Czyżby więc Ufonauci byli
odpowiedzialni za okaleczanie zwierząt? Jak dotychczas nie opracowano raportu
na temat okaleczeń zwierząt hodowlanych. Jednak dowody na to, że okaleczenia
zwierząt mają związek z UFO są – dość nikłe, ale są. Np. pewien farmer z
Kolorado znalazł swą jałówkę okaleczona w rowie drenarskim bez jakichkolwiek
śladów wokół. Na nogach, które stały wyprostowane w górę nie było ani odrobiny
brudu, chociaż rów był pełen błota. Czyżby więc była ona zrzucona do rowu z
góry? Pewien badacz z Kolorado zanotował przypadek ciała zwierzęcia
zaklinowanego w rozgałęzieniu drzewa…
Czasami w miejscu okaleczenia
zwierząt znajdowane były dziwne ślady, które prawdopodobnie pochodziły od
„okaleczających”. W jednym z przypadków, z czerwca 1976 r. obok miejsca
okaleczonej krowy znaleziono odciśnięty ślad trójnoga z przypaloną trawą oraz
oleistą substancję. Co było ciekawego w tym przypadku – pewne części zwierzęcia
były odcięte i leżały w pobliżu. Świadek – po stwierdzeniu faktu okaleczenia
krowy – wsiadł do samochodu i pojechał do miasta oddalonego o 12 mi/~19 km, by
powiadomić o wydarzeniu członka Kawalerii Stanowej Nowego Meksyku - G. Valdeza. Gdy z nim powrócił, odcięte
części zniknęły a na śladzie kół samochodu świadka były trójkątne odciski
jakiegoś urządzenia.
Reasumując można stwierdzić, że:
·
Zwierzęta są pozbawiane różnorodnych organów i
kawałków skóry, najczęściej dotyczy to narządów płciowych, okolicy odbytu,
sutek, a także oka lub ucha.
·
Rodzaje ran wskazują na użycie narzędzi na bazie
instrumentów tnących jak nóż, brzytwa, skalpel…
·
Niektóre wycięcia zwracały uwagę podobieństwem do
różnorodnych form geometrycznych.
·
Rzadko znajdowano ślady krwi.
·
Padlinożercy nie dotykają ciał, psy unikają ich.
·
Zwierzęta znajdowane są niekiedy w pozycji
wskazującej, że były przenoszone, a następnie porzucane martwe tam, gdzie je
znaleziono – znajdowano je leżące na grzbiecie, z czterema nogami wyprężonymi
ku górze, na boku ale z dwoma nogami wyciągniętymi w inną stronę lub
skierowanymi ukośnie, nie dotykającymi ziemi. Wskazuje to, że stężenie pośmiertne
nastąpiło w innym miejscu, w warunkach nienaturalnych.
·
Zwierzęta były znajdowane ze złamanymi i
zwichniętymi kończynami co wskazuje, że były one podnoszone do góry, a
następnie upuszczane bezwładnie całym ciężarem ciała.
·
Nie znajduje się nigdy śladów zwierząt drapieżnych
ani pobytu ludzi w pobliżu okaleczonych zwierząt.
·
Istnieje sporo raportów na temat obserwacji NOL-i
w pobliżu miejsc okaleczeń zwierząt.
Ufonauci wykazują zainteresowanie
nie tylko krowami i bykami – znane są również przypadki porwań lub okaleczeń
owiec czy kur. Np. podczas pobytu w Natalu (RPA) południowoafrykański pilot Anton Fitzgerald wraz z kierownikiem
fermy Mariasem zauważyli obiekt o
średnicy ok. 30 m, żarzący się różowym kolorem. Zaskoczeni przyglądali się
stadku owiec: wydawało się im, że stoją one na palcach z uniesionymi głowami,
jakby je coś ciągnęło do góry. Później stwierdzili brak jednego zwierzęcia w
stadzie, ale nie zauważyli samego momentu porwania.
W innym przypadku – z 1968 roku w
Boliwii – świadek – kobieta, poszła zajrzeć do zwierząt znajdujących się w
zagrodzie, gdzie ujrzała, że pomieszczenia są pokryte dziwną siecią z materiału
przypominającego plastik, a w środku dziwaczne stworzenie o wzroście 1 m
zabijało owce przy pomocy rury zakończonej hakiem. Sądząc, że jest to złodziej zaczęła
rzucać w jego kierunku kamieniami. Wtedy istota podeszła do przedmiotu w
kształcie radia i sieć została wchłonięta. Następnie została zaatakowana
kobieta, która doznała kilku ran. W końcu istota zabierając „plecak” z organami
ubitych zwierząt wzniosła się prostopadle do góry i wkrótce znikła.
