Chemtrails – były wojskowy
meteorolog, Allan Buckmann, pisze jak jest
Nazywam się Allan Buckmann i jestem byłym wojskowym meteorologiem. W latach
1960-1964 pracowałem dla amerykańskich Sił Powietrznych, głównie w centrali
Beale AFB. Pracowałem z NASA, RCA oraz U.S. Navy w ramach projektu odczytu
danych z satelity meteorologicznego Tiros 3. Znam się na obserwacji chmur,
smugach kondensacyjnych, wojsku oraz systemach informacji meteorologicznych
opartych na technologii kosmicznej.
Zgodnie z definicją, smugi kondensacyjne są to ślady pozostawiane przez
topniejące kryształki lodu w gorących spalinach, które w zetknięciu z zimnym
powietrzem gwałtownie się ochładzają i ponownie zamarzają, po czym znikają. Nie
pozostają na niebie i nie tworzą chmur. Zwykle mają niewielką objętość, a ich
długość waha się między dwoma a dwudziestoma krotnościami długości samolotu.
Wyjątkiem były ogromne zrzuty z bombowców z silnikiem spalinowym wykorzystywane w trakcie II Wojny Światowej,
których jednak już nie obserwowano w erze odrzutowców.
Skąd ta zmiany? Czy z komercyjnych linii lotniczych i paliwa?
Aby odpowiedzieć na to pytanie zacząłem obserwować samoloty przez teleskop
i lornetkę. Okazało się, że większość statków powietrznych pozostawiających za
sobą ciągnące się po horyzont ślady to były białe, nieoznakowane KC-135 (Boeing
707) i duże C-141 (samoloty cysterny). Latały w grupach i nawracając ich smugi
tworzyły kratkę na niebie. Zajmowały zarówno przestrzeń wojskową jak i
komercyjną, ale to nie były samoloty komercyjne – to były albo samoloty
wojskowe albo wojskowi usługodawcy.
Oczywistym jest dla mnie, że codziennie na naszym niebie widzimy program
celowego tworzenia chmur – obejmujący teren całych Stanów Zjednoczonych oraz
dużą część naszego globu. Z różnych doniesień wynika, że w procederze tym
bierze udział część samolotów komercyjnych, ale przede wszystkim są to samoloty
wojskowe.
Moja dalsza analiza chmur powstałych po przelocie samolotów wskazała na
istnienie wielu ich typów, ułożonych równolegle lub w kratkę. Różnią się one od
naturalnego frontu chmur tym, że normalnie zmiana we wzorze następuje
stopniowo. Oczywistym jest, że program tworzenia chmur trwa. Oczywistym jest
także, że trwa już od wielu lat i że nie są to pojedyncze testy. Brak takich
chmur podczas zamachu 11 września była jedynie przerwą. Każdy, kto jest
świadkiem przekształcania się smugi za samolotem w chmurę wiszącą na niebie
godziny a nawet dnie, jest świadkiem programu tworzenia chmur.
Te chmury można nazwać jak kto chce, ale jedno jest pewne – ich istnienie jest udokumentowane i… szeroko ignorowane!
Z informacji znalezionych przeze mnie w Internecie wynika, że istnieje
szereg obserwatorów i specjalistów, którzy widzą co się dzieje i których się albo ignoruje, albo
nazywa zwolennikami „teorii spiskowych.” W moim przypadku wystarczyło, że
zacząłem zadawać pytania, by otrzymać tę łatkę. Oczywistym jest dla mnie, że
wyrażenie „teoria spiskowa” użyto celowo – dzięki temu niedoinformowani mają
zignorować informacje oparte na faktach. Program tworzenia chmur to nie
teoria – jak się utrzymuje – ale fakt. Istnieją dosłownie miliony zdjęć i
kilometry filmów przedstawiających tworzenie chmur przez samoloty. Ten fakt
oraz określenie go przez wojsko „spiskowym” jest pewnie prawdziwe – przecież
oni wiedzą o jego istnieniu od momentu uruchomienia. Ale i tak prawdopodobnie
wrzucą go do kategorii naszego „Bezpieczeństwa Narodowego” – jeśli w ogóle
kiedykolwiek się do niego przyznają.
