W ostatnich dniach
dowiedzieliśmy się z mediów, że zabito Siergieja
Skripala, szpiega, który pracował dla Rosjan, ale przekazywał Brytyjczykom
cenne informacje. (Pominę jego karierę szpiegowską, śmierć członków rodziny,
gdyż nie to mnie interesuje w całej sprawie.)
Zachodzi pytanie, co tak
naprawdę się wydarzyło?
Na ten temat krążą różne
opinie i hipotezy. Jedna z nich brzmi, że jest to ofiara służb rosyjskich,
które nigdy nie darują. Wyjątkowo upiekło się innemu szpiegowi o nazwisku Suworow. Co budzi moje podejrzenia, czy
jest to naprawdę ofiara służb wschodnich. Kolejna hipoteza mówi, że jest to
działanie służb brytyjskich lub amerykańskim, mające wywołać określone skutki. Jakie?
Spójrzmy, co się aktualnie dzieje. Na szczytach politycznych rozważane są nowe
sankcje wobec Rosji. Znowu inna hipoteza głosi, że śmierć szpiega to nic innego
jak wewnętrzna walka KGB z GRU. Od lat rywalizują między sobą. Moim zdaniem
jest to błędna hipoteza, ponieważ afera nie uderza bezpośrednio w jedną z tych
organizacji, ale w wizerunek Rosji na świecie.
Prawdopodobnie i my sami
mamy na ten temat wyrobione zdanie i własne przemyślenia. Czy w ogóle poznamy
prawdę? Jak w przypadku chociażby zabójstwa małżeństwa Jaroszewiczów? Wątpliwe. Chociaż niektóre portale wypisują, że
doszło do przełomu w śledztwie.
Możemy się jedynie
domyślać i snuć nowe przypuszczenia, opierając się wyłącznie na czystej logice.
Fanów zagadek kryminalnych, książek Suworowa, czy emerytowanych agentów wywiadu
sprawa ta będzie jeszcze długo intrygować.
Moim skromnym zdaniem
skupiając się wyłącznie na wątku rosyjskim, gubimy z oczu ważne poszlaki, które
prowadzą nas do Chin. To prawda, że sytuacja polityczna we współczesnej Europie
przypomina tą sprzed dekad, kiedy istniała tzw. żelazna kurtyna: wyraźny
podział na blok wschodni i zachodni, a na ich granicach stacjonowały armie
najeżone rakietami, to mimo wszystko jest to obraz niepełny. Nie tak dawno
mogliśmy usłyszeć w telewizji, że takim samym zagrożeniem dla USA jest nie
tylko Rosja, ale również Chiny. Gra strategiczna mocarstw przebiera innego
wymiaru, gdy spojrzymy na to, co się dzieje nieco szerzej, wybiegając poza
nasze podwórko.
Potęga Chin rośnie. Wiemy
o tym państwie niewiele. Głównie dzięki programom podróżniczym. To dla nas kraj
wciąż zagadkowy, ale i ciekawy. Dla mnie osobiście, alternatywa dla obecnego
hegemona. Osoby zajmujące się geopolityką rozumieją, że kluczem do Europy jest
Moskwa. Kto ją kontroluje, ten w zasadzie kontroluje Europę Zachodnią. Według
mnie od dawna nie dochodzi do przeciągania liny, między mocarstwami, gdyż
Moskwa od dawna nawiązała ścisłą współpracę z Azjatami. Wspominałem, że jedna z
hipotez na temat śmierci szpiega Skripala mówi, że jest to prowokacja służb
zachodnich. To samo powtarza ambasador Rosji w Wielkiej Brytanii. Czy należy mu
wierzyć? W przypadku Litwinienki
mówił podobnie. Ale to bardzo ciekawa hipoteza. Dlaczego? Otóż na rękę
Zachodowi jest wytworzyć coś w rodzaju sztucznego napięcia między Unią
Europejską, jej mieszkańcami, a Rosją. Coś na dawną modłę. Bezpośrednio celem
tych działań jest Rosja, ale uwaga, pośrednio Chiny, które planują budowę
nowego szlaku jedwabnego i chcą zarzucić Europę swoimi produktami. Wielu
ekspertów ekonomicznych jest przekonana, że będzie to oznaczało poważny kryzys
w Europie. Tanie towary Made in China
zaleją rynek, jak wodospad Niagara, stając się śmiertelną konkurencją dla
miejscowych przemysłowców, no i samego hegemona. Oczywiście nie ma nakazu, aby
te towary kupować. Nawet, jeżeli to strachy na Lachy, kolejne bajki mające
wywołać w nas określone obawy, podświadome zagrożenie itp., to nie da się
ukryć, że stworzenie nowej żelaznej kurtyny zahamuje napływ tanich produktów ze
Wschodu. Ale to nie wszystko. Jakie będą tego konsekwencje? W takim przypadki
Chiny czeka zadyszka, a dłuższej perspektywie bolesna kolka. Bo właśnie według
tych samych ekspertów ekonomicznych ich być lub nie być w dużej mierze zależy
właśnie od handlu. A że skutecznie są blokowani przez USA na wodach, stąd
powstał pomysł reanimacji jedwabnego szlaku.
Czy jest w tym trochę
racji? Co ciekawe, że gdy wczytamy się w dostępne materiały w Internecie i
obejrzymy mapki, jak ma on wyglądać, dostrzeżemy, ku naszemu wielkiemu zdziwieniu,
że jego odnogi przechodzą przez terytoria, gdzie obecnie trwają konflikty
zbrojne, a nie tak dawno panował spokój. Pozdrawiam,
Agent 007