Niejednokrotnie zadawałem sobie pytanie: czy na Ziemi przed nami ktoś już był? Jeżeli tak, to czy byli to Przybysze z gwiazd czy może istniała jakaś tajemnicza ziemska cywilizacja, która zbudowała piramidy w Egipcie, Ameryce i Dalekim Wschodzie, wzniosła gigantyczne kamienne figury na Wyspie Wielkanocnej czy płaskowyżu Marcahuasi? Itd. itp. A może ktoś był już tutaj dawniej, zanim w ogóle pojawiły się ssaki człekokształtne - jeszcze w średniowieczu Ziemi - Erze Mezozoicznej?...
Znany radziecki pisarz i paleontolog prof. Iwan A. Jefriemow napisał onegdaj nowelę pt. „Gwiezdne okręty”, w której radzieccy i chińscy uczeni odkrywają kości zabitych dinozaurów sprzed około 100 mln lat. Tak właśnie - zabitych jakąś potężną bronią, która była w stanie unieszkodliwić te poruszające się szybko stałocieplne góry stalowych mięśni, potężnych zębów i ostrych, szablastych pazurów... Przeczytałem tą nowelę w szóstej klasie szkoły podstawowej i od tego czasu zainteresowałem się paleontologią oraz... astronomią z astronautyką i fizyką jądrową. Dzięki temu wpadła mi w ręce kolejna książka autorstwa Daniela Jarząbka pt. „Zaginione krajobrazy”, w której zaprezentowana była najświeższa wiedza paleontologów, paleobotaników i paleozoologów z końca lat 50. i początku lat 60. XX wieku. Wtedy to była jeszcze literatura „na topie”. I właśnie tam znalazłem rozdział, który traktował o tajemniczym zwierzęciu zwanym chiroterium - Cheirotherium - czyli „zwierzę z rękami”.
Jak dotąd, paleontologom nie udało się wydobyć szkieletu tego tajemniczego stworzenia, którego tropy (patrz il. 1 i 2) znaleziono w warstwach Środkowego Triasu liczących sobie - bagatela! - 200 mln lat, na terenie kilku krajów Europy Zachodniej. Jest to jeden z najciekawszych problemów paleontologii! Analiza śladów wskazuje na pierwszą osobliwość tych łap czy rąk, które je zostawiły - a mianowicie: dłonie chiroterium stanowią lustrzane odbicie naszych - ludzkich - dłoni i dłoni wszystkich Naczelnych. To, co na odciskach śladów bierzemy za kciuk, czyli I palec dłoni, w przypadku chiroterium jest palcem V czyli naszym małym! Oznacza to, że łapa (ręka) chiroterium nie ma niczego wspólnego z naszymi czy małpimi dłońmi! Powiem więcej - nie ma niczego wspólnego z jakimkolwiek innym ziemskim żywym organizmem! Taka konstrukcja jest w ogóle nieznana i nie stosowana przez Naturę na naszej planecie! A jednak odciski rąk chiroterium pozostały na piaskach i iłach, które potem kamieniały przez 200 mln lat i dzisiaj je można podziwiać m.in. w warszawskim Muzeum Ziemi...
Na podstawie śladów, uczonym udało się sporządzić komputerowy model tej istoty - patrz il. 3. Nie jest to pierwsza próba rekonstrukcji, jako że już w XIX wieku europejscy paleontolodzy usiłowali takową sporządzić - na dowód przytaczam tutaj ilustrację z niemieckiego dzieła dr G. S. von Schuberta pt. „Geologie, Mineralreich u. Paläontologie bei Dr. U. Kenngott, Dr. F. Rolle“ (wydanie III; Stuttgart, 1888) - vide il. 4. Jak widać, znacznie różnią się one od siebie. Zresztą nie ma co się dziwić - dzieli je w czasie niemal całe stulecie...
I cóż widzimy? Widzimy istotę o długości ciała około 2-2,5 m, gadzim pysku i ogonie, lekkiej budowie ciała i niewielkiej główce. Ot, taki kangur z Triasu. No właśnie - na ilustracji w niemieckiej książce nie ma ono ogona, bo nie stwierdzono jego śladów przy śladach łap. Ogon ta istota być może miała, ale nie dotykał on ziemi, a był jedynie przeciwwagą dla przodu ciała. Dokładnie tak, jak w przypadku tyranozaurów, iguanodonów, allozaurów, dryozaurów, oviraptorów, velociraptorów czy llaelynozaurów, które poruszały się na dwóch tylnych nogach. Obok ich śladów nigdy nie znaleziono śladów ogona, ale znalezione ich szkielety świadczą o tym, że wszystkie te gady swe ogony miały. A chiroterium? Może tak, a może nie. To możemy tylko przypuszczać, bo nie ma kompletnego szkieletu, który wykazałby to jednoznacznie...
