Powered By Blogger

czwartek, 27 lutego 2025

Ciomadul: Jeszcze jedno zagrożenie

 

Masyw wulkanu Ciomadul w Rumunii

Jakby było jeszcze mało strachu, to do wszystkich nieszczęść meteorologicznych i sejsmicznych w Europie przymierza się jeszcze jedno wulkaniczne. I nie chodzi tu bynajmniej o erupcję Wezuwiusza, Etny, Santorini i innych włoskich i greckich wulkanów, ale o rumuński superwulkan Ciomadul – uważany za wygasły.

Jak podaje portal Twoja Pogoda:

Jednak okazało się, że tylko drzemie i może w przyszłości wybuchnąć. Jego erupcja może być odczuwana także w Polsce.  W ostatnich latach poczyniono postępy w badaniu wulkanów. Nowe metody sprawiły, że zupełnie zrewidowano wiedzę na temat niektórych z nich, które uważano za niegroźne, tymczasem tak naprawdę mogą stanowić poważne zagrożenie.

Stało się tak dlatego, że niespodziewanie budziły się wulkany, które albo spały przez setki lat, albo też nigdy wcześniej, przynajmniej w spisanej historii, nie dawały o sobie znać. Za każdym razem skutki erupcji były niszczycielskie.

Tak właśnie stało się z wulkanem Ciomadul w rumuńskich Karpatach, który miał być wygasły od 30 tysięcy lat, ale pomylono się. Ostatnie badania wykazały bowiem, że skały w jego górnej skorupie są stopione w 15 procentach, a w niektórych miejscach nawet w 45 procentach.

To jednoznacznie świadczy o tym, że nadal zachodzą tam procesy geologiczne, które w przyszłości mogą się skończyć erupcją. W publikacji zamieszczonej na łamach pisma „Earth and Planetary Science Letters” czytamy, że wulkan nadal zawiera od 20 do 58 kilometrów sześciennych bogatego w wodę stopu krzemowego.

Co więcej, taka objętość stopu przekracza objętość produkowanej lawy w całej historii wulkanu. Komora magmowa nadal jest aktywna i w niektórych miejscach ilość stopu jest na tyle duża, aby wywołać erupcję. Reaktywacja wulkanu może przebiegać bardzo szybko. Nie wiemy, jak potężna może być nadchodząca erupcja i kiedy do niej dojdzie.

Naukowcy zaproponowali więc, aby przyjrzeć się wszystkim wulkanom, których ostatnia erupcja miała miejsce co najmniej 10 tysięcy lat temu. Powinny być one oznaczone nie jako wygasłe, lecz pozornie nieaktywne z potencjalnie aktywnym magazynowaniem magmy.

W polu rażenia potencjalnej erupcji wulkanu Ciomadul znajdzie się też Polska. W przypadku wiatru z południowego wschodu w naszym kierunku mogą zmierzać popioły. Jednak nie tylko wulkan Ciomadul stanowi dla nas zagrożenie.

Badania poczynione w ramach Globalnego Programu Szacowania Ryzyka Trzęsień (GSHAP), wykazały, że w Rumunii ryzyko bardzo silnego trzęsienia osiąga najwyższy stopień spośród całej Europy. Jeśli czarne scenariusze się sprawdzą, to kraj ten czeka gigantyczne trzęsienie, które zdarza się średnio co 35 lat i już się spóźnia.

Na terenie Parku Narodowego Vrancea w środkowo-wschodniej Rumunii, między miastami Braszów i Fokszany, zlokalizowane będzie epicentrum tego zapowiadanego, gigantycznego wstrząsu. Jeśli osiągnie on siłę co najmniej M7.3, a taki jest prognozowany przez naukowców, to skutki tego kataklizmu mogą odczuć nie tylko Rumuni, ale też mieszkańcy całej środkowej i południowo-wschodniej Europy, w tym również Polski.


Ostatni potężny wstrząs miał tam miejsce 4 marca 1977 roku o godzinie 21:20. Trzęsienie o sile M=7.2 spowodowało śmierć 1578 osób, z czego 1424 w samym Bukareszcie, stolicy Rumunii. Ponad 11 tysięcy ludzi zostało rannych. Zawaliło się 35 tysięcy budynków, a straty sięgnęły 2 miliardów dolarów.[1]

Pamiętam te wydarzenia. Oczywiście nie mówiło się o tym za dużo, bo wiadomo było, że bratni kraj musiał sobie poradzić. Rumuni użyli wtedy jak psy w studni. Jak będzie teraz – trudno powiedzieć. W przypadku erupcji Ciomadula w atmosferę Ziemi wyleci jakieś 50 km³ nasyconej gazami lawy, która spowoduje zmętnienie atmosfery nad Eurazją. Żeby wiadomo było ile jest to 50 km³ zrobię następujące porównanie:

·        Mt. Mazama wyrzucił w 4600 r. p.n.e. aż 42 km³ tefry;

·        Supererupcja wulkanu Thira (Santorini)  w 1600 r. p.n.e. wyrzuciła ogółem 60 km³ lawy i spowodowała zagładę cywilizacji minojskiej… Być może było to natchnieniem dla Platona opisującego Atlantydę.

·        Wezuwiusz w 79 r. n.e. wyrzucił w powietrze 3 km³ materiałów piroklastycznych, które zasypały Herkulanum, Pompei i Stabiae;

·        Wybuch Mt. St. Helens w 1500 r. wyemitował jedynie 1 km³;

·        Słynna eksplozja Krakatau w 1883 roku wystrzeliła w atmosferę 18 km³ tefry – to był najgłośniejszy wybuch wszech czasów!

·        Erupcja Mt. Katmai w 1912 r. wyrzuciła do atmosfery 12 km³ 

·        …zaś Tambora w 1815 r. wyrzucił z wnętrza Ziemi ok. 100 km³ tefry.

·        Kolejna erupcja wulkanu Mt. St. Helens z 1980 r. wyrzuciła w atmosferę ok. 3 km³ tefry;

·        ponownie Mt. St. Helens wyrzucił w 1990 roku 4 km³ popiołów;

·        wulkan Pinatubo wystrzelił w atmosferę 10 km³ tefry w czasie erupcji w 1991 r. – co spowodowało spadek temperatury na Ziemi o 1,5°C,

To wszystko dotyczy zwykłych wulkanów. Ciomadul znajduje się w Południowych Karpatach, a dokładniej na N 46°08’26” – E 025°53’04” i ma wysokość 1289 m n.p.m. Z tego, co widzimy na zdjęciu jest to nieduża kaldera, w której znajduje się dzisiaj jezioro św. Anny. To właśnie tam znajduje się kaldera wulkanu i stamtąd ukażą się pierwsze oznaki erupcji.

Co nam grozi? Przede wszystkim trzęsienia ziemi i opad tefry. Opad tefry nie jest taki zły, bo po paru latach użyźnia gleby, ale początkowo jest toksyczny ze względu na zawarte w niej ekshalacje wulkaniczne – szczególnie chlor i fluor. Na szczęście większość pójdzie na wschód – do morza i na rosyjskie stepy, ale należy się liczyć z zawirowaniami wiatrów w obrębie niżów. Tak czy inaczej musimy się mieć na baczności.  



[1] Źródło: TwojaPogoda.pl / Earth and Planetary Science Letters.