Zagadka seryjnego mordercy, potwora z Whitechappel, Jacka the Rippera, nadal nie doczekała się rozwiązania od 1888 roku. Ofiarami tego zbrodniarza były prostytutki. Ogólnie przypisuje się mu pięć zabójstw, on sam twierdzi, że było ich więcej. Powszechnie za ofiary Rozpruwacza uznaje się:
v Mary Ann Nichols (lat 43),
v Annie Chapman (47),
v Elizabeth Stride (45),
v Catharine Eddowes (46) i…
v …Mary Jane Kelly (25).
Jest to tzw. kanoniczna piątka jego ofiar. Oczywiście ofiar mogło być o wiele więcej i najprawdopodobniej było. A tak na temat tych mordów pisze Wikipedia:
Główną przyczyną trudności z ustaleniem faktycznej liczby ofiar Kuby Rozpruwacza jest duża ilość napadów na kobiety w wiktoriańskim East Endzie. Policja w śledztwie dotyczącym Rozpruwacza uwzględniła jedenaście morderstw, do których doszło od 3 kwietnia 1888 do 13 lutego 1891, określanych mianem „morderstw na Whitechapel”. Nie ma pewności co do ich ewentualnego związku, jednakże pięć z nich określanych mianem „kanonicznej piątki” powszechnie uznaje się za popełnione przez pojedynczego seryjnego mordercę zwanego Kubą Rozpruwaczem. Za modus operandi pozwalający na identyfikację jego ofiar, większość badaczy przyjmuje: głębokie podcięcie gardła, urazy w okolicach jamy brzusznej oraz narządów płciowych, usuwanie organów wewnętrznych oraz rany twarzy, coraz poważniejsze u kolejnych ofiar. Dwa pierwsze morderstwa z Whitechapel, popełnione na Emmie Elizabeth Smith oraz Marcie Tabram, nie pasują do tego schematu, dlatego nie zalicza się ich do „kanonicznej piątki”.
Emma Elizabeth Smith została zaatakowana i okradziona 3 kwietnia 1888 na ulicy Osborn. Udało się jej jednak przeżyć napaść. Po przybyciu do szpitala okazało się, że do jej pochwy wepchnięto tępy przedmiot, przebijając otrzewną. W wyniku tej rany wywiązało się zapalenie otrzewnej, z którego powodu Smith zapadła w śpiączkę i zmarła rankiem następnego dnia. Przed zgonem kobieta zeznała, że zaatakowało ją dwóch lub trzech mężczyzn, z których jeden był nastolatkiem. Pojawiły się sugestie łączące śmierć Emmy Elizabeth Smith z późniejszymi morderstwami na Whitechapel, jednak większość badaczy uważa, że padła ona ofiarą gangu, niepowiązanego z Kubą Rozpruwaczem.
Martha Tabram została zamordowana 7 sierpnia 1888, za pomocą noża. Na jej ciele znaleziono 39 ran kłutych. Dziewiętnastowieczna policja ze względu na okrucieństwo mordu, brak oczywistego motywu, fakt, że doszło do niego w pobliżu miejsc zabójstw „kanonicznej piątki” (George Yard, Whitechapel) oraz niewielki odstęp czasowy między nimi, powiązała śmierć Tabram z działalnością Rozpruwacza. Jednakże przyczyną śmierci Tabram było wielokrotne pchnięcie nożem, a nie podcięcie gardła, ponadto na jej ciele nie znaleziono głębokich ran ciętych typowych dla ofiar Rozpruwacza, dlatego wielu ekspertów neguje związek między jej morderstwem, a zabójstwami dokonanymi przez słynnego mordercę z Whitechapel.
W toku śledztwa pojawiła się hipoteza, że mordercą nie jest mężczyzna – jak to powszechnie uważano – ale kobieta. Pisze dr Miloš Jesenský:
Kolejni autorzy: Martin Howells i Keith Skinner oskarżyli w swej dobrze udokumentowanej pracy skompromitowanego doktora praw Montagu Johna Druitta, którego zwłoki wyłowiono z Tamizy w kilka tygodni po zamordowaniu Mary Kelly. Następnym oryginalnym autorem był niejaki William Stewart, który opracował ciekawą hipotezę, w której zmienił nie tylko imię ale i płeć mordercy, przez co Jack the Ripper stał się Jill the Ripper - Julką Rozpruwaczką!... Według jego hipotezy, morderczynią z East Endu była sfrustrowana akuszerka, która zajmowała się pokątnym dokonywaniem aborcji i sądzono ją za prostytucję. Miała się ona mścić okrutnie na koleżankach po fachu za fałszywe oskarżenie...
