Uśmiech bieługi
Uczeni wyjaśnili,
dlaczego marynarze od czasu do czasu napotykają na Syreny, Rusałki, Najady,
Nimfy wodne, Okeanidy…
Interesującym jest to,
skąd wzięły się legendy o morskich kusicielkach? Kogo tak naprawdę spotykają
marynarze? Popatrzmy na te zdjęcia. Niewiarygodne, ale one są naprawdę podobne
do Syren. A tak naprawdę, to bieługa – jeden z gatunków waleniowatych.
Bieługa to zwierzę z
bardzo interesującym wyglądem, który trudno zapomnieć. Porozumiewają się ze
sobą za pomocą dźwięków, a także wykorzystując mimikę – co pozwala im na
utrzymywanie statusu bardzo inteligentnych stworzeń. Łatwo się oswajają i są
szeroko pokazywane w delfinariach całego świata.
A wygląd ich jest
całkiem niezwykły. Spójrzmy na te zdjęcia:
Pierwsze wzmianki o
Syrenach jako o zwierzętach z krwi i kości, a nie morskich boginkach czy ich
służących napotykamy w hiszpańskiej kronice „Speculum Regale” z XII wieku.
Wraz z rozwojem
żeglugi zwiększyła się ilość relacji. I tak Krzysztof Kolumb w 1492 roku odnotował, że u brzegów Kuby
zamieszkują Syreny „z upierzeniem koguta i męskimi twarzami”.
Słynny żeglarz i
geograf Henry Hudson (którego
imieniem nazwano zatokę w Kanadzie, rzekę i cieśninę), przepływając koło Nowej
Ziemi tak zapisał w dzienniku okrętowym:
Dzisiaj rano jeden z
moich towarzyszy wyjrzawszy za burtę zauważył Syrenę. Zaczął wołać na
pozostałych i przyszedł jeszcze jeden. Syrena podpłynęła bardzo blisko naszego
statku i dokładnie ich sobie obejrzała…
Po chwili fala ją
obróciła na grzbiet. Od pępka w górę jej plecy i piersi były jak u kobiety…
miała ona białą skórę, długie czarne włosy zwisające z tyłu; spodnia część jej
ciała kończyła się ogonem jak u morświna czy delfina, ale błyszczącym jak u
makreli. Widzieli ją następujący marynarze: Thomas Heels i Robert Reinar.
Data: 15 czerwca 1608 r.
Dobrze opisane? Czy
coś takiego mogło być, czy takie Syreny widzą marynarze? Nawiasem mówiąc,
pomimo tego, że wieloryby bieługa spędzają większość czasu na zdobywaniu
własnego pożywienia (do 16 godzin dziennie), są niezwykle zabawnymi
zwierzętami.
Uczeni ustalili, że poza
dźwiękami dla bieług są charakterystyczne także dotykanie się dwóch osobników.
W ten sposób pokazują
one sobie swe przyjazne nastawienie, a także dotyki jest wykorzystywany w grze
miłosnej.
I jeszcze o
marynarzach. Być może stres związany z długim przebywaniem na morzu i wpływ
rumu sprawia, że widzą oni to, co chcieliby zobaczyć. A jak wy sądzicie?
Podzielcie się swym punktem widzenia w komentarzach.
Moje 3 grosze
Zgadzam się z
autorem powyższego artykułu, że bieługi mogą przypominać w pewnych warunkach
Syreny tak, jak je sobie wyobrażamy. OK., ale w takim razie co ze stworzeniami
z legend, których miejsce jest na akwenach śródlądowych nie mających połączenia
z morzem? A przecież Rusałki widywano także i tam!
Z doświadczenia wiem,
że foki też mogą przypominać ludzi w specyficznych warunkach: noc, mgła,
oświetlenie… Stąd mogły pójść legendy o spotkaniach ludzi z Syrenami, ale czy
tylko? Wiele na to wskazuje, że nie tylko. Oczywiście „prawdziwi uczeni”
twierdzą, że to jest niemożliwe i że Syren nie ma i nigdy nie było. OK., w
takim razie skąd się wzięło tyle legend o Ludziach Oceanu?
Daniel Laskowski w swych
opowiadaniach stawia karkołomną hipotezę: Syreny są wynikiem genetycznych
eksperymentów prowadzonych na Atlantydzie. Ich celem było opanowanie przez
ludzi Wszechoceanu. Brzmi to niewiarygodnie, ale kiedy się nad tym zastanowić,
to wcale tak niewiarygodne to nie jest. Przeciwnicy istnienia wysoko
rozwiniętej cywilizacji Atlantydy twierdzą, że nie ma śladów po ich
urządzeniach technicznych. Owszem, nie ma, bo ich nie szukano. Istnieją jednak
artefakty – np. tzw. kalkulator z Rodos – z którymi nie wiadomo, co począć. Poza
tym wcale nie jest powiedziane, że Atlantydzi stworzyli cywilizację taką jak
nasza. Mogli przede wszystkim korzystać z naturalnych źródeł energii
odnawialnych, geotermiki, itd. A ich cywilizacja poszła w kierunku rozwoju nauk
biologicznych i była biologiczna, a nie techniczna jak nasza. To jest
zasadnicza różnica. Dlatego ta cała menażeria, którą znamy z mitologii greckiej
i innych ludów świata mogła być stworzona na Atlantydzie po to, by wykonywała
określone prace dla swych stwórców. Po zagładzie Atlantydy, Mu, Lanki pozostały
po nich tylko dziwne hybrydy, które potem wybito. Myślę, że hipoteza
Laskowskiego broni się i to całkiem nieźle!
A wracając do
Syren, to uważam, że są one tylko jednym ogniwem długiego łańcucha zagadek z
naszej Przeszłości wobec których jak na razie „prawdziwa” nauka skapitulowała,
więc je ignoruje lub wyśmiewa. Do czasu. Utytułowanych idiotów w togach
uczonych nigdy nie brakowało, ale na szczęście będą wymierać, jak i głoszone
przez nich pseudonaukowe brednie.
Przekład z rosyjskiego
- ©R.K.F.
Leśniakiewicz