Stanisław Bednarz
Dziś będzie o tym jak
zgubiono bomby wodorowe. 17 stycznia 1966 roku w pobliżu małej miejscowości
Palomares w Hiszpanii (Andaluzja) w wyniku zderzenia z samolotem cysterną KC-135
katastrofie uległ bombowiec strategiczny B-52-H z czterema bombami
wodorowymi , trzy spadły w pobliżu miejscowości, czwartą z morza wyciągnęli po
81 dniach.
Długi lot B-52-H
z Goldsboro w USA w misji ostrzegania aż do granicy ZSRR z Turcją i z powrotem
przez Morze Śródziemne i Atlantyk, wymagał tankowania koło Hiszpanii. Z bazy
Moros w Hiszpanii wystartował KC-135 Stratotanker w celu
zatankowania B-52. Tankowanie odbyło się na wysokości 10.000 m. Podczas
tankowania cysterna uderzyła w kadłub B-52. W KC-135 zginęły 4 osoby ,
w B-52
3 z 7. Jednemu z 5 którzy wyskoczyli nie otworzył się spadochron. 2
zostało w samolocie unieruchomionych. Bombowiec spadł kilkaset metrów od szkoły
podstawowej. Łącznie zginęło 7 osób.
Lotników na
spadochronach wyratował z morza rybak , byli poparzeni. Jedna bomba spadła w
miejscowości plażowej , druga w górach , trzecia u ujścia rzeki Almanzora,
czwarta w morzu. W dwóch nie otworzył się spadochron. Mimo że nie doszło do
wybuchu nastąpiło skażenie na obszarze 226 ha, wybuchły ładunki konwencjonalne
i rozpyliły aerozol promieniotwórczy. Bomby na lądzie znaleziono w kilka godzin,
gorzej z tą w morzu...
USA przeprowadziły
operację wymiany gleby gdyż doszło do skażenia plutonem-239 o rozpadzie
połowicznym 24.000 lat. Do dziś teren ten jest ogrodzony. Rząd Franco ukrywał to przed społeczeństwem,
nie zapewnił ochrony służbom odzyskującym bomby. W odzyskaniu bomby z morza
brało udział 34 okręty i 4 mini łodzie podwodne ( batyskafy - DSV) . Bombę
odzyskano przez mini łódź podwodną (DSV Alvin) tą która penetrowała Titanica
i rybaka który wskazał miejsce upadku bomby na spadochronie. Było to 10 km od
brzegu na głębokości 869 m.
Pierwsza próba
podjęcia bomy nie udała się i bomba spadła niżej na 880 m , dopiero po kilku
próbach i perypetiach bombę wyciągnięto. W obszar poszukiwań udał się okręt
podwodny ZSRR bo chciał odzyskać bombę. .
Kosztowna operacja
usuwania piasku i gleby i przewożenia do Savannah w USA kosztowała 80 milionów
dolarów. Rząd Franco oszukiwał mieszkańców , Minister środowiska i turystyki
oraz ambasador USA demonstracyjnie kąpali się w skażonej wodzie , ale 29%
mieszkańców miało uszkodzenia popromienne. Po upadku dyktatury winni ukrywania
zostali ukarani. Była to wtedy mała wieś Palomares z jednym telefonem jeszcze
długo żywność dowożono ciężarówkami z powodu skażenia…
Moje 3 grosze
Pamiętam ten czas. Dzięki mojemu dziadkowi wpadła mi w ręce
książeczka z serii miniatur morskich pt. „Bomba z Palomares”, a potem „Wielki
połów w Palomares”, które zaczytałem na śmierć. No bo to działało na wyobraźnię
11-latka, którym wtedy byłem! Bomby wodorowe, strategiczne bombowce je
przenoszące i głębinowce, które wyciągały z dna morskiego zamknięte w stalowym
pancerzu piekło… Potem ta wiedza przydała mi się w szkole i na studiach. Ale
już wtedy zacząłem sobie Zdawać sprawę z tego, czym jest ten cały nuklearny
obłęd, który mógł i nadal może się skończyć atomowym Armagedonem, masakrą
jakiej świat nie widział i w ogóle generalnym końcem świata.
Jeszcze na początku lat 80. XX wieku, w gronie kolegów
obliczyliśmy, że na każdego obywatela naszej planety przypada jakieś 4 tony
trotylu pro capite. Żeby zabić
człowieka wystarczy odpalić mu na głowie 75-gramowy nabój wiertniczy z TNT. Tylko!...
Ale do idiotów siedzących na wysokich stołkach w Moskwie,
Waszyngtonie, Tel Awiwie, New Delhi, Islamabadzie, Paryżu, Pjongjangu,
Pretorii, Londynie i Pekinie to wszystko jest czczą gadaniną – oni mają broń,
oni mają władzę i wszystkich innych tam, gdzie słońce nie dochodzi…