Plac Czerwony
Michaił Juriew
W słowniku języka rosyjskiego Ożegowa nie zamieszczono nazw
mieszkańców miast. Wyjątek zrobiono jedynie dla słowa „leningradczyk” i tylko
dlatego, że rozdzielał on słowa „leniwy” i „leninowiec”, które stały obok
siebie.
Czy nie wydaje się wam dziwnym
ten fakt, że Plac Czerwony – główny plac naszego kraju – jest przekształcony w
cmentarz? Do tego nekropolia przy ścianie Kremla, miejsca pochówku działaczy
partyjnych, państwowych i wojskowych jest tylko skromnym dopełnieniem do
głównej mogiły – Mauzoleum Lenina – gdzie w przeźroczystym grobie jest
wystawiona na pokaz mumia wodza światowego proletariatu. Ta potwornie
bezgustowna budowla, nie wiedzieć czemu nazwana „arcydziełem radzieckiej
architektury” dokładnie nie wpisuje się w architektoniczną kompozycję Placu
Czerwonego. Obok cerkwi Wasyla Błogosławionego stoi piramida-zikkurat, która
wygląda jak ciało obce. I chociaż „Czerwone Imperium” odpłynęło z falami Lete –
Rzeki Zapomnienia, i wiele miastom i ulicom przywrócono nazwy sprzed Rewolucji
Październikowej, to ciało Lenina (a właściwie to, co zeń zostało) do dziś dnia
nie oddano ziemi, nie patrząc na głośne protesty „demokratycznej” publiczności.
Wygląda na to, że ten pomnik-mauzoleum jest komuś bardzo potrzebny - jako
efektywne narzędzie do prania mózgów.
Dostojnicy partyjni na trybunie Mauzoleum Lenina
Budowa Mauzoleum
Tron
Szatana
W rzeczy samej, Mauzoleum
wygląda jak zikkurat (ziggurat) – schodkowa wieżę, podobna do tej, którą
zbudowano w celu składania krwawych ofiar babilońskiemu bogowi Binowi alias Vilowi – czy nie
jest to tylko przypadkowa zbieżność z WIL – od nazwiska Władimir Ilicz Lenin? Budowla ta przypomina także azteckie
piramidy, na stopniach których składano ofiary z ludzi straszliwemu bogowi
wojny Huitzilopochtli? Jednym ze
starych pierwowzorów Mauzoleum jest Pergamoński Ołtarz z Objawienia św. Jana
(Apokalipsy) i nazwany tam „tronem Szatana” (albo
tronem Bestii, zob.: Ap 2,13; Ap 13,2; Ap 16,10 – przyp. tłum.) I czy to
można tylko uważać za prosty przypadek?
Mauzoleum Lenina - współczesny ziggurat?
Oficjalnie za autora projektu
Mauzoleum uznaje się Aleksieja Szusiewa,
który za caratu projektował prawosławne klasztory. Ale wszystkimi pracami
kierował cudzoziemiec, specjalista od architektury Mezopotamii – prof. Philipp Poulsen, który według
niektórych zajmował wysoki stopień w hierarchii zaoceanicznego towarzystwa
okultystycznego. Ale kto z kolei kierował Poulsenem, tego dowiemy się bardzo
późno (jeżeli w ogóle).
Czwarty
kąt
Trzy kąty u podstawy zikkuratu
są zwyczajne, ale ten czwarty – prawy zewnętrzny – może zainteresować
spostrzegawczego człowieka. Jest on niszą z wewnętrznym wystającym kątem, w
rodzaju przedłużonego półcylindra. Fizycy mogą rozpoznać w tej konstrukcji
trzystopniową, paraboliczną antenę, skierowaną na spotkanie ludziom
przechodzącym koło Mauzoleum w czasie pierwszomajowych i październikowych
pochodów, albo stojących w kolejce by oddać pokłon mumii wodza rewolucji. Znany
historyk i badacz Michaił Kałjużnyj
twierdzi, że ta antena wyciąga z ludzi neutralnie załadowana ludzka energię,
ładuje ją „zombiryczną” informacją i wysyła z powrotem. Niczego nie
podejrzewający tłum staje się ofiarą potwornego wampira energetycznego.
Terafim Lenin
Rolę przemiennika-przekaźnika w
tym piekielnym energetycznym urządzeniu spełnia terafim. Jest to jakiś „zaklęty przedmiot”, „zbierak” magicznej
PSI-energii, która – jak twierdzą magowie – otacza terafim warstwami formowanymi szczególnymi obrzędami i ceremoniami.
[Odnośnie terafim Wikipedia podaje, co następuje:
Terafim − posążek drewniany lub kamienny, czasem też wykonany z
innego materiału, przedstawiający figurę ludzką, który w starożytności na
Bliskim Wschodzie symbolizował bóstwo domowe. Powszechny w Syrii i Palestynie.
Terafim w Biblii: Terafim używane były przez Izraelitów w
okresie przed wygnaniem. Biblia wspomina o nich parokrotnie. W Rdz 31,19
Rachela zabrała terafim swojego ojca, Labana, a jego gniew świadczył o tym, jak
bardzo terafim było dla niego ważne. W Księdze Sędziów terafim wymieniono
parokrotnie jako przedmioty kultu i symbole domowego kapłaństwa. Z kolei w 1.
Księdze Samuela (1 Sm 19, 13-16), żona Dawida, Mikal włożyła wielkie terafim do
łóżka, aby ukryć ucieczkę Dawida przed gniewem króla Saula. Słowo występuje również
w 3 rozdziale księgi proroka Ozeasza (Oz 3,4 w przekładzie Biblii
warszawskiej).
Prorocy zwalczali terafim jako zabobon (por. 1 Sm 15,23; Za
10,2), zaś reforma króla Jozjasza nakazywała je zniszczyć (2 Krl 23,23) – przyp. tłum.]
Manipulacje te nazywają się
„tworzeniem terafimu”, ponieważ
„wykonać” terafimu się nie da bez
nich. W mezopotamskim zikkuracie terafimem
była specjalnie spreparowana głowa rudowłosego mężczyzny umieszczona w
kryształowej kopule. Od czasu do czasu dodawano do niej inne głowy. Terafim znajdował się w najniższym
stopniu zikkuratu.
Jaka była zasada działania tego
„przekaźnika”? Na początku lat 20. XX wieku Paul Kremer sformułował cała teorię o sposobach wpływania na geny
tej czy innej populacji przy pomocy hipotetycznego promieniowania,
wydobywającego się z martwych czy umierających tkanek. Ogólnie rzecz biorąc,
była to teoria o tym, jak popsuć genotyp całego narodu poprzez postawienie
ludzi przed specjalnie spreparowanymi zwłokami lub „retransmitując” promieniowanie
tegoż trupa na cały kraj. Magowie doskonale znali tą procedurę jeszcze w
czasach faraonów i podlegała ona prawom magii asymptotycznej.
Terafim Lenin i jego przekaźnik...
Z wodza rewolucji jeszcze za
jego życia zaczęto tworzyć terafima.
Wiadomym jest, że na długo przed śmiercią Lenin chorował, a jego niemoc była
całkiem niezwykła.
W artykule narkomzdrawa (narodowego komisarza ds. zdrowia – odpowiednik
minister zdrowia – przyp. tłum.) Siemaszko
pt. „Jak i od czego umarł Lenin?” znajduje się zadziwiające zakończenie, a
mianowicie:
Kiedy wyjęliśmy mózg
Władimira Ilicza, to nie dziwiliśmy się, że on umarł (z takimi naczyniami nie
można było żyć!), ale temu że on w ogóle żył: znaczna część mózgu już była
porażona, a on nadal czytał gazety, interesował się bieżącymi wydarzeniami,
jeździł na polowania…
Oznaczałoby to, że coś
sterowało ciałem wodza, mimo faktycznie nieczynnego już mózgu.
Po śmierci Ilicza (w dniu 21.I.1924 roku – przyp. tłum.), wbrew jego
woli i życzeniu rodziny jego ciało zamieszczono w moskiewskim zikkuracie. Per analogiam z wawiłowskim terafimem, do wnętrza zabalsamowanej
głowy zamiast wyjętego mózgu została umieszczona złota płytka w kształcie rombu
z magicznymi, rytualnymi znakami. To w niej znajduje się cała moc terafimu, pozwalająca jego właścicielowi
współdziałać z każdym metalem, na którym znajdują się znaki czy wyobrażenie
samego terafimu. To właśnie poprzez
metal znajdujący się w kontakcie z ciałem człowieka przenika wola właściciela terafimu. A teraz przypomnijmy sobie
październikowe gwiazdki, z portretem Włodzimierza Ulianowa, pionierskie
znaczki, na których głowa była umieszczona w ognisku, to znaczy umieszczona tam
w czasie klasycznej, magicznej procedury połączenia z demonami Piekieł, czy
komsomolskie znaczki z tąże samą głową
terafima. A w armii zamiast pasków wprowadzono romby na kołnierzu. A to
oznacza, że w kontakcie z terafimem
była znaczna część mieszkańców Kraju Rad.