Kiedy zorientowałem się, że istnieje i trwa wojskowy program modyfikacji
pogody, zapytałem: Dlaczego?
Do tego momentu zdołałem dotrzeć do 80 programów modyfikacji pogody, które
można kupić w zachodnich Stanach Zjednoczonych, takich jak: zrzucenie śniegu
lub deszczu na potrzeby hydroelektrowni, rolnictwa czy jeszcze innych.
Zakłócają one normalny cykl pogodowy działając na zasadzie: „Okradnij Piotra,
aby móc zapłacić Pawłowi” czyli ktoś dostaje wodę, którą ktoś inny traci, a
środowisko cierpi.
Moja późniejsza edukacja w dziedzinie biologii dzikiej przyrody (ponad 38
lat w kalifornijskim Departamencie Ryb i Dzikich Zwierząt) potwierdziła, że
zakłócanie naturalnych cykli pogodowych może mieć bardzo negatywny wpływ na:
faunę i florę, cykle wzrostu, mikroby glebowe, zdrowie, pory roku oraz dostępność
do wody i jej dystrybucję. Nie mogę nawet sobie wyobrazić, co może być powodem
narażania naszych ekosystemów
na takie niebezpieczeństwo.
na takie niebezpieczeństwo.
Moje rozmowy z rządzącymi prowadziły donikąd. Oni albo nie znali tematu,
albo nie chcieli o nim rozmawiać. Okazało się także, że temat wpływu smug na
pogodę formalnie nie istnieje.
NOAA (Narodowa Administracja ds. Oceanów i Atmosfery, agencja rządowa
St. Zj.) i NASA zmieniły definicję smugi kondensacyjnej w atlasie chmur
poprzez jej zobrazowanie zdjęciami chmur rozpylanych przez odrzutowce. Inni
„naukowcy” twierdzą, że „smugi kondensacyjne” odrzutowców rozprzestrzeniają się
tworząc chmury, choć nie zbadali nawet, co tak naprawdę wydostaje się z
wydechu, lub, co zostało udokumentowane, z innych dysz w samolocie. Na dodatek
– w trakcie trwania programu odkryli nowe chmury. Przecież to jest totalna
dezinformacja!
Moim zdaniem tworzenie sztucznych chmur i programy modyfikacji pogody
trwają już od dobrych kilku dekad. Z jednej strony każdy widzi to gołym okiem,
z drugiej – jest to ściśle tajne. Te programy stanowią największe
niebezpieczeństwo dla środowiska naturalnego w całej historii ludzkości.
Zmiana pogody zmienia rodzimą roślinność i wszystkie zależne dzikie gatunki. Zagraża istnieniu człowieka na naszej planecie. Te programy zatrzymują gazy cieplarniane, podnoszą temperaturę powietrza oraz zwiększają intensywność burz. Mogą się przyczyniać do znaczących zmian w pogodzie i w przyrodzie oraz wzrostu chorób dróg oddechowych.
A nie doszliśmy jeszcze do elektromagnetycznej technologii HAARP,
…ponieważ „królicza nora sięga dużo głębiej”.
Jestem pod wrażeniem naszych „naukowców” nawołujących do stworzenia
geoinżynieryjnej osłony przed słońcem, czyli sztucznej powłoki z chmur
chroniącej nas przed globalnym ociepleniem. Przecież ta powłoka istnieje już od
dekad i prawdopodobnie tworzy wiele problemów, które ci właśnie naukowcy
zamierzają rozwiązać.
Jednocześnie oni jej „nie widzą”, „zaprzeczają jej istnieniu”, a wszystkich o nią pytających nazywają „szaleńcami”. Czy oni nigdy nie byli na zewnątrz, nie patrzyli w niebo i nie widzieli programu rozpylania? Przecież każdy, kto wykaże choć odrobinę dobrej woli, może go zobaczyć.
