Zdjęcie nieznanego potwora morskiego w Zatoce Perskiej...
Niedawno w Zatoce
Perskiej marynarze znaleźli na powierzchni wody zwłoki nieznanego nauce zwierzęcia
o gigantycznych rozmiarach. Na pierwszy rzut oka, jego ciało ma masę ok. 6 ton
i długość ok. 15 m.
Według jednej z
hipotez, jest to jakiś dawno wymarły morski dinozaur. Sceptycy twierdzą, że są
to pozostałości estuarialnego krokodyla różańcowego – Crocodilus porosus, który żyje na Ziemi w naszych czasach.
Krokodyle takie dorastają do długości 5-7 m i ważą do około 1 tony. Tak duże
rozmiary jego zwłoki przybrały w wodzie tylko dlatego, że ciało napuchło w
wodzie.
...i krokodyla różańcowego
Moje 3 grosze
Ostatnio spotkałem
się z hipotezą, stanowiącą odprysk tzw. „hipotezy Gai” głoszącej, że Ziemia
jest jednym wielkim organizmem, żywym i homeostatycznym – i głoszącej, że
właśnie taką istotą żywą i myślącą jest nasz… Wszechocean! Niedawno przedstawił
ją Morgan Freeman w jednym z
odcinków serialu „Zagadki Wszechświata z Morganem Freemanem” na kanale Discovery
Science.
Ta hipoteza
jest dość dobrze obudowana faktami i nieźle się broni. Jest ona w stanie
wyjaśnić wszystkie dziwne fenomeny obserwowane w jego toni jak i na
powierzchni. Jak twierdzą jej twórcy, wyjaśnia ona cykliczne zmiany klimatyczne
na naszej planecie, jak i np. fenomen Wielkich Wymierań!
Z drugiej
strony wynika z niej, że właśnie we Wszechoceanie mogły je przetrwać niektóre
gatunki zwierząt, jak choćby skrzypłocze pochodzące z środkowego Syluru (425
MA), meduzy z dolnego Kambru (540 MA) czy nawet Ediacaru (580 MA), słynna ryba
trzonopłetwa Latimeria pochodząca z Dewonu (400 MA)… Dlaczego więc nie mogłyby
przetrwać także wielkie i groźne kałamarnice z Kambru (570 MA), rekiny-megalodony
z końca Paleogenu (16 MA), pierwotne walenie bazylozaury będące wbrew nazwie
ssakami morskimi z Paleogenu (40-34 MA) czy wreszcie plezjozaury typu Nessie z Ery Mezozoicznej (240-65 MA).
Przypominam, że wciąż odkrywane są nowe gatunki zwierząt, i to tak dużych jak
rekiny, wieloryby czy delfiny!
Wszechocean
jest wielki i wciąż niemal niezbadany, więc skreślanie a priori możliwości istnienia tych stworzeń w dniu dzisiejszym jest
po prostu głupie. Osobiście jestem zdania, że w wodach Oceanu Światowego
znajdziemy jeszcze niejedną „żywą skamieniałość”, o której mówią legendy
morskie, które wtedy staną się prawdą…
Tekst i
ilustracja – „Tajny XX wieka” nr 30/2014, s. 11
Przekład z j.
rosyjskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©