Powered By Blogger

poniedziałek, 23 stycznia 2017

Kolejny koniec świata w lipcu 2019 roku?



Konstelacja Byka i jej radianty meteoroidów - czerwonym kolorem wyróżniono Dzienne Beta Taurydy


W dniu 21.I.2017 roku, polskie media podały następującą informację: 


Jeśli zderzą się z Ziemią, zniszczą cały kontynent. 
Polacy ostrzegają przed kosmiczną katastrofą w 2019 roku 




W roju Taurydów znajduje się strumień kosmicznych ciał, z których największe, w przypadku zderzenia z Ziemią, mogą spowodować katastrofę całego kontynentu – wynika z obserwacji Polskiej Sieci Bolidowej. Najbliższe spotkanie z niebezpiecznym strumieniem - w 2019 r.


Taurydy to rój meteorów, który powstał około 30-40 tysięcy lat temu w wyniku katastrofy, do której doszło w wewnętrznym Układzie Słonecznym. Zniszczone zostało wówczas ciało o rozmiarach kilku lub nawet kilkunastu kilometrów. Powstałe w ten sposób szczątki poruszają się po orbicie, która aż w dwóch miejscach przecina się z orbitą naszej planety, przez co Ziemia aż dwa razy do roku wpada w rój kosmicznych odłamków, nazywanych Taurydami.


Zwykle Taurydy nie są rojem atrakcyjnym do obserwacji. W ich przypadku możemy liczyć jedynie na 5-10 meteorów na godzinę. To niewiele w porównaniu do najbardziej znanego roju Perseidów, podczas którego w ciągu godziny można zobaczyć nawet 100-200 meteorów.


Spotkanie, do którego dochodzi w październiku i listopadzie każdego roku, owocuje dwoma rojami meteorów: Taurydami Północnymi i Południowymi. Spotkanie letnie, do którego dochodzi na przełomie czerwca i lipca, jest mało znane, bo aktywność związanego z nim roju meteorów (Beta Taurydy – β Tau) jest możliwa do obserwacji tylko w dzień. Taurydy nie są jednak tak niepozorne, jak mogłoby się wydawać. Z letnim rojem najprawdopodobniej związana jest jedna z największych katastrof kosmicznych ostatnich kilkuset lat, czyli słynna katastrofa tunguska (z dnia 30.VI.1908 roku – przyp. R.L.)




Groźny strumień kosmicznych ciał




Obserwacje polskich astronomów działających w ramach Polskiej Sieci Bolidowej (ang. Polish Fireball Network - PFN) pokazują, że w kompleksie Taurydów znajduje się wąski strumień kosmicznych ciał, z których największe, w przypadku ich zderzenia z Ziemią, mogą spowodować katastrofę w skali całego kontynentu. „Co więcej, strumień ten nie ma tendencji do rozbiegania się z czasem, lecz jest stabilnie utrzymywany przez rezonans z orbitą Jowisza. Niepokojących wieści na tym nie koniec. W 2019 roku dojdzie do kolejnego spotkania Ziemi ze strumieniem rezonansowym. Tym razem będzie to spotkanie dzienne, na przełomie czerwca i lipca - czyli dokładnie takie, podczas którego pojawiła się katastrofa tunguska. Jakby tego było mało, będzie to spotkanie jeszcze bliższe, niż podczas bardzo wysokich i obfitych w bolidy lat 2005 i 2015” - informuje PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego im. M. Kopernika w Warszawie.


Naukowcy z Polskiej Sieci Bolidowej zidentyfikowali aż 10 planetoid o rozmiarach od kilkudziesięciu do kilkuset metrów, które poruszają się po orbitach praktycznie takich samych, jak Taurydy. „A skoro Taurydy uderzają w naszą atmosferę powodując zjawiska meteorów, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby doszło do spotkania z większym ciałem. Tym bardziej, że katastrofa tunguska, którą spowodował obiekt o rozmiarach około 50-100 metrów, pokazuje wyraźnie, iż takie rzeczy mogą się zdarzać” - tłumaczy dr Olech.