Jak nasi „naukowcy” mogą podnosić taką wrzawę w sprawie programu, który widać gołym okiem i który ma tak znaczący wpływ na pogodę? Nikt nie dyskutuje na jego temat, choć miliony ludzi są jego świadkami posiadając miliardy fotografii dokumentujących ten proceder. Jak oni mogą zaprzeczać istnieniu tak dużej ilości informacji? Kogo oni reprezentują? I w ogóle – kim oni są?
Największą dla mnie zagadką jest uzasadnianie tworzenia „powłoki
przeciwsłonecznej” jako zabezpieczenia nas przed globalnym ociepleniem, poprzez
odbicie światła słonecznego. Trendy pogodowe wskazują, że znajdujemy się w
okresie ochłodzenia, a zatem tworzenie dodatkowej ochrony przed słońcem jest
niedorzeczne.
Z drugiej strony dane pomiarów słonecznych wskazują, że najwięcej przyrostów promieniowania słonecznego zaobserwowano w ciągu ostatnich 30 lat, a zatem w czasach tworzenia smug z odrzutowców i broni elektromagnetycznej-. Nikt już nie zaprzecza wzrostowi promieniowania ultrafioletowego i podczerwieni docierającego do Ziemi. Jeśli nie pochodzi ono od słońca, to w takim razie skąd?
I znów wracamy do wojskowych programów modyfikacji pogody z HAARP’em na czele!
HAARP jest to wojskowy program oparty na wynalezionym przez Nicola Teslę generatorze fal elektromagnetycznych. Rzecznicy amerykańskiej armii twierdzą, że HAARP jest w stanie podnieść temperaturę magnetosfery o tysiące stopni, wypchnąć atmosferę w przestrzeń, ochronić nas przed atakiem rakietowym. Ponadto umożliwia komunikację ze statkami i łodziami podwodnymi oraz prowadzi badania z zakresu tomografii podziemnej (polegającej na lokalizacji we wnętrzu ziemi dziur, płynów, itp.). Według nich HAARP nie może wpływać na pogodę, choć tego typu systemy elektromagnetyczne są w stanie dokonać ogromnych zmian w troposferze, ponieważ sterują strumieniami powietrznymi (aby dowiedzieć się czegoś więcej w tym temacie warto obejrzeć film „Dziury w Niebie” i przeczytać książkę „Angels don’t play this HAARP”).
Za wzrostem ciepła na Ziemi nie może odpowiadać słońce, ponieważ nad
naszymi głowami unosi się pokrywa, która przygasza jego światło i redukuje jego
dostępność o 20% do 40%, a nawet i więcej. A takie twierdzenia po raz kolejny dowodzą, jak bardzo w tym
całym temacie informacje są sprzeczne i dezorientujące. Zapewne po to, by ukryć
przed nami trwającą elektromagnetyczną wojnę, poszukiwania ropy naftowej,
uruchamianie spedycji na Arktyce czy zwiększone wydobycie surowców.
Niektórzy twierdzą nawet, że rosyjska instalacja HAARP
jest odpowiedzialna za przekierowanie strumienia powietrza i wzmocnienie siły huraganu Katrina. Ta
instalacja istnieje. I jest do tego zdolna. Ale czy rzeczywiście tak było?
Badania gleby, wody i roślinności wskazują na częste występowanie dużych
ilości metali, głównie glinu i strontu, które mogą pochodzić jedynie z
powietrza. Wykorzystywane w postaci soli metali, które „lubią się” z wodą, w
rozmiarze nanocząsteczek (co umożliwia im pozostanie w stanie zawieszonym w
powietrzu), mogą działać jako rozpylane przez samoloty jądra kondensacji potrzebne
do tworzenia chmur.
Działają podobnie do wykorzystywanego w tym celu już od 1948 jodku srebra.
Dlaczego wykorzystuje się cząstki metali? Według USAF (ang. United States Air Force, Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych) i NASA glin pokryty włóknem szklanym ma 20-krotnie większą zdolność odbijania światła niż siarka. Cząstki metali posiadają także własności elektromagnetyczne. A do czego potrzebne są te własności? Cząstki metali zawieszone w kolumnie powietrza można podgrzewać, chłodzić, lub wykorzystywać w jeszcze inny sposób by wpływać na środowisko. Wynalazca anteny kierunkowej HAARP, Bernard Eastland, twierdzi, że generator ten może nadawać dowolną częstotliwość: od wysokiej gęstości mikrofal do częstotliwości ludzi czy częstotliwości geologicznych. A eksperci twierdzą, że HAARP może wpływać na funkcjonowanie umysłu oraz tworzyć trzęsienia ziemi.
Codzienne rozpylanie pokrywy chmur tworzy cienką pokrywę na kolumnie powietrza, która jest dodatkiem do metalicznej srebrzystej mgiełki powoli opadającej w dół. W ten sposób tworzy się metaliczna, podobna do plazmy powłoka o grubości do 30 000 stóp (ponad 9km), która oddziałuje na naszą materię ożywioną, i którą może sterować HAARP. Udokumentowałem istnienie tej warstwy na obszarze całych Stanów Zjednoczonych, choć nie spodziewałem się, że jest to możliwe. Wspomniany wyżej Bernard Eastland jest fizykiem plazmowym, który w filmie „Dziury w niebie” objaśnia w jaki sposób mikrofale rozjaśniają zwykłe powietrze w zamkniętym zbiorniku. Dokładnie to samo się dzieje podczas podgrzewania kolumny powietrza, czemu sprzyja zawartość cząstek metali.
Ta powłoka działa także jak metaliczne lustro, które umożliwia odbijanie fal emitowanych przez HAARP do konkretnych obszarów na całym globie. Na Ziemi zbudowano już wiele instalacji HAARP, podobnie jak stacji telefonii komórkowej. Amerykański rząd usunął z widoku publicznego stronę internetową HAARP chcąc ukryć dowody modyfikacji pogody i generowania trzęsień ziemi. Nie można już zobaczyć zestawień pomiarów z magnetometru, które udowadniały, że amerykański rząd wykorzystywał w ten sposób HAARP przeciwko innym państwom.
A jaki jest wpływ tych działań na środowisko? Oni twierdzą, że nie wiedzą.
A przecież mamy do czynienia z poważną ingerencją w pogodę, a tym samym w
biologię, a obserwowana skala zniszczeń objęła swym zasięgiem niemalże cały
świat!
Jedynym sposobem aby się dowiedzieć, jak naprawdę
wygląda normalna pogoda jest wyłączenie wszystkich generatorów HAARP i
wstrzymanie programów rozpylania przez samoloty. Wtedy dowiemy się, czego
potrzebujemy aby uzdrowić i ochronić nasz naturalny świat, i czy jest to
jeszcze możliwe.
Trudno jest nie odnieść wrażenia, że zatrudnieni do programu naukowcy to
jacyś szaleńcy, którzy w swojej nieposkromionej pysze pozostają obojętni na
konsekwencje swoich działań dla środowiska.
Jeśli kontrolujesz pogodę, to masz również kontrolę nad światem.
Były dyrektor biura FBI w Los Angeles, Ted Gunderson, powiedział: „Te zrzuty są toksyczne, to czyste ludobójstwo, stworzone przez elitarną klikę w naszym rządzie, które trzeba powstrzymać.”
Wiem, że istnieją naturalne biologicznie rozwiązania, które pomogą nam
posprzątać ten bałagan. I musimy zacząć je wdrażać. Ale przede wszystkim,
musimy ujawnić prawdę i nazwiska złych ludzi, którzy stoją za tym szaleństwem, by ich powstrzymać.
Źródło - http://www.activistpost.com/2012/08/chemtrail-whistleblower-allan-buckmann.html
Przekład z j. angielskiego - Ola Gordon
Źródło - http://www.activistpost.com/2012/08/chemtrail-whistleblower-allan-buckmann.html
Przekład z j. angielskiego - Ola Gordon
***
O ile Związek Radziecki był nazywany Czerwonym
Imperium Zła przez Ronalda Reagana oraz za nim przez amerykańską i
zachodnioeuropejską propagandę, to my możemy śmiało nazwać Stany Zjednoczone złowrogim
Imperium Kłamstw i Oszustw, albo – za jednym z latynoamerykańskich pisarzy – Federacją
Zjednoczonego Matactwa[1]. Ten tekst
dotarł do mnie okrężną drogą poprzez moich znajomych, którzy przesłali mi go
bez zbędnych komentarzy. A właściwie z jednym:
Tak nas trują,
a te wszystkie epidemie, zarazy, wirusy.
