Swego czasu już wielokrotnie
pisałem na łamach „Nieznanego Świata” i na blogu „Wszechocean” na temat
możliwości wielkiego osunięcia ziemi, a konkretnie stoku góry do Atlantyku w
przypadku erupcji wulkanu Cumbre Vieja
na wyspie La Palma de Canaria. Możliwość ta była rozpatrywana czysto
teoretycznie aż do czasu przedostatniej erupcji w 1949 roku, po której
stwierdzono powolne osuwanie się stoku z prędkością kilku centymetrów na rok. W
przypadku silnego trzęsienia ziemi czy erupcji wulkanicznej – stok ten osunie
się do Atlantyku powodując falę tsunami o wysokości do 1000 m i prędkości
samolotu pasażerskiego. Po kilku godzinach fala uderza w przeciwległe brzegi
Atlantyku rujnując je doszczętnie. W czasie erupcji w 1971 roku na szczęście do
tego nie doszło…
Jak to będzie wyglądało w
praktyce, to być może zobaczymy teraz. Cumbre Vieja, a konkretnie krater Teneguia
eksplodował w dniu 19.IX.2021 roku. Erupcję poprzedził rój trzęsień ziemi (ok.
25.000) o sile do M4,2– co zwiastowało przebudzenie się wulkanu. NB, Teneguia
uznawano za wygasły od erupcji z 1971 roku, a jednak okazało się to pobożnym
życzeniem…
Nasze media podały:
Cumbre Vieja na La Palma to jeden z najbardziej aktywnych
kompleksów wulkanicznych na Wyspach Kanaryjskich.
Obecnie przez wyspę przemierza kilkumetrowej wysokości rzeka
lawy o temperaturze 1075°C, poruszająca się z prędkością 700 metrów na godzinę
w kierunku wybrzeża.
Płynąca w kierunku morza rozżarzona lawa strawiła ponad sto
domów, siedem dróg i szkołę. Wiele innych dróg zostało zamkniętych dla ruchu.
Zniszczeniu uległy pola uprawne.
Wulkan ostatni raz wybuchł w 1971 r., wyrzucając lawę przez
ponad trzy tygodnie. Wzrost jego aktywności sejsmicznej odnotowuje się od 2017
r.[1]
Ale wszyscy najbardziej obawiają
się zapowiadanego przez naukowców landslide’u
– osunięcia zachodniego zbocza łańcucha wulkanicznego Cumbre Vieja, które może
być fatalne w skutkach dla czterech kontynentów: Europy, Afryki i obu
Ameryk. No cóż – przyszłość pokaże.
Mnie natomiast interesuje to, czy
fale tsunami przedostaną się na Bałtyk? Teoretycznie mogą przedostać się przez
Cieśninę Gibraltarską po 3 godzinach od zjazdu zbocza w ocean, a po 6 godzinach
dotrą do wybrzeży Algierii, Francji, Sardynii i Korsyki oraz Tunezji i Libii.
Amerykanie wyliczają, że w
siódmej godzinie ekstrafale dotrą do Danii i Norwegii i być może przedostaną
się via Skagerrak, Kattegat i Bełty
na Morze Bałtyckie. To opóźnienie wynika z osłabienia fali na Wyspach
Brytyjskich i brzegach Europy Zachodniej. Sądzę, że fala osłabnie przeciskając
się z Morza Północnego przez Cieśniny na akwen Bałtyku. Miejmy nadzieję, że naszym
portom już się tak nie oberwie jak amerykańskim, które zostaną zalane
trzydziestometrowym tsunami.
Mam jednak nadzieję, że do
osunięcia się stoku nie dojdzie, bowiem jak na razie aktywny jest południowy
koniec grzbietu wulkanicznego Cumbre Vieja, więc może erupcja nie przeniesie
się na odcinek środkowy i północny. Ma miejsce wylew lawy, dzięki czemu spada
ciśnienie w komorze magmowej pod Cumbre Vieja, a to zmniejsza ryzyko
wystąpienia trzęsień ziemi, które mogą naruszyć kruchą równowagę w stokach
wulkanu. To dobrze. Byle nie doszło do aktywizacji pozostałych kraterów tego
wulkanu.
Cała fatalność polega bowiem na
tym, że takie zjazdy ziemi i skał miały już miejsce w historii Wysp
Kanaryjskich. Jak wynika z zamieszczonego tu rysunku, jest 12 takich
przypadków, które zdarzyły się w tym rejonie świata: 3 starsze >1 mln lat
temu i 9 młodszych <1 mln lat temu. Jeżeli idzie o wyspę La Palma de
Canaria, to trzy osuwiska, z czego dwa w kierunku zachodnim – czyli tam, gdzie
spodziewane jest współcześnie osuwisko mające spowodować tsunami.[2]
OK., ale jest jeden mały problem,
a mianowicie – 12 takich potężnych tsunami powinny zostawić swój ślad w zapisie
kopalnym czy choćby archeologicznym. To oczywiste, ale… takich śladów nie
odkryto.
NB, jak już kiedyś pisałem,
podobny problem Amerykanie mają z wyspą Hawai’i której wschodnia część może
oberwać się do Pacyfiku wznosząc ogromną falę tsunami, która uderzy w zachodnie
wybrzeża obu Ameryk. I w tym przypadku ma to podłoże stricte wulkaniczne. Także i w tym przypadku nie odkryto śladów
potężnych tsunami na brzegach Pacyfiku.
Pojawiły się także trzeźwe głosy uczonych, oto
jeden z nich:
Eksperci odwołują się
od obaw, że mega-tsunami uderzy we wschodnie wybrzeże po erupcji wulkanu na
Wyspach Kanaryjskich
W niedzielę wybuchł wulkan na hiszpańskiej wyspie La Palma,
zmuszając około 5000 osób do ewakuacji z domów w okolicznych wioskach.
