Powered By Blogger

czwartek, 7 marca 2019

Niezwykłe dzieje tajemniczych węglowców




Stanisław Bednarz


Trójkąt Bermudzki – to miejsce na Ziemi bywa  zaborcze,  szczególnie zaborcze dla samolotów i statków USA.  Nie jest to szczególna złośliwość wobec tylko jednostki tego kraju najczęściej się tam zapuszczają.

Niedawno było o całej eskadrze samolotów. Dziś o ogromnym węglowcu marynarki USA SS Cyclops, który przepadł  4 marca 1918 roku i jego siostrzanych statkach, które również tajemniczo zaginęły  w złowieszczym miejscu. USS Cyclops był  jednym  z czterech  wielkich węglowców zbudowanych  w latach 1910-1913. Statki były olbrzymie 165 m długości o wyporności 20.000 ton. 

Pierwszy zaginął bez wieści. USS Cyclops.  Zaginęło 306 marynarzy. Była to największa strata okrętu handlowego nie spowodowana przyczynami wojennymi.

Zbudowany w Filadelfii w 1910 roku, USS Cyclops był w stanie przetransportować 12.500 ton węgla, jednak podczas tego rejsu, statek został załadowany 11.000 ton rudy manganu, który jest gęstszy i cięższy niż węgiel. Marynarka niemiecka zaprzeczyła jakoby zatopiła statek, gdyż początkowo podejrzewano atak  niemiecki. Badacze potwierdzają w tym czasie żaden niemiecki okręt  podwodny tam nie przebywał.

Cyclops wypłynął z Rio de Janeiro 16 lutego 1918 r. Ostatni raz był widziany na Barbadosie 4 marca 1918 roku. Okręt cumował na karaibskiej wyspie przez 9 dni, by uzupełnić zapasy przed dalszą podróżą. Pojawił się dodatkowy watek gdyż podobno 9 marca był zaobserwowany przez tankowiec Amolco koło Wirginii. Jednak kapitan masowca Amolco zaprzeczył później, aby spotkali zaginioną jednostkę.









Raporty wskazują, że 10 marca, dzień po tym, jak statek został  ponoć  zaobserwowany, gwałtowna burza przetoczyła się przez obszar wód przybrzeżnych Wirginii. Niektórzy sugerują, że burza połączona z przeciążeniem mogła zatopić statek. Ale to tylko przypuszczenia. Raport Dowództwa Marynarki mówi że żadna z analizowanych przyczyn nie wyjaśnia zatonięcia tym bardziej ze nigdy nie odnaleziono ofiar ani wraku. 

Aby było ciekawiej statek siostrzany USS Proteus pływający podczas II wojny światowej w Marynarce Handlowej Kanady zaginął na Morzu Karaibskim, po 25 listopada 1941, również w obszarze Trójkąta Bermudzkiego.

Z kolei drugi siostrzany  USS Nereus  również pod banderą kanadyjska zaginął  bez śladu po odejściu z Saint Thomas, Wyspy Dziewicze, 10 grudnia 1941 r., z ładunkiem  boksytów, również w pobliżu Trójkąta Bermudzkiego.

Jedynie USS Jupiter przebudowany na lotniskowiec skończył zatopiony w Pearl Harbour. Zginął jak marynarzowi przystało.

Eksperci z Lloyds sugerowali wady konstrukcyjne i przesuwanie się rud manganu . Podłużnice miały dość szybko korodować, osłabiając strukturę kadłuba. Co przy trafieniu na sztorm, mogło okazać się zgubne. Dodając do tego ładunek rudy manganu, która przy zamoknięciu tworzyła gęstą zawiesinę, mogło doprowadzić do przełamania się jednostki na pół.

Cokolwiek nie było przyczyną, to gdzie  u licha  są ofiary, lub fragmenty wraku? Póki nie zostaną znalezione wraki trzech węglowców typu „żadna z teorii nie znajdzie potwierdzenia”.