Powered By Blogger

środa, 14 stycznia 2015

Tsunami – „anioł Apokalipsy”?

Koniec świata w wersji z Hollywood


Nikołaj Walentinow


Morze… Dla większości z nas to słowo jest związane z długo oczekiwanym urlopem: niebieską płaszczyzną po horyzont, plaże ze złotym piaskiem, kąpiele w lazurowych wodach wieczorne spacery wzdłuż brzegu, kiedy pełną piersią oddycha się świeżym, morskim powietrzem. Ale morze bywa czasami bardzo niebezpieczne. Ono przynosi sztormy posyłający na dno statki, huragany siejące śmierć i zniszczenie w strefie przybrzeżnej. Ale najstraszniejsze zjawisko przybywające z morza, to tsunami – długie fale powstające wskutek podmorskich trzęsień ziemi.


Kraje poszkodowane przez megatsunami z 26.XII.2004 roku


Najstraszniejsza katastrofa współczesności


Dnia 26.XII.2004 roku na zachodnim wybrzeżu Tajlandii, na wyspie Phuket zaczął się zwyczajny dzień. Mieszkańcy szli do pracy, turyści na plażę. Nikt nie zwrócił uwagę na dziwne zachowanie się zwierząt. Psy miotały się nerwowo i wyły, koty kryły się w ciemne kąty, ptaki zbierały się w stada i odlatywały byle dalej od brzegu, do wnętrza interioru. Nawet powietrze zdało się być przesycone fluidami niepokoju, jakby przed burzą. Także i morze zachowywało się nietypowo. Zamilkł szum przyboju, woda szybko odpłynęła od brzegów obnażając morskie dno. I nawet ten niespodziewany odpływ nie zaniepokoił ludzi, którzy stojąc na brzegu podziwiali to niezwykłe widowisko. Wielu z nich wyszło na wolna od wody przestrzeń, zbierając małże, kraby, ryby, które nie zdążyły uciec z płycizny.

Zniszczona przez tsunami wioska na Sumatrze i...

...uderzenie fal tsunami na wyspie Phuket w Tajlandii

I nikt nie zauważył nadciągającej ściany wodnej, bowiem nie miała niczego wspólnego z tym, co pokazują w hollywoodzkich filmach: żadnego wysokiego białego grzebienia, żadnych kipiących wód. Tsunami wizualnie zlewało się z gładzią morskich wód. Kiedy je zauważyli, było już za późno. Poziom morza naraz podniósł się o 15 m i z wściekłością ranionego zwierza runął na ląd. Rozszalała woda szła z ogromną prędkością, niszcząc wszystko co stało jej na drodze. Do tego głównym niebezpieczeństwem były nie tyle potoki wody, ale to, co one ze sobą niosły: kamienie, ogromne kawały betonu, armaturę, fragmenty zburzonych domów, samochody, reklamowe tablice – wszystko to groziło śmiercią, kalectwem i ranami każdemu, kto znalazł się na ich trasie. 

Ocean wdał się w głąb lądu na setki metrów, a w niektórych miejscach – do 2 km. Kiedy jego energia się wyczerpała, on zatrzymał się ale tylko po to, by z taką samą energią ruszyć do tyłu, siejąc śmierć i zniszczenie.

Kiedy fale odeszły, oczom ocalałych ludzi ukazał się straszliwy obraz jak z Apokalipsy. Jakby przeszły tam jakieś złe olbrzymy przerzucające się dużymi przedmiotami i które upadły w najmniej oczekiwanych miejscach. Samochody w hallu hotelowym, pnie drzew w oknach czy w basenie, kuter na dachu domu, setki metrów od morza…

Brzegowe budowle zostały całkowicie unicestwione. Ulice wypełnione były piekielną mieszaniną szczątków mebli, zmasakrowanymi samochodami i innymi pojazdami, odłamkami szkła, zerwanymi przewodami elektrycznymi i kablami telefonicznymi i – co najstraszniejsze – ciałami martwych ludzi i zwierząt.

Tsunami z dnia 26.XII.2004 roku uważa się za najstraszniejszą katastrofę z początku XXI wieku, która tylko w Tajlandii spowodowała śmierć 8500 osób, a w ogóle to ponad 300.000 ludzi w kilku krajach.