Polacy zweryfikowali hipotezy




Na początku lat 90. XX wieku Taurydami zainteresował się w ramach pracy nad doktoratem David Asher z Armagh Observatory. Zauważył on, że raz na jakiś czas obserwatorzy donoszą, iż maksima Taurydów są wyższe niż zwykle i zawierają dużą liczbę bardzo jasnych meteorów (tzw. bolidów). Skonstruowany przez niego model roju tłumaczył to zachowanie istnieniem wąskiego i zwartego strumienia cząstek - jednej zwartej wiązki meteoroidów - pośród rozmytego strumienia Taurydów. Gdy Ziemia spotyka się właśnie z nią, Taurydy są bardziej aktywne i pokazują więcej jasnych zjawisk. „Model Ashera przywidywał, że do dwóch bardzo bliskich spotkań Ziemi ze strumieniem rezonansowym dojdzie w roku 2005, a potem w roku 2015” - wyjaśnia dr Olech.


Maksimum Taurydów w 2005 roku przy pomocy aż siedmiu stacji - w oparciu o cyfrowe techniki obrazowania - obserwowała Pracownia Komet i Meteorów - Polska Sieć Bolidowa. Dziesięć lat później, podczas maksimum z roku 2015, do obserwacji użyła aż 25 stacji.


Obserwacje w całości potwierdziły model Davida Ashera. Ponadto dla danych z roku 2005 naukowcy wyznaczyli 37 precyzyjnych orbit Taurydów, a dla danych z 2015 ich liczba wzrosła do 215. Wśród nich znalazły się zjawiska tak jasne jak np. bolid Okonek z 31 października 2015 roku, który był aż 20 razy jaśniejszy niż Księżyc w pełni, i którego pojawienie się szeroko komentowano w mediach.




Co nam grozi?




Południowe Taurydy (STA) – rój meteorów wywołany pozostałością materii po przelocie komety 2P/Encke, która wpadając w ziemską atmosferę z prędkościami około 27 km/s wywołuje zjawiska meteorów. Rój ten jest aktywny od 10 września do 20 listopada a jego maksimum w Polsce przypada na 10 października. Radiant znajduje się w gwiazdozbiorze Byka, na południe od Plejad. Stosunkowo niewielką aktywność roju określaną jako średnia oraz obfitość rzędu 5 meteorów/h, rekompensuje duża jasność meteorów z tego roju. Niewielka obfitość roju może być skutkiem wpływu grawitacji Jowisza, powodującego perturbacje ruchu cząstek wyrzucanych z komety i mocno rozpraszającego ich trajektorie.


Południowe Taurydy wchodzą w skład grupy rojów określanej mianem Kompleksu Taurydów. Kompleks Taurydów to duża grupa 4 rojów meteorów pochodząca od jednego macierzystego obiektu, jakim jest Kometa Enckego oraz ciał powstałych w wyniku wyrzutu materii z tej komety.


Grupa rojów wchodzących w skład kompleksu jest aktywna w październiku i listopadzie. Zalicza się do niej: Październikowe Arietydy (OAR), Południowe Taurydy (STA), Północne Taurydy (NTA) oraz Chi Orionidy (XOR).


Od 1940 roku podejmowane są badania mające na celu dokładne wyznaczenie radiantów rojów należących do kompleksu. Głównym źródłem całej grupy Taurydów jest kometa Enckego. Według badań obserwacji fotograficznych i obliczeń Freda Whipple'a, około 4700 lat temu nastąpił wyrzut materii z komety. Roje mogą pochodzić też od obiektu, który 1500 lat temu oddzielił się od komety, zostawiając strumień materii meteorytowej zaliczany dziś do Kompleksu Taurydów. Wśród obiektów mogących być pozostałością po tamtych wydarzeniach wymienia się planetoidy 2201 Oljato i 2004 TG10.


