- Poważne statystyki
mówią same za siebie. Przy bieżącej stopie konsumpcji odpady plastykowe mogą
przewyższyć ilość ryb we Wszechoceanie do 2050 roku. Powyżej 90% łowisk w Morzu
Śródziemnym jest przełowionych i ilość dwutlenku węgla wyrzucanego przez
Ludzkość do środowiska do 2100 roku doprowadzi do Szóstego Masowego Wymierania.
Żeby było jeszcze
gorzej, temperatury na Ziemi rosną i ponad 90% ciepła, które zatrzymują gazy
cieplarniane, trafia do hydrosfery, która pokrywa 2/3 powierzchni naszej
planety. To ma proste przełożenie na temperaturę wód Wszechoceanu, prowadząc do
zagrożenia siedliskom ryb poprzez zakwaszenie i odtlenienie – pisze Martin Banks.
Zgodnie z
poglądem Philipa Stephensona –
amerykańskiego biznesmena i filantropa, który utworzył Philip Stephenson
Fundation, ta kombinacja brzegowego skażenia,
osadzania się, chorób, przełowienia i efektu cieplarnianego w oceanach
szczególnie zagraża rafom koralowym. I tak np. na Karaibach, gdzie Fundacja ta stale
pracuje i odtwarza kolonie morskich bezkręgowców, ilość żyjących korali spadła
o 50% w czasie ostatnich czterech dekad.
Dobre wieści są takie, że wreszcie zwrócono uwagę na Wszechocean. Zgodnie z dr Owenem Day, biologiem morskim i fundatorem CLEAR Carribean, która współpracuje z Fundacją Philipa Stephensona nad przywróceniem korali – UE ma kluczową rolę do odegrania w zakresie ochrony Wszechoceanu, szczególnie odkąd USA odrzuciły Porozumienie Paryskie. I to na dobre i na złe – UE wykazuje zainteresowanie w ochronie wszystkich światowych zasobów słonych wód.
Stephenson
zgadza się z tym stanowiskiem: Pomimo tego, że wiele problemów związanych z
Wspólnotową Polityką Połowową używanej na europejskich łowiskach, wykazuje
postęp w stosunku do lat ubiegłych, tak jak zakaz wyrzucania ryb i surowszych środków zarządzania połowami dorsza
w Morzu Północnym, który obecnie szybko się odradza.
Na początku tego
roku, Komisja ogłosiła plany przeznaczenia ponad 650 mln € w celu polepszenia
stanu zdrowotnego oceanów, przedstawiając ponad 30 inicjatyw, w tym wysiłki w
zwalczaniu piractwa i nielegalnych połowów, satelitarny system monitorowania i
cały blok inicjatyw dotyczących plastyków we Wszechoceanie. Szefowa spraw
zagranicznych UE – Federicia Mogherini
wyraża nadzieję, że wszystkie kraje wezmą w tym udział i powiększą fundusze na
to przeznaczone do 1 mld €.
Ale UE nie
zamierza spocząć na laurach, szczególnie wobec sceptycznego klimatycznie
prezydenta w Białym Domu. Dr Day powiedział „EU Reporter”:
- UE i kraje członkowskie powinny zwiększyć swe wysiłki w celu
wdrożenia środków łagodzących w celu utrzymania wzrostu temperatury poniżej
1,5°C. Wiele krajów Europy wspiera działania związane z zarządzaniem morzami
dookoła świata takich jak np. tworzenie wielkich Morskich Obszarów Chronionych
(MPAs) wokół europejskich terytoriów zamorskich. Europejska pomoc – twierdzi on – wspomaga programy rozwoju i adaptacji rybołówstwa i
zarządzania przybrzeżnego.
- Ale – ostrzega – jest tego więcej, niż jest
to wymagane. Korzystając ze swojej wiedzy w sprawach morskich, UE powinna
stanowić znaczący katalizator dla nowego globalnego porozumienia w sprawie
zarządzania i ochrony przed nielegalnymi połowami IUU na morzu. Poza wodami
własnymi UE powinna również przyczynić się do ograniczenia połowów, IUU i
innych aktywności, które mają miejsce w otwartym oceanie i niszczą środowiska
morskie.
Mówiąc o
specyficznych zagrożeniach zdrowotności Wszechoceanu dr Day stwierdza, że
zanieczyszczenie morza jest „wielkim problemem” na wielkich akwenach
oceanicznych i „istnieje wiele problemów” – szczególnie tam, gdzie zostały one
spowodowane przez ludzką aktywność.
