Powered By Blogger

poniedziałek, 29 kwietnia 2019

„Hydrozagadka”: kultowa i wizjonerska




Stanisław Bednarz


Ostatnio omawiając postać Tadeusza Plucińskiego napomknąłem o filmie „Hydrozagadka”. Uważam go za najbardziej finezyjny film PRL wyprzedzający epokę. 

W stolicy trwa fala upałów. Na domiar złego, w całym mieście brakuje wody. Nie tylko w wodociągach, ale i w zbiornikach wodnych. Problem stara się rozpracować profesor Milczarek (Wiesław Michnikowski), lecz gdy jego wysiłki nie przynoszą żadnych efektów, postanawia wezwać na pomoc o wiele potężniejszą od siebie osobę. Mowa o Asie, najpotężniejszym człowieku w stolicy.. Tutaj na chwilę się zatrzymam. Występ Józefa Nowaka to komediowa klasa sama w sobie. Choć Amerykanie w latach dziewięćdziesiątych dorobili się Kapitana Planety, to Polacy dwie dekady wcześniej stworzyli archetyp bohatera, o wiele bardziej prawego i nieskalanego żadną moralną słabością. 

Jaki był pomysł na socrealistyczną wersję Supermana? Głównym bohaterem „Hydrozagadki” jest kreślarz Jan Walczak (w tej roli Jan Nowak. Niepozorny Walczak, wzorem Clarka Kenta z komiksu Marvela, przeistacza się w odważnego superbohatera Asa, który odkrywa podstępną intrygę demonicznego doktora Plamy (Zdzisław Maklakiewicz) i maharadży Kawuru (Roman Kłosowski). Zamierzają oni przy pomocy reakcji jądrowej odparować wodę z polskich akwenów i przetransportować ją w postaci chmur, celem nawodnienia pustyni, na terytorium państwa Kawuru. Boję się, że moje dalekosiężne plany może pokrzyżować As. Jego nie można kupić - mówi w filmie doktor Plama. - Czy to jest Batman? - pyta się książę Kawuru. - Gorzej, stosując nomenklaturę narodową, Superman - odpowiada. 





Zdzisław Makalkiewicz daje tu także rewelacyjny popis umiejętności aktorskich. Kreacja Doktora Plamy, to postać, której nie powstydziłyby się parodie szpiegowskich thrillerów, lub komedii. Jest dokładnie taki, jaki powinien być kreskówkowy złoczyńca. Elegancki, bogaty i bezwzględnie inteligentny… 

Aktorzy drugoplanowi również stawiają poprzeczkę niezwykle wysoko. Nadmierny konsumpcjonizm i hedonizm cechuje zresztą wszystkie negatywne postacie obecne w filmie, między innymi adoratora panny Joli – Jurka (w tej roli, Tadeusz Pluciński), Panna Jola (Ewa Szykulska) ulega początkowo urokowi tego playboy’a, ale jego upodobanie do zachodniego stylu życia (Czytam Time i Epocę, pijam tylko Ballantinesa, palę Winstony) powodują ze porzuca go. 

Pomysł doktora Plamy z kradzieżą wody jest humorystycznym odniesieniem do PRL-owskich ciągłych niedoborów. Oferując zabawną grę, akcentując sztuczność i przesadę, mieszając kulturę wysoką (np. obecne w filmie cytaty z Szekspira oraz Goethego) i popularną (komiks). 

W Czechosłowacji, w II połowie lat 60. XX wieku, Vaclav Vorlicek również sięgał po motywy z popularnego kina zachodniego („Koniec agenta W4C”) i komiksów („Kto chce zabić Jessie?”). Radze oglądnąć może jest gdzieś na You Tube.





Moje 3 grosze


Co tu dużo gadać, film jest odlotowy i niezwykle wizjonerski. Do tego, o czym pisałeś dodam jeszcze przemyt materiałów radioaktywnych (u nas w latach 90.), niedobory wody w krajach Bliskiego i Środkowego Wschodu, energia jądrowa zastosowana do dziwnych celów sztucznie wywołanych zmian klimatu... To wszystko reżyser i scenarzyści przewidzieli już na przełomie lat 60. i 70. ub. stulecia. No i nasz As! To była błyskotliwa odpowiedź na Supermanów i innych Batmanów z USA, tak jak Hauptmann Kloss był polską odpowiedzią na brytyjskiego Jamesa Bonda 007. Prawdę powiedziawszy, to „Hydrozagadka” kwalifikuje się do Oscara za pomysł i wykonanie!