Stanisław Bednarz
Są
katastrofy głośne od których to w prasie
aż huczy, są wstydliwe ukrywane
dopiero po latach wychodzą na wierzch. Do takich należała w Polsce ta z 28.II.1973
roku, pod Goleniowem koło Szczecina, zwłaszcza że dotykała notabli
komunistycznych…
Polski
rządowy AN-24B lecący z Warszawy
do Szczecina i wiozący polsko-czechosłowacką delegację rządową uległ
katastrofie przy lądowaniu. Zginęło 18 osób w tym minister Spraw Wewnętrznych Wiesław Ociepka, minister spraw
Wewnętrznych Czechosłowacji Radko Kaska.
Przyczyną było oblodzenie i turbulencja. Była to 7 pod względem ilości ofiar
katastrofa polskiego samolotu. Na ten czas trzecia.
Samolot miał 3 lata i należał do 36
Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego[1].
Wykonany w wyższym standardzie i był przeznaczony dla VIP-ów. Towarzysze z
Pragi chcieli odwiedzić port, który był wtedy oknem na świat Czechosłowacji.[2]
Zaplanowano wycieczkę statkiem do Świnoujścia i „degustację wyrobów przetwórstwa
rybnego (pewnie paprykarza szczecińskiego)”. Na godzinę 23:15 zaplanowano
wizytę w słynnym kombinacie rozrywkowym „Kaskada”...[3]
Wieczorem 28 lutego, po oficjalnych spotkaniach w Warszawie i
zakrapianym bankiecie sześciu gości z Czechosłowacji w towarzystwie ministra i oficerów MSW wsiadło na pokład
samolotu.
O godz. 22:52 urwała się łączność. Ze zdjęć wynika, że siła
uderzenia była ogromna: tylko niektóre części samolotu - m.in. ogon i śmigło -
można rozpoznać. W aktach są zdjęcia ludzkich szczątków - korpusy bez rąk i
nóg, kompletnie spalone. Przyczyną katastrofy była „nagła utrata wysokości lotu
w końcowej fazie podejścia do lądowania spowodowana i turbulencją” - napisano w
oficjalnym komunikacie. Ulica mówiła, że piloci mogli być po kielichu,
spekulowano o sabotażu czechosłowackich służb specjalnych. W środowisku
lotników do dziś uważa się, że przyczyna tragedii był błąd pilota, który
prawdopodobnie nie włączył instalacji antyoblodzeniowej.
[1] Należał
doń nieszczęsny Tu-154M nr 101, który rozbił się w Smoleńsku.
[2]
Szczecin był portem macierzystym dla kilku statków pod czechosłowacką banderą,
które tam wpływały i wypływały z czeską i słowacką załogą, która potem
samolotami udawała się do kraju i z kraju przylatywała na podmianę via port
lotniczy Szczecin-Goleniów.
[3]
Restauracja „Kaskada” spłonęła w dniu 27.IV.1981 roku.