- Wzbogacanie akwenów przybrzeżnych w nawozy (azotany, azotyny,
amoniak, fosfaty – dalej zwane eutrofizacją) ze ścieków i nawozów stwarza
wielkie martwe strefy na dnie morskim, które są bardzo ubogie w tlen. Ilość i
rozmiary tychże wzrasta i wielkie pomory ryb są raportowane z wielu miejsc
świata. Wzrastająca ilość ścieków na akwenach przybrzeżnych stanowi zagrożenie
także dla ludzi – mówi on. – Wzrastające skażenie
ściekami zrzucanymi ze statków wizytujących MPAs czy turystycznych jest
wzrastającym problemem zarówno dla zdrowia ludzi jak i całego morskiego
ekosystemu. W tym niepokojącym kontekście jeden system finansowany przez
Unię Europejską, który działa dobrze, to służba nadzoru nad środowiskiem „Copernicus”,
zaawansowana sieć zbierania danych. Gdy zostaną w pełni wykorzystane i zostaną
wykorzystane zgodnie z założeniami, "przyczyni się do znacznego
uwzględnienia problemów związanych z klimatem, ochroną środowiska i
bezpieczeństwem". Dane można by następnie wykorzystać do "prowadzenia
polityki i opracowania porozumień mających na celu złagodzenie i odwrócenie
negatywnych wpływów na zdrowie mórz.
Ale wdrożenie
jednego systemu nadzoru nie jest wszystkim i na końcu – wszystkie co potrzebne
do powstrzymania - i miejmy nadzieję, odwrócenia - spadającego stanu
zdrowotnego oceanów na świecie. Stephenson wskazuje to szybko firmom
żeglugowym, które odgrywają kluczową rolę.
I tak np.
„lepsze” trasy żeglugowe mogą pomóc zmniejszyć emisję CO2. Mówi on:
- Rodzaje statków, poziom technologii i
obsługi technicznej na każdym statku, jak armatorzy i operatorzy przestrzegają
zasad i przepisów dotyczących nielegalnego wyrzucania nieprzetworzonych
odpadów, paliwa lub produktów przewozowych, tras i terminu wysyłki, są
wszystkie czynniki, które wpłynąć na wpływ przemysłu morskiego na środowisko
morskie.
Potrzeba akcji na poziomie
międzynarodowym, w tym UE, ponieważ rafy koralowe są zagrożone kombinacją
brzegowych zanieczyszczeń, osadów, chorób, przełowienia i nagrzewania się
oceanów – mówi Stephenson.
Międzynarodowe zagrożenia wojskowe i zagrażające bezpieczeństwu zwiększają również te presje i rozszerzają się poza wyłączne strefy ekonomiczne każdego kraju.
- Jako takie - mówi Stephenson - pełne morze pozostaje głównym
nieuregulowanym obszarem, w którym nielegalne, nieraportowane i nieuregulowane
połowy (IUU) przez pozbawionych skrupułów operatorów odbywają się bezkarnie na
skalę przemysłową.
Stephenson, który chce podnieść profil zasobów morskich na świecie, wezwał rządy do znalezienia sposobów na lepsze uregulowanie własnych branż i ochronę wrażliwych ekosystemów morskich, a także zwalczanie przestępczości zorganizowanej na morzu. Mówiąc inaczej, ostrzega: Konsekwencje zaniechania redukcji zanieczyszczeń morskich będą zarówno ekologiczne, jak i gospodarcze. Zanieczyszczenie może znacznie ograniczyć funkcjonowanie ekosystemów przybrzeżnych i prowadzić do niższych zysków gospodarczych w rybołówstwie, turystyce i ochronie wybrzeża. Zdrowe rafy koralowe są bardzo cennymi naturalnymi falochronami przybrzeżnymi, a ich utrata często powoduje szybką erozję przybrzeżną, z utratą plaż i infrastruktury przybrzeżnej. Ponad 80% plaż na Karaibach jest aktywnie niszczona przez erozję ze względu na utratę rafy i wzrost poziomu morza.
Idealnie byłoby,
gdyby działo się to pod egidą ONZ i/albo innych politycznych mechanizmów
bilateralnych.
Podobnie jak
statystyki dotyczące aktualnego zagrożenia życia morskiego, przesłanie
Stephensona nie mogłoby być bardziej wymowne: Jeśli teraz nie zdecydujemy się podjąć działania, to zobaczymy
więcej zubożenia i zniszczenia, które miałyby katastrofalny wpływ na Ludzkość.
Przekład z angielskiego – ©R.K.F. Leśniakiewicz