Powered By Blogger

poniedziałek, 3 października 2022

UFO i okaleczenia zwierząt (2)

 


Czyżby więc Ufonauci byli odpowiedzialni za okaleczanie zwierząt? Jak dotychczas nie opracowano raportu na temat okaleczeń zwierząt hodowlanych. Jednak dowody na to, że okaleczenia zwierząt mają związek z UFO są – dość nikłe, ale są. Np. pewien farmer z Kolorado znalazł swą jałówkę okaleczona w rowie drenarskim bez jakichkolwiek śladów wokół. Na nogach, które stały wyprostowane w górę nie było ani odrobiny brudu, chociaż rów był pełen błota. Czyżby więc była ona zrzucona do rowu z góry? Pewien badacz z Kolorado zanotował przypadek ciała zwierzęcia zaklinowanego w rozgałęzieniu drzewa…

Czasami w miejscu okaleczenia zwierząt znajdowane były dziwne ślady, które prawdopodobnie pochodziły od „okaleczających”. W jednym z przypadków, z czerwca 1976 r. obok miejsca okaleczonej krowy znaleziono odciśnięty ślad trójnoga z przypaloną trawą oraz oleistą substancję. Co było ciekawego w tym przypadku – pewne części zwierzęcia były odcięte i leżały w pobliżu. Świadek – po stwierdzeniu faktu okaleczenia krowy – wsiadł do samochodu i pojechał do miasta oddalonego o 12 mi/~19 km, by powiadomić o wydarzeniu członka Kawalerii Stanowej Nowego Meksyku - G. Valdeza. Gdy z nim powrócił, odcięte części zniknęły a na śladzie kół samochodu świadka były trójkątne odciski jakiegoś urządzenia.

 

Reasumując można stwierdzić, że:

·        Zwierzęta są pozbawiane różnorodnych organów i kawałków skóry, najczęściej dotyczy to narządów płciowych, okolicy odbytu, sutek, a także oka lub ucha.

·        Rodzaje ran wskazują na użycie narzędzi na bazie instrumentów tnących jak nóż, brzytwa, skalpel…

·        Niektóre wycięcia zwracały uwagę podobieństwem do różnorodnych form geometrycznych.

·        Rzadko znajdowano ślady krwi.

·        Padlinożercy nie dotykają ciał, psy unikają ich.

·        Zwierzęta znajdowane są niekiedy w pozycji wskazującej, że były przenoszone, a następnie porzucane martwe tam, gdzie je znaleziono – znajdowano je leżące na grzbiecie, z czterema nogami wyprężonymi ku górze, na boku ale z dwoma nogami wyciągniętymi w inną stronę lub skierowanymi ukośnie, nie dotykającymi ziemi. Wskazuje to, że stężenie pośmiertne nastąpiło w innym miejscu, w warunkach nienaturalnych.

·        Zwierzęta były znajdowane ze złamanymi i zwichniętymi kończynami co wskazuje, że były one podnoszone do góry, a następnie upuszczane bezwładnie całym ciężarem ciała.

·        Nie znajduje się nigdy śladów zwierząt drapieżnych ani pobytu ludzi w pobliżu okaleczonych zwierząt.

·        Istnieje sporo raportów na temat obserwacji NOL-i w pobliżu miejsc okaleczeń zwierząt.

 

Ufonauci wykazują zainteresowanie nie tylko krowami i bykami – znane są również przypadki porwań lub okaleczeń owiec czy kur. Np. podczas pobytu w Natalu (RPA) południowoafrykański pilot Anton Fitzgerald wraz z kierownikiem fermy Mariasem zauważyli obiekt o średnicy ok. 30 m, żarzący się różowym kolorem. Zaskoczeni przyglądali się stadku owiec: wydawało się im, że stoją one na palcach z uniesionymi głowami, jakby je coś ciągnęło do góry. Później stwierdzili brak jednego zwierzęcia w stadzie, ale nie zauważyli samego momentu porwania.

W innym przypadku – z 1968 roku w Boliwii – świadek – kobieta, poszła zajrzeć do zwierząt znajdujących się w zagrodzie, gdzie ujrzała, że pomieszczenia są pokryte dziwną siecią z materiału przypominającego plastik, a w środku dziwaczne stworzenie o wzroście 1 m zabijało owce przy pomocy rury zakończonej hakiem. Sądząc, że jest to złodziej zaczęła rzucać w jego kierunku kamieniami. Wtedy istota podeszła do przedmiotu w kształcie radia i sieć została wchłonięta. Następnie została zaatakowana kobieta, która doznała kilku ran. W końcu istota zabierając „plecak” z organami ubitych zwierząt wzniosła się prostopadle do góry i wkrótce znikła. Przeprowadzone potem dochodzenie wykazało, że 32 owcom wycięto kawałki organów trawiennych.

 

I jeszcze jeden przypadek z dnia 3.V.1980 roku z Buen Consejo (przedmieście Rio Pedras, Brazylia). Dwaj świadkowie obserwowali tam 5 postaci, które wykazywały spore zainteresowanie znajdującymi się w klatkach kurami. Następnego dnia znaleziono tam dwie martwe kury, zupełnie pozbawione krwi. Podobne zdarzenia miały miejsce w następnych dniach w miastach Cidre i Cayey w Porto Rico. W jednym z tych przypadków znaleziono 18 martwych kur zupełnie pozbawionych krwi. Pióra i skóra były nienaruszone, jedynie w okolicy kręgosłupa znaleziono mały otwór…

 

Na koniec tradycyjne już pytanie. A w Polsce? Niestety nie znam żadnych przypadków okaleczeń zwierząt. (Proszę nie mylić tutaj okaleczeń zwierząt z oddziaływaniem obiektu czy też istot na zwierzęta podczas CE z NOL-ami). Właściwie tylko w jednym przypadku jest mowa o „porwaniu zwierząt” – jeśli można tak to określić, a mianowicie w przypadku CE4 (CE-III-G) Jana Wolskiego z Emilcina, który relacjonował obecność „sparaliżowanych” ptaków krukowatych leżących na podłodze podczas jego pobytu na pokładzie NOL-a. I to wszystko. (???)

 

Moje 3 grosze

 

No nie tak do końca, jak pisze to szacowny Autor. Przypadki okaleczeń zwierząt miały miejsce w Polsce i to nie raz, nie dwa razy. Pamiętam, jeszcze w latach 60., ub. stulecia, kiedy ludzie hodowali domowe ptactwo, często zdarzało się, że kury czy kaczki i gęsi ginęły zagadkową śmiercią w zamkniętych kurnikach. Chłopi wyjaśniali to sobie to wyczynami tchórzy i łasic. Ale jak to być mogło, że np. łasica zamordowała 10 kur w zamkniętej klatce, i nie zjadła ani jednej z nich kontentując się tylko wypiciem krwi? Jakiś wampir? Mówiło się, że kury mordowało „złe” czyli jakieś diabelskie siły. Chłopi zakładali oklepce i inne pułapki, rzucano zatruty pokarm z zerowym efektem. „Złe” nie chciało dać się złapać… - teraz możemy przypuszczać dlaczego.

O przypadkach okaleczenie czworonogów nie słyszałem. Raczej się takie nie zdarzały, a może nikt nie mówił o tym głośno. Należałoby przepytać o to co starszych lekarzy weterynarii, którzy mogliby coś wiedzieć o takich przypadkach, jak opisane powyżej.

Poza tym należałoby się rozpytać w środowisku leśników i myśliwych, bowiem rzecz może i zapewne dotyczy także dziko żyjących zwierząt leśnych. Kilka lat temu natknąłem się w jordanowskich lasach na całkowicie wypatroszone ciało sarny, z którego pozostały tylko mięśnie, skóra i kości. Czyżby kłusownicy? Zaiste dziwni to byli kłusownicy, którzy zabrali podroby pozostawiając skórę i mięso na pastwę losu… Takich przypadków może być więcej, tylko nikt o nie nie pytał, a uważam, że należałoby rozpytać ludzi zamieszkałych w terenach, gdzie często obserwuje się UFO.

Natomiast głośno było o wypadkach z Radziejowa Starego, gdzie w grudniu 1980 roku w zagadkowych okolicznościach doszło do padnięcia kilkudziesięciu ptaków krukowatych, które umierały jakby wskutek zderzenia z NNOL-em, który wisiał na niewielkiej wysokości nad jednym z pól. Ale, jak zastrzega się Autor, to przypadek podpadający pod efekty CE6 z NNOL-em. Przypominam, że niedaleko od Radziejowa znajduje się Mogilno i Wylatowo – miejsca w których w pewnym okresie czasu pojawiały się zagadkowe agroformacje.

Ale to już inna historia.

 

Źródło – „Sfinks” nr 1/1991    

Opracował - ©R.K.F. Sas-Leśniakiewicz