Powered By Blogger

niedziela, 31 marca 2019

Syreny ujawnione?


Uśmiech bieługi

Uczeni wyjaśnili, dlaczego marynarze od czasu do czasu napotykają na Syreny, Rusałki, Najady, Nimfy wodne, Okeanidy…  

Interesującym jest to, skąd wzięły się legendy o morskich kusicielkach? Kogo tak naprawdę spotykają marynarze? Popatrzmy na te zdjęcia. Niewiarygodne, ale one są naprawdę podobne do Syren. A tak naprawdę, to bieługa – jeden z gatunków waleniowatych.

Bieługa to zwierzę z bardzo interesującym wyglądem, który trudno zapomnieć. Porozumiewają się ze sobą za pomocą dźwięków, a także wykorzystując mimikę – co pozwala im na utrzymywanie statusu bardzo inteligentnych stworzeń. Łatwo się oswajają i są szeroko pokazywane w delfinariach całego świata.

A wygląd ich jest całkiem niezwykły. Spójrzmy na te zdjęcia:







Pierwsze wzmianki o Syrenach jako o zwierzętach z krwi i kości, a nie morskich boginkach czy ich służących napotykamy w hiszpańskiej kronice „Speculum Regale” z XII wieku.

Wraz z rozwojem żeglugi zwiększyła się ilość relacji. I tak Krzysztof Kolumb w 1492 roku odnotował, że u brzegów Kuby zamieszkują Syreny „z upierzeniem koguta i męskimi twarzami”.
Słynny żeglarz i geograf Henry Hudson (którego imieniem nazwano zatokę w Kanadzie, rzekę i cieśninę), przepływając koło Nowej Ziemi tak zapisał w dzienniku okrętowym:

Dzisiaj rano jeden z moich towarzyszy wyjrzawszy za burtę zauważył Syrenę. Zaczął wołać na pozostałych i przyszedł jeszcze jeden. Syrena podpłynęła bardzo blisko naszego statku i dokładnie ich sobie obejrzała…
Po chwili fala ją obróciła na grzbiet. Od pępka w górę jej plecy i piersi były jak u kobiety… miała ona białą skórę, długie czarne włosy zwisające z tyłu; spodnia część jej ciała kończyła się ogonem jak u morświna czy delfina, ale błyszczącym jak u makreli. Widzieli ją następujący marynarze: Thomas Heels i Robert Reinar. Data: 15 czerwca 1608 r.

Dobrze opisane? Czy coś takiego mogło być, czy takie Syreny widzą marynarze? Nawiasem mówiąc, pomimo tego, że wieloryby bieługa spędzają większość czasu na zdobywaniu własnego pożywienia (do 16 godzin dziennie), są niezwykle zabawnymi zwierzętami.

Uczeni ustalili, że poza dźwiękami dla bieług są charakterystyczne także dotykanie się dwóch osobników.

W ten sposób pokazują one sobie swe przyjazne nastawienie, a także dotyki jest wykorzystywany w grze miłosnej.



I jeszcze o marynarzach. Być może stres związany z długim przebywaniem na morzu i wpływ rumu sprawia, że widzą oni to, co chcieliby zobaczyć. A jak wy sądzicie? Podzielcie się swym punktem widzenia w komentarzach.    



Moje 3 grosze


Zgadzam się z autorem powyższego artykułu, że bieługi mogą przypominać w pewnych warunkach Syreny tak, jak je sobie wyobrażamy. OK., ale w takim razie co ze stworzeniami z legend, których miejsce jest na akwenach śródlądowych nie mających połączenia z morzem? A przecież Rusałki widywano także i tam!

Z doświadczenia wiem, że foki też mogą przypominać ludzi w specyficznych warunkach: noc, mgła, oświetlenie… Stąd mogły pójść legendy o spotkaniach ludzi z Syrenami, ale czy tylko? Wiele na to wskazuje, że nie tylko. Oczywiście „prawdziwi uczeni” twierdzą, że to jest niemożliwe i że Syren nie ma i nigdy nie było. OK., w takim razie skąd się wzięło tyle legend o Ludziach Oceanu?

Daniel Laskowski w swych opowiadaniach stawia karkołomną hipotezę: Syreny są wynikiem genetycznych eksperymentów prowadzonych na Atlantydzie. Ich celem było opanowanie przez ludzi Wszechoceanu. Brzmi to niewiarygodnie, ale kiedy się nad tym zastanowić, to wcale tak niewiarygodne to nie jest. Przeciwnicy istnienia wysoko rozwiniętej cywilizacji Atlantydy twierdzą, że nie ma śladów po ich urządzeniach technicznych. Owszem, nie ma, bo ich nie szukano. Istnieją jednak artefakty – np. tzw. kalkulator z Rodos – z którymi nie wiadomo, co począć. Poza tym wcale nie jest powiedziane, że Atlantydzi stworzyli cywilizację taką jak nasza. Mogli przede wszystkim korzystać z naturalnych źródeł energii odnawialnych, geotermiki, itd. A ich cywilizacja poszła w kierunku rozwoju nauk biologicznych i była biologiczna, a nie techniczna jak nasza. To jest zasadnicza różnica. Dlatego ta cała menażeria, którą znamy z mitologii greckiej i innych ludów świata mogła być stworzona na Atlantydzie po to, by wykonywała określone prace dla swych stwórców. Po zagładzie Atlantydy, Mu, Lanki pozostały po nich tylko dziwne hybrydy, które potem wybito. Myślę, że hipoteza Laskowskiego broni się i to całkiem nieźle!

A wracając do Syren, to uważam, że są one tylko jednym ogniwem długiego łańcucha zagadek z naszej Przeszłości wobec których jak na razie „prawdziwa” nauka skapitulowała, więc je ignoruje lub wyśmiewa. Do czasu. Utytułowanych idiotów w togach uczonych nigdy nie brakowało, ale na szczęście będą wymierać, jak i głoszone przez nich pseudonaukowe brednie.       


Przekład z rosyjskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz