Powered By Blogger

czwartek, 22 lutego 2024

Betelgeza: odliczanie wsteczne do wybuchu

 


Eric Betz

 

Jak Supernowa (SN) Betelgeza będzie wyglądała z Ziemi? Astronomowie symulują to, co ludzie zobaczą z Ziemi, kiedy gwiazda Betelgeuse (α Oriona) eksploduje jako Supernowa w ciągu następnych 100.000 lat.

Jeśli patrzysz na gwiazdy w pogodną zimową noc, trudno przeoczyć konstelację Oriona Łowcy, z tarczą na jednym ramieniu, a drugim ramieniem wyciągniętym wysoko ku niebu. Jasna czerwona kropka zwana Betelgezą oznacza ramię Oriona, a dziwne przyciemnienie tej gwiazdy urzeka obserwatorów nieba od tysięcy lat. Aborygeni Australijczycy mogli nawet uwzględnić to w swoich przekazach ustnych.

Dziś astronomowie wiedzą, że Betelgeza ma różną jasność, ponieważ jest umierającym czerwonym nadolbrzymem o średnicy około 700 razy większej od naszego Słońca. Któregoś dnia gwiazda eksploduje jako supernowa i zapewni ludzkości niebiański pokaz, zanim zniknie na zawsze z naszego nocnego nieba.

Ta ewentualna eksplozja wyjaśnia, dlaczego astronomowie byli podekscytowani, gdy w 2019 roku Betelgeza zaczęła dramatycznie słabnąć. 11. najjaśniejsza gwiazda straciła jasność dwuipółkrotnie. Czy Betelgeza mogła dożyć kresu swojego życia? Choć mało prawdopodobny, pomysł pojawienia się supernowej na ziemskim niebie przykuł uwagę opinii publicznej.

Astronomowie wykorzystali program o nazwie MESA+STELLA do symulacji tego, co ludzie mogą zobaczyć podczas eksplozji gwiazdy Betelgeuse. Obejmowały także obserwacje zebrane podczas Supernowej 1987A, która eksplodowała w Wielkim Obłoku Magellana. (Źródło: Jared Goldberg/Uniwersytet Kalifornijski, Santa Barbara/MESA+STELLA)

 

Supernowa widziana z Ziemi

 

Przy wszystkich spekulacjach na temat tego, jak SN Betelgeza będzie wyglądać z Ziemi, Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara, astronom Andy Howell znudził się obliczeniami od tyłu koperty. Postawił problem dwóm absolwentom UCSB, Jaredowi Goldbergowi i Evanowi Bauerowi, którzy stworzyli bardziej precyzyjne symulacje dni umierania gwiazdy.

Astronomowie twierdzą, że nadal nie ma pewności co do przebiegu supernowej, ale byli w stanie zwiększyć ich dokładność, korzystając z obserwacji przeprowadzonych podczas SN 1987A, najbliższej znanej gwiazdy, która eksplodowała od stuleci.

Życie na Ziemi pozostanie nienaruszone. Nie oznacza to jednak, że pozostanie to niezauważone. Goldberg i Bauer odkryli, że kiedy Betelgeza eksploduje, będzie świecić tak jasno jak półksiężyc – dziewięć razy słabiej niż księżyc w pełni – przez ponad trzy miesiące.

- Cała ta jasność skupiłaby się w jednym punkcie – mówi Howell.  - Byłaby więc to niezwykle intensywna latarnia na niebie, która rzucała cienie w nocy i którą można było zobaczyć w ciągu dnia. Wszyscy na całym świecie byliby tym ciekawi, bo byłoby to nieuniknione.

Mówi się, że ludzie będą mogli widzieć supernową na dziennym niebie przez mniej więcej rok. I będzie widoczna gołym okiem w nocy przez kilka lat, gdy słabnie następstwo supernowej.

- Zanim całkowicie zniknie, Orionowi zabraknie już lewego ramienia – dodaje Sarafina Nance, absolwentka Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, która opublikowała kilka badań na temat Betelgezy.