Magia
krwi
Żeby przekształcić w zombie
taką masę narodu, nie wystarczyło jednej mumii. Moc tego diabelskiego
urządzenia została zwiększona przez krew wroga: pod grób terafima wkopano głowy ostatniego rosyjskiego cara i carycy. A żeby
nastroić ten przekaźnik na falę rosyjskiego narodu, efektywnie grać na
narodowych strunach, emocjach i uczuciach ludzi, ekspedycja Barczenki przywiozła z Półwyspu
Kolskiego posiadający potężną magiczną siłę dawny artefakt pozostały po
cywilizacji Hiperborejczyków – prarodziców Indoeuropejczyków. Temu właśnie
celowi służyła krew najlepszych synów rosyjskiego narodu, szczodrze przelewana
przez katów w kazamatach WCzK i OGPU. Ofiarą czarnego rytuału stał się także
wielki rosyjski poeta Siergiej Jesienin.
Masowe
ogłupienie
To psychotroniczne urządzenie
działało całkiem efektywnie i wkrótce zmienił ducha rosyjskiego narodu. Do
czasu wzniesienia zikkuratu, władza bolszewików chwiała się na wszystkie strony
i wydawało się, że jej dni są policzone. Zwycięstwo w Wojnie Domowej (w 1918-1920 w Europie i 1918-1922 na Dalekim Wschodzie –
przyp. tłum.) utrzymane dzięki żywotnym obietnicom (fabryki robotnikom,
ziemia chłopom), ale przede wszystkim dzięki strategicznym zapasom Imperium
Rosyjskiego, w rękach komisarzy okazała się niedokończoną. Kryzysy w ekonomice
groziły tym, że ludzie przestaną wierzyć w socjalistyczną bajkę.
Ale włączenie tego PSI-generatora
stał się przykładem fantastycznego, niewiarygodnie masowego ogłupiania tłumów. Zastosowanie
antycznej metody czarnych magów doprowadziło do tego, że co najmniej 50 mln
ludzi naraz obudziło się jako wierni leninowcy-stalinowcy i stwierdzili, ze są
gotowi wypełniać wolę kremlowskich towarzyszy. To samo odczuwali
niewolnicy-kołchoźnicy i opętani bredniami o powszechnej równości robotnicy. Tą
wierność komunistycznym ideałom zachowali nawet ci, którzy przeszli przez
wszystkie kręgi piekła GUŁag-u – zekowie
(potoczne określenie więźniów politycznych
umieszczanych w koloniach karnych na Syberii – przyp. tłum.). Pasywność,
zastraszenie, bezradność i inne podobne określenia przyklejono na sztywno
Rosjanom w XX wieku, stały się swego rodzaju synonimami naszej narodowości.
Dwukrotny
spadek aktywności
I cała ta doskonale pracująca
maszyna do prania mózgów dwukrotnie przerwała pracę. Po raz pierwszy – w czasie
Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. W latach 1941-1946 mumii Lenina w Mauzoleum nie
było. Z piekielnej machiny została wyjęta bateryjka, i to zwróciło narodowi
rosyjskiemu wolę walki i ducha zwyciężania. A po wojnie terafim powrócił na swe miejsce – i naród-zwycięzca od razu znikł…
Druga przerwa zdarzyła się w
1953 roku, kiedy obok Lenina położono Stalina.
Ale jak to się mówi „ustrojstwo nie wytrzymało ich dwóch” - na podwójna „bateryjkę” maszyna nie była
obliczona. W rezultacie tego nastąpiła chruszczowowska odwilż. A kiedy Stalina
wyrzucono z Mauzoleum (sławetne „danie dnia:
won-trupka z mauzoleum” – przyp. tłum.) wszystko powróciło do stanu
poprzedniego.
Wiecznie
żywy
W czasie 70 lat władzy
radzieckiej, obok Mauzoleum przeszło ponad 100 mln ludzi – czyli jakieś 2/5
populacji kraju. Tak więc można mówić o powszechnym zombizmie? Ale nie można
zapomnieć, że podobne urządzenia działały także w innych miastach. I tak np. nie
zaszkodzi przyjrzeć się kompleksowi cmentarnemu istniejącemu w centrum
Leningradu – Sankt Petersburga – na Marsowym Polu.
