Kaukaski krajobraz
Jurij Suprunienko, Margarita Troicyna
W języku lezginskim do nazwania
orła i wątroby używa się jednego słowa – liek’.
To jest związane z dawnym obyczajem wystawiania ciała umarłych na zjedzenie
orłom, które najpierw dobierały się do wątroby umarłego.
Historia Kaukazu obrosła w
legendy. Właśnie tam, wedle greckich mitów, znajdowała się tajemnicza kraina
Kolchida. Jeżeli mamy wierzyć współczesnej mitologii, to góry Kaukazu
zamieszkują Kosmici, Śnieżni Ludzie i nawet… bogowie! Ale Przybyszami z Kosmosu
czy potworami nikogo już nie zdziwisz, ale żywe duchy i bóstwa pomagające
ludziom – to jak na razie egzotyka.
Gojące
łzy Maszuku
Rosyjscy poeci niejednokrotnie
opiewali Kaukaz, zachwycali się jego urodą i ogromem. Jednym z nich był M. J. Lermontow, zabity w pojedynku, u
podnóża góry Maszuk. Ale jest ona jeszcze sławniejsza ze względu na swe
lecznicze wody. Właśnie z tym zjawiskiem są związane jej nazwy. Według podania
dawno, dawno temu mieszkała tam błękitnooka piękność o imieniu Maszuko, która kochała młodego dżygita.
Jej ukochany zginął w czasie jakiejś walki i ból Maszuko był tak silnym, że ona
skamieniała i przekształciła się w górę. A łzy, które wylewała dziewczyna za
swym ukochanym, wytrysnęły spod ziemi w postaci źródeł. I mają one
czarodziejską moc…
Świadectwa o uleczalnej mocy
wód Maszuku korzeniami swymi sięgają w daleka przeszłość. Arabski podróżnik Ibn Battuta z XVI wieku opowiadał o
pięciu górach i znajdujących się tam źródłach gorącej wody, w której kąpali się
Turcy. Jedna z nich, sąsiadująca z Maszukiem nazywała się Besztau
(Pięciogórze). Pogłoski o „bohaterskiej wodzie” rozprzestrzeniają się daleko
poza granice kraju.
Jednymi z pierwszych,
doceniających leczniczą moc maszuckich źródeł byli żołnierze z Twierdzy
Konstantynowskiej, którą wybudowano u podnóża góry w 1780 roku. Kąpiel w
gorących źródłach zastępowało tradycyjną rosyjską banię. Właśnie dzięki takim kąpielom znikały problemy z reumatyzmem
i chorobami skórnymi. Do Gorących Wód – jak zaczęto nazywać powstałe tam
miasteczko – później przemianowane na Piatigorsk – pociągnęli kuracjusze ze
wszystkich stron Rosji. W 1803 roku, car Aleksander
I wydał dekret O uznaniu kaukaskich
wód za lecznicze i miejsca tego za ważne miejsce dla gospodarki. I do dziś
dnia ludzie jadą tam w nadziei na pozbycie się chorób, a może nawet jak car w
bajce Jerszowa „Konik garbusek”
uzyskać drugą młodość po kąpieli w żywej wodzie.
Typowy kaukaski dolmen
Kamienna
czułość
A ci, którzy mają nadzieję nie
tyle na cielesne, ale na duchowe odrodzenie, mogą udać się do jednej z
osobliwości Kaukazu – do dolmenów. Niemało ich spotyka się w miejscy zejścia
się dwóch rzek: Pszady i Doguab, jakieś 40 km od miejscowości Gielendżik, za
Michaiłowskim Przełomem. Budowle w kształcie wielkich pudełek czy skrzynek
nakrytych płaskimi płytami, zbudowano 2-4 tys. lat temu.
[Na temat kaukaskich dolmenów opublikowałem następujące
materiały, zob. http://wszechocean.blogspot.com/2013/08/dolmeny-prehistoryczne-mauzolea-czy.html oraz http://wszechocean.blogspot.com/2014/05/mistyka-soczi.html - przyp. tłum.]
A jest ich tutaj około 2500!
Wzdłuż wybrzeża Morza Czarnego można spotkać dolmeny płytowe, całkowicie
osadzone w skałach, budowle z kombinacji kamiennych płyt i bloków, położonych w
dwa i więcej rzędy.
Każdy dolmen ma swój
indywidualny kształt, a nawet imię. Mówi się, że każdy z nich ma swój własny
ładunek energii. Dolmen „Chan” na ten przykład, wzmacnia zdrowie i mobilizuje
obronne siły organizmu. Dolmen „Czułość” jest uważany za żeński. Jego duch
pomaga we wszystkim, co jest związane z macierzyństwem i dziećmi. Dolmen „Maja”
ochrania przed nieszczęśliwą miłością, daje szczęście w małżeństwie, pomaga
przyciągnąć serce ukochanego człowieka. Dolmen „Tor” pomaga w osiągnięciu celu
swej drogi.
Chatki bogów...