 



Show Betelgizy

 

Nie ma potrzeby martwić się gwiezdną eksplozją. Supernowa musi wydarzyć się bardzo blisko Ziemi, aby promieniowanie mogło zaszkodzić życiu – według niektórych szacunków może to objąć nawet kilkadziesiąt lat świetlnych. Betelgeza znajduje się daleko poza tym zasięgiem, a ostatnie badania sugerują, że znajduje się w odległości około 724 lat świetlnych, daleko poza strefą zagrożenia.

Ale supernowa może nadal oddziaływać na Ziemię w zaskakujący sposób. Howell zwraca na przykład uwagę, że wiele zwierząt wykorzystuje księżyc do nawigacji i myli je sztuczne oświetlenie. Dodanie drugiego obiektu tak jasnego jak księżyc może być destrukcyjne. Niepokojona byłaby nie tylko przyroda; jak na ironię, sami astronomowie mieliby trudności.

- Obserwacje astronomiczne są już trudne, gdy księżyc jest jasny – mówi Howell. - Przez jakiś czas nie będzie „ciemnego czasu.

Nawet studiowanie Betelgezy byłoby wyjątkowym wyzwaniem. Jasne światło przyćmiewało ich instrumenty.

- Nie mogliśmy tego zaobserwować za pomocą większości teleskopów naziemnych ani większości teleskopów kosmicznych, takich jak Swift czy Kosmiczny Teleskop Hubble’a – dodaje. - Zamiast tego musieliby zmodyfikować swoje teleskopy, aby zbierały znacznie mniej światła.

 

Uchwycić umierającą gwiazdę

 

Ale dla naukowców Betelgeza nie musi eksplodować, aby była interesująca. Jest duża i jasna, dzięki czemu stosunkowo łatwo się ją obserwuje i bada.

- To fascynujące z punktu widzenia astronoma, ponieważ możemy dość blisko badać gwiazdę, która zbliża się do końca swojego życia – mówi Nance. - W wewnętrznej strukturze Betelgezy zachodzi fascynująca fizyka.

Ich najlepsze przypuszczenia na temat tego, co się obecnie dzieje, opierają się na tym, co astronomowie już wiedzą o gwieździe i innych jej podobnych. Jak wyjaśnia Nance, badania te pokazują, że jasność Betelgezy może się zmieniać z wielu powodów. Niektórzy astronomowie podejrzewają nawet, że jednocześnie działa kilka różnych mechanizmów przyciemniania.

Gdy pod koniec ich życia kończy się paliwo jądrowe, czerwone nadolbrzymy zaczynają wzdymać się i tworzyć rosnące otoczki gazu i pyłu. W miarę jak ta otoczka się powiększa, wzrasta jasność gwiazdy. Ale to nie jedyny sposób, w jaki gwiazda taka jak Betelgeza może przyciemniać i rozjaśniać. Czerwone nadolbrzymy również mają na swojej powierzchni ogromne komórki konwekcyjne – podobne do znacznie większych wersji komórek znajdujących się na Słońcu – gdzie turbulencje powodują unoszenie się gorącej materii z wnętrza gwiazdy. Po dotarciu na powierzchnię część tej materii gwałtownie wybucha w przestrzeń kosmiczną niczym gigantyczne, radioaktywne beknięcie, które może chwilowo zmienić jej jasność.

A przyciemnienie Betelgezy może nawet świadczyć o zbliżającej się eksplozji. Kiedy materia wypływa z powierzchni umierającej gwiazdy, zwykle zderza się, przez co świeci jaśniej. Nance twierdzi jednak, że możliwe jest, że materia ta zamiast tego osłania gwiazdę, powodując jej słabnięcie.

Jakakolwiek jest pierwotna przyczyna, dziwne zachowanie powinno ostatecznie dostarczyć nowego wglądu w dni umierania czerwonych nadolbrzymów. A ludzkość będzie miała miejsce w pierwszym rzędzie.