No i te łapy. Może to był tylko jakiś wybryk ewolucji, pojedynczy ślepy traf, który spowodował takie a nie inne położenie nukleotydów i mutację dinozaura z pięcioma palcami. To jest w zasadzie możliwe. Rzecz w tym, że każda zmiana jest ewolucyjnie uzasadniona - zmiana menu pociąga za sobą zmiany w uzębieniu, zmiana środowiska pociąga za sobą zmiany w kończynach i sposobach oddychania, tak zatem i dla tej mutacji też musiałoby się znaleźć jakieś ewolucyjne uzasadnienie, ale jakie? Tego nie wiem...
Najnowsze encyklopedie multimedialne piszą o nich enigmatycznie, że są to gady z grupy gadów naczelnych - archozaurów Archosauria, znanych tylko ze swych śladów. Koniec, kropka, punkt. A przecież żyły one przez cały Trias, a to jest - proszę ja kogo - prawie 35 mln lat! Zresztą na jakiej podstawie twierdzi się, że były to gady? Ja tego akurat nie jestem pewien, a to dlatego, że w Triasie następuje burzliwy rozwój gadów ssakokształtnych - Theromorpha, Synapsyda, a zatem mógł to być jakiś gad ssakokształtny, a nie gad naczelny. Potem z nieznanych przyczyn wygasł w czasie Epizodu Wymierania na granicy z Jurą, podobne jak większość synapsidów, co utorowało drogę ewolucyjną dinozaurom i zapewniło ich panowanie na lądzie, w morzu i w powietrzu przez całą Jurę i Kredę do Trzeciego Epizodu Wielkiego Wymierania na granicy Kreda/Trzeciorzęd, co atoli jest sporną kwestią, jako że niektóre dinozaury mogły przeżyć impakt asteroidy śmierci i potem dożyć do pojawienia się człowieka, który je ostatecznie wykończył w czasie Epizodu Czwartego. A to oznacza, że historię Ziemi trzeba albo napisać od nowa, albo napisać do niej solidną (i długą) erratę!
Tajemnica chiroterium jest wciąż nierozwiązana i będzie taką dopóki, dopóty uczeni nie znajdą kompletnego szkieletu tej istoty w triasowym zapisie kopalnym. Tymczasem mamy prawo i obowiązek podejrzewać, że to tajemnicze „zwierzę z rękami” może mieć coś wspólnego ze starymi cywilizacjami na naszej planecie, po których wszelki ślad zaginął, a które pozostawiły po sobie monumentalne rzeźby stopniowo zacierane przez deszcze, wiatry i słońce tak, że w tej chwili są niemal nieczytelne.
* * *
A jednak i ta tajemnica została rozwiązana! Można się tylko cieszyć, że jeszcze raz Natura skapitulowała przed potęgą ludzkiego Rozumu! Chiroterium zostało znalezione, zrekonstruowane i wystawione na pokaz dla zwykłych zjadaczy chleba. Jego rekonstrukcja znajduje się obecnie w Muzeum w Starachowicach, a także w kilku Parkach Dinozaurów na terenie naszego kraju.
Ale czy wszystko jest jasne? Nie! Poszerzyliśmy jedynie obszar naszej niewiedzy o tej epoce i nadal nie wiemy, czy w tych ciepłokrwistych, gadzich głowach nie zatliły się zaczątki Rozumu, które przekreślił Kataklizm pod koniec Górnej Kredy. Jak na razie nie mamy na to żadnego dowodu, ale nie znaczy to, że taka możliwość nie istnieje. A zatem szukajmy, szukajmy i badajmy. Megakataklizm mógł je zabić, ale jakieś artefakty po Nich (o ile istnieli Dinozauroidzi) pozostać musiały! Tylko że my ich po prostu nie dostrzegamy i bierzemy je za coś naturalnego, a w gruncie rzeczy kiedyś były to formacje sztuczne, zbudowane przez gadzie inteligentne istoty…