej wysokości, poniżej podstawy chmury pyłu wulkanicznego (ok. 6 km).

16 kwietnia zamknięto część lub całość przestrzeni powietrznej w kolejnych krajach europejskich: Austrii, Mołdawii, na Słowacji, w Szwajcarii, na Węgrzech i we Włoszech.

17 kwietnia zamknięto przestrzeń powietrzną nad Bośnią i Hercegowiną, Chorwacją, Czarnogórą, Rumunią i Serbią.

Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych oszacowało, że światowe linie lotnicze poniosły w związku z erupcją i odwołaniem lotów straty rzędu 200 mln USD dziennie. 16 kwietnia w europejskiej przestrzeni powietrznej odbyło się 11.659 lotów z planowanych 28.597, 17 kwietnia było to 4886 z 22.653, 18 kwietnia 4000 z 24.965.[3]

Askja - jeziora kraterowe w kalderze wulkanu

Po raz pierwszy zobaczyłem ten wulkan na zdjęciu satelitarnym Europy Północnej, gdzie Askja wyróżniała się swoją kalderą częściowo pokrytą śniegiem i przez to wyjątkowo plastycznie przedstawioną. Przypominała mi jakiś otwarty wrzód na skorupie ziemskiej. Wtedy wulkan ten był uważany za nieaktywny po erupcji w 1961 roku.

W zasadzie na Islandii nie ma wygasłych wulkanów. Wyspa znajduje się na wierzchołku „gorącego punktu” skorupy ziemskiej, gdzie jest górna część pióropusza magmy tryskającego z jądra Ziemi aż do dolnych warstw skorupy ziemskiej, i co jest przyczyną silnego wulkanizmu na tej wyspie, która sama w sobie stanowi podniesiony poprzez strumień magmy fragment dna morskiego. Gdyby strumień ten znikł lub się przesunął – Islandia zapadłaby się na co najmniej trzy kilometry w wody Atlantyku.

Tak już całkiem à propos, to czy to właśnie Atlantydę nie spotkał podobny los? Na środkowym Atlantyku znajdowała się wyspa wielkości Islandii, wulkaniczna jak samo piekło, natomiast pod nią znajdowała się kolumna wrzącej magmy, której ciśnienie utrzymywało ją nad powierzchnią oceanu. Jednakże pewnego dnia przyszedł „jeden dzień i jedna noc okropna” jak napisał Arystokles Ateńczyk vel Platon i pióropusz magmy znikł lub się przesunął… W efekcie tego, Atlantyda zapadła się na cztery kilometry w wody Atlantyku, a po wyspie pozostała jedynie legenda. I to może być jakimś wyjaśnieniem.

Inna hipoteza głosi, że w Atlantydę trafiła asteroida zwana Planetoidą A, co spowodowało dewastację wyspy i koniec jej cywilizacji. A może jednak było trochę inaczej? Asteroida trafiła w wypiętrzoną nad poziom oceanu wyspę, przedziurawiła skorupę ziemską i spowodowała ujście ekshalacji wulkanicznych, magmy i tym samym wyspa zapadła się pod wodę… Wystrzelona w atmosferę tefra spowodowała zimę poimpaktowo-poerupcyjną, ale Prąd Zatokowy, który wdarł się na północ Europy spowodował koniec tamtejszej Epoki Lodowej.

A zatem co będzie, gdy Askja się zaktywizuje? Nie liczę na jakiś kataklizm jak 13.000 lat temu, ale kłopoty z pylistą tefrą w atmosferze mogą być. A co za tym idzie także deszcze, zmętnienie atmosfery, barwne wschody i zachody Słońca i Księżyca i inne dziwne zjawiska, które będziemy obserwować, jak po wybuchu Kasatochi czy Kluczewskiej Sopki w latach ubiegłych.        



[2] Źródło: TwojaPogoda.pl / Iceland News / IMO.

[3] Źródło – Wikipedia.