Alison Klesman
Nowe badania pokazują, że to
skład skały, w którą uderza meteoryt, a nie rozmiar impaktora, powoduje
zdarzenie na poziomie wyginięcia.
To dobrze znana historia z
przeszłości naszej planety: gigantyczna skała kosmiczna uderza w Ziemię,
powodując katastrofę, która kończy się masowym wyginięciem. Można by pomyśleć,
że jeśli chodzi o określenie, które trafienia spowodują tak rozległe
zniszczenia, liczy się rozmiar nadlatującego impaktora. Ale nowe badania
sugerują, że coś innego może mieć większe znaczenie: skład gruntu, w który
uderza meteoryt.
Praca, opublikowana 1 grudnia
2021 r. w „Journal of the Geological Society”, koncentruje się na wyjaśnieniu,
dlaczego niektóre uderzenia meteorytów powodują masowe wymierania, podczas gdy
inne nie. Na przykład słynne uderzenie, które zabiło dinozaury i utworzyło
krater Chicxulub, było znacznie mniejsze niż wiele innych uderzeń, które nie
spowodowały masowej utraty gatunków. Dlaczego tak może być?
Chodzi
o kurz
Międzynarodowy zespół naukowców,
w tym eksperci w dziedzinie mineralogii, klimatu, składu asteroid i
paleontologii, zajął się tym problemem, badając 33 zderzenia w ciągu ostatnich
600 milionów lat. W szczególności przyjrzeli się minerałom w ogromnej ilości
pyłu, który nadlatujący meteoryt wyrzuca do atmosfery. Ten pył może dogłębnie
zmienić klimat Ziemi — i jest to zmiana klimatu, którą naukowcy uważają za
główną przyczynę masowych wymierań w następstwie uderzeń.
To badanie ujawniło coś
intrygującego: za każdym razem, gdy pospolity minerał zwany skaleniem potasowym
(określany również jako skaleń K lub Kfs) - (KAlSi3O8–NaAlSi3O8–CaAl2Si2O8)
był obecny w wysokich stężeniach w skałach, w które uderzył nadchodzący
meteoryt, uderzenie powodowało masowe wyginięcie. W 33 zderzeniach, które
zbadali, miało to miejsce niezależnie od wielkości impaktora, co oznacza, że mniejsze
meteoryty, które uderzają w obszary bogate w Kfs, z większym prawdopodobieństwem spowodują masowe
wymieranie niż większe, które uderzają w regiony bez dużej ilości Kfs.
Dlaczego miałoby to być? Okazuje
się, że Kfs jest czymś, co nazywa się minerałem zarodkującym lód, co oznacza,
że wokół niego tworzy się lód, tworząc kryształki lodu w
atmosferze. Te kryształki lodu mają ogromny wpływ na chmury, które odgrywają
kluczową rolę w równoważeniu klimatu Ziemi. W szczególności Kfs sprawia, że chmury są bardziej przezroczyste i przepuszczają więcej światła słonecznego, ogrzewając powierzchnię Ziemi.
Ma to również efekt domina, który
może jeszcze bardziej zepsuć klimat Ziemi. Zazwyczaj ocieplający się klimat
topi kryształki lodu w chmurach, co zmniejsza ich przezroczystość — blokując
światło słoneczne i działając w celu zrównoważenia klimatu. Jednak nadmiar Kfs
w atmosferze utrudnia topnienie kryształków lodu w chmurach, co może jeszcze
bardziej zwiększyć globalne ocieplenie.
Kopuła Vredefort to pozostałość
po uderzeniu meteorytu sprzed 2 miliardów lat.
Pełny krater, który od tego czasu uległ erozji, ma średnicę około 190
mil (300 kilometrów).
Kopuła Vredefort to pozostałość
po uderzeniu meteorytu sprzed 2 miliardów lat. Pierwotny krater, który od tego
czasu uległ erozji, miał średnicę około 190 mil (300 kilometrów).
