Powered By Blogger

poniedziałek, 18 lutego 2019

Za co zamordowano J.F.K.?


J.F. Kennedy

Ida Szachowskaja


W dniu 6.VI.1968 roku został zamordowany przez samotnego jordańskiego strzelca brat Johna Kennedy’ego – senator Robert Kennedy, któremu także zaproponowano prezydenturę. Jego śmierć też związana jest ze spiskami.

Zabójstwo amerykańskiego prezydenta Johna Fitzgeralda Kennedy’ego zostało największą zagadką XX wieku. Chodzi o to, że człowiek, który go zamordował, wkrótce sam został zamordowany. W ślad za tym powstawały niewiarygodne hipotezy na temat motywów zabójstwa i postaci przestępcy.

Jacqueline Kennedy - Onasis

Mord w Dallas


Według oficjalnej wersji, w dniu 22.XI.1963 roku, o godzinie 12:30 CST do siedzącego wraz z żoną w otwartym wozie Kennedy’ego, w czasie jego wizyty w Dallas, wystrzelił z karabinu 24-letni komunista-fanatyk Lee Harvey Oswald, który kilka lat przebywał w ZSRR. Pierwsza kula weszła w kark i wyszła gardłem, druga trafiła w głowę. Prezydenta zdołano dowieźć do szpitala, gdzie zmarł on w pół godziny później. Znajdujący się wraz z nim w samochodzie gubernator Teksasu John Connally został zraniony, ale przeżył.

Na chwilę przed zamachem

Teoria spiskowa


Oswalda aresztowano, ale został on zastrzelony w dniu 24 listopada przy wejściu na komendę policji przez właściciela nocnego klubu Jacka Ruby’ego. Skazano go za to na karę śmierci, ale w rezultacie zmarł on w 1967 roku na raka płuc w szpitalu więziennym. Tym sposobem tajemnica zabójstwa prezydenta została złożona w grobie.

 I tutaj zaszaleli konspirolodzy.

Przede wszystkim chcieli oni odpowiedzieć na pytanie dlaczego i za co zabito J.F.K.?
v Według jednych, morderstwo miało podłoże finansowe. Kennedy zaczął emisję biletów skarbowych USA, co bardzo nie spodobało się finansowym bonzom kontrolującym tzw. Federalny Skład Rezerw, kierującym finansowymi operacjami nie tylko w USA, ale także na całym świecie.
v Inni uważali, że John Kennedy i jego brat – prokurator generalny Robert Kennedy – bardzo aktywnie walczyli z przestępczością zorganizowaną i prezydenta sprzątnięto na rozkaz „ojców chrzestnych” mafii: Carlosa Marcello, Santo Trafficante’a i Sama Giancany.
v Trzeci z kolei uważali, że przyczyną likwidacji prezydenta stała się decyzja o wycofaniu wojsk amerykańskich z Wietnamu.
v Czwarci winili za zabójstwo CIA, której prezydent zagroził „rozbiciem na tysiąc kawałków i rozniesieniem na cztery wiatry” i groźby te nie były pustymi: Kennedy zdążył zdjąć ze stanowiska dyrektora CIA Allana Dullesa i zneutralizować jego najbliższe otoczenie.
v Istnieje także hipoteza, która obwinia za to zabójstwo aktualnego wiceprezydenta USA Lyndona Johnsona, który po jego śmierci automatycznie obejmował Biały Dom. Wiadomym jest, że Kennedy planował wywalenie Johnsona z jego stanowiska. Wedle wielu świadków zamierzał on oskarżyć Johnsona o korupcję. Tak więc Johnson dogadał się z mafią i CIA i zorganizował zamach.[1]


„Kosmiczna” wersja


W latach 2000-ch profesor Uniwersytetu Cambridge – Lawrence Merrick wydał książkę pt. „Zabójstwo posłańca: Śmierć J.F. Kennedy’ego” w której oznajmiał, że Kennedy planował ogłosić fakt kontaktów rządu USA z przedstawicielami kosmicznej CNT. Opowiadał o tym dokładnie były oficer wywiadu US Navy – William Milton Cooper. W swoich pracach twierdził on, że w czasie sprawowania urzędu przez poprzedniego prezydenta Dwighta „Ike’a” Eisenhowera władze USA weszły w oficjalny kontakt z Kosmitami i zawarły z Nimi umowę o współpracy w sferze technologii, w szczególności związanych z budową latających talerzy. Oczywiście informacje o tym były ultratajne i skrywane przed niepowołanymi. W celu finansowania tychże kontaktów i projektów z Obcymi, grupa Majestic-12 odpowiedzialna za kontakty z humanoidami, wykorzystywała dochody z handlu narkotykami. To zupełnie nie spodobało się Kennedym i zażądali oni od członków grupy zaprzestania narkobiznesu, a także postraszył ich swymi planami ujawnienia prawdy o kontaktach z Kosmitami.

