Shivali Best
Rekordowa kometa o średnicy 128
km i o masie 5 x 10^20 ton czyli 0,5 Zt została odkryta przez Teleskop
Kosmiczny Hubble’a (HST). Kometa C/2014
UN271 (Bernardinelli-Bernstein) została po raz pierwszy odkryta w 2010
roku. NASA bada teraz 5 obrazów komety wykonane przez HST w styczniu. Zdjęcia
te potwierdzają, że jądro komety ma średnicę 128 km. Aktualnie kometa znajduje
się w odległości 3.200.000.000 km od Ziemi i nie przedstawia dla nas żadnego
zagrożenia.
Kometa nazwana C/2014 UN271
(Bernardinelli-Bernstein) była pierwszą odkrytą od 2010 roku, ale jej wielkość
została potwierdzona dopiero w kwietniu 2022 roku. Jej jądro –twarde wnętrze
komety – jest co najmniej 50 razy większe niż jądra znanych komet i największe
jakie widziano w NASA. Póki co kometa jest odległa na 3,2 mld km od Słońca i
leci w kierunku Ziemi, ale jak zapewnia NASA, nie przedstawia dla nas
zagrożenia.
- Ona nie zbliży się
bardziej niż na 1,6 mld km do Słońca, co jest mniej więcej tyle, co odległość
do Saturna. I tak będzie do roku 2031 – stwierdziła NASA.
Ta anormalna „megakometa” ma
średnicę powyżej 128 km i ma masę 0,5 Zt – co odkryto dzięki HST. A oto podstawowe
dane:
·
Rok odkrycia – 2010
·
Średnica jądra – 128 km
·
Masa – 0,5 Zt (500 trylionów ton)
·
Odległość od Słońca - <3,2 mld km czyli 21,33
AU
·
Prędkość ruchu – 9,8083 km/s
·
Temperatura: 80 K (-348°F/-193°C)
Mając średnicę 80 mi/128 km, jądro
jest większe niż stan Rhode Island i prawie tak szerokie jak Walia. Jego masa
wynosząca 500 trylionów ton kometa Bernardinelli-Bernstein jest około 100.000
razy bardziej masywna niż typowe komety, które podlatują bliżej do Słońca.
- Ta kometa jest
szczytem góry lodowej z tysięcy komet, które są zbyt ciemne by je dostrzec w
dalekich sektorach Układu Słonecznego – powiedział prof. David Jewitt, współautor tego studium. –
Zawsze podejrzewaliśmy tą kometę, że jest tak wielka, ponieważ jest tak jasna w
tej odległości. Teraz to się potwierdziło.
- Ta anormalna kometa aktualnie toczy się przez przestrzeń
kosmiczną z prędkością 22.000 mph/~9,8 km/s i jest zadziwiającym obiektem
pokazującym jak aktywnymjedst mimo dużej odległości od Słońca – mówi Man-To Hui, prowadzący autor tego
studium. –
Sądzimy, że ta kometa będzie ogromna, ale
potrzebujemy więcej danych do potwierdzenia tego – dodaje on. Aby zweryfikować jej rozmiary, ekipa
użyła HST do wykonania 5 zdjęć komety w dniu 8.I.2022 roku.
Używając modelowania
komputerowego badacze mogliby rozróżnić twarde jądro od pylistej komy
otaczającej go i sugerującej, że jądro jest ciemniejsze niż to początkowo
sądzono.
- Jest wielkie i
ciemniejsze od węgla –
powiedział prof. Jewitt.
Kometa znajduje się na
eliptycznej orbicie, której pełne oblecenie trwa 3 mln lat i znajduje się teraz
w odległości około 21 AU od Słońca. W tej odległości ma ona temperaturę
zaledwie -193°C, jak twierdzi NASA.
Badacze sądzą, że kometa ta
pochodzi z Obłoku Oorta – najbardziej odległego regionu Układu Słonecznego,
gdzie jak się uważa znajduje się tryliony komet.
Obrazy komety
Bernardelli-Bernstein z 2018 i 2020 roku ukazują, że jej koma na „przysłoneczną
asymetrię”.
Pomimo tego, że hipotezę tą
wysunięto 70 lat temu, Obłok Oorta wciąż pozostaje tylko w teorii. A to wszystko
dlatego, że jak się uważa, są one zbyt ciemne by można by je zaobserwować. Cała
ekipa ma nadzieję, że odkrycie takiej dużej komety pomorze rzucić nieco światła
na ten tajemniczy Obłok Oorta.
- Rzeczywistość Obłoku
Oorta wzmacnia teoretyczne modelowanie powstawania i ewolucji Układu
Słonecznego -
dodaje NASA. - Im więcej dowodów obserwacyjnych
można zebrać poprzez przeglądy głębokiego nieba w połączeniu z obserwacjami na
wielu długościach fal, tym lepiej astronomowie zrozumieją rolę Obłoku Oorta w
ewolucji Układu Słonecznego.
Czym
jest Obłok Oorta?
Obłok Oorta jest rozległym i
tajemniczym regionem, który – jak się uważa – otacza nasz Układ Słoneczny.
Zawiera on tryliony komet
pozostawionych tam od narodzin Wszechświata i najprawdopodobniej większe obiekty
takie jak planety karłowate.
Rozpoczyna się on w odległości
0,08 ly (roku świetlnego) od Słońca – czyli 170 razy dalej niż odległość do
orbity Neptuna – i rozciąga się do ok. 0,8 ly. Okazjonalnie komety z tego
regionu przelatują przez Układ Słoneczny i są znane jako komety długookresowe.
Jedną z najsłynniejszych w tym roku była kometa Siding Spring[1],
która przeleciała koło Marsa w dniu 19 października 2014 roku. Jednakże poza tymi szybkimi odwiedzinami nie
wiemy niczego więcej o Obłoku Oorta. Nigdy nie obserwowano go bezpośrednio i
nikt dokładnie nie wie, jak jest rozległy – chociaż jak się uważa, jest on
określony przez grawitacyjny wpływ Słońca.
Moje 3 grosze
Chociaż kometa ta nam bezpośrednio nie
zagraża, to wcale nie jest powiedziane, że któregoś dnia jeszcze większa
przybłęda z Obłoku Oorta przyszmatła się w okolice orbity naszej planety i
będzie jeszcze większa. Przypominam, że asteroida Chicxulub, która zamordowała
dinozaury na przełomie K/Pg jakieś 65 mln lat temu miała średnicę tylko 10 km,
a jej impakt spowodował jedno z największych kanonicznych Wielkich Wymierań.
Kolizja Ziemi z taką kometą
skończyłaby się zagładą wszelkiego życia na naszej planecie, a w efekcie
przypominałaby Marsa, albo Wenus. Sam nie wiem, co gorsze. Jak wiadomo Mars
swego czasu oberwał jakimś wielkim kamlotem w okolice Bieguna Północnego – dziś
jest tam Vastitas Borealis – ogromny basen uderzeniowy zajmujący 40%
powierzchni planety. Także naszemu Księżycowi się oberwało i teraz w okolicach
Bieguna Południowego znajduje się Basen Biegun Południowy - Aitken o średnicy
2500 km i głębokości 13 km. Wenus…
No właśnie – ta planeta tylko nieco
mniejsza od Ziemi mogła być kolebką życia w Układzie Słonecznym. No właśnie –
być mogła, bo teraz jest piekłem, z gęstą trującą atmosferą o temperaturze +400°C, którą
wywołał zmasowany efekt cieplarniany, i ciśnieniem 9,2 MPa na powierzchni. Ale
czy było tak zawsze? Otóż nie – Wenus mogła być „normalną” planetą
ziemiopodobną z atmosferą, oceanami wodnymi i życiem na swej powierzchni.
Niestety – z Obłoku Oorta nadleciał ogromny kamlot, który uderzył w nią i
spowodował to, co tam widzimy dzisiaj. Okropny, suchy upał, trująca atmosfera,
zabójcze chmury kwasu siarkowego, potężne wulkany i miażdżące ciśnienie. Jej
częścią mogła być Neith - „satelitka” Wenus, która finalnie też na nią spadła
jeszcze w XVIII wieku. Na jej powierzchni też znajdują się obszary
przypominające struktury poimpaktowe. To właśnie dzięki impaktowi na Wenus mamy
tam 167 ogromnych wulkanów o średnicy >100 km! Poza tym jest tam ok. 1000
kraterów uderzeniowych w doskonałym stanie, co oznacza, że powstały one
jednocześnie i całkiem niedawno.
W pierwotnej atmosferze Wenus mógł być
jak na Ziemi – tlen i azot. Dzisiaj wskutyek tych wszystkich katastrof mamy CO2
– 96,5%, N – 3,5%, SO2, Ar, para wodna, CO, He, Ne – śladowo. I straszliwy
efekt cieplarniany. Coś podobnego grozi Ziemi w nieodległej już przyszłości…
Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas-Leśniakiewicz
[1]
C/2013 A1 – kometa z Obłoku Oorta odkryta 3 stycznia 2013 przez Roberta McNaughta z Siding Spring
Observatory w Nowej Południowej Walii. 19 października 2014 kometa przeleciała
w odległości około 140 tysięcy kilometrów od Marsa.