DODATEK B – SARS
SPADA Z NIEBA
Do
koszmarów, które straszą nas po przekroczeniu progu kolejnego tysiąclecia, od
października 2002 roku doszedł jeszcze jeden. Te cztery litery: SARS budzą
grozę i panikę wśród mieszkańców Ziemi. Pojawiła się kolejna, obok dżumy,
cholery, czarnej ospy, grypy hiszpanki, gorączki krwotocznej Ebola i Lassa,
Hanta, HIV (AIDS), choroba zakaźna na
którą zapadło ponad 6.000 osób i zmarło około 300 – według danych WHO na dzień
1 maja 2003 roku.
SARS to Severe Acute
Respiratory Syndrom – syndrom ostrej niewydolności układu oddechowego –
choroba, która pojawiła się początkowo w Chińskiej Republice Ludowej, a którą
początkowo uważano za jakąś odmianę wirusa grypy. Nie jest to takie dziwne,
jako że w latach 60. i 80. XX wieku przez świat przewaliły się dwie fale grypy
Hong Kong o ciężkim przebiegu. Tym razem także zaatakowała ona Hong Kong, ale
jej źródło znajduje się w środkowych Chinach – dokładniej w prowincji Shaanxi.
Objawami SARS podanymi przez
amerykański CDC&P (Center for Disease Control and Prevention –
Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom) są przede wszystkim: wysoka gorączka
– powyżej +38oC (albo +100,4oF), bóle głowy, gardła i
stawów, czasami bóle całego ciała, suchy, męczący kaszel, który pojawia się w
ciągu 2-7 dni. A zatem typowe objawy infekcji grypowych.
SARS rozprzestrzenia się drogą
kontaktową zarówno z nosicielami wirusa, jak i materiałem zakażonym wirusem.
Dlatego też wskazane jest noszenie maseczek, aby nie kontaktować się z
kropelkami śliny, śluzu i innych płynów ustrojowych zawierających wirusy. Nie
powinno kontaktować się ze skórą osób zainfekowanych. Chorobę prawdopodobnie
wywołują tzw. koronowirusy[1],
które wykryto we krwi osób zarażonych tą chorobą.[2]
Interesuje nas problem tego, skąd
właściwie wziął się SARS? Czy jest to tylko zmutowany wirus jakiejś innej
choroby, który naraz przebił barierę immunologiczną człowieka i objawił się w
postaci nowej, a więc ex definitio groźnej infekcji? Groźnej dlatego, bo
chociaż codziennie setki ludzi ginie w wypadkach czy wskutek głodu, wojen czy
katastrof naturalnych, to tym wszystkim wydarzeniom można zapobiec stosunkowo
prostymi i wykonalnymi środkami. Chorobę nie da się pokonać tak łatwo. Choroba,
to przede wszystkim coś groźnego, tajemniczego, niewidzialnego i niedotykalnego
– czego przyczynę można zobaczyć tylko pod mikroskopem. Z tym jest tak, jak z
promieniowaniem jonizującym czy zatruciem chemicznym. To jest sprawa psychiki.
Boimy się tego, co jest niewidzialne...
Skąd to się przywlokło? Jak dotąd
uczeni nie potrafią dać jednoznacznej odpowiedzi. Jedni twierdzą, że mamy do
czynienia z chorobą odzwierzęcą – jak np. w przypadku wirusa HIV, Lassa czy
Ebola; inni zaś widzą w tym broń biologiczną, która wyrwała się spod
kontroli...