Chatka
boga
Do tego nawet miejscowi nie są
w stanie wiarygodnie odpowiedzieć na pytanie o przeznaczenie dolmenów. Na
Kaukazie znajdują się inne dawne pomniki otoczone czcią. I tak np. pogańskie
sanktuarium Riekom, położone w Ciejskim Wąwozie. Tutaj już od dawien dawna
kłaniano się i przynoszono ofiary bogowi Uastyrdżi,
opiekunowi mężczyzn. Kobietom był tam wstęp wzbroniony.
Drewniany dom zbudowano z
sosnowych bierwion został złożony bez użycia ani jednego gwoździa – tradycyjnym
dawnym sposobem – na zastrzał. Zaś na dachu znajdują się dekoracyjne blaty z
pogańską symboliką. Wewnątrz na ścianie znajduje się półka z czaszkami zwierząt
ofiarnych: reniferów, baranów czy turów. Tutaj także znajduje się drewniana
czasza z monetami i banknotami.
Podanie głosi, że Uastyrdżi
postanowił wznieść dla Osetyńców sanktuarium z „wiecznego drzewa” – modrzewia.
Rósł on na drugim końcu górskiego grzbietu. Tak więc bóg nakazał swym wołom
przejść przez lodowiec i przynieść drzewa. Opowiadają o tym, że drzewa same
padały na wozy. Ale po przybyciu na miejsce, wozy same się rozładowały i
cudownym sposobem na polanie wyrósł budynek świątyni.
Osetyńscy wojownicy
pozostawiali w świątyni złamane strzały i groty, w miedzianych kotłach warzono
piwo dla górskich duchów. Przed pierwszym starciem na wojnie, spełniali oni
obrzęd zbratania – łamali dwie strzały poczym stawali się braćmi krwi.
Osetyńskie sanktuarium Riekom
Uważano, że sute ofiary
zostawione w Rekomie przyniosą władcom błogosławieństwo bogów. Tradycja ta
dochowała się do dziś dnia. Obecnie to święte miejsce jest odwiedzane w czasie
wielkich świąt osetyńskich, np. w dzień urodzonych rok temu mężczyzn – Kehcgenen. A młodzi ludzie odbywają
pielgrzymkę do tego miejsca przed pójściem do wojska. Mówią, że spełnia się
wiele próśb, które tam są zanoszone…
Niestety, w 1995 roku drewniany
budynek spłonął od uderzenia pioruna. Poszedł chyr, że to była przestroga:
współczesne pokolenie zapomniało o swych bogach i duchach, i pogrążyło się w
grzechu.
Ekipa entuzjastów zabrała się
za odtworzenie świątyni na podstawie zachowanych szczątków. Przed rozpoczęciem
budowy pościli przez cały tydzień, a każdy dzień zaczynali od modlitw.
Zachowano drewnianą technologię budowy, ale budować im przyszło z sosny – modrzewie
w górach dzisiaj prawie nie występują.
A potem, żeby uśmierzyć gniew
boga Uastyrdżi, Osetyńcy corocznie w czerwcu obchodzą w rejonie sanktuarium
święto, poświęcone temu bogu. Warzą piwo, ubijają zwierzęta ofiarne, weselą
się, spiewają, tańczą, strzelają z łuku, siłują się na rękę. […]
Badacze spierają się o
datowanie pomnika. Niektórzy odnoszą ją do kultury kobańskiej, egzystującej 1000
lat przed naszą erą.
[Kultura kobańska - kultura epoki brązu rozwijająca
się od połowy II tysiąclecia p.n.e. do IV wieku p.n.e. w centralnej części
Przedkaukazia. Podstawą gospodarki było pasterstwo, głównie owiec.
Wykorzystywane były również konie o czym świadczą znajdowane pochówki końskie
na cmentarzyskach tej kultury. Bardzo ważną rolę odgrywała również metalurgia
brązu, której prężne ośrodki pozwoliły na zachowanie odrębności tej kultury
mimo presji ze strony koczowniczych ludów Kimmerów i Scytów. Pochówki w tej
kulturze charakteryzują się ułożeniem w pozycji skurczonej na boku, składane w
skrzyniach kamiennych lub jamach obłożonych kamieniami. W grobach mężczyzn
składane były najczęściej pasy z brązu z wytłaczanym ornamentem, zdobione
sztylety, topory wojenne. Wyposażenie grobów kobiet składało się głównie ze
zdobionych pasów z brązu, spiralnych naramienników, naszyjników z brązowych i
karneolowych paciorków oraz szpil do spinania odzieży (Wikipedia) – uwaga
tłum.]
Ale według danych z analiz
drewna modrzewiowego, sanktuarium Riekom nie mógł powstać wcześniej, niż w XII
wieku.
Pomnik Prometeusza w Soczi postawiony na miejscu, gdzie według muitu przykuł go łańcuchami rozgniewany Zeus...
Elbruski
Prometeusz
Elbrus (5642 m n.p.m.) jest
sławny także z tego, że zamieszkuje tam nie kto inny jak słynny starogrecki bóg
Prometeusz. (Prometeusz był jednym z Tytanów – przyp. tłum.) Jak to możliwe?
Nazwa góry pochodzi od
perskiego słowa Alborz, które pojawia
się już w świętej „Aveście”. Niektórzy uczeni także uważają, że jest to także
góra Ałatyr’ – w rosyjskiej sakralnej
tradycji – góra-bohater. Jej dawna
nazwa brzmi jeszcze Ałatawr – a słowo
tawr (łac.: taurus) – jak wiadomo, po grecku znaczy byk. Byk także dla słowiańskich pogan symbolizował boga Welesa. Plemiona Słowian-Rusów
wierzyły, że góra Ałatyr’ to ołtarz u tronu Najwyższego. A na jej stokach
znajduje się ziemski Raj i Piekło – po słowiańsku Irij i Pekło. Tak czy
owak, Elbrus jest tą górą, u podnóża której – wedle podania – książę Kij syn Aria (praojciec Ariów) i wnuk
słonecznego boga Jara, założył dawne
miasto Kijów/Kijar, jeszcze przed matką
wszystkich miast rosyjskich – Kijowem/Kyjiw na Ukrainie. W słowiańskiej
mitologii Kijar – to święte miasto, duchowa stolica świata, coś w rodzaju
himalajskiej Szamballi…
To właśnie na tej górze – jeśli
wierzyć przekazom – był rozpięty Ogniebog
(ten, który podarował ludziom ogień). Rosjanie nazywali go Welesem, Simargłem i Finistem,
Irańczycy – Ognieperim Simurgiem,
Hindusi – Agni Promati (ten, który
grzeje), a antyczni Grecy – Prometeuszem.
Ale najbardziej
rozpowszechniona jest legenda o bogu, mającym postać ogromnego ptaka (u Słowian
to Finist – Sokół Jasny, którego
doskonale znamy z rosyjskich baśni narodowych, zaś u Persów jest to ptasie
bóstwo – Simurg). Co się zaś tyczy
Prometeusza, to Ajschylos twierdzi,
że ten Tytan był przykuty do skał w górach Skifii. A Cicero przypisuje bohaterowi słowa o tym, że jego krew lśni na stokach Kaukazu.
Czy Elbrus ma jakieś powiązania
z grecką mitologią, sądzić trudno. Jednak w 1838 roku, rosyjski historyk W. W. Passiek pisał w „Oczierkach
Rossiji”, że:
Jak dotąd prawie
wszystkie nasze góralskie narody wierzą w duchy gór. Abchazowie opowiadają, że
na szczycie góry Elbrus jest straszna przepaść, w której rozlegają się jęki i
dźwięczenie łańcuchów, tam leży przykuty olbrzym…
Zaś specjalista od historii
Kaukazu – N. Dubrowin – opublikował
rezultat swych badań folklorystycznych zapisów. W nim mówi się, że:
Na wysokiej śnieżnej
górze, na samym jej szczycie znajduje się ogromny, kulisty kamień, na którym
siedzi starzec z brodą sięgającą nóg, którego ciało porosło długimi włosami,
paznokcie u rąk i nóg ma bardzo długie i podobne są do długich szponów. Jego
czerwone oczy jarzą się jak rozpalone ognie. Na szyi, w pasie i na rękach i
nogach znajduje się łańcuch, którym jest przykuty od niepamiętnych czasów…
Istnieje jeszcze jedno podanie
– o bohaterze Samo, prarodzicu
kaukaskich narodów, który pokonał potwora Zahhakę. Przypomnimy także jeszcze
jeden mit grecki – o Tezeuszu i Minotaurze. Znowu tawr!
W nasze dni góra jest znana z
tego, że wciąż krążą wokół niej Latające Talerze. I tak w okresie 18-22.II.1989
roku mnóstwo ludzi obserwowało świecące się obiekty o różnych kształtach, wylatujące
z Elbrusu. Kierownik Laboratorium Elektrodynamiki Państwowego Uniwersytetu
Kabardino-Bałkarskiego W. I. Ałtuchow
także wysunął hipotezę, że na górze znajduje się jedna z „baz UFO”. Oczywiście
przedsięwzięto próby odnalezienia miejsc lądowania tych NOL-i, ale wszystkie
one pozostały bezowocne.
[Kaukaz kryje także tajemnice związane z Ubogimi
Rycerzami Świątyni – Templariuszami, którzy w XII wieku dotarli także na
terytorium dzisiejszej Gruzji, gdzie stworzyli także swe komandorie. Dzisiejsi
mieszkańcy Kaukazu wspominają tych przybyszów sprzed wieków i ubierają się nawet
podobnie do nich. I podobnie jak oni wspominają św. Graala… Także Heinrich Himmler i jego uczeni z
czarnego zakonu SS także poszukiwali na tych terenach wejść do środka Ziemi i
artefaktów po wielkiej antycznej cywilizacji, co miałoby przyspieszyć zwycięstwo
III Rzeszy. Polecam przeczytanie artykułów na stronach: http://wszechocean.blogspot.com/2013/03/wedrowki-swietego-graala.html a także http://wszechocean.blogspot.com/2013/01/sw-graal-czy-tego-szuka-hitler-na.html - uwaga tłum.]
Tekst i zdjęcia – „Tajny XX
wieka” nr 33/2014, ss. 32-33
Przekład z j. rosyjskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ©