Atlantyckie huragany z orbity (NOAA, NASA)
Siedzę i patrzę za okno, za
którym świat tonie w wodnistej szarości deszczowego uroku. Lato skończyło się
niespodziewanie i to wcale nie 22.IX o godzinie 22:02 CEST, ale już 1-go. To
było tak, jakby sama Natura je zakończyła, by dzieciakom nie było przykro iść
do szkoły…
Huragan MARIA (NOAA, NASA)
Właściwie od początku miesiąca
pogoda była paskudna. Deszcze odrabiały swe lenistwo z poprzednich miesięcy, i
do południa dnia 23.IX spadło z nieba 153,77 dm³/m², a zatem dużo. W Małopolsce
obowiązuje III° zagrożenia hydrologicznego i alarm przeciwpowodziowy. W Tatrach
spadł śnieg i w dniu 21.IX na Kasprowym Wierchu było 20 cm, zaś na Łomnicy – 15
cm białego puchu i -5°C.
A wszystko to było niczym, w
porównaniu z tym, co działo się na rajskich wyspach Małych i Wielkich Antyli na
Morzu Karaibskim i na pd-wsch. wybrzeżu USA, gdzie szalały tropikalne huragany:
IRMA,
JOSE
i MARIA.
Jeszcze bardziej od Natury oberwało się Meksykowi, gdzie poza huraganami NORMA
i MAX
miało miejsce potężne trzęsienie ziemi najpierw o magnitudzie 8°R i drugie o
sile 7,4°R, a które pozbawiło życia ponad 270 osób. Na szczęście JOSE
zboczył na Atlantyk i tam rozwiał się na wysokości Waszyngtonu… Niestety –
huragan MARIA uderzył w Małe Antyle i spustoszył je doszczętnie. Idący
za nim huragan LEE na szczęście rozwiał się i nie zaszkodził nikomu.
Przynajmniej na razie, do następnego huraganu…
W tym czasie Europę zaatakował
niż AILEEN
i orkan SEBASTIAN, które spowodowały te wszystkie deszczowe perturbacje
także w naszym kraju. Nie zapominajmy, że atlantyckie huragany przybywają do
Europy po dwóch tygodniach w postaci głębokich niżów, które powodują
pogorszenie się pogody nad naszym kontynentem, nad Polską także. Kto wie, czy w
październiku pozostałości po MARII nie sypną nam śniegiem?
Balet huraganów na Atlantyku (DWD)
Dobrą stroną tych mega-opadów
deszczu jest potężny, wręcz wybuchowy wysyp borowików na terenie całej Polski.
Grzybiarze nareszcie mają swe żniwa i pierwsza jesienna pełnia Księżyca, dnia
5.X, będzie prawdziwą Pełnią Grzybiarza!
Co to wróży nam na przyszłość?
Prognozy są nieciekawe.
Amerykanie i Brytyjczycy uważają, że taka konfiguracja pola barycznego i ruchu
mas powietrza nad naszą hemisferą wróży nam wczesną, długą i ostrą zimę.
Jeżeli idzie o nasze rodzime
prognozy, to wrzosy kwitną od góry, potężnie sypnęło grzybami i wcześnie
zakwitły ziemowity, a to wszystko wróży wczesną i ostrą oraz śnieżną zimę. A
zatem zbieżnie z prognozami meteorologów…
Czy to oznacza, że skończył
się EGO? Raczej nie, bo to nie jest zjawisko, które kończy się z dnia na dzień.
Może to być tylko wahnięcie pogody w dół, ale ogólnoświatowy trend pozostanie
na plusie i tylko kraje Europy Środkowej (Polska, Czechy, Słowacja, Austria i
Węgry oraz część Niemiec) mogą (ale wcale nie muszą) cieszyć się z zimy. Osobiście
nie miałbym nic przeciwko białemu Bożemu Narodzeniu i sylwestrowo-noworocznej
zamieci, byle nie „nakidało” nam wielometrowych zasp…