Cooper ponadto okazał się być doskonale obeznanym w tym wszystkim dzięki temu, że uczestniczył w budowie podziemnych baz, w których wojskowi pracowali wraz z Obcymi oraz dzięki dostępowi do tajnych dokumentów.

Wedle słów Merricka, wpadły mu w ręce tezy z zaplanowanego wystąpienia prezydenta. Swoją mowę Kennedy zamierzał zacząć od słów: Mieszkańcy Ziemi – nie jesteśmy jedyni na tym świecie! Zanim nastał fatalny dlań dzień, prezydent zanim wsiadł do samochodu, przekazał te notatki gubernatorowi Teksasu – Johnowi Connally’emu. Po tym, jak Kennedy’ego zabito, Connally obawiając się o własne życie (jak pamiętamy on także dostał w czasie zamachu) jakoby złożył te papiery do bankowego sejfu. Do tego powierzył on swemu referentowi ujawnić pakiet dokumentów po jego śmierci.

Connally zmarł w 30 lat później – w 1993 roku. Referent mający dostęp do skrytki otworzył ją, przeczytał i znów zamknął w sejfie. Tym niemniej, jak widać, podzielił się informacjami z jakimś VIP-em. W parę lat później, człowiek ten zatelefonował do Merricka i przekazał mu papiery nie ujawniając swego nazwiska. Profesor pokazał zapiski kilku grafologom i wszyscy oni potwierdzili, że pismo należało do J.F. Kennedy’ego.

Prowadząc swe dochodzenie, prof. Merrick wyjaśnił to, że przed wyjazdem do Dallas, Kennedy spotkał się ze swym poprzednikiem – Ike’em Eisenhowerem i przede wszystkim opowiedział mu o swych zamiarach ogłoszenia faktów o Kosmitach.

Nie wiadomo, czy jest w to zamieszany sam Ike, ale wiadomo było, że istnieli ludzie, którzy nie życzyli sobie rozpowszechniania takich informacji. Dlatego też przyjęto tak kategoryczne działania i odsunięto od tego prezydenta. A martwi zawsze milczą…

Rzekomy morderca prezydenta - Lee Harvey Oswald


Kim jest morderca?


Czy Kennedy’ego zamordował Lee Harvey Oswald? W każdym razie Komisja Warrena, której powierzono śledztwo w tej sprawie, doszła właśnie do takiego wniosku. Za prawdziwością wersji o winie Oswalda mówi ten fakt, że utrzymywał on kontakty z Fabiano Escalante, będącym wtedy pracownikiem Wydziału G-2 DSE[2] potem szefem kubańskiego wywiadu DSE, a stosunki pomiędzy Kubą a USA były bardzo napięte. Także stało się wiadomym, że po spotkaniach w Ambasadzie Kuby w Ciudad Mexico – Oswald oświadczył Escalantemu, że jest gotów zostać „żołnierzem rewolucji” i zabić Kennedy’ego.

Głównym dowodem stał się 26-sekundowy filmik nakręcony przez filmowca-amatora Abrahama Zaprudera. Ponoć widać na kadrach tego filmiku, jakoby jedna kula trafiła prezydenta z przodu, podczas gdy Oswald strzelał od tyłu i z góry. Ekspert Jacob Kelly przejrzawszy mnóstwo źródeł, uważa że padły nie dwa, ale pięć strzałów czy nawet sześć.[3]

Istnieje fakt wskazujący na to, że morderstwo nie było zaplanowane przez Oswalda. Budynek książnicy, z której szóstego piętra on strzelał, z niewiadomego powodu nie był zabezpieczony przez policję. Ponadto zdumiewa nas reakcja kierowcy prezydenckiego samochodu Williama Greera, który zamiast wdusić pedał gazu do oporu i uciekać spod ostrzału, nacisnął ostro na hamulec. I na koniec kula, która wprost rozniosła głowę Kennedy’ego, zgodnie z ekspertyzą balistyczną, leciała po bardzo dziwnej, zygzakowatej trajektorii.

Tak narodziła się następna hipoteza. Morderstwo przygotowała grupa pracowników CIA, do której poza Oswaldem także Orlando Bosh, E. Hovard Hunt, Frank Sturges i Jack Ruby. Strzelało kilku strzelców.[4] Grupa miała swego koordynatora, który stał z parasolem na podwyższeniu, z którego doskonale widział toczący się dramat. Opublikowano zdjęcia tego człowieka w wielu europejskich gazetach. Następne zabójstwo Lee Harveya Oswalda było także zaplanowane, a nie spontaniczne. W rzeczywistości Oswald strzelał, ale tylko zranił gubernatora Connaly’ego, a w prezydenta po prostu … nie trafił.

Najbardziej niewiarygodna hipoteza mówi, że Kennedy’ego zabiła… jego własna żona. Komuś udało się ujrzeć na kadrach zapisu filmowego, jak po wystrzałach Oswalda, Jacqueline Kennedy schyla się ku mężowi i wyciąga przedmiot podobny do rewolweru i kieruje go do prezydenta. Głowa Kennedy’ego literalnie eksploduje, zakrwawione odłamki czaszki rozlatują się na wszystkie strony. Skończywszy swe krwawe dzieło Jackie wyrzuca rewolwer. Ale ta hipoteza jest już całkiem bez sensu.[5]
No właśnie, a jaki miałaby w tym interes First Lady, by zabić swego męża? Może za jego stałe zdrady małżeńskie? Albo ona także uczestniczyła w spisku?

Jack Ruby strzela do Oswalda - zaczęła się wybijanka...

Kennedy żyje?


Istnieje jeszcze jedna, po prostu mordercza teoria konspiracyjna: po zamachu prezydent przeżył i służby specjalne go ukrywały. A jego pogrzeb był tylko szopką dla naiwnych.

I tak niejaka Sonia Fairone twierdzi, że od 1963 do 1989 roku była ona lekarzem Kennedy’ego.  W styczniu 1991 roku, do prasy dostało się zdjęcie „podstarzałego Kennedy’ego”. Człowiek podobny do niego był także sfotografowany przy grobie prezydenta na Arlingtońskim Cmentarzu wraz z agentami specsłużb. Aż chciałoby się uwierzyć w tą bajeczkę o cudownym wskrzeszeniu. Ale niestety – martwi rzadko się wskrzeszają, nawet jeśli byli prezydentami…


Źródło – „Tajny XX wieka” nr 39/2018, ss. 20-21
Przekład z rosyjskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz       

             


[1] Lista ta jest o wiele dłuższa i zawiera 20 różnych podmiotów, które mogły być zainteresowane zabiciem J.F.K. – zob. - https://wszechocean.blogspot.com/2015/12/blue-book-kennedyego.html, https://wszechocean.blogspot.com/2013/11/kto-zamordowa-jfk.html, https://wszechocean.blogspot.com/2017/01/zdjecia-zabojcow-jfk.html. Ze swej strony uważam, że mogły to być dwa, a nawet trzy zamachy, przeprowadzone niezależnie od siebie przez dwie czy trzy różne komanda zamachowców, co wyjaśniałoby wszystkie dziwne zdarzenia, które miały miejsce w Dallas.
[2] Kubański Departament Bezpieczeństwa Państwowego, Wydział G-2 to wywiad.
[3] W programie „Sensacje XX wieku” Bogusław Wołoszański stawiał tezę, że strzałów było pięć, w oparciu o analizę filmiku Abe Zaprudera.
[4] Podobną architekturę spisku pokazał Stanley Kramer w filmie „Zasada domina” (1977), w którym ukazano sytuację podobną do tej, w jakiej znalazł się Oswald. Scenariusz napisał Adam Kennedy. 
[5] A jednak nie – ta hipoteza ma sens. Oczywiście Jackie nie zabiła męża, ale mogła to zlecić komuś, choćby swej rodzinie albo Onassisowi, który miał dość pieniędzy i wpływów, by tego dokonać i zatrzeć ślady wiodące do niego i Jackie.