Podkręcam
ciepło
Natychmiast po każdym dużym
uderzeniu ogromna ilość wyrzuconego kurzu może spowodować ochłodzenie, ponieważ
blokuje światło słoneczne. Ale naukowcy twierdzą, że ten efekt – zwany zimą
uderzeniową – jest niewielki, często trwa krócej niż rok. Większy efekt, jak
mówią, występuje w ciągu 1000 do 100 000 lat, kiedy bogaty w Kfs pył nadal
zasiewa kryształki lodu w atmosferze. Ostatecznie zderzenia w bogatych w Kfs
regionach Ziemi powodują długotrwałe globalne ocieplenie, które z kolei jest
związane z masowymi wymieraniami. Wygląda więc na to, że mineralogia miejsca
uderzenia ma większe znaczenie niż wielkość impaktora.
- Kiedy zebraliśmy dane, życie toczyło się normalnie podczas
czwartego co do wielkości uderzenia [w badaniu] o średnicy krateru [około] 48
kilometrów [30 mil], podczas gdy uderzenie o połowę mniejsze było związane z
masowym wyginięciem zaledwie 5 milionów lat temu - powiedział współautor badania Chris Stevenson z University of
Liverpool w Wielkiej Brytanii w komunikacie prasowym.
Ta praca pokazuje, że to nie rozmiar uderzenia, ale zawartość
Kfs w pyle wyrzucanym impaktem koreluje między uderzeniami meteorytów a
masowymi wymieraniami, stwierdza artykuł. Następnym krokiem jest
oczywiście określenie, jak dokładnie wymieranie zachodzi podczas tych epizodów
ocieplenia i jak długo naprawdę trwają efekty.
Artykuł kończy się głęboką – i
być może złowrogą – notatką: Dostępne dowody sugerują, że do czasów współczesnych
tylko uderzenia meteorytów mogły zmienić mineralogię atmosfery z taką
(geologiczną) gwałtownością i trwałością - czytamy. Ale teraz sprawy
mają się inaczej. Współcześni ludzie mają zdolność napędzania zmian
klimatycznych – i masowych wymierań – poprzez zmiany, które wprowadzamy w
naszej atmosferze w sposób, który wcześniej był osiągalny tylko poprzez
gigantyczne uderzenia. A to nakłada na współczesne społeczeństwo pewien
obowiązek rozważenia władzy, jaką posiadamy nad naszą planetą.
Moje
3 grosze
Owszem, to jest jakieś rozwiązanie
problemu. Osobiście jednak przychylam się do zdania, że owszem, hipoteza o
skaleniach jako czynniku wyzwalającym zmiany termiki atmosfery, ma sens, ale…
…ale ważne jest to, w co uderza
impaktor – innymi słowy co eksplozja wyrzuca do atmosfery. W cytowanym
przypadku impaktu Chicxulub z granicy K/Pg, 10-kilometrowa asteroida uderzyła w
pokłady gipsu - CaSO4 · 2H2O. Wyzwolone w tym impakcie
ogromne ilości dwutlenku i trójtlenku siarki – SO2 i SO3 –
odbijającego promieniowanie słoneczne stworzyły warunki do powstania zimy
poimpaktowej trwającej kilka lat. Coś podobnego zaobserwowano po erupcji
Krakatau w 1883 i Pinatubo w 1991 roku, kiedy to średnia temperatura Ziemi
obniżyła się o 0,5°C. Podobne efekty zaobserwowano w 1783
roku, kiedy to nastąpiła erupcja wulkanu Laki (Lakagigar, Skaftarsjökull), a
która wyrzuciła w powietrze 12,3 km³ materiałów
piroklastycznych i gazów – w tym także tlenków siarki, co obniżyło temperaturę
północnej półkuli o 1, zaś Islandii aż o 5°C. W Europie i
Ameryce Pn. był to rok bez lata, co sprowadziło klęskę głodu. Na Islandii
zmarło wskutek tej erupcji 100.000 ludzi – ok. ¼ jej ludności.
Tak więc wynikałoby z tego, że nie
tylko astronomia, ale także wulkanologia ma tu cos do powiedzenia i wymierania poimpaktowe
są skutkiem synergicznego działania tlenków siarki (i innych exhallacyi
wulkanicznych) oraz Kfs, które wydzieliły się w zderzeniu impaktora z Ziemią. Takim
odpowiednikiem impaktu byłaby erupcja superwulkanu Yellowstone, Laacher See czy
Campi Flegrei, co może nastąpić w krótkim czasie…
Źródło - https://astronomy.com/news/2022/01/when-it-comes-to-mass-extinction-meteorite-size-doesnt-matter
Opracował - ©R.K.F. Sas-Leśniakiewicz