Julka Rozpruwaczka? – a czemuż by nie? Właśnie odrzucono tą hipotezę, bo brzmiała zbyt nieprawdopodobnie. Z zeznań świadków – zresztą nielicznych – wynikało, że Rozpruwaczem mógł być:
v mężczyzna,
v lat ok. 40,
v wydający się być cudzoziemcem,
v sprawiającego wrażenie człowieka ubogiego, ale nobliwego,
v ubrany w ciemny płaszcz i kapelusz,
v mającego ze sobą dużą torbę
albo:
v mężczyzna,
v lat ok. 30-40,
v wydający się być żeglarzem, na co wskazywał jego ubiór.
To wynikało z zeznań świadków, którzy widzieli ofiary z takimi osobnikami przed ich zamordowaniem. Tożsamości tych osób nigdy nie udało się ustalić. Lista potencjalnych rozpruwaczy według Wikipedii jest dość długa, a oto i ona:
v Montague John Druitt (15 sierpnia 1857 – wczesny listopad 1888)
v Seweryn Kłosowski alias George Chapman (nie był spokrewniony z drugą "kanoniczną" ofiarą Rozpruwacza Annie Chapman, 14 grudnia 1865 – 7 kwietnia 1903)
v Aaron Kośmiński urodzony jako Aron Mordke Kozminski (11 września 1865 – 24 marca 1919)
v Michael Ostrog (1833–1904?) był rosyjskim profesjonalnym oszustem.
v John Pizer lub Piser (1850–1897) – polski Żyd zamieszkały w Whitechapel, zajmujący się wyrobem butów.
v James Thomas Sadler
v Francis Tumblety (1833–1903)
v William Henry Bury (25 maja 1859 – 24 kwietnia 1889)
v Thomas Neill Cream (27 maja 1850 – 15 listopada 1892)
v Thomas Hayne Cutbush (1864–1903)
v Frederick Bailey Deeming (30 lipca 1842 – 23 maja 1892)
v Carl Ferdinand Feigenbaum (? – 27 kwietnia 1896) – został zatrzymany w 1894 przez nowojorską policję z powodu morderstwa Julianny Hoffmann. Zabójstwa tego dokonał podcinając jej gardło.
v Robert Donston Stephenson alias Roslyn D'Onston Stephenson (20 kwietnia 1841 – 9 października 1916)
v Jacob Levy (1856–1891)
v Joseph Barnett (1858–1927)
v Lewis Carroll właściwie Charles Lutwidge Dodgson (27 stycznia 1832 – 14 stycznia 1898) Ten Lewis Caroll od Ali w Krainie czarów!!!
v David Cohen (1865–1889)
v William Withey Gull (31 grudnia 1816 – 29 stycznia 1890)
v George Hutchinson
v James Kelly (20 kwietnia 1860 – 17 września 1929)
v James Maybrick (20 października 1838 – 11 maja 1889)
v Alexander Pedachenko (1857–1908, daty niepewne)
v Walter Richard Sickert (31 maja 1860 – 22 stycznia 1942)
v Józef Lis (1868–1918)
v James Kenneth Stephen (25 lutego 1859-3 lutego 1892)
v Francis Thompson (18 grudnia 1859 – 13 listopada 1907)
v Albert Wiktor (8 stycznia 1864 – 14 stycznia 1892) – wnuk królowej Wiktorii!!!
v John Williams był położnikiem uczestniczącym między innymi przy porodach Beatrycze Koburg – córki królowej Wiktorii.
A zatem nie tylko biedacy z East Endu, ale także osoby z najwyższego towarzystwa! Ale czy to był któryś z nich? Być może, ale pojawiła się hipoteza, która tłumaczy te ponure wydarzenia lepiej, niż wszystkie teorie dotychczasowo ukazywane przez różnych autorów. Zacznę zatem od notatki prasowej, która pojawiła się sześć lat temu, oto notatka z „The Independent” z 18 maja 2006 roku:
Seryjny notoryczny morderca, który trzymał w strachu Londyński East End, zarzynający prostytutki i terroryzujący ludność, być może nie był Kubą Rozpruwaczem, ale Julką.
Australijski uczony użył próbek z listów, które zostały wysłane na policję przez Rozpruwacza w celu zbudowania profilu DNA tego mordercy. Rezultaty sugerują, że osoba która zamordowała i okaleczyła pięć kobiet w roku 1888 mogła być kobietą.
Ian Findlay – profesor molekularnej diagnostyki powiedział Australia Broadcasting Corporation, że rozwinął on technikę profilowania, która umożliwia wyekstrahowania DNA nawet z pojedynczych komórek czy fragmentów włosów sprzed 160 lat. Konwencjonalne badania DNA wymagają materiału z co najmniej 200 komórek.