Przeprowadzone potem dochodzenie wykazało, że 32 owcom wycięto kawałki organów
trawiennych.
I jeszcze jeden przypadek z dnia
3.V.1980 roku z Buen Consejo (przedmieście Rio Pedras, Brazylia). Dwaj
świadkowie obserwowali tam 5 postaci, które wykazywały spore zainteresowanie
znajdującymi się w klatkach kurami. Następnego dnia znaleziono tam dwie martwe
kury, zupełnie pozbawione krwi. Podobne zdarzenia miały miejsce w następnych
dniach w miastach Cidre i Cayey w Porto Rico. W jednym z tych przypadków
znaleziono 18 martwych kur zupełnie pozbawionych krwi. Pióra i skóra były
nienaruszone, jedynie w okolicy kręgosłupa znaleziono mały otwór…
Na koniec tradycyjne już pytanie.
A w Polsce? Niestety nie znam żadnych przypadków okaleczeń zwierząt. (Proszę
nie mylić tutaj okaleczeń zwierząt z oddziaływaniem obiektu czy też istot na
zwierzęta podczas CE z NOL-ami). Właściwie tylko w jednym przypadku jest mowa o
„porwaniu zwierząt” – jeśli można tak to określić, a mianowicie w przypadku CE4
(CE-III-G) Jana Wolskiego z
Emilcina, który relacjonował obecność „sparaliżowanych” ptaków krukowatych
leżących na podłodze podczas jego pobytu na pokładzie NOL-a. I to wszystko.
(???)
Moje
3 grosze
No nie tak do końca, jak pisze to
szacowny Autor. Przypadki okaleczeń zwierząt miały miejsce w Polsce i to nie
raz, nie dwa razy. Pamiętam, jeszcze w latach 60., ub. stulecia, kiedy ludzie
hodowali domowe ptactwo, często zdarzało się, że kury czy kaczki i gęsi ginęły
zagadkową śmiercią w zamkniętych kurnikach. Chłopi wyjaśniali to sobie to
wyczynami tchórzy i łasic. Ale jak to być mogło, że np. łasica zamordowała 10
kur w zamkniętej klatce, i nie zjadła ani jednej z nich kontentując się tylko wypiciem krwi? Jakiś
wampir? Mówiło się, że kury mordowało „złe” czyli jakieś diabelskie siły.
Chłopi zakładali oklepce i inne pułapki, rzucano zatruty pokarm z zerowym
efektem. „Złe” nie chciało dać się złapać… - teraz możemy przypuszczać
dlaczego.
O przypadkach okaleczenie czworonogów
nie słyszałem. Raczej się takie nie zdarzały, a może nikt nie mówił o tym
głośno. Należałoby przepytać o to co starszych lekarzy weterynarii, którzy
mogliby coś wiedzieć o takich przypadkach, jak opisane powyżej.
Poza tym należałoby się rozpytać w
środowisku leśników i myśliwych, bowiem rzecz może i zapewne dotyczy także
dziko żyjących zwierząt leśnych. Kilka lat temu natknąłem się w jordanowskich
lasach na całkowicie wypatroszone ciało sarny, z którego pozostały tylko
mięśnie, skóra i kości. Czyżby kłusownicy? Zaiste dziwni to byli kłusownicy,
którzy zabrali podroby pozostawiając skórę i mięso na pastwę losu… Takich
przypadków może być więcej, tylko nikt o nie nie pytał, a uważam, że należałoby
rozpytać ludzi zamieszkałych w terenach, gdzie często obserwuje się UFO.
Natomiast głośno było o wypadkach z
Radziejowa Starego, gdzie w grudniu 1980 roku w zagadkowych okolicznościach
doszło do padnięcia kilkudziesięciu ptaków krukowatych, które umierały jakby
wskutek zderzenia z NNOL-em, który wisiał na niewielkiej wysokości nad jednym z
pól. Ale, jak zastrzega się Autor, to przypadek podpadający pod efekty CE6 z
NNOL-em. Przypominam, że niedaleko od Radziejowa znajduje się Mogilno i
Wylatowo – miejsca w których w pewnym okresie czasu pojawiały się zagadkowe
agroformacje.
Ale to już inna historia.
Źródło – „Sfinks” nr 1/1991
Opracował - ©R.K.F. Sas-Leśniakiewicz