Przyczyną tego tsunami stało się trzęsienie ziemi o sile 9°R (trzecie co do wielkości ze wszystkich obserwowanych trzęsień ziemi), które miało miejsce na dużej głębokości w podwodnym uskoku Sunda, w niedużej odległości na zachód od Sumatry. W ciągu 3-4 minut na dnie oceanu pojawiło się pęknięcie o długości 1200 km i nastąpiło podniesienie się dna o 2 m na długości w przybliżeniu równej Kalifornii i na szerokości mniej więcej równej szerokości tego stanu. W rezultacie tego została wyzwolona energia setki razy przekraczająca energię wybuchu bomby atomowej typu Hiroszima (~20 kt TNT, sumaryczna ilość energii tego trzęsienia ziemi w przeliczeniu według einsteinowskiego wzoru na równoważność materii i energii wynosiła 100 kg, czyli ok. 9 TJ – przyp. tłum). Trzęsienie ziemi spowodowało powstanie całej serii fal tsunami, które spowodowały potworne zniszczenia ma brzegach Indonezji, Tajlandii, Indii, Śri Lanki. Zniszczenia także odnotowano w RPA odległej o 6990 km od epicentrum trzęsienia ziemi.


Największe tsunami


Większość tsunami jest spowodowane przez podmorskie trzęsienia ziemi. Poza tym ich przyczynami mogą być osuwiska ziemne, wybuchy wulkanów, spadek asteroidów. Przypomnimy największe tsunami, które odnotowano we współczesnym świecie.

v W dniu 5.XI.1952 roku, potężne trzęsienie ziemi (o sile ocenianej na 8,3 – 9,0°R), które miało miejsce w Oceanie Spokojnym w odległości 130 km od wybrzeży Kamczatki spowodowało powstanie 3 fal o wysokości 15-18 m, które zniszczyły miasto Siewiero-Kurylsk i spowodowały zniszczenia w wielu osiedlach. Według oficjalnych danych zginęło 2000 ludzi.
v 9.VII.1958 roku, trzęsienie ziemi, które miało miejsce w północnej części zatoki Lituya Bay w południowo-zachodniej Alasce spowodowało potężne osunięcie gruntu na stoku położonej nad zatoką góry (300 mln m³ ziemi, kamieni i lodu). Cała ta masa zawaliła północną część zatoki i spowodowała ogromną fale o rekordowej wysokości – ok. 150 m i poruszającej się z prędkością 160 km/h. Maksymalna wysokość, na której odnotowano zniszczenia spowodowane przez to tsunami wynosiła 524 m n.p.m.!
v Wielkie alaskańskie trzęsienie ziemi (o magnitudzie 9,2°R), którego epicentrum znajdowało się w cieśninie Prince William wydarzyło się w dniu 28.III.1964 roku, spowodowało tsunami złożone z kilku fal o maksymalnej wysokości 67 m. W rezultacie katastrofy (głównie spowodowanej przez fale) według różnych ocen zginęło 120 – 150 osób.
v Dnia 17.VII.1998 roku, trzęsienie ziemi o sile 7,1°R, które miało miejsce na północno-zachodnim wybrzeżu Nowej Gwinei, spowodowało potężne podwodne osuniecie ziemi, które z kolei wywołało tsunami w rezultacie którego zginęło 2000 ludzi.
v W dniu 11.III.2011 roku, silne trzęsienie ziemi o magnitudzie 9,0 – 9,3°R z epicentrum znajdującym się w odległości 373 km na północny-wschód od Tokio wyzwoliło tsunami o fali o wysokości 40 m. To właśnie stało się przyczyną katastrofy w elektrowni jądrowej Daiichi – Fukushima 1. Oficjalnie podana liczba ludzi, która zginęła wskutek trzęsienia ziemi i tsunami w Japonii wynosi 15.524 osoby, 7130 osób uznano za zaginione bez wieści, zaś 5393 osoby zostały ranne.

Spustoszenia wywołane przez fale tsunami w Japonii, w dniu 11.III.2011 roku


Potop Powszechny – supertsunami?           


Największe katastrofy – supertsunami – są powodowane przez wybuchy podwodnych wulkanów i spadek ciał niebieskich.

v W 1883 roku, w rezultacie wybuchu wulkanu Krakatau w cieśninie Sunda rozdzielającej największe wyspy indonezyjskie, powstała kaldera wulkaniczna o rozmiarach 5 x 6 km. Nagłe wypełnienie tej kaldery morską wodą spowodowało tsunami o wysokości 37 m, którego ofiarą padło 36.000 ludzi.
v Około roku 1490 p.n.e., na Morzu Egejskim doszło do erupcji i wybuchu wulkanu Santoryn. Na jego miejscu utworzyła się kaldera o rozmiarach 8 x 11 km. Straszne skutki tej katastrofy odczuły brzegi Morza Śródziemnego i całej Europy Zachodniej. (A także Egipt, gdzie zjawisko to najprawdopodobniej wywołało siedem plag egipskich, o czym mówi Biblia w Księdze Wyjścia – Wj 7,14 – 11,10 – przyp. tłum.)