Dr Finlay, który mieszka w Brisbane, QLD, pojechał do Londynu, gdzie wciąż znajdują się zebrane i przechowywane dowody związane z nierozwiązanymi zbrodniami w National Archive. Materiał dotyczący tych zbrodni jest przechowywany przez Scotland Yard do 1961 roku – w tym listy wysłane do policji w tych czasach, niektóre z nich podpisane „Jack the Ripper” – Kuba Rozpruwacz. Wielu ludzi uważa je za falsyfikaty, ale jak się uważa na podstawie charakteru – zostały one napisane przez zbrodniarza.
Dr Finlay pobrał próbki z podlepki znaczków pocztowych oraz gumy użytej do zaklejenia koperty oraz możliwe drobinki krwi. Wziął on je do Brisbane, gdzie – skoncentrowawszy się na próbkach z tzw. „Listu Oppenshaw”, który uważał za najbardziej autentyczny – wyekstrahował DNA, skąd pozyskał informacje na temat profilu domniemanego mordercy. Rezultaty nie były jednoznaczne i pozwalające na wyciągnięcie ostatecznych wniosków oraz dostatecznie wiarygodne do zbudowania profilu zabójcy, ale o co udało mu się uzyskać pozwalało mu na stwierdzenie, że „Kuba Rozpruwacz mógł być kobietą”.
Wszystkie ofiary były prostytutkami, zostały zamordowane i poćwiartowane na mglistych ulicach Whitechapel. Ze względu na chirurgiczną precyzję zadanych ran przypuszczano, że morderca posiadał chirurgiczną wiedzę.
Głównymi podejrzanymi – w tym adwokat, polski szewc czy rosyjski oszust – wszyscy byli mężczyznami. Ale Frederick Abberline – detektyw, który prowadził śledztwo w tej sprawie, dopuszczał możliwość, że morderca mógł być kobietą. A to wszystko dlatego, że piąta ofiara, Mary Kelly, według świadków „była widziana” w godzinę po jej zamordowaniu. Abberline sądził więc, że to była morderczyni, która uciekła z miejsca zbrodni w ubraniu swej ofiary.
Jedyna kobietą podejrzaną o te zbrodnie była Mary Pearcey, kórą oskarżono o zamordowanie żony swego kochanka, Phoebe Hogg, i została powieszona w 1890 roku. Miała ona najwidoczniej bardzo zbieżny modus operandi z Kubą Rozpruwaczem.
Tyle „The Independent”.
Faktycznie. Pisarz sir Arthur Conan Doyle zaproponował teorię Jill the Ripper, która zakłada, że za morderstwa przypisane Kubie Rozpruwaczowi odpowiada kobieta podająca się za położną, dzięki czemu nie wzbudzała podejrzeń potencjalnych ofiar plamami krwi na ubraniu. Za jedną z podejrzanych uznano Mary Pearcey, która w listopadzie 1890 zamordowała swojego kochanka i jego dziecko – co podają Evans i Skinder w „The Ultimate Jack the Ripper Sourcebook”, s. 577. Tymczasem E. J. Wagner zaproponował, że Julką była raczej Constance Kent, która w wieku 16 lat zamordowała swojego młodszego brata. A zatem ten rop nie jest taki „zimny”, za jaki się go uważa. A zatem Nawe nie jedna, ale dwie kobiety są zamieszane w te ponure zbrodnie!
Śledząc materiały na temat tej postaci, zwróciłem uwagę na pewną osobliwość. Otóż śledczy nie wzięli pod uwagę tego, że morderca czy morderczyni mógł/a się przebrać. Oczywiście zakładali oni, że sprawca przebrał się p o dokonaniu zbrodni, choćby po to, by ukryć plamy krwi na swej odzieży. Ja zakładam, że sprawca przebrał się d w u k r o t n i e - zarówno p r z e d i p o dokonaniu zbrodni. Dlaczego? No właśnie dlatego, by świadkowie kojarzyli jego/ją z określoną postacią – mężczyzny o nieokreślonej aparycji, ubranego przeciętnie, szybko wtapiającego się uliczki East Endu. Bo morderca mógł być kobietą i sir Arthur niewiele się pomylił. Kobieta-morderczyni przybywała na East End, tam przebierała się w męską odzież, prawdopodobnie charakteryzowała się na mężczyznę i ruszała na polowanie. Mordowała swoją ofiarę, a potem szybko oddalała się z miejsca swego czynu, przebierała się szybko i rozpływała wśród uliczek East Endu… I szukaj wiatru w polu – policja skupiała swe wysiłki na mężczyznach, a tymczasem poszukiwana przez nią zbrodniarka śmiała się w kułak z jej poszukiwań…
Sprawa druga – listy. Listy te wyglądają, jakby pisały je co najmniej dwie osoby. Pierwszy z nich – z 25 września 1888 roku – pisany jest czerwonym atramentem. Ale najbardziej zwraca uwagę pismo – staranne, kaligraficzne, okrągłe – słowem kobiece. Pozostałe pisane są niewprawną ręką i niechlujnie. Co to sugeruje? A to, że w sprawę są zamieszane co najmniej d w i e osoby. Kobieta i mężczyzna. Niemożliwe? Proszę przypomnieć sobie relację jednej z napadniętych ofiar spoza „kanonicznej piątki” - Emma Elizabeth Smith. Zeznała ona, że została napadnięta przez dwóch lub nawet trzech sprawców: mężczyznę i nastolatka. No właśnie – tym nastolatkiem mogła być przebrana za mężczyznę kobieta…
Sprawa trzecia. Biorąc pod uwagę powyższe można stwierdzić, że mógł być co najmniej dwuosobowy gang działający na East Endzie, mordujący prostytutki. Jill i Kuba działali wspólnie – Jill wystawiała ofiarę, a Kuba mordował i ćwiartował ofiarę. Ewentualnie mogło być odwrotnie – Kuba „zrywał” ofiarę z ulicy, a Jill kończyła robotę. Potem oboje rozchodzili się w dwie strony, a świadkowie opowiadali dokładnie taki przebieg zdarzeń, jaki sobie założyli. I kołowali policję, bo nikomu nie przyszło do głowy, że na East Endzie działa angielska wersja Bonny & Clyde’a…
A teraz motyw.
Dr Jesenský zakłada, że mógł to być nawet jakiś Kosmita przeprowadzający wiwisekcję ludzkich osobników w ogromnym ludzkim zbiorowisku, jakim był i jest Londyn. Niewiarygodne? No to proszę sobie obejrzeć wszystkie filmy z cyklu „Predator” i zastanowić się nad ich sensem. Gdyby taki Predator zjawił się w Londynie, Nowym Jorku czy Warszawie i zaczął mordować, to jaka byłaby reakcja społeczeństwa? Obawiam się, że podobna do tej z roku 1888: strach, zdumienie i panika. Cel? – pozyskanie tkanek z ciała kobiety np. w celach badawczych. Bo patrząc na rekonstrukcje tych zbrodni, ciała pociętych kobiet przypominają wypatroszone zwłoki zwierząt (wskutek tzw. cattle mutilations) znajdywane tu i ówdzie na pastwiskach USA…
Mania seksualna? Bardzo prawdopodobne, ale w tym szaleństwie było za mało szaleństwa, a za dużo metody. Nie sądzę, żeby dokonał tego pojedynczy szaleniec czy paranoik. Wszystkie zbrodnie były dokonane z premedytacją, planowo i z zimnym rozmysłem. To nie szaleństwo, ale coś innego. To mogło mieć związek z seksem, ale nie taki, jak się powszechnie sądzi… Możliwe jest, że mamy tutaj do czynienia z typowym folie à deux – to jest paranoja indukowana, stan w którym jednostka zdrowa pozostająca w związku z chorym zaczyna bezkrytycznie przejmować myśli chorego. Dwie lub więcej osób zaczyna bezkrytycznie podzielać urojenie lub cały system urojeniowy i wspierają się wzajemnie w tym przekonaniu. Osoby te pozostają ze sobą w bliskim związku. Tak mogło być także w tym przypadku. A zatem choroba psychiczna? Być może.
Zemsta? O, to jest najbardziej prawdopodobny motyw. Być może była to jakaś akuszerka, która mściła się z jakiegoś powodu na prostytutkach. Wiedza medyczna i determinacja, z którą dokonano tych zbrodni wskazują na kogoś z personelu medycznego.
Namiętność religijna? Być może, ale w takim razie dlaczego nie znaleziono śladów symboliki satanistycznej czy innej tego rodzaju? Osobiście nie uważam, by były to jakieś mordy rytualne. Zemsta sekty? Ale co to za sekta, która dokonuje takich mordów: na ulicy czy w pokoiku i na dodatek drażni policję? To chyba nieprawdopodobne.
No i hipoteza szalonego naukowca – jakiegoś dr Frankensteina, któremu były potrzebne narządy do swego potwora. Rzecz była na topie po opublikowaniu w 1818 roku słynnej powieści Mary Shelley. Ale po co w takim razie była potrzebna ta cała przewrotna gra z policją…? To chyba jest mylny trop.
Tak, czy inaczej, hipoteza o tym, że nie było Kuby Rozpruwacza, ale była Julka Rozpruwaczka broni się całkiem nieźle i ma sens.