Lokalizacja masywu Łujawrurt na Półwyspie Kola
Dimitrij Sokołow
Szamballa to mityczna kraina
znajdująca się w Tybecie, w której mieszkają Wielcy Nauczyciele prostujący
drogi Ludzkości. Zgodnie z legendą, jest ona widzialna i dostępna tylko dla
świętych ludzi.
We wrześniu 2012 roku mija
równo 90 lat od ekspedycji Aleksandra
Barczenki na Półwysep Kola. To była najbardziej zagadkowa ekspedycja z
epoki Związku Radzieckiego. Wszystkie jej materiały są ukryte w archiwach do
dziś dnia. Znany podróżnik i geolog Aleksandr
Gurwic przez ponad 50 lat badał i zbierał wszystkie dostępne materiały o
tej wyprawie. Teraz zdecydował się podzielić swymi odkryciami z naszym
korespondentem.
Dokładna mapa masywu - jego kształt sugeruje, ze jest to dawno wygasły wulkan
Atomowe
i psychotroniczne bronie „tych dawnych”
Pytanie:
Aleksandrze Borysowiczu – kto i w jakim celu zorganizował tą ekspedycję?
Odpowiedź:
Zgodnie z informacjami, które uzyskałem z wielu nowo odkrytych źródeł, we
wrześniu 1922 roku specjalny (ultratajny) oddział WCzK wysłał w centrum
Półwyspu Kola, w rejon górskiego masywu Łujawrurt/Łowozierskije Tundry unikalną
ekspedycję. Dowodził nią Aleksandr
Wasiliewicz Barczenko – wszechstronnie utalentowany człowiek: biolog,
geograf, geolog, historyk i pisarz. Jego zastępcą do spraw naukowych był Aleksandr Aleksandrowicz Kondiajn –
astrolog i astronom, tłumacz z kilku języków w tym hindi, chińskiego i
japońskiego. Przede wszystkim przed Barczenką postawiono zadanie: znaleźć magazyn
„wiedzy tych dawnych” i znaleźć w nim informacje na temat technologii
wytwarzania atomowej i psychotronicznej broni masowego rażenia – jakbyśmy to
dzisiaj nazwali.
A. W. Barczenko i uczestnicy jego wyprawy
P.:
Czy udało się wykonać to zadanie?
O.: Tego
nikt nie wie na pewno, bowiem wszyscy uczestnicy i organizatorzy tej ekspedycji
zostali rozstrzelani w latach 30., a archiwa tak ekspedycyjne jak i prywatne
wpadły w głąb pancernych szaf NKWD. Zasłonę tajemnicy rozpostartą nad tą
ekspedycją nieco odkrył artykuł profesora Moskiewskiego Państwowego
Uniwersytetu Walerija Diemina,
opublikowana w 1997 roku z gazecie „Nauka i religia”.
Uratowane
zapiski
I tak ekspedycja została
sformowana w Piotrogrodzie, i w 1921 roku wyjechała do Murmańska. Rok spędzono
tam na przygotowaniach: zakupach ekwipunku, przyrządów naukowych, żywności,
naborze uczestników i przewodników. Oficjalną „przykrywkę” ekspedycji wydało
Murmańskie Gubernialne Towarzystwo Ekonomiczne, które wydało ekspedycji
wszelkie zezwolenia i pełnomocnictwa do ekologicznego (??? – chyba
ekonomicznego, w tamtych czasach nie istniało jeszcze pojęcie ekologii – uwaga
tłum.) przebadania regionu przylegającego do łowozierskiego powiatu. Na
początku września 1922 roku badacze przebyli 65 km łodziami na jeziorze
Luujävr/Łowoziero (60°02’N - 035°00’42”E – przyp. tłum.) i zdesantowali się na
brzegu zatoki Motka-guba. Tutaj właśnie rozbito obóz-bazę, z którego wyznaczono
radialne trasy poszukiwań. (Dokładną mapę tego terenu Czytelnik może znaleźć na
stronie
http://www.valentina.net/khibiny-maps.html -
przyp. tłum.)
Masyw Łujawrurtu i święte jezioro Siejdoziero
P.:
Skoro wszystkich uczestników rozstrzelano, a archiwa utajnione, to skąd wiadomo
o marszrutach ekspedycji?
O.: O nich
dowiedziałem się z resztek zapisków Aleksandra Kondiajna, części jego
dziennika, który zdążył on przekazać swojej rodzinie z Permu przed
aresztowaniem. Dzisiaj bez tego trudno byłoby cokolwiek powiedzieć na temat
dokładnych marszrutach ekspedycji rejonie Łujawrurtu, o znaleziskach i
odkryciach. Wszystkie prośby B. N. Demina o otrzymanie zezwolenia na
zaznajomienie się z archiwum Barczenki i z materiałami ekspedycji zostały
odrzucone.
Kwiat
lotosu
Wydarzenia związane z
ekspedycją do Północnej Szamballi
przyszło mi odtwarzać literalnie po ziarnkach prawdy. Zwłaszcza cenną była
informacje, które uzyskałem z prac A. P.
Tomaszewskiego bezpośredniego uczestnika wyprawy Nikołaja Roericha w Himalaje, generała-majora Narkomatu (Narodowego Komisariatu – ministerstwa w ZSRR – przyp.
tłum.) G. I. Siniegubowa, Ł. M. Wiatkina – podpułkownika
lotnictwa polarnego, teraz historyka i pisarza… Pomogły także prace
niemieckiego historyka Arnolda Schotza
i fińskiej badaczki Christiny Lechmus
– dokładnie odpowiadające na pytanie: dlaczego Barczewko w poszukiwaniu wiedzy
dawnych ludzi skierował się w konkretne miejsce, a nie przeszukiwał metr po
metrze cały Półwysep Kolski. Schotz znalazł w bibliotece Uniwersytetu
Laplandzkiego dzienniki Nikołaja Roericha. W nich opisał on swoją podróż do
Karelii w okresie od 1917 do 1918 roku; tam właśnie wspomina się, że Roerich
także przebywał w Łujawrurcie i znalazł tam zamurowane wejście do tego magazynu
wiedzy z kamiennym zamknięciem z kształcie kwiatu lotosu.
P.:
A co ma do tego Barczenko i jego ekspedycja?
O.:
Dokładnie wiadomo, że Roerich znał Barczenkę z jego działalności literackiej,
bowiem obaj udzielali się w jednym z piotrogrodzkich dzienników.
Najprawdopodobniej Roerich przekazał Barczence namiary na wejście do tego
magazynu wiedzy „tych dawnych”. Według Christiny Lechmus – Roerich w czasie
swego pobytu w Karelii bywał w helsińskim uniwersytecie (w tym czasie cała
Karelia należała do Finlandii i dopiero w czasie Wojny Północnej w latach
1939-40 znaczna jej część została zaanektowana przez ZSRR – przyp. tłum.) i tam
w archiwum historycznym o bardzo ograniczonym dostępie, znalazł on relację o
ekspedycji z tego uniwersytetu do Łujawrurtu w lecie 1897 roku, pod
kierownictwem ornitologa Johana Palme.
Tajna
baza
P.:
Ile mamy Szamballi w świecie?
O.: Wyliczenia
uczonych zajmujących się tym tematem mówią o tym, że takich Szamballi na Ziemi
mamy siedem – po jednej na każdym kontynencie. Do dziś dnia znanych jest pięć
miejsc możliwej lokalizacji Szamballi:
v w
Tybecie (50 km od Lhassy);
v w
Egipcie – w rejonie Asuańskiej Zapory i Elektrowni Wodnej;
v na
Półwyspie Kolskim (Łujawrurt);
v na
Antarktydzie – rejon stacji Łazariewskaja, i na koniec…
v …w Peru
– w rejonie jeziora Titicaca.
(ze swej strony mógłbym dorzucić
jeszcze kilka innych, jak choćby rejon Babiej Góry w Polsce, Wielkiej Fatry na
Słowacji, pogranicze chińsko-mongolsko-kazachsko-rosyjskie, pogranicze
afgańsko-pakistańskie, Uluru w Australii… - słowem takich lokalizacji może być
o wiele więcej, niż tylko siedem – przyp. tłum.) Co się tyczy Północnej Szamballi, to była ona
zlokalizowana przez niemieckiego geografa Hermanna
Wirtha, założyciela znanego towarzystwa okultystycznego Ahnenerbe, już w latach 30. (Wirth tak
jak pozostali dwaj współzałożyciele Ahnenerbe
był nazistowskim pseudonaukowcem i szarlatanem, a po wojnie został uznany za
zbrodniarza wojennego, podobnie jak całe stowarzyszenie Ahnenerbe – przyp. tłum.) Przygotowania do jej zdobycia Niemcy
zaczęli już w 1939 roku, rozmieszczając na Półwyspie Kola w zatoce Zapadnaja
Lica sekretną bazę dla okrętów podwodnych, pod kodową nazwą Basis Nord. Dowódcą bazy został
wyznaczony gen. Karl Haushofer –
jeden z największych specjalistów z zakresu „dawnej wiedzy”. (I jednocześnie
architektów doktryn politycznych III Rzeszy, a także przymierza
antykominternowskiego oraz jednym z ludzi bezpośrednio odpowiedzialnych za
wybuch II Wojny Światowej – przyp.