Na dzień dzisiejszy w świecie znaleziono 37 kalder wulkanicznych, których rozmiary 10-krotnie przewyższają rozmiary kaldery Santorynu.

Ale jeszcze większe nieszczęścia mogą spowodować upadki na ziemię ciał kosmicznych. Aktualnie niektórzy uczeni wysuwają hipotezę, że planetarny kataklizm – znany jako Potop Powszechny – powstał wskutek spadku w wody Wszechoceanu ogromnego asteroidu. Energia kinetyczna kontaktu wody oceanicznej z asteroidą spowoduje powstanie gigantycznego supertsunami, zaś odparowana wskutek impaktu woda w dalszej kolejności spowoduje długotrwałe, nawalne deszcze. Sam deszcz – według Biblii – lał przez 40 dni, ale nie mógł spowodować takich katastrofalnych skutków. Wiadomo zaś, że w nie tak dawnej historii, w czasie tzw. godunowskich ciężkich czasów (za czasów rządów Borysa Godunowa tzw. dimitriady i wielkiej smuty – ok. 1600 r. – przyp. tłum.) nieprzerwane deszcze lały przez 10 tygodni – a dokładniej od 23 maja do 16 sierpnia – wszystkiego 70 dni – i niczego w carstwie moskiewskim nie zatopiło – jednakże woda zabrała wszystkie uprawy. Inną sprawą jest supertsunami, które zwala wielometrowej wysokości fale na ląd, wskutek czego pod wodą znajdują się ogromne terytoria, tak więc korab Noego mógł przybić do stoku góry Ararat, setki kilometrów od najbliższego brzegu morza.

Artystyczna wizja Potopu Generalnego, w którym główną rolę gra superfala tsunami...


A co w dniu dzisiejszym?


W styczniu 2014 roku, wojskowi z Strategicznych Wojsk Rakietowych oświadczyli, że odkryty asteroid 2003 QQ47 może spaść na Ziemię w dniu 21.III.2014 roku w wody Oceanu Atlantyckiego. Wedle astronomów, wywoła to ogromne tsunami, i na Ziemi zacznie się Apokalipsa. Na szczęście to ciało niebieskie wyminęło się z naszą planetą. Ale nie ma żadnych gwarancji, że do podobnego spotkanie nie dojdzie w Przyszłości.

Ale jeszcze bardziej od kosmicznych bomb straszy uczonych tajanie lodów Grenlandii. Po tym, jak NASA ogłosiła o tym, że od Lodowca Petermanna na Grenlandii oderwała się gigantyczna góra lodowa, większość ekspertów prorokuje naszej planecie szybka zgubę. Po roztajaniu Lodowca Petermanna podniosie się grunt uwolniony od ciężaru lodu i pomiędzy Płytą Północnoamerykańską a Euroazjatycką powstanie potężny uskok i wpadną doń tony wody, które dosięgną wierzchnich warstw płaszcza Ziemi. To będzie podobne do gorącej płyty kuchennej, na która wyleje się wodę. Po ziemi pójdą tsunami niszczące wszystko na swej drodze. Kiedy to będzie, za dwa lata czy 20 – tego nie wiadomo, ale jedno jest oczywiste: katastrofa jest nieunikniona. Oto, co na ten przykład mówi dr nauk geograficznych Nikołaj Żawrin:
Uderzą supertsunami, które pójdą na tysiące kilometrów i zatopią całą Europę, od skraja do skraja. Ale oczywiście nie w takim stopniu, jak dajmy na to Wielką Brytanię, która zostanie zmyta falami i zniszczona doszczętnie, tak jak północna część Ameryki Północnej.

Nie ominą one takich miast w Rosji, jak Sankt-Petersburg, Archangielsk, Murmańsk. Mam jednak nadzieję, że te prognozy są równie prawdopodobne jak uderzenie asteroidy w Ziemię.


Tekst i ilustracje – „Tajny XX wieka” nr 39/2014, ss. 22-23
Przekład z j. rosyjskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©