Zaś ciało Lenina cały czas
wykorzystuje się w okultystycznych celach. Kilka lat temu, Internet obleciał
zapis kamery w Mauzoleum. Na zapisie widać, jak leżąca w sarkofagu mumia
podnosi prawą rękę, poczym podnosi się i wpada z powrotem do grobu. Tak więc
„Lenin żył, Lenin żyje”. Lenin żyć będzie?
Moje 3 grosze
Kiedy
przeczytałem po raz pierwszy ten artykuł, to się zdrowo uśmiałem. Wszystko to
brzmiało jak fantastyczne urojenia jakiegoś nawiedzonego sowietologa-amatora
usiłującego nagiąć historię do swych rojeń. Bo to właśnie było naciąganie
faktów do jakichś fantasmagorii. Jakiś chory zombizm-mombizm (jak pisali o tym
Bracia Strugaccy w jednej ze swych
rewelacyjnych powieści), którym usiłowano wytłumaczyć fenomen Wielkiej
Socjalistycznej Rewolucji Październikowej (WSRP) i jej dalekosiężnych skutków. A
tak w ogóle, to winni byli przywódcy WSRP, którzy sporządzili taką PSI-maszynę
do prania mózgów swym poddanym, dzięki starożytnej wiedzy i najczarniejszej
magii. Tak to z grubsza wyglądało.
Jest jednak
coś, co zmusza do zastanowienia się – piramidy i zikkuraty, których cel
postawienia w różnych krajach jest wyjątkowo niejasny. Czy były to takie
właśnie maszyny PSI do masowego prania mózgów – coś à la wieże przekaźników promieniowań oddziaływujących na mózgi
mieszkańców planety Saraksz vel Przenicowanym Świecie z powieści Braci
Strugackich pod tym samym tytułem? W ich powieści tą planetą był Związek
Radziecki z jego propagandą – ale czy za tą alegorią nie kryło się coś jeszcze?
Jedno jest
pewne, nie ma niczego lepszego narzędzia do prania mózgów od religii. Przykłady
mamy na co dzień – Państwo Islamskie z jego quasi-religijną ideologią nienawiści
i wyższości islamu nad resztą religii. Hitleryzm z jego obłędną teorią o
wyższości jednej rasy nad innymi, którą Hitler
z Himmlerem chcieli przekształcić w
religię, nawet komunizm – z założenia ateistyczny – też był swego rodzaju
religią, w której Lenin był papieżem, a partyjni aparatczycy – świętymi, itd.
itp. Czy te „religie” potrzebowały dodatkowych „wzmacniaczy” poza rządami
terroru? Być może. Przypomnijmy sobie: lata międzywojenne to potężny boom na
badania archeologiczna dawnych kultur i cywilizacji. Niemcy, Brytyjczycy,
Amerykanie, Sowieci poszukują ich śladów, a tak naprawdę to poszukują śladów i
okruchów dawnej wiedzy dawnych cywilizacji, których mogło być kilka, po to, by
zapanować nad naszym światem. Stąd te wszystkie wyprawy do Azji Centralnej,
stąd właśnie poszukiwania źródeł dawnych i najdawniejszej religii, stąd
wreszcie pogoń za artefaktami po nich.
Oficjalnie
Rosjanie nie brali udziału w tym wyścigu, ale… - przypomnij sobie Czytelniku
nowelę prof. Iwana Jefriemowa pt.
„Gwiezdne okręty” (1946), w której pisze o Przybyszach z Kosmosu, którzy
odwiedzili Ziemię 70 MA temu i pozostawili swe ślady. Prof. Jefremow pisał o
dinozaurach, ale tak naprawdę to chodziło mu o ślady znacznie bliższe nam w
czasie, choć przestrzeń była ta sama: Azja Środkowa. Oczywiście wolał pisać o
Kosmitach i dinozaurach, bo przecież nie mógł wtedy napisać całej prawdy…
A zatem ten
artykuł nie jest wcale taki śmieszny, na jaki wygląda, bo zionie wręcz tutaj
MKULTRĄ realizowaną w niekonwencjonalny sposób. Pod tym względem ten materiał
jest co najmniej niepokojący!
Tekst i ilustracje – „Tajny XX
wieka” nr 23/2015, ss. 20-21
Przekład z j. rosyjskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ©