Powered By Blogger

wtorek, 5 kwietnia 2022

Gwiazda Scholza

 

Gwiazda Scholza, towarzyszący jej brązowy karzeł i po lewej stronie widoczna jasna gwiazda Słońca (wizja artysty)

Nola Taylor Tillman

 

Bliskie przejście!

 

„Gwiazda Scholza” musnęła nasz Układ Słoneczny około 70.000 lat temu. Według wizji artysty Gwiazdy Scholza ze swym brązowym karłem jako towarzyszem w czasie swego przelotu na skraju Układu Słonecznego 70.000 lat temu. Słońce wygląda jak jasna gwiazda położona na lewo tej pary gwiazd.

Przyćmiony czerwony karzeł i jego brązowy karzeł prawdopodobnie otarły się o zewnętrzne krawędzie Układu Słonecznego 70.000 lat temu, co według naukowców było najbliższym spotkaniem naszego Słońca z inną gwiazdą w historii.

Naukowcy twierdzą, że w najbliższym zbliżeniu para podwójna – znana razem jako „gwiazda Scholza” – przeszła obok Słońca w odległości mniejszej niż 1 ly - rok świetlny. Jeden ly to odległość, jaką światło pokonuje w ciągu roku — około 9,46 x 10^12 km. Najbliższa Słońcu gwiazda, Proxima Centauri, znajduje się około 4,22 ly od Ziemi.

Naukowcy dokonali odkrycia gwiazdy Scholza, mierząc jej prędkość styczną (ruch po niebie) oraz prędkość radialną (prędkość od Ziemi).

- Niewielki ruch styczny i bliskość początkowo wskazywały, że gwiazda najprawdopodobniej albo zbliża się do przyszłego bliskiego spotkania z Układem Słonecznym, albo niedawno zbliżyła się do Układu Słonecznego i oddalała się Eric Mamajek z Uniwersytetu Rochester w Nowym Jorku, powiedział w swym oświadczeniu. Mamajek był głównym autorem międzynarodowego zespołu astronomów, który obliczył drogę gwiazdy.

- Oczywiście, pomiary prędkości radialnej były zgodne z tym, że uciekała ona z sąsiedztwa Słońca – i zdaliśmy sobie sprawę, że musiała przelatywać w pobliżu w przeszłości – powiedział Mamajek.

 

Gwiezdny gość

W 2013 roku astronomowie po raz pierwszy zauważyli małego czerwonego karła, znajdującego się obecnie około 20 ly od Słońca, w gwiazdozbiorze Jednorożca. Nazwa podwójnego układu gwiazdy Scholza pochodzi od jej odkrywcy: astronoma Ralfa-Dietera Scholza z Leibniz-Institut für Astrophysik Potsdam w Niemczech.

Maleńka gwiazda ma mniej niż 10 procent masy Słońca, a jej towarzysz brązowy karzeł jest nieudaną gwiazdą, której brakowało masy niezbędnej do rozpoczęcia syntezy jądrowej w swoim jądrze. Czerwony karzeł po raz pierwszy zwrócił uwagę astronomów, gdy zdali sobie sprawę, że porusza się po niebie niezwykle wolno jak na tak pobliską gwiazdę.

Zespół naukowy wykorzystał Wielki Teleskop Południowoafrykański (SALT) i teleskop Magellana w Obserwatorium Las Campanas w Chile do zbadania ruchu gwiazdy. Następnie prześledzili jej drogę wstecz, do pozycji sprzed 70.000 lat, kiedy to miała ona najbliższy kontakt z Układem Słonecznym.

Spośród 10.000 symulowanych orbit gwiazda przeszła przez zewnętrzne krawędzie obłoku Oorta, obłoku komet i lodowych skał okrążających Układ Słoneczny, przez 98 procent czasu, przechodząc w odległości 0,8 ly (8 bilionów – 8 x 10^12 kilometrów albo 8 Pm) od Słońca. Tylko jedna z symulacji przeniosła go do obłoku Oorta, gdzie mogła posłać deszcz komet na Układ Słoneczny.

 

Czy ludzie mogli widzieć Gwiazdę Scholza?

Czy ludzie mogli zobaczyć Gwiazdę Scholtza?

 

W swoim najbliższym punkcie gwiazda Scholza byłaby gwiazdą o jasności +10 mag — 50 razy za słabą, by można ją było zobaczyć gołym okiem. Jednak krótkie rozbłyski na gwieździe mogły rozświetlić ją tysiące razy jaśniej, czyniąc ją potencjalnie widoczną dla wczesnej ludzkości przez kilka minut lub godzin, wyjaśniają naukowcy.

Poprzednim czołowym pretendentem do najbliższego przelotu koło Układu Słonecznego była gwiazda HIP 85605, o której przewidywano, że będzie mijała Układ Słoneczny za 240 000 do 470 000 lat. Jednak Mamajek i jego zespół wykazali, że pierwotna odległość do gwiazdy była zaniżona o współczynnik 10. Przy bardziej prawdopodobnej odległości około 200 ly nowo obliczona trajektoria nie doprowadziłaby jej do wnętrza obłoku Oorta.

Mając na celu sporządzenie trójwymiarowej mapy Galaktyki, niedawno wystrzelony satelita Gaia z Europejskiej Agencji Kosmicznej pomoże astronomom zidentyfikować, które inne chmury mogły mieć bliskie spotkanie z Układem Słonecznym lub będą się doń zbliżać w niedalekiej przyszłości.

- Wśród gwiazd mogą czaić się inne dynamicznie ważne zawirowania chmury Oorta – powiedział Mamajek.

Badania zostały opublikowane w wydaniu „The Astrophysical Journal Letters” z 12 lutego br.

 

Moje 3 grosze

 

Od siebie dodam tylko tyle, że wątpię, by nasi przodkowie mieli czas na oglądanie nieba 70.000 lat temu, a to przez erupcję superwulkanu Toba w Indonezji. Erupcja ta przetrzebiła poważnie populację Hominis sapientis na całym świecie. Ale oczywiście naiwnością byłoby sądzić, że ktoś nie widział tej gwiazdy przemieszczającej się po niebie i komet, które zostały obruszone z Obłoku Oorta w kierunku wnętrza Układu Słonecznego. Kto wie, czy jakaś nie trafiła w Ziemię powodując kataklizm porównywalny z eksplozją Tunguskiego Ciała Kosmicznego…? Dzisiaj nie ma śladów po takim wydarzeniu, ale przypuszczać można – wszak coś takiego zawsze mogło się wydarzyć.

Kto wie, czy supererupcja Toba nie została wywołana przez impakt asteroidy czy komety? To też jest prawdopodobne. Niestety – ówcześni ludzie nie prowadzili zapisków historycznych, a szkoda bo dowiedzielibyśmy się z nich niejednego!   

 

Źródło - https://www.space.com/28611-star-flew-through-solar-system.html?fbclid=IwAR1VaclIy03ix4Mq2ZH6D8G7GVVCjYs3SznFMiwlU39uPHlQiIBMfxSt6g0

Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas-Leśniakiewicz