Powered By Blogger

poniedziałek, 8 sierpnia 2022

Pożarowe lata: czynniki pozaziemskie

 


Opracowując wraz ze Stanisławem Bednarzem nasze pogodowe podsumowania poszczególnych miesięcy, ostatnimi czasy zwróciliśmy szczególną uwagę na ogromną ilość pożarów występującą na wszystkich kontynentach naszej planety. Szczególnie niebezpieczne są ogromne burze ogniowe, ogniste samumy, które nawiedziły tajgę na Syberii i Kanadzie, a także lasy eukaliptusowe Australii. Płonął Amazonas i lasy równikowe Konga. Ogień trawił Kalifornię oraz lasy Włoch, Grecji, południowej Francji, Hiszpanii i Portugalii. U nas paliły się składowiska śmieci i odpadów – podpalane celowo by pozbyć się problemu a przy okazji zrobić dobry interes.




Nie muszę dodawać, że pożary uwalniają do atmosfery kolejne tony dwutlenku węgla pyłu i sadzy, które wzmagają efekt cieplarniany i są powodem katakliktycznych powodzi wskutek opadów wywołanych obecnością jąder krystalizacji w górnych warstwach atmosfery. Takie zjawiska obserwowano w czasie np. wojen, kiedy dymy i pyły wzniesione megapożarami powodowały deszcze i ochłodzenie klimatu.  




 Oczywiście powodem powstania wielu z nich jest zwyczajna ludzka nieostrożność czy złośliwość. Wszak wielu jest idiotów, których kręci rozniecanie ognia. Piromaniacy i piromani stanowią – na szczęście – niewielki procent populacji. Gorzej jest w czasie wojen, bo nad nimi nikt nie panuje. Ale te wszystkie nieszczęścia powoduje ludzka bezrozumna i destrukcyjna działalność i to jest zrozumiałe.




Tymczasem w całej naszej historii miały miejsce pożary, które wydawały się być rozniecane przez jakieś tajemnicze siły z zewnątrz.

·        Kroniki odnotowały taką burzę ogniową w Polsce, w 1473 roku, kiedy to spaliły się ogromne powierzchnie leśne.

·        Pierwszy z wielkich pożarów miał miejsce w Londynie, w dniach 2-3.IX.1666 roku. Z dymem poszło niemal całe miasto, a przynajmniej jego drewniana zabudowa.

·        Następnym był potężny pożar Kopenhagi, który strawił większą część miasta z drewna, a co wydarzyło się 20.X.1728 roku.

·        Potężny pożar ogarnął Atlantę (GA) w dniu 11.XI.1864 roku. I jak zwykle spłonęła drewniana zabudowa miasta.

·        Fatalną była data 8-10.X.1871 roku, kiedy to doszło do wielkiego pożaru w Chicago (IL), który strawił większość drewnianej zabudowy tego miasta. Opowiastkę o krowie, która przewróciła lampę naftową wkładam między bajki, jako że tego samego dnia spłonęły miasta Peshtigo (WI oraz MI), gdzie miała miejsce prawdziwa burza ogniowa i największy pożar w historii USA, potem Holland, Manistee i Port Huron (MI).

·        W dniu 17.IV.1886 roku potężny pożar wybuchł w Stryju na Ukrainie, gdzie również spłonęła drewniana zabudowa miasta.

·        W maju 1901 roku płonęło Jacksonsville (FL).

·        W dniu 13.I.1939 roku potężny pożar ogarnął lasy w australijskim stanie Victoria. Przyczyną była długotrwała susza i upały dochodzące do +45,6°C.

·        Po drugiej stronie Pacyfiku płonęły lasy w okolicach Winthorn (WA), który to megapożar zaczął się 12.VIII.1940 roku. Podejrzewa się, że była to dywersja niemiecka bądź japońska, ale dowodów na to nie ma, jako że USA nie były jeszcze w stanie wojny z tymi mocarstwami.

·        Do tej ponurej listy należałoby dodać naszą Kuźnię Raciborską, gdzie 26.VIII.1992 roku doszło do burzy ogniowej, która zdewastowała ogromne połacie tamtejszych lasów. Pamiętam jak jadąc z Wrocławia w tydzień po tym pożarze czułem jeszcze zapach dymu w powietrzu…   

W tych przypadkach pożary wybuchały nagle i trudno je było opanować. Zagadką też było to, co je spowodowało.

I tak narodziło się najciekawsze moim zdaniem rozwiązanie tego problemu, a mianowicie – pożary te mogły być spowodowane przez… meteoryty, a po 1959 roku także spadający z orbity kosmozłom.