Kto nadzoruje
te nieujawniane próby nad naszymi głowami ?
Chemia,
biochemia, bio i dioxyny, mikroby, wirusy, izotopy, biotronika i co jeszcze ?
A póki co cicho
sza, bo się wyda.
Oszołomi,
idioci, uzurpatorzy, kliki, mafie, masoneria rządzi światem -
kaleczą,
niszczą i zabijają życie - oby nie było za późno.
Mamona
opanowała świat, a od śmierci nikt nie ucieknie i zakończy żywot tak,
jak każda
istota - bez mamony i nic nie zabierze
na tamtą stronę
- o ile wierzy
w "Tamto po życiu".
Lepiej ująć się tego nie da – ale to rozumiemy my. Kapitalistyczni
kapitaliści na szczytach władzy mają nas za robactwo, które jest tylko po to,
by pomnażało ich zyski – w końcu ktoś musi kupować ich produkcję. I nie dociera
do nich podstawowa prawda, a mianowicie taka – jak zabraknie tego robactwa,
skończą się im zyski…
Sprawa chemtrails, HAARP i innych tego rodzaju
pomysłów na przyszłość Ziemi może skończyć się tym, co wykończyło Imperium
Atlantydy, bo patrząc na jej legendę pod tym kątem widzimy naszą własną
cywilizację z jej zwyrodnieniami i potwornościami. A historia ma to do siebie,
że powtórzy się tyle razy, ile razy jej na to pozwolimy.
Atlantyda najprawdopodobniej przegrała z ziemskim
wulkanizmem i ruletkę genetyczną – inżynieria genetyczna obróciła się przeciwko
jej mieszkańcom. Niezwykle celnie wyraził to Stanisław Lem w „Wizji lokalnej”, gdzie manipulacje genami,
klimatem i czym tam jeszcze doprowadziły do m.in. zlodowacenia Czarnej Kliwii i
zgubę jej mieszkańców. Ten właśnie scenariusz wydarzeń grozi nam, jeżeli nie
zatrzymamy w porę machiny zmian klimatycznych prowadzonych w celach wojennych. Bo
właśnie z tym mamy do czynienia. Obok wojny atomowej, hybrydowej czy ostatnio
migracyjnej mamy do czynienia z wojną klimatyczną prowadzona przez USA
przeciwko całemu światu.
Czy uda się to zatrzymać? Poważnie wątpię. Obawiam się,
że tych, którzy za przyzwoleniem swego społeczeństwa wbili zęby w koryto nie da
się odpędzić przy pomocy rozumnej perswazji. Tu potrzeba czegoś na miarę
Rewolucji Francuskiej czy Rewolucji Październikowej, która zmieniłaby układy
sił politycznych we wszystkich krajach i zatrzymała te wszystkie paranoiczne
usiłowania zmian klimatu. Ale na to trzeba jedności klas społecznych i mas,
którym te czynności zagrażają.
A zatem do jakiejś poważniejszej rewolucji nie
dojdzie, i Ludzkość znajdzie się w spirali samozagłady, o czym już pisałem i
mówiłem na tym blogu i w moich pracach. Stąd właśnie wzięły się fale NOL-i,
które obserwowano w latach 50., 60., 70. i 80. XX wieku. Dlaczego właśnie
wtedy? Ano dlatego, że masowe trucie planety i podgrzewanie jej atmosfery, a do
tego eksperymenty nuklearne (które trwały przez cały czas), zaczęły się w
latach 90. Resztę dośpiewaj sobie Czytelniku sam. A jeżeli nie, to przeczytaj
sobie poprzedni materiał na ten temat.
Póki jeszcze możesz…