Powered By Blogger

piątek, 8 lipca 2016

Kanibale Wszechświata



Mgławica Andromedy


Oleg Fajg


Grupa astronomów Uniwersytetu im. Johna Hopkinsa w 2002 roku ustalili, że jeżeli by uśrednić kolory wszystkich gwiazd we Wszechświecie, to ich wypadkowa będzie miała kolor jasnobeżowy. Otrzymała ona nawet nazwę kosmicznego latte.

Burzliwe życie obiektów kosmicznych są pełne nieoczekiwanych rzeczy. Na planety spadają komety i asteroidy, a i same planety zderzają się jedne z drugimi. Niekiedy w systemy planetarne wpadają obce gwiazdy, a błądzące gwiazdy mogą stać się żerem dla potwornych czarnych dziur, znajdujących się w sercach gwiezdnych galaktycznych wysp. Skomplikowane ruchy wykonują także same galaktyki.


Potworny chaos


70 lat temu, astronomowie zwrócili uwagę, że niemal dziesiąta część wszystkich galaktyk przypomina dziwne, kłaczkowate chmury. Nazwali je galaktykami nieregularnymi i długo nie mogli zrozumieć, skąd się wzięła taka niezwykła forma, włączając w to świetliste aureole – halo galaktyczne, gwiezdne skoczki i rozciągnięte na setki tysięcy lat świetlnych gazowo-pyłowe ogony.

Zagadkę galaktyk nieregularnych rozwiązał wybitny radziecki astronom prof. B. A. Woroncow-Wieliaminow. Borys Aleksandrowicz doszedł do tego, że kiedy galaktyki zbliżają się jedna do drugiej, to doświadczają silnego przyciągania grawitacyjnego, które wyrywają z nich potoki gwiazd, gazów i pyłu. Po kilkuset milionach lat (co nie jest tak dużo w skali Kosmosu) kształt zderzających się obiektów zmienia się radykalnie. Ich regularna forma zaczyna się psuć, ramiona przenikają się nawzajem i w ostatecznym rezultacie galaktyki mogą zlać się w jedną bezkształtną masę. 

Do tego stosunkowo spokojne życie tych „wysp wszechświata”, jak nazywa galaktyki prof. Woroncow-Wieliaminow zmienia się diametralnie. Zaczyna się burzliwe tworzenie się gwiazd, znaczone jaskrawymi błyskami eksplozji gwiazd Supernowych. Przy tym wydzielają się kolosalne ilości energii, porównywane do najsilniejszych erupcji „energetycznych wulkanów Wszechświata” – kwazarów. 

Zlewanie się galaktyk, które astronomowie mrocznie nazywają gwiezdnym kanibalizmem, jest zwyczajnym zjawiskiem w Kosmosie. W rzeczy samej, w czasie zderzenia galaktyk same gwiazdy lekko przechodzą obok siebie, bowiem odległości pomiędzy gwiazdami są zbyt wielkie w stosunku do ich rozmiarów. Jednakże w gwiezdnych kołyskach – obłokach gazowo-pyłowych – przebiegają fale uderzeniowe, podtrzymujące proces narodzin gwiazd. Coś bardzo niezwykłego powinno przebiegać przy zderzeniach jąder galaktycznych, zawierających gigantyczne czarne dziury.

Budowa Galaktyki i jej najbliższe otoczenie


Gwiazdy są smaczne!  


Nasza Galaktyka, Mleczna Droga jest prawdziwym „drapieżnikiem”. Aktualnie wchłania ona karłowatą galaktykę SagDEG (należą do niej najprawdopodobniej gromady kuliste M 54, Arp 2, Terzan 7 i Terzan 8 oraz gromady NGC 4741, Palomar 1, Palomar 12 oraz Whiting) w konstelacji Strzelca, a która znajduje się w odległości 50.000 lat świetlnych – ly (Wikipedia podaje 59.000 ly – przyp. tłum.) od jądra Galaktyki (czyli 85.000 ly od Ziemi – przyp. tłum.) W ciągu 100 MA nasz kanibal całkowicie pożre swego sąsiada, którego gwiazdy wymieszają się z gwiazdami Galaktyki. Następnym żerem naszej Galaktyki staną się Obłoki Magellana. Za kilkadziesiąt miliardów lat i nasz galaktyczny dom napełni się ich materią. 

Ogólnie rzecz biorąc – Obłoki Magellana już stały się ofiarami kanibalizmu ze strony Galaktyki. Wszak ich nieregularny kształt objaśnia się wpływem Drogi Mlecznej, która coraz bliżej przyciąga do siebie resztki tych dwóch niedużych galaktyk, które aktualnie znajdują się w stanie stopniowego niszczenia. (Dowodem na powyższe jest właśnie istnienie galaktyki karłowatej SagDEG, która w przeszłości była fragmentem zgrupowania Obłoków Magellana, jednakże siły grawitacji Drogi Mlecznej wyrwały ją z niego i zmusiły do zmiany trajektorii – przyp. tłum.) Poza tym same Obłoki Magella aktywnie „walczą” ze sobą. I tak Wielki Obłok Magellana – LMC stopniowo przejmuje do siebie gwiazdy od Małego Obłoku Magellana – SMC. W tym czasie tworzą się całe gazowo-pyłowe rzeki niosące ze sobą wielkie ilości młodych gwiazd. 