Hipotezy na temat pochodzenia
SARS można podzielić następująco:
v
SARS
to zmutowany wirus jakiejś choroby zwierzęcej, który przerzucił się na ludzi po
przekroczeniu bariery immunologicznej, co mogło być spowodowane np. zmianami
klimatycznymi wywołanymi np. przez zjawisko El Niño;
v
SARS
jest wirusem wyhodowanym przez chińskich czy północnokoreańskich mikrobiologów
jako broń biologiczna, która wyrwała się spod kontroli. Wszystkie dane wskazują
na to, że jest on pokrewny wirusom... świnki (mumsa) i odry! Rosyjski
specjalista dr Siergiej Kolesnikow twierdzi wprost, że SARS został
wyhodowany przez człowieka jako broń B.[3]
Faktycznie – byłaby to idealna broń B, jako że nie ma żadnej szczepionki
przeciwko temu wirusowi, zaś sposoby leczenia są dopiero opracowywane... W
podobnym duchu, tylko jeszcze bardziej stanowczo wypowiedział się prof. dr
Tadeusz Płusa, który stwierdził, że istnieje znaczne podobieństwo wirusów
koreańskiej piorunującej gorączki krwotocznej, a którą umarło 20.000 Amerykanów
w czasie Wojny Koreańskiej, gorączki krwotocznej Ebola, wirusa Hanta i wirusa
SARS. Wniosek nasuwa się sam – wszystkie te wirusy mogły zostać wyprodukowane w
tych samych laboratoriach w Północnej Korei lub Ch.R.L. i użyte na frontach
różnych wojen: Wojny Wietnamskiej, I Wojny w Zatoce i II Wojny w Zatoce... Co
gorsze, jak twierdzi prof. Płusa, istnieją plany stworzenia połączeń wirusów
czarnej ospy i Eboli oraz innych koszmarnych chorób, które miałyby zastosowanie
jako broń B.[4]
v
SARS
jest wirusem, który przybył do nas z Kosmosu na jakimś meteorycie. Jak dotąd
uczeni i miłośnicy z Polskiego Towarzystwa Meteorytowego nic nie wiedzą o
spadku jakiegokolwiek meteorytu na tych terenach, więc nie ma podstaw, by tak
sądzić, aliści nie zapominajmy, że PTM nie ma swych informatorów tamże, a
Ch.R.L. jest w dalszym ciągu krajem praktycznie zamkniętym dla Europejczyków i
Amerykanów... Osobiście biorę pod uwagę fakt, że SARS mógł spaść wraz z
ostatnim deszczem Leonidów, którego maksimum przypadło właśnie na 17-19
listopada 2002 roku;
v
SARS
jest zmutowanym ziemskim organizmem, który powrócił na Ziemię w jakimś „złomie
kosmicznym” w postaci nieaktywnego sztucznego satelity Ziemi lub stacji
kosmicznej. Obawy takie uczeni wysuwali w związku z wejściem i spaleniem się w
górnych warstwach atmosfery rosyjskiej stacji kosmicznej Mir,
chodziło w jego przypadku o zmutowane pod wpływem promieniowania kosmicznego i braku grawitacji
grzyby. Podobne obawy powstały w związku z katastrofą promu kosmicznego Columbia
w lutym 2003 roku;
v
SARS
jest przybyszem z głębokiego Kosmosu, który został tutaj zawleczony przez
kometę lub strumień meteorytów pozaukładowych. Byłoby to kolejnym dowodem na
istnienie życia pozaziemskiego, a nawet poza Układem Słonecznym!
v
I
wreszcie SARS jest pozostałością po jednej z poprzednich cywilizacji Ziemi,
która wykorzystywała wirusy do różnych celów – jako broń B lub nawet jako...
lekarstwo na wiele chorób – w tym raka. Powstały one jako rezultat manipulacji
i inżynierii genetycznej. Po upadku tej Supercywilizacji, wirusy po prostu
„zdziczały” i stały się zwyczajnymi pasożytami, letalnymi dla swych żywicieli –
w tym człowieka.
A zatem która z tych hipotez jest
prawdziwa? Mamy nadzieję, że ta niebezpieczna choroba zostanie w porę opanowana
i nie zdoła zagrozić naszemu krajowi, a wbrew pozorom jest to niezmiernie
łatwe, bowiem otwarte granice z krajami, gdzie stwierdzono tą chorobę mogą ją
sprowadzić do nas w każdej chwili.
Czy SARS spadło z nieba? Być może
– dowodów na to na razie nie ma. Być może jest to – jak powiedzieliśmy to w
ostatnim punkcie naszej wyliczanki – pozostałość po poprzednich cywilizacjach[5],
która czai się w jej ruinach w dżunglach Afryki, Azji, Mezoameryki i Ameryki
Łacińskiej, albo lata jeszcze po orbicie wokółsłonecznej czy nawet
wokółziemskiej i od czasu do czasu spada powodując wybuchy epidemii nieznanych,
a wybitnie letalnych i trudnych do wyleczenia chorób.[6]
Ale to już jest temat z zupełnie innej ballady...
To samo pytanie można zadać w
stosunku do wirusa COVID-19, którego pandemia miała miejsce w roku 2021-23.
Także i ten wirus mógł spaść z nieba i zostać przerobiony w wojskowych
laboratoriach w Wuhan…
Robert K. Leśniakiewicz, Wiktoria
Leśniakiewicz
Jordanów, dn. 2003-05-19
[1] Są to wirusy wywołujące
m.in. odrę.
[2] Patrz internetowa strona
CDC – www.cdc.gov/ncidod/sars/
oraz www.who.int/csr/sars/en.
[3] Jerzy Serafin – „SARS –
broń biologiczna?” w „FiM” nr 18,2003 z dn. 2-8 maja 2003 roku.
[4] Prof. dr Tadeusz Płusa –
wywiad dla „Radiowego Magazynu Wojskowego”, PR-1 w dniu 18 maja 2003 roku.
[5] Zainteresowanych odsyłamy
do pracy Aleksandra Mory – „Atomowe wojny bogów”, Lublin 1980.
[6] Zob. Miloš
Jesenský – „Bogowie atomowych wojen” na stronie internetowej CBUFOiZA w
Krakowie www.ufocentrum.org.