Bosiu
Sobota, 1.VI. – Bosman
Baskerville’ów
Pierwszą żywą istotą jaka wyszła mi na spotkanie, kiedy
wyszedłem z samochodu po przyjeździe na Stację Morską w Helu był pies – Bosman.
Nazwałem go Bosmanem Baskerville’ów, a to ze względu na wzrost i ogólną
posturę. Poznał mnie, kiedy się doń odezwałem i pogłaskałem – i teraz traktuje
mnie jak każdego innego pracownika Stacji. Podobnie jest z innymi wolontariuszami.
Jesteśmy już częścią jego świata głosów i zapachów…
W nocy trochę polało deszczem, i dzisiaj rano niebo jest
zachmurzone, ale na termometrze o 06:00 mamy +14,2ºC i jest niemal jak latem.
Nie wiedzieć czemu mój PC nie chce się dołączyć do miejskiej czy
uniwersyteckiej WiFi i nie mam Internetu do dyspozycji, ale najwidoczniej nie
można mieć za dużo szczęścia na raz…
Dzisiaj „ogarnialiśmy” całość naszych zadań. Jesteśmy już w
komplecie – doszły do nas jeszcze: Paulina
z Ryk, Karolina z Gdańska i Anita z Bielska-Białej. Zadania jak na
poprzednim wolontariacie: bramka, patrol, budynek i karmienie zwierząt, z tym
że pracuje się od 09:30 do 20:00. Ponadto są dwa treningi fok z publicznością –
dzisiaj przewaliło się ponad 2300 osób – samych grup wycieczkowych głównie
dzieci mieliśmy około dziesięciu! Poza tym pogoda – było ciepło – temperatura w
dzień trzymała się +22ºC, wiatr słaby z kierunków zmiennych, północnych –
jednym słowem już lato. Przenieśliśmy się do domku traperskiego.
Śpiąca foka
Smutna wiadomość – do Stacji przywieziono kolejną martwą fokę
znalezioną w okolicach Władysławowa. Widziałem ją – nieduża, na oko jakieś
10-12 kilogramów. Prawdopodobnie została uderzona czymś w głowę, bo cała
szczęka zmiażdżona – albo najechał ją ktoś na jakiejś szybkiej jednostce, albo
po prostu walnął w głowę jakimś kołkiem. Na jej ciele nie było śladów śruby,
więc w grę może wchodzić tylko uderzenie lub zderzenie… Nie zrobiłem zdjęcia,
bo widok jest dość smutny i makabryczny jednocześnie. Człowiek to podła istota…
CDN.
CDN.