tłum.) Ten sam, który organizował i wysyłał szereg oficjalnych i sekretnych
ekspedycji do Tybetu. Poprzez terytorium Norwegii, a potem wzdłuż wybrzeża
Półwyspu Kola wiodła droga zaopatrzeniowa – w ten sposób do Basis Nord napływały: sprzęt, żywność,
paliwo, amunicja, dla pełnej obsady garnizonu bazy. Wraz z początkiem wojny w
1941 roku, Niemcy ruszyli w kierunku Łujawrurtu, ale ich tam nie dopuszczono.
Łujawrurt
i Siejdoziero – droga w nieznane
W przekładzie z języka Saamów łu oznacza burzliwy, javr – jezioro, a urt – góra, a wszystko razem – góra
przy burzliwym jeziorze. Jest to wygasły 300 mln lat temu wulkan (niektóre
źródła podają 400 MA – przyp. tłum.), który w dniu dzisiejszym jest już mocno
nadgryziony erozją. Całkowity obszar lawowego wylewu i korpusu wulkanu liczy
sobie 550 km². Masyw wznosi się nad tundrę na 1000 kilometrów (pomyłka w druku
– najwyższy szczyt Angwundasczorr mierzy sobie jedynie 1120,6 m – przyp. tłum.)
i tworzy on górskie cyrki. Wewnątrz masywu znajduje się kotlina o powierzchni
40 km², wypełniona wodami Siejdoziera (w języku Saamów Siejdjärv co oznacza: siejd – święty, järv – jezioro – święte
jezioro. W literaturze polskiej spotkałem się z nazwą Jezioro Duchów – przyp. tłum.) do którego wpada 12 rzek i potoków,
które nie zamarzają nawet w noc polarną. (Ten fenomen jest łatwy do wyjaśnienia
– najwidoczniej wulkaniczne ciepło jeszcze przebija się przez skorupę ziemską –
przyp. tłum.)
Cały masyw górski jest
poprzecinany głębokimi szczelinami. Północno-zachodnia część jeziora jest
odgrodzona potężnym skalnym murem, na którym doskonale odcina się czarna
sylweta saamskiego olbrzyma Kujvy, o
wysokości 74 metrów. Według saamskiej legendy, dawno, dawno temu napadli na
nich jacyś „dziwni cudzoziemcy”, ale główny szaman swoimi zaklęciami
przygwoździł „nieziemskiego potwora” do kamiennej ściany, albo zaklął jego
ducha w kamień. Być może właśnie dzięki tej legendzie powstała nazwa jeziora –
Siejdjärv. Saamowie boją się tego miejsca, omijają je dużym kołem, zaś turystom
nie rekomendują fotografowanie Kujvy.
P.:
Tak więc gdzieś koło tej figury na skale należałoby poszukać wejścia do
podziemi podziemnej pracywilizacji?
O.:
Zgadzam się, wszak o tej czarnej figurze wzmiankowali w swych dziennikach Johan
Palm, Roerich i zastępca ds. naukowych ekspedycji Barczenki – Aleksandr
Kondjain… Osobliwość reliefu Kujvy jest jeszcze w tym, że on nie niszczeje pod
wpływami atmosferycznymi, w odróżnieniu od skały, na której się on znajduje. ..
Ale główną osobliwością Łowozierskiej
Tundry jest jej magmatyczny cokół o średnicy 6 km. Geolodzy twierdzą, że wulkan
ten wyrzucał ultrapłynną lawę, która wylewa się na powierzchnię ziemi bez
wybuchów i popiołów wulkanicznych, podobnie jak krem wylewający się z rurki.
Dlatego tam nie powinno być jakichkolwiek kraterów. W tym czasie skład
chemiczny lawy wskazuje na to, że w czasie stygnięcia w lawie powstają
szczeliny, a to sugeruje, że w magmatycznym cokole Łujawrurtu mogą istnieć
wewnętrzne pęknięcia, wysokie do 30 m i o powierzchni powyżej 1 km² - wielkich,
naturalnych sal… Być może to właśnie w nich znajduje się Nieznane.
Źródło – „Tajny XX wieka”, nr 37/2012,
ss. 26-27
Przekład z j. rosyjskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ©