Eva Soukupová
Dawno, dawno temu, w naszym
Systemie Słonecznym krążyła planeta nazywana Phaeton (Faëthon, Faeton). Na
temat jej istnienia astronomowie spekulują już od setek lat. Wspominają o niej
nie tylko dawne legendy czy prastare rysunki, ale także uczeni, którzy chcą
wyjaśnić powstanie Pasa Asteroid pomiędzy Marsem a Jowiszem.
Bóg Helios wedle antycznego greckiego
mitu, każdego dnia wyjeżdżał na niebo w swym słonecznym rydwanie. Jego syn Faëthon
już od dziecięcych lat uczył prowadzenia słonecznego rydwanu, a pewnego dnia
poprosił swego ojca, by mu pozwolił powozić rydwanem. Jednakże kiedy konie
zorientowały się, że nie powozi nimi Helios, rozbrykały się i rozbiegły po
Wszechświecie.
Przebiegły one po kręgu
zodiakalnym gdzie jest Lew, Rak, Wolarz czy Skorpion. Solarny wóz nagrzewa je
na tyle, aby odwrócić ich pierwotną pozycję. Faeton chce ukryć się blisko
Ziemi, ale gorąco wozu niszczy ją, spalając prawie całą zwierzynę i trawę.
Kiedy całe zniszczenie zostaje
zatrzymane przez Zeusa, który rzuca piorunem w słoneczny rydwan. Zrujnowana
Ziemia powoli się odbudowuje. Ten mit najczęściej odnosi się do zderzenia Ziemi
z kometą, która uderzyła w planetę i spowodowała ogromne zniszczenia. Jednak
mogą to być również fragmenty innej planety!
Tajemnicza
przerwa
Niektórzy naukowcy uważają, że
dawno temu wokół naszego Słońca krążyła planeta Faeton. Wielu astronomów spekulowało
o jego istnieniu setki lat temu, ponieważ obecna forma Układu Słonecznego
wydawała im się niezrównoważona.
Mówi się, że odległość między
planetami naszego Układu Słonecznego jest rejestrowana w muzycznych i
matematycznie harmonijnych warunkach. Z jednym wyjątkiem. „Należy jednak
zauważyć, że tylko tam, gdzie nie ma idealnej harmonii, jak między Jowiszem a
Marsem, odkryłem możliwość niemal idealnego ustawienia regularnej figury” –
pisze niemiecki matematyk i astronom Johannes
Kepler (1571-1630).
Sugeruje to, że równowaga
zostałaby zachowana, gdyby między Marsem a Jowiszem znajdowało się inne ciało
niebieskie. Kepler uważa nawet, że taka planeta istniała dawno temu, ale
prawdopodobnie została zniszczona po zderzeniu z innym ciałem!
Czy fragmenty planety spadające
na Ziemię mogły spowodować katastrofę opisaną przez antyczny mit? To także
jedna z możliwości.
Gdzie był Faethon?
Pradawne
dowody
Inne fragmenty po kolizji
następnie uderzają w powierzchnię Marsa, Księżyca, a wiele z nich przyciąga
także swoją grawitacją Saturn, Uran i Neptun, tworząc swoje pierścienie i
księżyce. Na przykład pytanie brzmi, dlaczego pierścienie nie mają takiego
samego składu chemicznego, jak krążące wokół nich planety.
A także wyjaśnia szeroki pas
asteroid między Marsem a Jowiszem. Czy to wrak zniszczonego Faetona? Teorię
istnienia Faetona potwierdza też np. gliniana tablica sumeryjska, która
przedstawia nasze planety w Układzie Słonecznym w dokładnych proporcjach, tak
jakby ktoś obserwował je przez teleskop.
Ale jedna planeta jest wyraźnie
widoczna na zdjęciu. Czy to Faëthon? Według obliczeń Phaethon nadal
powinien znajdować się w strefie nadającej się do zamieszkania, więc możliwe
jest, że życie rozwinęło się nawet na jego powierzchni.
Moje
3 grosze
Niestety – obliczenia wykazały, że
gdyby pozbierać do kupy wszystkie asteroidy z Pasa Asteroid, to uzbierałaby się
planetka o masie równej ~0,01 masy Ziemi, a więc planeta ta byłaby zbyt mała,
jak na przedstawioną hipotezę. Sumaryczna masa planetoid szacowana jest od 3,0×1018
do 3,6×1018 ton, czyli około 4% masy Księżyca. Cztery największe
obiekty: (1) Ceres, (4) Westa, (2) Pallas i (10) Hygiea zawierają połowę tej
masy, a sama Ceres – około jednej trzeciej (Wikipedia). Tak więc hipoteza o
planecie poza Marsem odpada, ale niezupełnie.
Czy Faeton był zamieszkały? To jest w
strefie hipotez – jeżeli nawet, to tameczna cywilizacja zginęła wraz z nim. No
chyba, że…
Od pewnego czasu trwają intensywne
poszukiwania Dziewiątej Planety – Shaggai – jak ją nazywam. Istnieje wiele
hipotez na jej temat: a to miniaturowa czarna dziura, a to świat przechwycony
przez Układ Słoneczny z innego układu planetarnego gwiazdy, która przechodziła
mimo, a to tzw. wędrująca planeta przechwycona przez grawitację Słońca… Każda z
nich ma swe plusy i minusy. Interesująca jest hipoteza Malezyjczyka – Ahmada Jamaludina, którą wyłożyłem na
stronie - https://wszechocean.blogspot.com/2013/04/ksiezycowe-sekrety-4.html, a która
objaśnia, co mogło się stać z Planetą X. Tam masa tej planety miała być aż 89
razy większa od masy Ziemi! Wreszcie szczątkami po Dziewiątej Planecie są
planetoidy zbudowane całkowicie z metali à
la znana nam (16) Psyche… NB, Ludzkość ma zamiar eksploatować metale z
Psyche, bo są tam metale i to w ilości 1,7 x 1016 ton czystego
żelaza, niklu, być może także REE i piroksenów.
Osobiście jednak uważam, że w tym
akurat przypadku mamy do czynienia z tzw. „Superziemią” – skalistą planetą o
masie ok. 10 mas Ziemi, która początkowo powstała właśnie tam, gdzie znajduje
się Pas Asteroid. Tam sobie spokojnie krążyła, ale jej orbita nie była stabilna
i po pewnym czasie została ona wyrzucona przez grawitację Jowisza i Saturna na
odległą orbitę 400-800 AU od Słońca. Pozostały po niej tylko metalowe szczątki
i kamienny kosmiczny gruz, który krąży teraz w odległości 3-4 AU od Słońca
tworząc Pas Asteroid oraz księżyce gazowych olbrzymów. A więc Faeton być może
istnieje, ale jest odległy o niemal 5 dni biegu światła od nas. Nadmieniam, że
sonda Voyager 1 znajduje się dopiero jakieś 100 AU od Ziemi. Nie
wiem, czy ktoś rozpatrywał taką możliwość, więc sugeruję spróbowanie
weryfikacji tej hipotezy…
Chciało by się wierzyć, że gdzieś istnieje jeszcze planeta naszego układu słonecznego. To tak jak ze śmiercią, chciało by się wierzyć, że jest następne życie po śmierci. Wydaje mi się że rozwiązanie jest proste, acz dla nas nieosiągalne ze względu na miniony czas i nasze możliwości techniczne. Moim skromnym zdaniem życie na pewno istnieje w bardzo wielu miejscach wszechświata. I na pewno wiele, wiele innych ciekawych rzeczy i zjawisk, jeżeli ludzkość sama się nie zgładzi bądź nie zrobi tego "natura" to czeka nas jako ludzkość wiele niespodzianek, ale jeszcze nie teraz. Chciało by się tego dożyć, ale to niemożliwe i teraz i za wieki a zapewne i za tysiąclecia. (K.W.)
A może trzecia bo co
zrobić z Marsem (Siwy Jaszy)
Nibiru (Zbigniew Składanowski)
Niestety TAK -Mars
!!!!!!!!!??? Dziwne że o tym nie wiecie i bardzo śmieszne !!!??? Ciekawe czy
zgadniecie gdzie są ich potomkowie na Ziemi !!!!!!??? (Zbigniew Speruda)
Prawdopodobnie istniała.
Musiało COŚ istnieć m-dzy obecnym Marsem, a Jowiszem. Mars mógł być księżycem
tej planety tak jak Tytan jest satelitą Saturna. Zdarta skorupa Marsa z jednej
strony planety świadczy o potwornym katakliźmie w odległej przeszłości, który
mógł nastąpić w skutek rozpadu owej planety i uderzając w Marsa zedrzeć część
jego powierzchni i zniszczyć to co było tam kiedyś. Wśród licznych podań
sumeryjskich jest wiele elementów zamierzchłej układanki mówiących, że tak
było, oraz że nastąpiło to na skutek potwornej wojny. To z kolei podpowiada
czemu w każdej późniejszej kulturze Mars był bogiem oraz symbolem wojny. (Grześ Roman Matuszewski)