- Betelgeza zapewnia astronomom doskonałe warunki do badania ostatnich etapów spalania jądrowego przed eksplozją – mówi Nance.

 

Moje 3 grosze

 

Chciałbym dożyć dnia śmierci Betelgezy i zobaczyć jej eksplozję, a potem ekspandującą mgławicę poeksplozyjną. To byłyby naprawdę wspaniałe, gwiezdne fajerwerki, jak nazywają je Amerykanie.

Ale to nie wszystko, bo w naszym otoczeniu gwiezdnym znajduje się jeszcze jedna gwiazda, która może eksplodować jako Supernowa – jest to odległy o 7500 ly (z dokładnością do 250 ly) błękitny superolbrzym – eta Carinae – w skrócie η-Car (konstelacja Kilu) niewidoczna na naszej półkuli, jedna z największych, najmasywniejszych i najjaśniejszych gwiazd w naszej Galaktyce. Głównym składnikiem tego układu jest gigantyczna (100–150 razy masywniejsza od Słońca) jasna niebieska gwiazda zmienna. Gwiazda ta jest bardzo niestabilna i w każdej chwili może eksplodować jako supernowa lub nawet hipernowa (typ supernowej zdolny wyemitować błysk gamma). Znajduje się wewnątrz wielkiej jasnej mgławicy, znanej jako Mgławica Carina, „Dziurka od Klucza” lub NGC 3372. Drugim składnikiem układu jest masywna (~30 M) gwiazda typu widmowego O lub gwiazda Wolfa-Rayeta, a okres orbitalny układu wynosi 5,54 roku. Gdy reakcje termojądrowe wewnątrz gwiazdy ustaną, co wedle wszelkiego prawdopodobieństwa nastąpi w ciągu najbliższych kilkudziesięciu tysięcy lat, Eta Carinae zginie podczas gigantycznego wybuchu supernowej lub hipernowej, stając się gwiazdą neutronową, bądź – co przy tak dużej masie bardzo możliwe – czarną dziurą.

Drugą gwiazdą grożącą wybuchem Supernowej jest WR 104 w konstelacji Strzelca, odległa o 8000 ly. Niebezpieczeństwo zaś polega na tym iż obserwacje optyczne wskazywały, że oś rotacyjna układu skierowana jest w przybliżeniu w kierunku Ziemi. Może to mieć znaczenie, jeżeli WR 104 zamieni się w supernową (lub nawet hipernową) – eksplozje tego typu często są ukierunkowane właśnie w kierunku osi rotacyjnej. Możliwe jest także, że w momencie wybuchu gwiazdy powstanie rozbłysk gamma, tzw. dżet, który mógłby spowodować zniszczenie ziemskiej powłoki ozonowej i w konsekwencji całkowite lub znaczne zniszczenie życia na Ziemi. Według niektórych naukowców właśnie tego rodzaju rozbłysk gamma spowodował tzw. Wielkie Wymieranie Ordowickie, które miało miejsce 445 milionów lat temu, pod koniec Ordowiku i na początku Syluru – tzw. Wymieranie O/S. Wymarło wtedy około 85% ówczesnych gatunków. Ostatnie badania spektroskopowe wskazują jednak, że oś obrotu układu WR 104 jest nachylona pod kątem 30°-40° do kierunku do Ziemi.

 

Źródło: https://www.discovermagazine.com/the-sciences/what-will-a-betelgeuse-supernova-look-like-from-earth?utm_campaign=organicsocial&utm_content=%F0%9F%97%84%EF%B8%8F_from_the_archive%3A_%F0%9F%8C%9F_wi&utm_medium=social&utm_source=facebook&fbclid=IwAR2IpI2MQ_ZMOf-oFdR6faL8TUEoDNntwDXomWjKSWRguAfv7KNhw0LKxIs

Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz