Elbrus
Borys Szarow
26
lipca 1882 roku, w Bayreuth miała miejsce premiera ostatniej części napisanej
przez Richarda Wagnera opery
„Parsifal”. Kompozytor uważał operę za ceremonię religijną i zabronił widzom
jej oklaskiwania.
Elbrus
– to dwuwierzchołkowy stratowulkan na Kaukazie – jest on najwyższym szczytem
Rosji (zachodni szczyt – 5642, wschodni – 5621). Jego ostatni wybuch miał
miejsce w 50 r. n.e.
Cała
historia hitlerowskich Niemiec jest literalnie wypełniona okultystycznymi
tajemnicami i mistycznymi mrzonkami jej kierownictwa. Zdając sobie sprawę w
głębi duszy z tego, że nie mieszkają w największym i najbogatszym kraju, który
ma rzucić sobie do stóp cały świat, z maniakalnym uporem postanowili zmienić
losy Ludzkości. Te obłędne żądze władzy nad światem i ludźmi przy niemożności
spełnienia ich, spowodowały rozwój nauk okultystycznych, wiarę w siłę
magicznych artefaktów i nadzieję na cudowne interwencje nadprzyrodzonych sił
wyższych. W praktyce przełożyło się to na bardzo kosztowne ekspedycje do
Tybetu, Południowej Ameryki i na Kaukaz oraz do Indii. Historia dawnych
Germanów została także doposażona w magiczne pierwiastki, które w XX wieku
padły na podatną glebę bezrozumności niemiecko-nazistowskich wodzów.
Kopia w rękach, szlaban na rozumie
Jeszcze
w 1912 roku przyszły Führer germańskiej nacji zwyczajnie znalazł się w dziale
skarbów Habsburgów na zamku Hofburg w Wiedniu. Tam on ujrzał Włócznię
Przeznaczenia alias Włócznię
Longinusa i usłyszał jej piękną legendę od przewodnika. W różnych okresach
dzięki Włóczni Przeznaczenia bizantyjski imperator Justynian, Karol Wielki
i Fryderyk Barbarossa prowadzili
wielkie i zwycięskie wojny z sąsiednimi krajami. Do pełni szczęścia brakowało
im tylko kielicha św. Graala, który gwarantowałby im na dodatek
nieśmiertelność.
Grot włóczni Longinusa...
...i św. Graal (Dante Gabriel Rosseti)
Ale
zakon Templariuszy – chroniący Graala – został rozgromiony przez francuskiego
króla Filipa IV Pięknego, a jego
skarby znikły bez śladu. Ich prześladowcom dostały się pieniądze, ziemia,
zamki, ale ANI JEDNEJ RELIKWII!
Rycerzy Świątyni prześladowano niemal w całej Europie, ale wielu z nich udało
się umknąć śmierci. (Ostatnie badania słowackiego historyka dr Miloša Jesenský’ego wykazują, że
Templariusze w XIII wieku zostali osiedleni na Słowacji, gdzie służyli królom
węgierskim aż do XVI wieku i mieli się całkiem dobrze, na co istnieją dokumenty
oraz legendy i podania, które zawarł on w swych pracach. Poza tym wielu
Templariuszy po kasacie Zakonu Świątyni w roku 1312 przeszło do Zakonu Szpitala
N.M.P. Domu Niemieckiego w Jerozolimie czyli Krzyżaków, w tym także na ziemiach
polskich – uwaga tłum.) Kierownictwo
Zakonu znalazło się w rękach Filipa Pięknego, ale z niższych rangą Rycerzy
Świątyni nie udało się wyaresztować. Przedstawiciele świeckiej władzy usiłowali
przeniknąć tajemnicę ukrycia św. Graala, ale nie udało im się to, zaś sam
artefakt znikł bez śladu.
Ale za
to Lanca Przeznaczenia była pod ręką – na terytorium sąsiedniej Austrii. Sam
Hitler przyznawał, że jak tylko zobaczył artefakt, to od razu poczuł z nim
niezwykle silną więź i stwierdził, że był to przełomowy moment w jego życiu.
Już później, kiedy doszedł on do pełni władzy w Niemczech, Führer swym pierwszym
dekretem zrabował skarby Habsburgów. Wprawdzie nie mógł on zabrać tych
wszystkich rzeczy do Niemiec, ale zabezpieczył je inaczej.
W
połowie lat 30., sytuacja się zmieniła. W 1934 roku Hitler spróbował dokonać
przewrotu w Austrii – nie udało mu się to. Jednakże w 1938 roku, pod groźbą
wejścia i przy pomocy miejscowych faszystów, rząd Austrii upadł. Hitler dostał
w swe ręce grot Włóczni Przeznaczenia i od razy wywiózł go do Norymbergi, do
kościoła p. w. św. Katarzyny, o czym oznajmił narodowi niemieckiemu w
przemówieniu radiowym, iż „wypełnił on najważniejszą misję swego życia”.
No i
pozostałe europejskie państwa zaczęły padać pod ciosami Rzeszy jedno po drugim,
jak domki z kart: Czechosłowacja, Polska, Dania, Norwegia, Jugosławia, Grecja,
Francja… W krótkim czasie Niemcy rozpostarły się na takim terytorium, o jakim
nawet nie śniło się antycznym imperatorom.
I bez
tego, dowartościowany mistycznymi teoriami Hitler uważał, że powinien mieć
kielich Graala, skoro już Włócznia Longinusa okazała swoją moc. Wtedy jego
władza nad światem byłaby całkowita.
No i
stronników w tym temacie Hitler miał wielu. W 1938 roku skromne zbiory
niemieckich – a właściwie germańskich – starożytności, które zorganizował
historyk-awanturnik Herman Wirth,
zostały przekształcone w potężny instytut naukowy Ahnenerbe (właściwie: Studiengesellschaft
für Geistesurgeschichte‚ Deutsches Ahnenerbe e.V. czyli Towarzystwo
Badawcze nad Pradziejami Spuścizny Duchowej, Niemieckie Dziedzictwo Przodków
– przyp. tłum.) będącego pod kuratela najwyższych funkcjonariuszy SS. (Byli to dowódca
SS i policji SS-Reichsführer Heinrich Himmler oraz minister rolnictwa
i żywności SS-Obergruppenführer Richard Walter Darré – przyp. tłum.)
Poza
próbami otrzymania złota z wód Renu, próby dotarcia do Szamballi i prób
wykorzystania telepatii do celów łączności wojskowej, instytut ten otrzymał
także zadanie poszukiwania św. Graala.
Widma Asgardu
Dokąd
mogli uciekać Templariusze strzegący św. Graala? W Europie była to Portugalia,
Aragonia i Cypr, gdzie prześladowania ich były stosunkowo najlżejsze i nie
ścigały ich sądy kościelne. Szczególnie Cypr był prawdziwą cytadelą Braci
Świątyni, gdzie stanowili oni kwiat rycerstwa. I to właśnie ta wersja wydarzeń
owładnęła poszukiwaczami św. Graala z lekkiej ręki Jeana de Mayer – francuskiego rycerza i pisarza z XVI wieku.
Ale na
Cyprze nie znaleziono nawet śladów św. Graala – tak w Średniowieczu, jak i później.
W kraje islamskie Templariusze wywieźć go nie mogli. Do wrogo do nich
nastawionych krajów Europy – też nie. Zatem mistycy spojrzeli na kraje
zamieszkałe przez chrześcijańskie narody Kaukazu: Gruzję i Armenię zamieszkałe
przez niewielkie górskie plemiona. Do towarzystwa stronników tej hipotezy
należał niemiecki uczony – etnograf i historyk – Blumenbach, który żył w XIX wieku. To on jako pierwszy nazwał białą
(europejską czy indoeuropejską) rasę kaukaską i właśnie na Kaukazie umieścił on
kolebkę aryjskich narodów.
Znane
jest niezbyt pozytywne nastawienie hitlerowskich wodzów do chrześcijaństwa,
bowiem bardziej ich interesował ich starogermański (skandynawski) kult Odyna. Ale bogowie ci nie lądują z
niebios – oni mają, jak wiadomo, swoją ojczyznę, ziemię, rodzinę i ich ziemska
droga. Historycy z Ahnenerbe
umieścili kraj ojczysty Odyna – Asgard – na Kaukazie. Poza tym jeszcze antyczni
mistycy uważali grzbiet górski Kaukazu za jakąś oś, która dzieli zamieszkałe
ziemia na obszary Dobra i Zła.
Osobne
miejsce w teoriach uczonych mężów z Ahnenerbe
zajmował najwyższy punkt w górach Kaukazu – Elbrus. Uważano ją za świętą górę
Ariów, skrywającej historyczną tajemnicę władzy i mogącej wesprzeć ambicje
zdobywców. W czasie istnienia ZSRR i III Rzeszy, Kaukaz był zdeptany przez
Niemców wzdłuż i w poprzek. Do pewnego czasu władze to tolerowały, ale pod
koniec lat 30., wojska NKWD obsadziły niektóre obszary Przyelbrusia, o czym
zachowało się wiele opowieści i relacji wśród tamecznych pasterzy. Kremlowscy
pragmatycy wyciągnęli z tego wniosek, że Niemcy poszukują tam ropy naftowej i
innych kopalin. Wszak wiadomo, że na Północnym Kaukazie i na Zakaukaziu przed
wojną wydobywało się 90% radzieckiej ropy. Jeżeli zaś idzie o germańskich
bogów, to Kremla ta sprawa nie interesowała.
Jednakże
niemieccy historycy w czasie tych wycieczek nie poszukiwali drogocennych
metali, węgla czy ropy naftowej. Oni poszukiwali przede wszystkim jakichś
aryjskich śladów zakładając, że do tej pory one się tam znajdują, gdzie
narodziła się rasa aryjska – na Kaukazie.
CDN.