Foka Ania przy swym targecie
Piątek, 7.VI – Nocne "sto lat!"
No i mija tydzień wolontariatu. O północy dzieciaki (tak nazywam
moje koleżanki i kolegę z wolontariatu, bo mógłbym być ich ojcem, a jakbym się
sprężył, to i dziadkiem – sic!) obudziły mnie gromkim „sto lat!” – wszak to
moje 57. urodziny! Było mi bardzo, ale to bardzo miło.
Na JEDYNCE od rana kolejna histeria – tym razem 10. rocznica
referendum akcesyjnego do UE. Podsumowuję prywatnie to, co dała mi UE. Niewiele
tego – jedyny plus w moim życiu to taki, że Polska znajduje się w strefie
Schengen i dzięki temu nie muszę mieć paszportu, by odwiedzać znajomych za
granicą w Europie Zachodniej i Środkowej. To jest ten prawdziwy plus integracji
w Unią. Pozostałe mnie nie interesują – zresztą jako emerytowi UE nie ma mi
niczego do zaoferowania, poza odebraniem mi 55% świadczeń i ulg, co politycy
prawicy ubrali w akt „wymierzenia mi sprawiedliwości dziejowej”. Też mi
sprawiedliwość, śmiechu warta, boż nie o nią chodziło, tylko o pieniądze. I
gdyby to powiedziano mi wprost, to byłoby uczciwie. Rzecz w tym, że te
rządy-nierządy nigdy uczciwe nie były. Najpierw mnie to irytowało, teraz po
prostu śmieszy.
Widok na helską Marinę z "Cebulą" bądź "Jajem"
Dzień powitał nas słońcem, temperatura wyniosła +12,6ºC i mam
nadzieję, że wreszcie pójdzie do góry i nie będzie tak zimno, jak ostatnio.
Jednak ciągle wiatr niesie małe chmurki z kierunku NW, a to nie wróży niczego
dobrego. Na szczęście mamy słoneczko – dobre i to.
Foki Ania i Unda Marina w czasie treningu
Na foczej plaży: Łaszka i Ławica
Kołobrzeżek
Focze popołudnie - odpoczynek po zwiedzających
Ruch w Fokarium – w porównaniu do dni poprzednich – niewielki.
Dzisiaj karmiłem 3Ł+Kołobrzeżka pstrągami. Marnie jemu to szło, bo Łodzik ostro
się zabrał za robotę i to on wyłapał lwią część zdobyczy. Obie siostry raczej
próżnowały. Pogoda wspaniała przez cały dzień – słonecznie, cieplutko, wiatr
osłabł i znowu można się było opalać. Jeszcze o siódmej wieczorem było +16,8ºC.
Zatoka Pucka...
...i Gdynia odległa o 19 km...
I niestety – ten miły dzień przyniósł także bardzo przykry
zgrzyt: dwie kolejne foczki rozstały się z tym światem, a znaleziono je w
Sobieszewie k./Gdańska. Niestety nie dowiedziałem się dlaczego, ale idę o
zakład, że za tym znów stoi człowiek. To przerażające, jak Polacy zgłupieli
przez te 24 lata tzw. „demokracji”! Dam prosty przykład: żeby wejść do Fokarium
trzeba wrzucić 2,- PLN do automatu uruchamiającego bramkę. Tylko dwa złote! (We
Władysławowie płaci się 20,- PLN za wejście do Oceanarium.) W innych muzeach
podobnie! Ale Polacy kombinują jak nie zapłacić nawet tych dwóch zet i dochodzi
czasami do żenujących scen i jakichś niesmacznych scysji. Nie mówiąc już o tym,
że trudność sprawia im PRZECZYTANIE ze zrozumieniem TRZYPUNKTOWEJ (złożonej
raptem 22 wyrazów) instrukcji obsługi, co trwa może jakieś 20 sekund! O ile
rozumiem starsze osoby, to nie potrafię zrozumieć ludzi w wieku 30+, których
otępienie i ogłupienie po prostu przeraża. Ale znów – za tym stoi brak
wyrabiania w uczniach nawyku czytania, a co dopiero CZYTANIA ZE ZROZUMIENIEM.
Za moich młodych lat uczono nas czytania – tego zwykłego, tego ze zrozumieniem
i tego pomiędzy wierszami. Dzisiejsi Polacy potrafią czytać, ale nie potrafią
rozumieć tego, o czym mówi dany tekst. Jakże więc mają rozumieć ten świat?
Jakże mają być dobrymi rodzicami, obywatelami i patriotami, jak byle
demagogiczny, szermujący argumentami trafiającymi jedynie do oczadziałych,
ogłupiałych, otumanionych chorymi miazmatami mózgownic, cwany i kuty na cztery
łapy ćwok potrafi omotać ich swymi kłamstwami do tego stopnia, że powierzają
oni mu swe życie i mienie? Do tego właśnie sprowadza się w tym kraju edukacja –
wyprodukowania pokolenia posłusznych, zdufanych w sobie, niedouczonych indywiduów,
którymi będzie można łatwo pokierować… - i którzy będą dla paru groszy czy
eurocentów trzebić lasy, eksterminować zwierzęta, niszczyć środowisko – DZIĘKI
KTÓREMU ŻYJĄ! Tego właśnie zawsze się bałem i tego pragnę uniknąć. Bowiem koniec Polski zaczął się nie od salw
kolejnego beznadziejnego powstania. Koniec Polski nie zaczął się od kolejnej
wojny czy kolejnego rozbioru. Koniec Polski zaczął się w sercach i duszach
Polaków od dnia, w którym sprowadzono ich do roli bydła roboczego Europy i
przeżuwaczy hamburgerów. I to jest prawdziwy finis Poloniae!
Oględziny zwłok dwóch młodych fok - ofiar przyłowu...
Wieczorem oględziny fok ze Sobieszewa. Foka nr 264 jest typową
ofiarą przyłowu. Zakrwawione zwłoki wyglądają bardzo nieprzyjemnie, a ciało
wydziela słodkawy, mdlący odór rozkładu. Podobnie wygląda foka nr 265, którą
także przyłowiono. Także i tych fok nie pokazuję ze zrozumiałych względów, bo
zdjęcia są bardzo drastyczne i przykre dla każdego miłośnika zwierząt. Po
oględzinach i pobraniu próbek poszły do chłodni, a od Pani Iwony dowiedziałem
się, że w kolejności czeka już foka 266 z Krynicy Morskiej! Co za dzień!
CDN.