Północne Taurydy (NTA) – rój meteorów aktywny od 20 października do 10 grudnia. Jego radiant znajduje się w gwiazdozbiorze Byka. Maksimum roju przypada na 12 listopada, jego aktywność jest określana jako średnia, a obfitość roju wynosi 5 meteorów/h. Prędkość meteorów z roju wynosi 29 km/s.


Powstanie Północnych Taurydów jest związane z planetoidą 2004 TG10, co łączy ten rój z Kompleksem Taurydów.


Północne Taurydy zaobserwował już w 1869 roku Giuseppe Zezioli w Bergamo we Włoszech, jednak odkrycie nowego roju ogłosił w roku 1918 Anglik Alphonso King, opierając się na obserwacjach właśnie z 1918 roku.


I teraz te, które stwarzają zagrożenie bombardowaniem Ziemi:


Dzienne Beta-Taurydy - rój meteoroidów mający maksimum 29.VI. Genetycznie ma związek z kometą Enckego, z niektórymi asteroidami i słabymi rojami. Radiant jest aktywny w dniach 24.VI - 6.VII, ich Vg = 30 km/s. Widoczne są one tylko w dzień i na radarze. (Encyklópedie astronomie, Bratysława 1984 oraz http://meteorshowersonline.com/showers/beta_taurids.html)

A poznacie je po kolorach... Skład chemiczny meteorów można poznać po barwie światła, który wydzielają w locie przez atmosferę i tak od lewej: azot/tlen - N/O, żelazo - Fe, wapń - Ca, sód - Na i magnez - Mg.


Czy należy się nimi przejmować? Oczywiście tak. Jedno trafienie bombą o średnicy 50-100 m może spowodować katastrofę równą Katastrofie Tunguskiej - przypomnijmy: 80 mln powalonych i spalonych drzew na 2150 km² tajgi. 20.000 zabitych zwierząt domowych i reniferów. Wciąż nieznana liczba zabitych ludzi. Zniszczenia na powierzchni Ziemi zajmowały areał równy powierzchni Belgii (zob. antologia – „Bolid Syberyjski” - http://hyboriana.blogspot.com/2012/01/bolid-sybreyjski-0.html i dalsze; Peter Krassa – „Największa zagadka stulecia” - http://hyboriana.blogspot.com/2013/03/najwieksza-zagadka-stulecia-0.html i dalsze - przyp. R.L.) A zatem powtórka z tego eventu byłaby czymś przerażającym. Zapowiedź tego mieliśmy w Czelabińsku w dniu 15.II.2013 roku. Tam bolid eksplodował z siłą 0,5 Mt TNT. Tunguskie Ciało Kosmiczne eksplodowało z siłą szacowaną na 13-20 Mt… 

Zła wiadomość jest taka, że zakładając równomierne rozłożenie zniszczeń radialnie od punktu zero (epicentrum eksplozji) to zniszczenia sięgnęłyby 80 km w każdą stronę. Czyli w kole o 160 km średnicy! Gdyby taka asteroida eksplodowała nad Chrzanowem, to w promieniu rażenia znalazłaby się cała aglomeracja górnośląska, Kraków, Myślenice, Wadowice, Bielsko – Biała, Miechów i wszystkie inne miejscowości znajdujące się pomiędzy nimi.  Takie byłyby skutki ograniczonej wojny jądrowej, o której marzą niektórzy pomyleńcy z Waszyngtonu i Warszawy. Tylko że w przypadku wojny do strat spowodowanych przez uderzenie fal uderzeniowych i promieniowanie termiczne i świetlne dochodzi skażenie opadem radioaktywnym i promieniowaniem przenikliwym X i gamma oraz błysk neutronowy w chwili eksplozji nuklearnej.

I tego się trzeba obawiać.