Mój kalendarz - Nastało
Babie Lato, potocznie też polska złota
jesień – okres pięknej i ciepłej pogody w październiku w czasie
utrzymywania się układu wyżowego. Jest on skutkiem ogólnego uspokojenia
atmosfery półkuli północnej z powodu stosunkowo małych kontrastów termicznych
między południem, które już nie jest tak usłonecznione, a północą, która nie
zdążyła się jeszcze wychłodzić. Dodatkowym czynnikiem stabilizującym jest nagrzany
w okresie letnim ocean.
W Ameryce Północnej tę
porę roku nazywa się Indian Summer i przypada ona na październik. W Szwecji
mówi się o Brittsommar - tam przypada ona też na październik. W Niemczech babie
lato przypada najczęściej na wrzesień i nazywa się Altweibersommer (mylnie)
tłumaczone na „lato starych bab”, w rzeczywistości nazwa wywodzi się ze
staroniemieckiego i dotyczy nici pajęczych.
W sprzyjających warunkach,
tzn. przy odpowiedniej temperaturze, wilgotności powietrza oraz sile wiatru,
pająki rozpoczynają budowę nici, służących do przelotu. Zwykle zwierzęta
wybierają wierzchołki wysokich roślin, traw, krzewów lub drzew, czyli miejsca,
gdzie siła wiatru jest stosunkowo duża. Pająki prostują odnóża, unoszą do góry
odwłok i wytwarzają nić pajęczyny.
Świat płonie kolorami. Na
szczytach Przykca, Hyćkowej można liczyć drzewa liściaste. To najpiękniejsza
część roku:
Klon krwawy i żółta lipa
liście, listeczki sypią.
Zrzuca je ptak lecący,
strąca osa niechcący.
Tegoroczne babie lato zostało spowodowane przez przejście nad
Irlandią niezwykłego huraganu OFELIA vel OPHELIA, który narodził
się w równikowej części Atlantyku, ale zamiast na zachód – w kierunku Morza
Karaibskiego – udał się na północ, w kierunku Zielonej Wyspy.
Załączone mapki ukazują marsz na północ tego huraganu, którego
wiatry wiały z prędkością 191 km/h, i w Irlandii nie odnotowano czegoś takiego
od 50 lat! Zginęło kilka osób, straty materialne jeszcze są szacowane.
A u nas? A u nas jak widać powyżej jesteśmy pod wyżem o wartości
– w Jordanowie – 1025 hPa, na bezchmurnym niebie lśni słońce, a temperatura
dzienna sięga +25°C i jest niemal letnio. Napisaliśmy „niemal”, bo w nocy
temperatury jednak spadają do +6°C i czuje się podmuchy nadciągającej zimy.
No i grzyby. Takiego wysypu nie pamiętają nasi najstarsi
mieszkańcy. Jest ich zatrzęsienie i ludzie mają już dosyć suszonych, kiszonych
czy marynowanych rydzyków i prawdziwków. Niektórzy twierdzą, że jest to
zwiastun szybkiej i ostrej zimy, podobnie jak kwitnące od góry wrzosy czy szyszki
świerkowe rosnące od wierzchołka drzew.
Pożyjemy – zobaczymy, a na razie cieszmy się światłem, ciepłem i
południowym wiatrem!
Opracowali:
St. Bednarz i R.K.F. Leśniakiewicz