Co do meteorytów, to sprawa wydaje się być prosta – wystarczy wspomnieć wydarzenia z 30.VI.1908 roku, kiedy to na syberyjską tajgę spadło Tunguskie Ciało Kosmiczne i eksplodowało z siłą 3-30 Mt na wysokości kilku kilometrów nad ziemią. Eksplozja powaliła i spaliła kilka tysięcy ha lasu i zabiła mnóstwo zwierząt i kilkunastu Ewenków.

Podobne wydarzenia rozegrały się kilka lat temu, kiedy na tajgę spadł Mamski Meteoryt. Spaleniu uległo kilka ha tajgi… Sprawa wydaje się być oczywista. Kamienie z nieba spadają rozgrzane do białości i jako takie są w stanie podpalić suchą ściołę, las czy wysuszone uprawy. Jestem absolutnie pewien, że szalejące w Rosji i Kanadzie pożary tajgi mają swe źródła także w Kosmosie!

A jako że Ziemia jest niemal w ¾ pokryta Wszechoceanem, to większość meteorytów wpada do niego, czasami trafiając w statki. Tak było w XIX wieku, kiedy meteory trafiały i zatapiały brytyjskie brygi Eclipse i Sagittarius, a w dniu 4 lub 5.XII.1872 roku, amerykańska brygantyna Mary Celeste została znaleziona bez załogi, której ucieczkę z jej pokładu mógł spowodować deszcz meteorów… Kto wie, czy nie spotkało to także okrętu pomocniczego US Navy (AC-4)  USS Cyclops w marcu 1918 roku…




Pozostała jeszcze sprawa tzw. kosmozłomu.

Pod pojęciem kosmozłomu rozumiemy wszystkie szczątki rakiet i inne obiekty, które znajdują się na orbicie wokółziemskiej i mogą w każdej chwili spaść na Ziemię już to rozgrzane do białości, już to płonące jak bomby zapalające. Aktualnie kosmozłom powinien być zdeorbitowany w tzw. Punkcie Nemo na Oceanie Spokojnym. Jest to najbezpieczniejsze miejsce, położone o tysiące kilometrów od zamieszkałych lądów, znajduje się na S 45°52,6 – W 123°23,6, -5000 m n.p.m. Niestety, nie zawsze się to udaje i takie kawały metalu spadają na Ziemię grożąc jej mieszkańcom. Tak ostatnio było w Indonezji i w Australii, na które spadły szczątki rakiet nośnych jednej z prywatnych korporacji kosmicznych oraz szczątki chińskiej rakiety nośnej. Nie spowodowały wprawdzie pożaru, ale wcale nie jest powiedziane, że nie mogły. Wystarczy sucha trawa czy ścioła i rozgrzany kawał złomu… i bieda gotowa. Jak widać, burzliwy rozwój astronautyki ma swe ciemne, a raczej ogniste strony. Jeżeli dodać do tego efekt globalnego ocieplenia, to rzeczywiście robi się groźnie.  










Opinie Czytelników

 

To nie jest tak, meteoryty owszem wpadając w atmosferę topią się,  ale spadają na Ziemię już z temperaturą taką że nie wywołają pożaru. Są wyhamowywane przez atmosferę. Zresztą na załączonych zdjęciach ten złom nie wywołał pożaru. Ja myślę że są to pożary wywołane przez burze lub celowe wypalanie lasów aby w ten sposób odsłonić "legalnie" - zwalając na przyrodę, złoża mineralne. Sprawdź pod względem złóż? Może to być też celowe podpalenie aby wpływać na zmiany pogodowe. Artykuł uważam za dobry bo sumuje i przypomina największe pożary. Pozdrawiam serdecznie. (Andrzej Kotowiecki)

Na sto procent jest jak napisałeś. Meteoryty to norma ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu nikt nie pomyślał o kosmo złomie, a zjawisko będzie się szybko zwiększać. (K A ZE K)

Dobrze, że wspomniałeś o Meteorycie Tunguskim i Mamskim. Założę się o każdą sumę, że gdyby nie to, że była zima i śnieg, to upadek Meteorytu Czelabińskiego spowodowałby pożary w jego elipsie rozrzutu. Poza tym nie zapominajmy, że była to eksplozja o sile 0,5 Mt i gdyby była niżej, to sam puls promieniowania elektromagnetycznego eksplozji mógłby zapalić las czy łąki. (Daniel Laskowski)