Stopniowo ze zgęstków kosmicznego pyłu i gazów powstają gwiazdy, które padają ofiarą wszystkich aktów gwiezdnego kanibalizmu, co obserwuje się w teleskopach na podczerwień i dzięki komputerowej obróbce danych.


Odgryzanie po kawałku


Szczególnie trudno jest ujawniać procesy przebiegające w galaktykach karłowatych w rodzaju galaktyki SagDEG, która 10.000 razy ustępuje masie Mlecznej Drodze. Astronomowie uważają, że galaktyki-kanibale zaczynają swój „posiłek” od małych kawałeczków gwiezdnych gromad składających się z kilkunastu tysięcy gwiazd i kończą na głównej masie galaktyki skupionej wokół jej jądra. 

Należy powiedzieć, że także inne galaktyki karłowate z naszego najbliższego otoczenia kiedyś także „będą na obiad” dla Drogi Mlecznej. Takim sposobem, na przykładzie wydarzeń przebiegających w okolicach Galaktyki można stwierdzić, że galaktyczno-gwiezdny kanibalizm, polegający na przechwytywaniu małych galaktyk przez większe, jest normalnym epizodem w życiu Wszechświata.


Spotkanie grubasów


Mlecznej Drodze jednak także niewiele pozostało bezkarnego pochłaniania okrążających ją „galaktycznych karzełków”. Przeminą jakieś 3-4 mld lat i Galaktyka spotka się z godnym siebie przeciwnikiem – Mgławicą Andromedy (M 31, NGC 224) Ta spiralna galaktyka uważana jest za podobną do Drogi Mlecznej, choć ok. 2,5 razy przewyższa naszą Galaktykę swymi rozmiarami. Mgławica Andromedy znajduje się w odległości 2,52 mln ly od Ziemi, a jej masa wynosi 300 mld mas Słońca. Jej gwiezdne zasiedlenie liczy sobie około biliona gwiazd. Astronomowie wyliczyli, że galaktyka Mgławica Andromedy i Droga Mleczna zmierzają ku sobie z prędkością 100-140 km/s. 

Proces zderzenia zlewania się ze sobą „galaktycznych grubasów” powinien rozciągnąć się na wiele milionów lat. pierwsze zderzą się ze sobą galaktyczne halo z tajemniczej ciemnej materii otaczające galaktyki, a potem ich zewnętrzne obłoki gazowo-pyłowe. Kiedy tylko to nastąpi, to ich gęstość w jednostce objętości gwałtownie wzrośnie. To spowoduje ogrzanie materii, co wraz ze wzrastającym ciśnieniem zacznie powodować powstawanie nowych gwiazd. Zacznie się burzliwy proces tworzenia się gwiazd, co w następstwie spowoduje rozbłyski, eksplozje i wyrzuty kolosalnych w swej skali potoków pyłowo-gazowych.





Fazy zderzenia Drogi Mlecznej z Galaktyką Andromedy - czas w miliardach lat


Superwyspa Mlekomeda


Nowa gwiezdna superwyspa, która powstanie po zderzeniu się Mlecznej Drogi i Mgławicy Andromedy ma już swą nazwę  - Mlekomeda. Ale bez względu na to, że zderzenie to znacznie „odmłodzi” gwiazdy, jej wygląd będzie strasznym! Obie galaktyki będą poważnie uszkodzone. N początku zostanie zniszczona ich spiralna budowa i nastąpi przeplecenie się ich gwiezdnych ramion. Coś strasznego stanie się, kiedy dojdzie do kolizji dwóch galaktycznych jąder. Być może nawet wyjdzie z tego kwazar (potężne źródło radiowego i widzialnego promieniowania) świecący tak jasno, jak wszystkie razem gwiazdy z nowej supergalaktyki! 

Nasza Droga Mleczna wraz z Galaktyką Andromedy i Galaktyką w Trójkącie (M 33, NGC 598) tworzą tzw. Gromadę Lokalną Galaktyk powiązanych ze sobą siłami grawitacji. Poza trzema tu wymienionymi dużymi galaktykami, do Grupy Lokalnej Galaktyk wchodzi ponad pół setki karłowatych i nieregularnych galaktyk. Tak więc Mgławica Andromedy ma 19 galaktyk satelitarnych, zaś Droga Mleczna ma ich mniej, bo 14. Wszystkie duże galaktyki ze swymi satelitami i niezależnym od nich systemem Lokalnej Grupy w końcu staną się jedną wielką Supergalaktyką. 

  Eksplozyjne tworzenie się gwiazd w centralnym rejonie sąsiedniej
 karłowatej galaktyki NGC 1569 (Arp 210)
Kolizja galaktyk NGC 2207 z IC 2163, która trwa już 40 MA. 
W przyszłości czeka je pełne zlanie się ze sobą...
Galaktyka w Trójkącie

Proces ten zajmie setki miliardów lat. I oto tutaj, w centrum nowego „wyspowego Wszechświata” obudzi się nowy gwiezdny kanibal – cyklopowa czarna dziura. Minie jeszcze kilkaset miliardów lat i to monstrum pochłonie wszelką otaczającą je materię, zostawiwszy po sobie jedynie pusty obszar czasoprzestrzeni. Ale to już jest zupełnie inna historia…


Tekst i ilustracje:
1.  „Tajny XX wieka” nr 39/2015, ss. 6-7
2.  Illustration of the Milky Way and Andromeda Galaxy Collision – NASA, ESA
Przekład z j. rosyjskiego – ©Robert K. Leśniakiewicz