Była to pierwsza erupcja wulkanu od 1971 roku i wywołała
strach wśród ludności na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych z powodu obaw
przed megatsunami.
Czy erupcja wulkanu La Palma spowoduje tsunami na wschodnim
wybrzeżu Ameryki?
Jest mało prawdopodobne, aby tsunami nawiedziło wschodnie
wybrzeże z powodu erupcji wulkanu w Europie. Chociaż to nie powstrzymało
rozprzestrzeniania się strachu.
Te obawy i założenia pochodzą z badań naukowych
opublikowanych w 2001 roku w czasopiśmie „Geophysical Research Letters”.
Według autorów Stevena
N. Warda i Simona Day’a: Dowody geologiczne sugerują, że podczas
przyszłej erupcji wulkan Cumbre Vieja na wyspie La Palma może doświadczyć
katastrofalnego obrywu jego zachodniej flanki, zrzucając 150 do 500 km³ skały
do morza.
Spowodowałoby to, że fale wielkości tsunami „przepłynęłyby
przez cały basen atlantycki” i uderzyłyby we wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych
falami o wysokości do 100 stóp/30 m, a nawet więcej.
Jednak nawet gdyby duża część góry wpadła, pomysł, że fale
powstałe w wyniku uderzenia mogą rozchodzić się po całym basenie Atlantyku,
jest naciągany.
Według George'a
Pararas-Carayannisa, redaktora czasopisma „Science of Tsunami Hazards”, zagrożenie wygenerowaniem mega tsunami w
wyniku ogromnych awarii flanki stratowulkanów na wyspach zostało znacznie
przesadzone.
W 2002 roku Pararas-Carayannis opublikował własne materiały,
przedstawiające problemy z badaniem z 2001 r. i łagodzące obawy wszystkich.
- Masywne awarie
flankowe stratowulkanów na wyspach są niezwykle rzadkimi zjawiskami i żadne z
nich nie miało miejsca w zarejestrowanej historii – mówi
Pararas-Carayannis. - Ostatnie badania
modelowania numerycznego zostały oparte na błędnych założeniach niestabilności
zbocza wyspy wulkanicznej, wymiarów źródła, szybkości awarii i mechanizmów
sprzężenia tsunami.
To wszystko oznacza, że liczby, których użyli Ward i Day, były błędnymi danymi wejściowymi opartymi na założeniach, które poczynili dla
zdarzenia, które nigdy wcześniej nie miało miejsca i „doprowadziły do przeszacowania efektów pola dalekiego
tsunami”.
Janine Krippner, wulkanolog z Global
Volcanism Program, mówi, że publiczny strach przed potencjalnym megatsunami
wskazuje na znacznie większy problem.
- Ten scenariusz został
zdyskredytowany przez naukowców, ale teraz wciąż jest szalony. Dlaczego?
Ponieważ pociąga nas to, co nas przeraża, nawet jeśli nie jest prawdziwe – powiedziała
„Newsweekowi”. - Nagłówki gazetowe
wykorzystują najmniejszą nutę prawdy i zamieniają ją w nieodpartą prawdę
absolutną, powodując prawdziwy stres i krzywdę na całym świecie.
Na szczęście Narodowe Centrum Ostrzegania Przed Tsunami
stwierdziło, że nie ma zagrożenia tsunami dla wschodniego wybrzeża na podstawie
wszystkich posiadanych informacji, w tym zmian poziomu wody.
Najbardziej godne uwagi tsunami, które nawiedziło wschodnie
wybrzeże w ostatnich latach, miało miejsce w 1929 roku, kiedy trzęsienie ziemi
o sile M7,2 wywołało fale w pobliżu Nowej Fundlandii w Kanadzie.
Większość, jeśli nie całość, energii tsunami mogła zostać
wywołana przez osuwisko podmorskie, powodujące 2-7-metrowe fale skoncentrowane
na wybrzeżu Nowej Fundlandii, chociaż odnotowano je tak daleko na południe, jak
w Karolinie Pd.
Trzęsienie ziemi w Lizbonie z 1755 r., które oszacowano na M8,4
stworzyło fale, które docierały przez Ocean Atlantycki, ale nie przekraczały 1
metra wysokości.
Podobnie jak w przypadku Gulf Coast, istnieje kilka
doniesień o małych tsunami uderzających w wschodnie wybrzeże w wyniku trzęsień
ziemi na Karaibach, wszystkie o wysokości mniejszej niż 1 metr.
Nie trzeba dodawać, że nie ma się czego obawiać, jeśli
chodzi o mega-tsunami, które może uderzyć we Wschodnie Wybrzeże w wyniku tej
erupcji wulkanu, ale jest to możliwe.[3]
No cóż – czekamy na rozwój
sytuacji. Jak na razie wulkan pluje lawą, która niszczy wszystko dookoła niego.
To wróży, że erupcja będzie spokojna i nie będzie jakichś trzęsień ziemi, więc
osunięcie się ziemi i skał z Cumbre Vieja zostanie odroczone na jakiś czas.
[1] Źródło: https://wydarzenia.interia.pl/swiat/news-la-palma-kolejny-kataklizm-trzesienie-ziemi-po-wybuchu-wulka,nId,5496000?fbclid=IwAR3YnAw-QTY_XU_1gCM-Z51Ccrb3VAM-4UuDOxI9i0Lk4Epy6MUg5azVFss#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
[2]
Źródło: Steven Ward & Simon Day - „Cumbre Vieja Volcano – Potential
Collapse and Tsunami at La Palma, Canary Islands” w „Geophysical Letters”,
wrzesień 2001.